Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

piękna, hej ;)

U mnie jako tako. Nie wiem dlaczego, ale na Ablilify czuje sie sennie. Psych mówi, że nie powinnam, że ten lek nie powoduje senności, ale to była jedna z przyczyn, przez którą sama sobie lek odstawiłam. Generalnie jest ok, chociaż psychika płata mi dzisiaj różne figle. Ale cieszę się, że wykonałam dziś wszystkie moje obowiązki, bez większego zmuszania się do jakiejkolwiek aktywności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O jak ładnie Wolf...(!) Odezwij sie do nas czasem albo wklej jakiś song...ja uśpiłam kolegę(wypił te swoje 4 piwa mocne i zasnął na fotelu)...więc noc przed nami bo jutro można się wyspać(!!!)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wolf,ja lubię Muńka bardzo...tak że utrafiłeś,ale gdybyś mógł wkleić "Autoportret Witkacego" P.Gintrowskiego to ja niemota techniczna,byłabym wdzięczna...?

Angua,samo abilify?Bez dodatkowego stabilizatora? No,cóż poczekaj aż się rozkręci...nie bedzie działać nasennie po tygodniu,dwóch-jest jeszcze opcja ,żeby zażywać na noc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jesteś Wolf...miałam pisać doktorat z Gintrowskiego,ale rozeszło się po kościach (?)Jestem zafascynowana jego muzyką...i Herbertem.jest taki utwór Z.Herberta do którego muzykę napisał Przemek Gintrowski zatytułowany "Odpowiedź"Nie śmiem prosić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy w życiu nie przypuszczałbym nawet w najgorszych snach że trafię na takie forum ;)

Ale jestem ;)

Pora się zwijać.

Dobranoc ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też w manii miałam problem z oddychaniem. I w stanach mieszanych, gdzie często zdarza mi się wpadć w panikę. Rozumiem Cię. Pomagał mi klonazepam i kwetiapina (ale nie xr a o natychmiastowym uwalnianiu) w małych dawkach - ketrel 25 np.

 

Dzieki za podpowiedz Joaszka postaram sie o klonazepam moze spisze sie lepiej niz lorazepam czy alprazolam chociaz ten w wiekszych dawkach daje ulge chociaz na kilka godzin. Moj problem jest taki ze ja nie mam napadow paniki przynajmniej w moim mniemaniu i rozumieniu tematu tylko wlasciwie chroniczne okresowe trwajace nawet po kilka kilkanascie dni trudnosci ze zlapaniem oddechu. Nie wiem czy to juz ilosc spozytych srodkow chemicznych w polaczeniu z bi-polar i innymi powiklaniami powypadkowymi zrobily swoje czy rzeczywiscie tak dlugo moga trwac podswiadome napady paniki. Tak jak juz wspomnialem wczesniej nie ma juz znaczenia w jakim aktualnie jestem stanie w przeszlosci objawy wystepowaly glownie w okresie depresji.

 

"Piekna" pytalas czy mam wsparcie w rodzinie wiec walne kilka gorzkich zali w tym temacie. Otoz pomoc wyglada tak, ze akurat przez pewien okres czasu bylem zmuszony zamieszkac z rodzina po moim wypadku i tutaj nie moge im nic zarzucic jednak jesli chodzi o "depresje" to jest to calkiem inny temat kompletnie rozpatrywany inaczej - "zrozumienia dla choroby psychicznej nie ma wariat to wariat, a swir to swir nie ma inaczej nawet w najblizszej rodzinie jesli ta jest zdrowa, podejrzewam, ze wiekszosc z nas nie chcialaby slyszec tego co sie o nich mowi gdy aktualnie nie sa obecni".

 

Jak zapewne znaczna czesc chorych dobrze sie maskowalem w czym niewatpliwie pomogly dlugie lata emigracji, a wiele rzeczy zawsze mozna zrzucic na karb aktualnych wydarzen losowych. Tak wiec najblizsza rodzina wie ta dalsza to tak naprawde nie wiem kto co i ile wie, a znajomi sami nie wiedza dlaczego raz jestem w wysmienitym humorze, a raz unikam jakiegokolwiek uczestnictwa w tzw "social life". Po za tym w pewnym wieku juz wiekszosc ma swoje rodziny, problemy, prace, a ze znajomych to najczesciej zostaja Ci najbardziej wytrwali, ktorzy i tak nie wiedza ocb. Z doswiadczenia rowniez wiem, ze jesli sie koniecznie nie musi to lepiej nigdzie nie przyznawac sie nawet do depresji u lekarza z innej specjalnosci, bo to czesto tylko wypacza jego wlasciwy i obiektywny osad "zaznaczam moim zdaniem i tylko moim".

A wiec jak juz wspomnialem bylem zmuszony zamieszkac z najblizsza rodzina przez pewien okres czasu po wypadku i w tamtym roku zostalem wyrzucony w dniu wyjscia ze szpitala. Zdolalem uprosic 2 godziny na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy do samochodu i to tyle jesli chodzi o wsparcie najblizszych i zrozumienie CHADu najblizszego czlonka rodziny. Wielu zapewne pomysli, ze doszlo do jakichs dantejskich scen w domu wczesniej tudziez problemem byly finananse jednak nic z tych rzeczy przy pierwszym nieco nieskladnym dosyc ekspresyjnym wyrazeniu zdania podczas manii w pewnym temacie konczylo sie szpitalem w niecala godzine i to by bylo na tyle. Od 23 roku zycia mieszkam sam i pewnie tak juz pozostanie do konca kiedykolwiek by on nie nastapil...

