Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem pechowy...


Gość Bonus

Rekomendowane odpowiedzi

No a jeśli ktoś dużo pracuje i nic z tego...pech nie jest żadnym wytłumaczeniem, tylko realnym wydarzeniem w życiu. Nie mylmy pojęć...

 

dokładnie... :?

 

ale to co bylo ,widocznie tak mialo byc i juz pozostanie , nie zmienie tego.... :bezradny:

 

jesli chodzi o prace to uciekalam w mozliwe wszystkie zajecia jakie moglam by tylko zajac chory umysl i nie myslec o tym wszystkim ale to daje tylko na chwile wytchnienie a i nie mozna popadac w skrajnosci bo czlowiek wykonczy sie fizycznie co rowniez wplywa na psychikę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko jeśli ktoś ma w życiu za każdym razem jakieś niepowodzenie, coś nie wychodzi, nie udaję się i nie jest to wina tej osoby, ponieważ ta osoba stara się robić coś dobrze, przykłada się do tego, to chyba w tym przypadku możemy tu mówić o pechu...? Jest dużo takich ludzi, którym nie układa się w życiu i wiele spraw im się wali, więc jak to wytłumaczyć...?

 

-- 08 cze 2012, 19:41 --

 

Ja wcześniej na swoich postach napisałem ogólnie, że "mam życiowego pecha", ponieważ nie udało mi się lepsze życie, jakie mogłoby być. Wiem, że czasu już nie cofnę i nie wrócę do dzieciństwa, aby jeszcze raz zacząć żyć inaczej, ale wtedy też musiałbym zmienić rodziców na innych i normalnych, tylko że rodziców się nie wybiera. Przeszłość ma istotny wpływ na przyszłość, bo jeśli w przeszłośći życie będzie pokierowane w złym kierunku, to taka też może być przyszłość...No chyba, że gdzieś po drodze w życiu wydarzy się coś dobrego, jakieś szczęście, które też zmieni życie na dobre takiej osoby, bo tak się dzieje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie próbuje nawet sobie tłumaczyć dlaczego akurat mnie to wszystko spotyka, ta dobrą osobę, tą co się stara, dlaczego to ja musze brac jakies prochy zeby nie wyskoczyć przez okno bla bla itd " heh"

 

nie jestem też ideałem ale za swoje błędy biore odpowiedzialność i winie wtedy tylko siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pech - to miejscowość i gmina we Francji.

Według danych na rok 1990 gminę zamieszkiwało 27 osób, a gęstość zaludnienia wynosiła 6 osób/km² (wśród 3020 gmin regionu Midi-Pyrénées Pech plasuje się na 1036. miejscu pod względem liczby ludności, natomiast pod względem powierzchni na miejscu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No a w ogóle w moim przypadku to raczej nie wiem, czy "tylko coś mi się w życiu nie udało?" No bo można zrozumieć taką sytuację, gdzie "coś mi się nie udaję dwa lub trzy razy i potem mam fajne życie?". Ale jeżeli ja mam cały czas jakieś przeszkody, niepowodzenia i to trwa już od dzieciństwa, no to chyba ma to coś wspólnego z pechem...? No bo to nie jest normalne, że człowiek ma od dzieciństwa głupie życie, nie ma lepszej i dobrej pracy (choć chce ją bardzo mieć), brak bliskiej rodziny, dobrych znajomych, sytuację zawsze bez lepszego wyjścia, niepewność jutrzejszego dnia...brak perspektyw na dalsze życie? Prawie wszystko jest negatywne w życiu takiego człowieka i to nie jest pech? Ja myslę, że tak marne i głupie życie (nie z winy człowieka) ma ktoś, nad kim ciąży zły los, czyli w tym przypadku pech...Bo przecież innym ludziom jakoś się udaje, mimo że wcześniej też mieli marne życie, nie mieli przyszłośći? Coś się zmienia w życiu tych ludzi na dobre i ich życie staje się barwne, radosne? Mają mozliwośći, by coś zmienić i zmieniają to?

 

-- 08 cze 2012, 20:45 --

 

Jak coś za każdym razem może się nie udawać i to przez pół życia człowieka? Jak można mieć ciągle niepowodzenia, a człowiek stara się jak może, próbuje zmienić sytuację, a tu nic...Czy to nie jest dziwne? Przecież taki człowiek nie jest bandytą, nie krzywdzi nikogo, wręcz przeciwnie-pomaga ludziom, ma dobre serce, jest pracowity, staranny, a i tak los mu tego nie docenia? Myślę, że jednak życiem rządzą przypadki, nieoczekiwane zdarzenia, a to już jest sprawa psychologiczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co Bonus, nie wiem która kobieta by mogła tego słuchać.

