Skocz do zawartości
Nerwica.com

tomektr

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia tomektr

  1. Codzienność mnie nie przerasta, mało tego - po piekle jakie przeszedłem, chcę działać, istnieć, żyć. Hamuje mnie tylko jedno - sprawy z przeszłości, które załatwić muszę, ale nie mogę. Czas ich załatwiania jest niezależny ode mnie (tak tak, sprawy urzędowe, a urzędowi się nie śpieszy), ale problem jest mój. To trwa już 4 lata i bardzo mnie hamuje. W zasadzie jestem w kropce i czekam. Szkoda straconego czasu.
  2. Co mi dziś sprawiło radość? Uśmiech Żony, dobry dzień w pracy, ładna pogoda, pyszna Yerba Mate. Po latach piekła, człowiek docenia wszystkie pozytywne rzeczy
  3. Miło przeczytać, że nie tylko ja "dokumentowałem". W moim przypadku ojciec karał, nie odzywając się (przez np. miesiąc). W tym czasie pisał kartki, na których najlepszym zwrotem do mnie było per 'ktoś". Było też bydle, morderca itp". Potem ojciec przeszedł raka krtani i wcale nie mówił. pisał. Mam te kartki do dziś - nie czytam, ale zachowuje.
  4. U mnie było trochę inaczej. Każdy człowiek, z jakiegoś powodu był nic nie warty, zły, więc lepiej nie rozmawiać, nie znać. Wierzyłem w to, ograniczając krąg znajomych do ludzi, których ojciec alkoholik nie znał. Dziś, kilka lat po jego śmierci odkrywam krok po kroku, że ci ludzie nie byli źli. Wiele wyjaśniła mi żona, przekonała ludzi, że ja to nie "drugi ojciec" ale zupełnie ktoś inny. Zadziałało. Z niektórymi się nawet przyjaźnie .
  5. tomektr

    Napoje typu cola

    Tak, to może być problem, na szczęście mnie już nie dotyczy. Oczywiście sięgam i po ten napój, ale bardzo rzadko i bez przymusu "powrotu". Szkoda tylko, że o tym niewiele się mówi, warto bowiem poruszać tą sprawę. tego typu napoje nie dość, ze mogą uzależnić, to - jak wspomniał kolega - mogą stwarzać problemy zdrowotne.
  6. bo właśnie sztywne role nam zostały narzucone w dzieciństwie i źle widziane jest opuszczanie domu, bo kto wtedy będzie pełnił twoją rolę? U mnie było inaczej, na dzień dzisiejszy wiem, jak doskonale ustawione. Mieszkałem sam z ojcem alkoholikiem - wszelkie wzmianki o wyprowadzce tłamszone były przez wbijanie poczucia winy (ja tu zginę), zastraszania (wyjedziesz, nawet jak będziesz bezdomny, nie wpuszczę), i nagradzanie (na przykład oddanie 1/10 renty rodzinnej, którą ojciec zabierał) Efekt? nigdy nie zdecydowałem się na wyprowadzkę. Dzisiaj mogę powiedzieć wprost - to był błąd. Uczę się normalnego życia, ale długo po czasie.
  7. Z ciekawością przeczytałem ten post. Ktoś mówił mi, że wykazuje objawy nerwicy natręctw, nie wierzyłem, że tak jest. Sprawdzanie wszystkiego po 1000 razy, sprawdzanie rzeczy w kieszeniach to coś, co znam z własnego doświadczenia. Zauważyłem jednak pewną prawidłowość. W stresującym okresie życia (ojciec alkoholik itp. ) miałem to przez cały czas. Teraz pojawia się tylko w stresujących sytuacjach, których jest mniej, jednym słowem - objawia się rzadko. Robić coś z tym, czy po prostu zostawić, w nadziei, że samo przeminie?
  8. tomektr

    Napoje typu cola

    Wiele lat temu przechodziłem dokładnie to samo. Znajomi żartowali, ze ja z colą chyba również śpię. Odstaw Colę, pepsi itp. i przestaw się na wodę, ale koniecznie niegazowaną. Po pewnym czasie zapomnisz o dolegliwościach. Aha - pragnienia takimi napojami nie zaspokoisz..
  9. Ech. Rodzina. W moim przypadku kontaktów nie ma żadnych. Ojciec był alkoholikiem, mieszkałem razem z nim. Po jego śmierci zaczęły się kłótnie o spadek, dziwne podchody, dręczenie psychiczne. Nikomu nie chciałem nic zabrać, ale również nie chciałem dać się oszukać. Efekt? Najbliższa zdawało się osoba (rodzeństwo). rozpętała prawdziwą spiralę nienawiści. Efekt? Zostałem sam. Rodzinę widzę w sądzie (a mieszka blisko mnie) i nigdzie poza tym. Mam żonę i rodzinę żony, której moja rodzina nawet nie chce znać. Uczucia wobec mojej rodziny ? Po prostu współczucie. Żal mi ich ...
  10. tomektr

    Wstyd

    Czy tylko wstyd? Raczej brak wiary w siebie, w to, że coś się uda, w to, że kolejny dzień może być radosnym. Jako DDA (syn ojca alkoholika) wiem o tym doskonale. Znam to uczucie, ale powoli zaczynam sobie z nim radzić - cóż - lata od śmierci ojca robią swoje... Jest łatwiej. przykre, ale prawdziwe.
×