 

Stabilizuje sie Depakote 1500 mg daily ktore i tak mi nic nie daje jak i rowniez lamotrygina 100 mg daily moze wiec juz pora uderzyc w ten okropny Lit ktorego jeszcze nigdy nie testowalem. Poza tym mam Risperadone i Haloperidol w razie wystapienia pierwszych powazniejszych objawow psychotycznych. Przeciwbolowo lykam Gabapentin 1800 mg daily no i Norco 10 mg tak przynajmniej 2 pills daily. Od czasu do czasu dorzucam Liryca tez przeciwbolowo 150 mg daily as needed i Trazedone na lepszy sen od 50 - 200 mg zalezy jak bardzo potrzebuje spac. Na problemy z oddychaniem Alprazolam i Lorazepam ale te mam na ukonczeniu, bo oprocz Norco najfajniejsze wiec czas sie udac na konsultacje do Lopatologa.

To tak gwoli przedstawienia sie od strony chemicznej...

 

Wiec piekna to nie tak ze nie probojemy. Wszyscy z kazdej manki staramy sie ukrasc choc kilka lepszych dni, by przy tym nie odjebac kolejnego numeru. ktory bedzie nas pozniej grubo kosztowal podczas nastepnej ciezkiej depresji i przewijal sie w glowie niczym zdarta znienawidzona przez nas plyta.

Sterta lekow od roznych znachorow wczesniej dlugo bez pozniej rowniez z i tak ciagle nie moge znalez jakiegokolwiek remedium na ta kurewska przypadlosc i pierdolone brzemie ktore musimy dzwigac przez cale zycie.

 

W powijakach choroby bylo jeszcze nieco latwiej mowie o moim przypadku, bo zaczelo sie od malej depresji w wieku 17 lat i dobrze pamietam ten moment gdy scisnelo mnie w gardle az do samego poziomu zoladka i kompletnie nie wiedzialem co sie dzieje i za co mam sie zlapac zeby objawy ustapily. Nie bylo rowniez zadnego konkretnego powodu wrecz przeciwnie wszystko w tamtym czasie ukladalo sie tak jak chcialem, pozniej to juz temat na inna opowiesc. Mysle jednak, ze w poczatkowej fazie choroby bylo jednak znacznie latwiej, bo okres depresyjny byl znacznie krotszy, a i gorki mniej dokuczliwe. Wiec myslalem na poczatku, ze to niewinna depresja jesienna i brak slonca heheh jakie wielkie bylo moje zdziwienie w kolejnych latach gdy problem sie nasilal ja zaczalem studiowac i musialem obracac sie w grupie samych inteligentnych twwardych mord, a wiec duzo picia, dragow imprez, dup "tu z miejsca przepraszam wszystkie kobiety za sformulowanie" i nie bylo przepros ze nie heheh Przez kilka jesiennych miesiecy trzeba bylo wiec stawac na glowie zeby nie wyjsc juz wtedy na swira ale wariat to juz z innych przyczyn :) kumple w roznych luznych rozmowach mowia mi do dzisiaj.

 

Tak mnie wzielo na wspominki i pisanie zawsze i tak mozecie przewinac nizej jak juz nieco przynudzam... chociaz ostrzezenie powinienem zamiescic na poczatku

 

Big UP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa dni i lecę na oddział...

Dwa tygodnie temu dostałam skierowanie. Byłam w paskudnej depresji, nie wychodziłam, nie jadłam, nie myłam się.

Dziś jedyne, co czuję, to napięcie i agresja. Po depresji został tylko mały ślad pt. ,,na chuuj mi to wszystko" i ,,jestem gówno warta, nic mi się nie uda", choć to raczej trwałe przekonania, nie przychodzące jedynie podczas dołu.

Boję się, że podziękują mi w szpitalu. Że nikt mi nie uwierzy. Zachowuję się teraz normalnie, wyglądam normalnie, tyle, że muszę hamować darcie mordy na innych.

Boję się, że nikt nie wierzy w moją chad. Ja sama przestaję wierzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się, że nikt nie wierzy w moją chad. Ja sama przestaję wierzyć.
joaszka a czemu tak bardzo chcesz mieć ChAD?

Jprdl, nie chcę mieć, ale chcę w końcu w coś wierzyć. Chcę wiedzieć, co się dzieje ze mną. A ja nie rozumiem. Mam nieustający mętlik w głowie. Nieposkładanie. Chciałabym umieć to opisać, ale nawet nie umiem.

 

Zachowuję się teraz normalnie, wyglądam normalnie, tyle, że muszę hamować darcie mordy na innych.
w naszej chorobie bywają też momenty remisji - nie u każdego, ale bywają. Co znaczy, że "wyglądasz normalnie"? Czy chorobę trzeba mieć wypisaną na twarzy?

Nie wiem. Ale skoro idę do szpitala, to czuję, że oczekiwać ode mnie będą jakichś objawów. A ja nawet nie wiem, co mam im powiedzieć teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ide do szpitala, bo co 3-4 tygodnie wraca mi depresja. W leczeniu w poradni,gdzie psychiatra widzi mnie co 2 tyg., nie byili w stanie mi ustawić dobrze leków, żeby mnie ustabilizować. Stąd skierowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×