Skocz do zawartości
Nerwica.com

brak pracy - depresja sie poglebia...


jaskolka83

Rekomendowane odpowiedzi

bobbudowniczy, A w jakimś dużym mieście pracy nie ma typu Warszawa, Bydgoszcz, trójmiasto myślałem że na inżynierów jest jako takie zapotrzebowanie bo na humanistów to wiadomo że nie ma, bo jeśli szukasz tylko w mieście powiatowym i okolicach to nie dziwota że nie ma.

Przy kryzysie pierwsze pada budownictwo, więc nie ma zapotrzebowania na architektów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bobbudowniczy, A w jakimś dużym mieście pracy nie ma typu Warszawa, Bydgoszcz, trójmiasto myślałem że na inżynierów jest jako takie zapotrzebowanie bo na humanistów to wiadomo że nie ma, bo jeśli szukasz tylko w mieście powiatowym i okolicach to nie dziwota że nie ma.

Przy kryzysie pierwsze pada budownictwo, więc nie ma zapotrzebowania na architektów.

Ten kryzys został w dużej mierze sztucznie wywołany przez bankowców i jest znakomitym pretekstem dla pracodawców aby np nie dawać podwyżek. No ale rzeczywiście budownictwo najmocniej na nim ucierpiało ale też przesadnie było nakręcone przez developerów i bańka pękła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokladnie , biore leki a deprecha mi sie poglebia chyba poprzez to zasrane bezrobocie :(

jestem za granica , ponad rok juz jestem bezrobotna , i albo odmawiaja albo , odpisuja , ze maja kogos innego albo w ogole nie odpisuja , powiedzcie jak mozna tak zyc no jak??? w urzedzie oczywiscie naciskaja , pisz , dzwon idz zapytaj czemu cie nei chca zatrudnic ??

nosz kufa sam se idz i zapytaj , kazda wizyta w takim urzedzie to dla mnie wielki deprecha , maja dzialac jako pomoc w znalezieniu pracy a wywoluja tylko dodatkowy stres i niesmak przez kilka dni do kolejnej wizyty i tak w kolo

 

niedlugo cos mnei strzeli , albo zrypany kraj dyskryminacji i rasistow albo ze mna cos jest nie tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

true, No ale możesz się cieszyć że mimo braku pracy żyjesz na wyższym poziomie niż ciężko pracujący Polacy w kraju, choć to pewnie Ciebie nie pocieszy. Ja będąc za granica imałem się takich prac których już naprawdę nikt nie chciał w brudzie, syfie albo z przełożonymi non stop ciebie znieważającymi lub w mega tempie. Takie prace zawsze się znajdą ale nikomu nie polecam bo to gorsze niż bezrobocie przynajmniej w dłuższej perspektywie i jedyne o czy myślisz to samobójstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

true, No ale możesz się cieszyć że mimo braku pracy żyjesz na wyższym poziomie niż ciężko pracujący Polacy w kraju, choć to pewnie Ciebie nie pocieszy. Ja będąc za granica imałem się takich prac których już naprawdę nikt nie chciał w brudzie, syfie albo z przełożonymi non stop ciebie znieważającymi lub w mega tempie. Takie prace zawsze się znajdą ale nikomu nie polecam bo to gorsze niż bezrobocie przynajmniej w dłuższej perspektywie i jedyne o czy myślisz to samobójstwo.

no niestety nie pocieszyles ;)

ok , moze nie zyje w biedzie okropnej , ale od zycie chcialabym tez cos wiecej , miec cel , wstac i isc cos robic a nie tylko zyc nadzieja i czekaniem na cos ... a pozniej co? bez emerytury, zebrac ?

praca potrzebna czlowiekowi , nawet wtylko pare godzin dziennie daje cos , zajecie wtedy mniej sie mysli o byle gownie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

true, No ale możesz się cieszyć że mimo braku pracy żyjesz na wyższym poziomie niż ciężko pracujący Polacy w kraju, choć to pewnie Ciebie nie pocieszy. Ja będąc za granica imałem się takich prac których już naprawdę nikt nie chciał w brudzie, syfie albo z przełożonymi non stop ciebie znieważającymi lub w mega tempie. Takie prace zawsze się znajdą ale nikomu nie polecam bo to gorsze niż bezrobocie przynajmniej w dłuższej perspektywie i jedyne o czy myślisz to samobójstwo.

