Skocz do zawartości
Nerwica.com

Opuszczenie systemu rodzinnego


leon21

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie czy w przypadku dalszego zamieszkiwania w domu dysfunkcyjnym, sensem nie byłaby wyprowadzka z utrzymywaniem kontaktu rodzinnego na odległość? (podobno wtedy najlepsze są relacje z rodzicami).

 

I drugie pytanie, jak wytłumaczyć to, że chciałbym się inaczej zachowywać, okazywać uczucia, być bardziej elastycznym w zachowaniach i przeżywaniu, nie przyjmować sztywnych ról, mieć własne koncepcje i pomysły na życie - ale uruchamia się wtedy we mnie straszna blokada, wstyd poczucie winy - jakobym zdradzał swoją rodzinę i nie wiem czy uzyskałbym ich akceptację w związku z moim nowym życiem.

 

Łapię się na tym bardzo często. Jak to przezwyciężyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dobrze Ciebie zrozumiałem.

Tak najlepiej jest się wyprowadzić z rodziny dysfunkcjonalnej, ale musisz postawić pewne zdrowe granice( kontakt z rodziną). Jeśli rodzina nie chce się zmienić, a Ty się marnujesz w niej emocjonalnie to nie ma sensu w takim położeniu tkwić. Zaś jest druga opcja taka jak terapia rodzinna, ale na to muszą wyrazić zgodę i chęć wszyscy domownicy.

 

Wiadomo dorastanie w rodzinie dysfunkcjonalnej niesie za sobą wiele następstw. Pierwszym krokiem jaki powinieneś zrobić po wyprowadzce to udanie się do psychologa, aby sprostował Twoje granice, które zapewne zostały naruszone. Musiałbyś znaleźć w sobie spust, który decyduje o Twoich emocjach w danej sytuacji. Jest to zakorzenione głęboko w Twojej psychice. Jaka mniej więcej sytuacja panuje w Twoim domu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wychowywałem się bez ojca, zaś moja mama stosowała przemoc psychiczną i fizyczną właśnie przy atakach nerwicy tak się działo. Miała problemy z sobą po paru związkach. Do dziś jest nerwowa w dodatku histeryczka i perfekcjonistka. Możesz się wyprowadzić w końcu jest to Twoje życie jeśli jesteś pełnoletnią osobą to nic nie stoi Ci na przeszkodzie, tylko musisz mieć odpowiednie finanse. Ale ciekawi mnie sytuacja Twojego rodzeństwa oraz to jak przejawiasz agresje czym jest spowodowana?

Spróbuj nakłonić matkę na terapię ze względu na rodzeństwo wyrosną na znerwicowanych ludzi o ile tym sam nie masz nerwicy. Z tego co piszesz podejrzewam, że możesz mieć stany nerwicowe. Agresja i przemoc niczego w życiu nie rozwiąże, tylko pogorszy sytuacje. A Twoja mama korzysta z porady psychologa? Jeśli nie to uświadom jej to, gdy ma atak nerwicy zachowaj spokój i zwróć jej uwagę, że tak nie powinna się zachowywać albo żeby spojrzała przed lustro. Tak jak ja moją matkę uświadomiłem, że ma nerwicę zachowałem spokój i powiedziałem, że tak człowiek nie powinien się zachowywać. Gdy jej to mówiłem czułem się nieswojo, ale pomogło. Bardziej opisz w jakich sytuacjach wybuchasz agresją konkretnie i czy miewasz po za domem napaści agresji? I czy Twoja mama jakoś leczy swoją nerwicę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leon, jak najbardziej wyprowadzka wyjdzie Tobie na dobre.

Ale też nie łudź się, że ona spowoduje zniknięcie wszystkich twoich problemów wynikających z wychowania się w dysfunkcjonalnej rodzinie.

Od tego jest psychoterapia - tam będziesz w stanie przepracować to na co narzekasz - poczucie winy wobec rodziny, wstyd, jakaś twoja sztywność, agresja etc. .... i zacząć normalnie żyć bez bagażu takich doświadczeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja gdy wyprowadziłam się z domu rodzinnego wpadłam w straszny dołek psychiczny. Jak nie trzeba było codziennie walczyć o przetrwanie to nie umiałam tak żyć. Czułam się też strasznie samotna.