Jak będziesz miał kobietę to nawet ''nie będziesz potrafił ją wesprzeć'' tylko będziesz chodził w kółko i zrzędził jak to życie jest niesprawiedliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale Ty się nie musisz zgadzać z tym, co piszę? Nikt nie zmusza Cię do "podzielania czyjejś opinnii"? Ważne jest to, że ja wiem co piszę i mam rację i to się dla mnie liczy. Udzielam się na forum w danym temacie i mam do tego prawo, a to, a to, że inni forumowicze nie zgadzają się z jakiś tematem i odbierają coś inaczej, to też mają do tego prawo i ja temu nie jestem przeciwny. W końcu się różnimy między sobą? Tylko tutaj kluczową kwestią akurat jest zrozumienie sytuacji człowieka i nic więcej. Ja na forum piszę to, co mam do napisania i tyle?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus- ja, myślę, rozumiem, o czym piszesz. Też nieraz zastanawiałam się, czy ja w życiu nie mam pecha. Ale staram się tego słowa (słowo ma sprawczą moc – w to wierzę), staram się tego słowa unikać jak ognia. W moim przypadku mówię raczej o braku szczęścia w wielu sytuacjach, które mnie spotkały – bo gdyby to, a nie tamto, to ułożyłoby się prawdopodobnie lepiej… Tylko – no właśnie - tego szczęścia brakło. Sytuację w moim przypadku komplikuje fakt, że nie jestem osobą wierzącą –, nie wierzę, że ktoś, jakieś opiekuńcze bóstwo, czuwa nad moim losem, ani że spotka mnie nagroda za swoje ziemskie „cierpienia” . No, mogę zgodzić się, że cierpienie uszlachetnia ( i w tym ew. upatruję sens), chociaż bywa, że upodla człowieka i wyzwala w nim najgorsze cechy.

Myślę, że wielu ludzi spotykają różne niepowodzenia, bo tak raczej nazwałabym owego, sławnego „pecha”. Tylko jedni sobie radzą z nimi lepiej, inni gorzej. Na pewno nie pomaga negatywne podejście – chociaż ludziom z tymi wszystkimi syndromami (DDA, DDD itd.) trudno wyjść poza błędne koło, które się zatacza: negatywne myśli ściągają negatywne wydarzenia. A negatywne myśli, niestety są czymś najbardziej naturalnym, kiedy ludzie mają za sobą bagaż przykrych, trudnych doświadczeń. Nie umieją, nikt ich nie nauczył radzić sobie z trudnymi, przykrymi doświadczeniami, źle znoszą każdą sytuację stresową i porażki.

Ludzie o mocnej podstawie wyniesionej z domu (miłość, akceptacja, wsparcie, zrozumienie – nie wiem, czy dużo takich domów?) zdecydowanie lepiej sobie radzą z niepowodzeniami – z poniesionej porażki potrafią wyciągnąć lekcję na przyszłość, potrafią się pozbierać, nie przeżywają niepowodzeń tak intensywnie. Do tego ważna jest pomoc finansowa na starcie - jeśli młody człowiek nie może liczyć (ni chodzi, że żąda, bo mu się należy) na żadne wsparcie materialne ze strony rodziców, to ten start też jest bardzo w dzisiejszych, konsumpcyjnych czasach (zresztą – w każdych) , bardzo, bardzo trudny. Ale niestety, nie każdy ma to szczęście, że taką pomoc może otrzymać. I trzeba niestety znaleźć w sobie tę siłę, żeby sprostać wyzwaniom. Świat jest bardzo pokręcony, wyścig szczurów, brak autorytetów, klarownego systemu wartości – to wszystko powoduje, że młody człowiek, wrażliwy, zagubiony, a do tego dodajmy – z rodziny dysfunkcyjnej – czuje się nieraz tak, jak się czuje…

Napiszę Ci, co ja. Ja:

- nie poddaję się – tak głupio i czasem na przekór. Nie wiem skąd biorę siły, bo ich praktycznie nie mam czasem już

- przyjmuję porażkę, niepowodzenie jako kolejny kopniak, ale już nie tragizuję, jak kiedyś, wstaję , idę dalej; staram się nie roztrząsać, choć nie zawsze mi się udaje i wtedy czuję się jak wypompowany balonik;

- wiem, wierzę, że mimo wszystko czeka mnie jeszcze wiele fajnych chwil, dla których warto żyć (marzę np., że pojadę kiedyś z moimi dziećmi do Tybetu, choć na dzień dzisiejszy jest to nierealne);

- przede wszystkim wszelkimi siłami staram się uwierzyć , że NIE MAM pecha.

