Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja nerwica lekowa ....


JKB

Rekomendowane odpowiedzi

Historia pewnej nerwicy...

 

Moja przygoda z nerwica zaczęła sie jak miałem 15-16 lat. Byłem zawsze dzieckiem z nadwagę przez co młodzież w liceum strasznie mi dokuczala. Zacząłem sie odchudzac ... Aż straciłem nad tym kontrole i z 75-80 kg zjechalem chyba do 47 kg. Szpital , 2 tygodnie badań , okazało sie ze fizycznie jestem zdrowy ale psychicznie ... Nie!!!! Zabuzenia lekowe i niby"anoreksja" , pisze niby bo jeden z lekarzy napisał ze to nIe była anoreksja bo za szybko z niej wyszedłem. Po wyjściu ze szpitala szybko zrozumiałem ze przesadzilem z odchudzaniem i wtedy w druga stronę - przymus wewnętrznego jedzenia. Waga skoczyła do 80kg. Poszedłem do psychologa , 3-4 miesoiace terapii i wszystko prawie wróciło do normy. Wazylem około 68kg , chodziłem na siłownię, uprawialem sport. Życie bieglo normalnym  tokiem. Poznałem fajna dziewczynę , która jest moja żona :) 

Pierwsza praca i stres , stres i jeszcze raz stres. Zaczęły sie problemy z układem pokarmowym. Badania wizyty u lekarzy i okazało sie ze nadkwasota na tle nerwowym, pózniej kilka razy byłem jeszcze u lekarzy z układem pokarmowym i znowu badania i diagnoza na tle nerwowym. 10 lat temu rozchorowalem sie tez strasznie na zatoki 2 lata je leczylem żeby moc normalnie funkcjonować. I wtedy nabawilem sie hipohondryzmu , byle co wiuzyta u lekarza.  Machina biznesu lekarskiego zaczynała mnie pochlaniac i chodząc do coraz to nowych lekarzy dochodzilem do wniosku ze swoje trzeba zapłacić żeby na końcu dowiedzieć sie ze nic Panu nie jest. 5 miesięcy temu zaczął mnie boleć żołądek ale straszńy ból , miałem ochotę pojechać na pogotowie ale mówię co oni mi pomogą ... Znowu powiedzą nerwy. Poszedłem do dobrego gastrologa a on na początku mówi NERWY .... Mówię sobie gdzie z nerwów moZe boleć tak żołądek poszedłem do następnego lekarza odpłatnie (niby autorytet przyjmował mńie 1h z czego słuchał mnie moZe 3 minuty bo ciagle musiał gdzieś wychodzić komuś pomagać). Powiedział mi ze leki mam dobre jak będzie boleć to gastroskopia . Wieczorem znowu atak bólu mimo brania leków , wiec rano pojechałem na gastroskopie. Gastroskopia nic nie wykazała , lekarz powiedział mi ze da mi polski prozac na wyluzowanie. Popukalem sie w głowę i mówię stary gdzie nerwy i taki ból .... Wtedy jeszcze nie wiedziałem co mogą nerwy. Ze wszystkimi badaniami poszedłem do czwartego gastrologa , babki która ma duża wiedzę i ma trafne diagNozy. Powiedziała ze wszystko ok ale brakuje 1 leku - debridatu i rzeczywiście pomógł na 3 tygodnie pózniej znowu lipa. Wiec dostałem tribux, pózniej tribux forte. Wszystko to pomagało na kilka dni , wiec lawina badań krew cukier cholesterolu tarczyca USG brzucha i nic. Wpadłem w "cug" chodzenia po lekarzach i czytania w necie co mi moZe być. Jestem wg badań zdrowy fizycznie a boli mnie strasznie żołądek tak ze mam ochotę umrzeć. Teraz po 5 miesiącach chodzenia po lekarzach, wydanej fortunie wiem zeto z nerwów był skurcz zoladka z jednoczesna nadkwasota. Obrazowo wyglada to tak wypijcie piwo duszkiem macie ochotę beknac ale nie możecie a jednoczesnie solą lek dostaje skurczu. Cos strasznego. W końcu wróciłem do 1 gastrologa i mówię stary ratuj a on mówi do mnie teraz to zapraszam do psychiatry.... I o dziwo ledwo doszedłem do gastrologa ( zawroty głowy, silne leki natżołądek, niewyspanie ) a na sama myśl ze idę do psychiatry i moZe w końcu dowiem sie co mi jest ozdrowialem na kilka h. 0 leków na żołądek przez następne 3-4 tygodnie. I niby wszystko super, ale pogozelisko zostało i  byle iskierka i nerwica od nowa. Psychiatra stwierdził nerwice lekowa ... Dał mi lerivon 3  nie brałem bo nie chciałem leku na spanie. Pózniej następny psychiatra powiedział ze on ńie widzi żebym był chory i czego ja od niego oczekuje? Pozńiej trzeci psychiatra dał mi citaxin za namową czwartego i piątego psychiatry brałem go przez 2 dni i miałem leki nocne. Szósty psychiatra dał mi rudotel .... Nie brałem. W końcu trafiłem na dwie panie doktor które w końcu podeszły do tematu uczciwie a nie tylko kasa kasa. Dostałem sulpiryd po którym bmmmn pierwsza godzina nic , druga i trzecia jak pijany a od czwartej godziny czuje sie normalńie ale wieczorem znowu to samo- moZe dawka za mała biorę tylko 50 rano i Od poniedziałku mam brać na noc 10 doxepinu. Jak do tej pory byłem anty leki anty leczenie to te 2 kobiety dały mi wiarę w sens kuracji. Przede wszystkim mam poczucie bezpieczeństwa mam małe dawki żebym sie oswoil z lekiem, mam komórki mogę dzwonić kiedy chce i czuje sie bezpiecznie. za