no niestety nie pocieszyles ;)

ok , moze nie zyje w biedzie okropnej , ale od zycie chcialabym tez cos wiecej , miec cel , wstac i isc cos robic a nie tylko zyc nadzieja i czekaniem na cos ... a pozniej co? bez emerytury, zebrac ?

praca potrzebna czlowiekowi , nawet wtylko pare godzin dziennie daje cos , zajecie wtedy mniej sie mysli o byle gownie

Ci co robią na czarno lub umowy śmieciowe emerytur też nie dostaną, za granicą nawet długookresowo bezrobotni mają lepszą przyszłosć niż większość pracujących Polaków. No ale taka bezczynność rzeczywiście jest szkodliwa dla psychiki wiem to po sobie. No ale nadmiar pracy i to za psie pieniądze też w dłuższej perspektywie dobija bo nie ma się czasu na nico a i gratyfikacja finansowa słaba i jak tu nie myśleć o samobójstwie.

 

-- 29 sty 2014, 23:48 --

 

carlosbueno, co to za prace?

wysypisko śmieci, fabryki, budowy(najniższe stanowiska tylko dla imigrantów gł Polaków bo inne nacje tak się nie poniżają)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też się łączę w bólu z bezrobotnymi, bo wiem jak to jest. Od ponad roku bezskutecznie szukam pracy. W lipcu 2012, po skończeniu szkoły średniej, chciałem spróbować swoich sił na drugim końcu Polski, w większym mieście. Trochę minęło czasu, zanim znalazłem tam pracę ale i tak było o niebo łatwiej niż w tej zasr..nej dziurze :? Nie zostałem tam tylko dlatego, że kiepsko sobie wszystko zaplanowałem - pojechałem w ciemno, kasa się skończyła a do wypłaty został mi ponad tydzień. Nie chciałem już pożyczać pieniędzy od rodziców na opłacenie pokoju, bo i tak mieli własne problemy finansowe wtedy. Musiałem się zwijać... no i znowu jestem w tym przeklętym mieście i rok już nic nie mogę znaleźć.

 

Staram się raczej szukać pracy tam, gdzie oczywiście nie ma zaporowych wymagań co do doświadczenia i wykształcenia. Nawet po kilka razy składam/wysyłam CV w te same miejsca i nikt się nie odzywa - to też dołujące. Gdzieś, gdzie ponoć w jakiejś firmie przyjmują nawet na przyuczenie a mnie nawet wtedy nie chcą. I co ja sobie mam myśleć? Załamać się i pewnie też mówić sobie, że jestem do niczego...niestety, ale takie mam odczucia. Ostatnio zacząłem składać CV do pracy jako telemarketer, chociaż mam z tą branżą negatywne doświadczenie... odezwali się, ale jednak odpuściłem. Zamęczyłbym się i pewnie znowu bym miał dość po jednym dniu wysłuchiwania krzyczących klientów, że co to ja im chcę wcisnąć.

 

Na rodzinę też nie mogę liczyć, bo u nas każdy martwi się tylko o siebie. Co z tego, że mam sporo osób z rodziny za granicą (a tylko chyba już w wyjeździe widzę jakąś szansę na lepsze życie, przynajmniej pod względem finansowym), skoro nikt nawet by nie kiwnął palcem żeby pomóc w szukaniu tam pracy? Hah, nawet nie chcę już ich pomocy.

 

Chciałbym się usamodzielnić, być niezależny finansowo, a na razie człowiek tak siedzi, niby szuka ale już coraz mniej wiary w to, że się uda. Coraz mniej motywacji... a praca za 1200 na rękę..to też nie za fajnie. Co to za pieniądze? Porażka... NIe lubię być na utrzymaniu rodziców. NAjgorsze jednak, że oni wiecznie nie będą pracować. CHciałbym im też jakoś pomóc w przyszłości, ale z czego? :( Jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na bezrobotnym byłam 5 miesięcy, obecnie jestem na stażu - a wiadomo staż się kiedyś skończy. Bezrobocie przyczyniło się do pogorszenia mojego stanu i pogłębienia depresji, ale chociaż miałam czas by zabrać się za leczenie. Powiem Ci, że moi znajomi już po miesiącu bez pracy nie mogą się pozbierać. Tak to już jest - człowiek czuje się niepotrzebny. Mi po jakimś czasie było nawet wstyd spotkać się ze znajomymi, bo nie miałam o czym opowiadać, jak tylko to, że "szukam pracy i siedzę w domu". Cierpliwości, prędzej czy później coś się znajdzie. Powodzenia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×