Nie mniej jednak im szybciej się człowiek wyprowadzi tym chyba lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie czy w przypadku dalszego zamieszkiwania w domu dysfunkcyjnym, sensem nie byłaby wyprowadzka z utrzymywaniem kontaktu rodzinnego na odległość?

 

I drugie pytanie, jak wytłumaczyć to, że chciałbym się inaczej zachowywać, okazywać uczucia, być bardziej elastycznym w zachowaniach i przeżywaniu, nie przyjmować sztywnych ról, mieć własne koncepcje i pomysły na życie - ale uruchamia się wtedy we mnie straszna blokada, wstyd poczucie winy - jakobym zdradzał swoją rodzinę i nie wiem czy uzyskałbym ich akceptację w związku z moim nowym życiem.

w pierwszym przypadku - sensem byłaby wyprowadzka bez utrzymywania kontaktu rodzinnego, jeśli rodzice nie będą chcieli zaakceptować twoich potrzeb i np. zareagują paniką na informację o wyprowadzce. czasem się da, a czasem się nie da. ja jestem pół na pół... z ojcem kontakt bdb, z matką urwałam.

 

w drugim przypadku; jasno komunikuj swoje uczucia i potrzeby, żeby nie było nie domówień, żeby nikt ci nie zarzucił, że o niczym nie wiedział. czujesz się tłamszony? mówisz na głos. boli cię krytyka? kończysz taką rozmową informując dlaczego. ja bym radziła zarysować jasno granicę - wy jesteście tacy, a ja taki, i mnie pasuje coś zupełnie innego niż wam. Twoje prawo. a poczucie winy? zniknie, ale powoli, nie od razu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie przyjmować sztywnych ról, mieć własne koncepcje i pomysły na życie - ale uruchamia się wtedy we mnie straszna blokada, wstyd poczucie winy

bo właśnie sztywne role nam zostały narzucone w dzieciństwie i źle widziane jest opuszczanie domu, bo kto wtedy będzie pełnił twoją rolę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie przyjmować sztywnych ról, mieć własne koncepcje i pomysły na życie - ale uruchamia się wtedy we mnie straszna blokada, wstyd poczucie winy

bo właśnie sztywne role nam zostały narzucone w dzieciństwie i źle widziane jest opuszczanie domu, bo kto wtedy będzie pełnił twoją rolę?

 

U mnie było inaczej, na dzień dzisiejszy wiem, jak doskonale ustawione. Mieszkałem sam z ojcem alkoholikiem - wszelkie wzmianki o wyprowadzce tłamszone były przez wbijanie poczucia winy (ja tu zginę), zastraszania (wyjedziesz, nawet jak będziesz bezdomny, nie wpuszczę), i nagradzanie (na przykład oddanie 1/10 renty rodzinnej, którą ojciec zabierał) Efekt? nigdy nie zdecydowałem się na wyprowadzkę. Dzisiaj mogę powiedzieć wprost - to był błąd. Uczę się normalnego życia, ale długo po czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 36 lat i dalej nie mam odwagi wyprowadzić się od ojca ze swoją rodziną. Czemu? Najpierw trzymała mnie wizja, że ojciec przepisze na mnie mieszkanie... jak na razie nie ma takiego zamiaru.A i tak jak przepisałby to siostry nie odpuszczą i będę musiała je spłacać.. Teraz ojciec ma 70 lat i mam wyrzuty sumienia że go na starość zostawię samego, bo żadna z sióstr nie poczuwa się do obowiązku, żeby się zainteresować co u niego. No ale mają mnie-darmową opiekunkę,to po co. Boję się też, że ojciec się obrazi i przestanie do mnie odzywać...I mimo że od niego mam niewiele pomocy (czasem zostaje z młodszą córcią) to nie wyobrażam sobie co będzie jak się wyniosę.A mam taki zamiar...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też chcę się wyprowadzić od rodziny z którą w gruncie nic mnie nie łączy, a jedynie jest mi żal że zostawię tutaj matkę która nie ma nikogo poza moim ojcem, którego i tak w domu jak na lekarstwo. Bo albo pracuje albo pije. A ojciec całe życie obiecywał że przepisze na mnie część domu i do pewnego momentu nawet w to wierzyłem. W końcu przestałem mu wierzyć w jakiekolwiek słowo. No i teraz się okazało że przepisze wszystko na mojego starszego brata z którym pije alkohol.

Jedynie jakaś chora zależność trzyma mnie jeszcze w moim domu rodzinnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×