Ważną rolę w Twoim życiu odgrywa (z tego, co zauważyłam) trudna sytuacja materialna, która jest również jednym z czynników wywołujących depresję. Tutaj Ci nikt nie pomoże – no chyba, ze ktoś np. znajomy w znalezieniu lepiej płatnej pracy. Albo wyjazd zagranicę ( z czasem może byś odłożył np. na mieszkanie. Choćby małe. Np. w EURESIE można znaleźć oferty legalnej pracy) - ale tu trzeba zacisnąć zęby i postanowić sobie, powtarzać w kółko, jak mantrę, że DAM RADĘ I NIE BĘDĘ SIĘ ZRAŻAŁ. Jeszcze nie raz Cię ktoś oszuka, nieraz kopnie, nieraz spotka Cię to czy tamto. Tak jak każdego… Od Ciebie DUŻO zależy –czy będziesz pielęgnował takie myślenie, czy też dasz sobie szansę. Bo przecież dobre chwile zdarzają się w życiu KAŻDEGO człowieka… Może też trzeba umieć je dostrzec…

Wstań, idź dalej…

Za każdym razem.

Jak dla mnie - mimo wszystko warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ludzie tak sobie ubzdurali, ze 13 to pechowa, czarny kot , guzik u kominiarza.

Najśmieszniejsze jest to, że ktoś mówi: stłukł lustro i odlicza te 7 nieszczęsnych lat niby naznaczonych pechem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wcale, że nie, ponieważ piątek 13-tego dla większośći ludzi nie jest pechowy, a dla niektórych to może być bardzo szczęśliwy. To są tylko przesądy, które ktoś kiedyś komuś powiedział i ludzie zaczeli w to wierzyć. Tylko to mija się z prawdą, bo rzeczywistość wygląda inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo pech istnieje...tylko jest to sprawa bardziej psychologiczna. Wynikają z tego różne zbiegi okolicznośći i przypadki, na które człowiek raczej nie ma wpływu. A jeżeli chodzi o własne decyzję, na które człowiek już ma wpływ, to w tym przypadku pecha nie będzie (no chyba że ktoś sam go tak nazwie?) Pech, to tak samo, jak jakaś siła nadprzyrodzona lub jakieś dziwne fatum...Takie coś istnieje.

 

-- 12 cze 2012, 20:07 --

 

Oczywiśćie jeżeli ktoś sam niewłaściwie postępuje, popełnia błędy na własne życzenie, to też może powiedzieć, że "miał pecha...", a prawda jest taka, że to on sam zaniedbał wiele spraw, bo tak chciał i wtedy to już on decyduje o tym, "czy coś zrobić tak albo inaczej...". Akurat ja sam sobie nie szkodziłem, zawsze starałem się postępować dobrze, jestem odpowiedzialny, a i tak los nie był dla mnie dobry, bo na wiele spraw i sytuacji wpływu nie miałem. Nie wszystko zależało ode mnie, bo można coś "chcieć" zrobić, ale nie ma się na to żadnego wpływu i to jest życie.

 

-- 12 cze 2012, 20:21 --

 

Są dziwne sytuacje, które powodują niespodziewaną zmianę naszego życia. Człowiek nie może nic zrobić, bo tam "coś na górze" decyduje za człowieka. Zresztą ktoś kiedyś powiedział, że tak naprawdę "w życiu są same przypadki" i to jest niezależne od człowieka. Tylko to też zależy od ludzi, od wielu sytuacji, bo w każdej sytuacji może być inny przypadek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale właśnie chodzi o to, że na przypadki i zbiegi okolicznośći nikt nie ma wpływu i są to sytuacje, które i tak się zdarzą. Ani się tego nie da zatrzymać, ani ominąć, a prędzej czy później to nas dopadnie...A czy wierzysz w przeznaczenie...? Wielu ludzi wierzy i jeśli przeznaczenie jest komuś pisane, to i tak kogoś dopadnie i to już może być jakieś fatum...Po prostu pewnych sytuacji nie unikniemy i my nawet o nich nie wiemy, że w ogóle się zdarzą? Tak się dzieje i tyle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiśćie jeżeli ktoś sam niewłaściwie postępuje, popełnia błędy na własne życzenie, to też może powiedzieć, że "miał pecha..."

dokladnie.. jak kt6os wyprowadza sie z duzego miasta do malej miescinki a potem narzeka, ze nie ma pracy to nie pech...a jego wybor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiśćie jeżeli ktoś sam niewłaściwie postępuje, popełnia błędy na własne życzenie, to też może powiedzieć, że "miał pecha..."

dokladnie.. jak kt6os wyprowadza sie z duzego miasta do malej miescinki a potem narzeka, ze nie ma pracy to nie pech...a jego wybor

Candy14 dobrze prawisz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×