Moje objawy nerwicy to 90 % tego co piszą ludzie na forum słaby sen , spiete zdretwiale ciało w szczególności nogi i kark, bóle w klatce, bóle głowy, bóle oczu, bóle brzucha, zawroty głowy ,uczucie drzenia ciała, ataki paniki, leku, histerii, dretwieńie dolnej wargi, ucisk w gardle. I najgorsze z najgorszych ciagle bycie na czuwaniu i wyczekiwaniu co sie wydarzy , czy coNiskie ciśnie krwi do tego schudlem z 7 kilo przez 5 miesięcy. I ciągła wizja czy na pewno to nie jest inna choroba a moZe lekarze cos przeoczyli ale powoli oswajam sie ze to nerwy i ńic wiecej. Chudne bo nie jem , albo jej mńiej - z nerwow mam wszystko scisńiete. Poza tym podchodzę do dolegliwosci tak ze mówię sobie boli przerabialem to już za chwile przejdzie, ale najgorsze jest to ze jedne objawy sie kończą inne sie pojawiają taka walka z wiatrakami .... Nie jem na siedzaco tylko na stojąco bo inaczej boli mńie brzuch, chodzę non stop po mieszkaniu bo to uspokaja moje nerwy, nie pije herbaty bo .... Zle sie po niej czuje a zawsze byłem herbaciarzem, gram w gry bo to mnie odrywa od rzeczywistości i nic mi wtedy nie dolega , kocham chodzić po lekarzach chociaż ostatnio chodzę coraz mńiej bo to mnie uspokaja i daje "rozgrzeszeńie" ze nic mi ńie jest ( w ostrej fazie choroby czasami byłem u 5 lekarzy dziennie ,teraz 1 góra 2 tygodniowo)

Polecam stronę moja-nerwica.republika.pl jak ja znalazłem i przeczytałem to tak jak lustrzane odbicie mojej choroby. Najgorsze jest to ze rodzina patrzy na mnie jak na ufoludka ze cos znowu wymyslam a ludzie obcy wspierają na duchu. Moi koledzy z pracy wiedza ze mam nerwice i podchodzą do tego ze zrozumieńiem i życzliwością. Klienci moi tez wiedza i wspierają mnie i mówią o swoich doswiadczeńiach z nerwica a powiem tyle bardzo bardzo dużo ludzie ma nerwice .... Jeden z lekarzy powiedział mi wręcz ze miedzy 25-35 rokiem życia jest teraz epidemia nerwic. W szczególności wsród pracownikow banków i dużych korporacji - wyścig szczurów. 

Jak ktoś chce pogadać to zapraszam gg:460317 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×