Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rzuciłem medycynę, nikt mnie nie rozumie...


Rekomendowane odpowiedzi

virgo21, Lekarze nie zarabiają duzych pieniędzy ? Chyba żartujesz !

 

Przeciętny lekarz na posadzie + prywatna praktyka równa się co najmniej 10-12 tys zł miesieczenie na rękę.

 

W miare dobry lekarz specjalista - 15-20 tys zł miesięcznie.

 

Wzięty specjalista w niezłej gałęzi medycyny może zarabiać nawet 50-100 tys miesięcznie.

 

Jeżeli to nie są dla ciebie duże pieniądze to gratuluje :D ....

 

 

Biznes proponujesz ? :mrgreen: Stworzenie działalności gospodarczej z której bedziesz wyciągał 15-20 tys miesięcznie jest o wiele trudniejsze niż ukończenie medycyny, odbycie stażu itp itd....

 

Chodzi o to, ze ukończenie medycyny praktycznie gwarantuje wysokie bądź nawet bardzo wysokie zarobki. W praktycznie każdej innej "przyziemnej" dziedzinie (ogólnodostępnej) trzeba okazać sie wybitnym żebym marzyć o lekarskich zarobkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam takie głupoty, że lekarze dobrze nie zarabiają to wiesz... :bezradny:

 

Głupoty nie głupoty mniejsza o to nie mam zamiaru się sprzeczać ani nikogo bronić każdy ma swoje zdanie na ten temat. Napisałam, ze nie uważam,że lekarze należą do biednych bo tak nie jest. Mniejsza o te pieniądze, chodzi o to ,że ktoś kto wybiera taki zawód powinien się kierować nie tylko dobrymi zarobkami,ale głownie tym czy chce pracować w tak odpowiedzialnym i stresującym zawodzie. Trzeba to czuć i tyle. Mamy potem takich lekarzy, którzy pracują tylko dlatego ,że dobrze zarabiaja,a pacjent ich nie obchodzi jako człowiek. Zero zrozumienia, poświecenia chwili czasu więcej itp Nie będę wyszczególniać nie o to chodzi. Myślę ,że każdy wie co mam na myśli.

 

Jeżeli chłopak nie chce studiować medycyny to niech tego nie robi. Co z tego,że mu bardzo dobrze idzie jak później będzie niezadowolony ze swojej pracy i skonczy jako znerwicowany alkoholik czy lekarz gbur i cham bo będzie go już to przerastało lub wkurzało.

 

Niech idzie na ta ekonomie będzie zarabiał mniej to fakt, ale przynajmniej będzie lubił swoją pracę o ile ją oczywiście dostanie. Nie ma sensu marnować tylu lat nauki a potem specjalizacji i cholera wie czego jeszcze. Skrzywdzi nie tylko siebie,ale też innych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, masz racje lekarze b dobrze zarabiaja ale ogolnie kazdy czlowiek w Pl powinien godnie zarabiac. Niestety sa rowni i rowniejsi.

Natomiast co do studiow, to mnie zastanawia jakie masz plany? Piszesz o ekonomii a co robisz w tym kierunku? Owszem skoro podjales decyzje o rezygnacji, i rodzice tego nie akceptuja to moze trzeba zyc na wlasny rachunek ;) Bo to super tak rzucic studia, ale pozniej co dalej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie odświeżyć ten temat.Nie wiem czy to pomoże autorowi i czy studiuje to co zamierzał, ale się wypowiem.Trafiłem tu przypadkiem, szukając w googlach osób o podobnych problemach do mojego.Niestety, tak samo jak autor minąłem się z zawodem.Żeby było śmieszniej, w drugą stronę.Już w ogóle jest ciekawie, że studiuje ekonomie na Uniwersytecie Warszawskim, czyli studia które autor zamierzał podjąć, a chciałbym...medycyne.Wiele osób w tym wątku wypowiada się o ekonomii jako bardzo łatwym kierunku do studiowania.Na pewno tak jest na uczelniach prywatnych i słabszych uniwersytetach.Ekonomia na UW to dużo matematyki, na palcach ręki policzę przedmioty nie zawierające w sobie nic do policzenia(łatwiejszego lub trudniejszego), zapomnij o socjologii/ psychologii obecnej jako zapychacze gdzie indziej.Zastanów się czy liczenie całek sprawia ci przyjemność.

Wielu dzieli przysłowiową skórę na niedzwiedziu pisząć z góry o zarobkach.To jest błędne myślenie.Ekonomia to bardzo szeroka dziedzina, mająca wiele specjalności.Wcale nie trzeba być Balcerowiczem by zarabiać godnie.Oczywiscie wszystko wymaga pracy i same studia to za mało, ale lekarz od razu po LEP też nie opływa w luksusy.Możesz zdawać licencje finansowe-doradca inwestycyjny, CFA, ACCA lub być biegłym rewidentem, założyć własne biuro rachunkowo.Perspektywy są.

Problem jest tylko jeden...czy tego chciałbyś, podążyć tą ścieżką.Ja niestety doszedłem do wniosku, że nie, tak samo jest z medycyną u ciebie.Studia mnie nudzą.Człowiek z wiekiem staje się bardziej świadomy tego co chciałby robić naprawdę.Ja będe próbował zdawać na medycyne, ale postawiłem sobie na cel, zdybyć tytul licencjata na UW, by kolokwialne pisząc, nie zostać na lodzie jakby nie wyszło.

Na studiach na UW znajdziesz sporo osób zainteresowanych światem finansów.Wielu przychodzi na studia już z pewną wiedzą, zdarzają się też czynni inwestorzy na giełdzie(początkujacy).Zastanów się też nad SGH, bo to także dobra uczelnia i trochę luźniej z nauką.(no, oprócz języków).Życzę powodzenia.

Może już studiujesz na UW i mijamy się czasami na korytarzu... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Decymetr, akurat znam mase osob po rachunkowosci i nie jest tak rozowo, lekarz zawsze znajdzie prace, czlowiek po ekonomii na poczatku bedzie zarabial z 2 tys a lekarz 10. tys, takze juz masz na starcie o wiele wieksze dochody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Decymetr, ja jestem w podobnej sytuacji co Ty, z tym że ja jestem na 3 roku studiów inżynierskich, związanych (głównie z nazwy :shock: ) z medycyną- inżynierii biomedycznej. I też chciałabym zrobić inżyniera a później na medycyne, bo w sumie od zawsze marzyłam o medycynie ale coś mi odbiło i poszłam na kierunek techniczny.... Teraz już wiem napewno ze chcę pracowac bezpośrednio z ludźmi. Jednak przeraża i denerwuje mnie fakt że weszła ustawa o limicie punktów ECTS które można bezpłatnie wykorzystać i jeśli zrobiłabym inżyniera do końca to będę musiała płacić za medycyne jako drugi kierunek, a medycyna kosztuje ponad 10 tys za semestr;/ niestety nie moge sobie na to pozwolić. I teraz zaliczając kolejny semestr na studiach które mnie nie pasjonują trace cenne ECTSy i zamykam sobie droge do wymarzonego kierunku...Ale na medycyne wiadomo nie jest łatwo sie dostać i nie jest łatwo sie utrzymać i jeśli rzuciłabym moje obecne studia a medycyna by nie wypaliła zostaje z niczym :/ nie wiem co mam zrobić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też się minęłam z powołaniem... Skończyłam studia techniczne, a powinnam sztuki piękne lub wzornictwo. Wyszło na to, że nie chcę pracować w zawodzie, w ogóle nie interesują mnie techniczne sprawy, inżynieria, mechanika i tym podobne pierdoły, tylko tak jak kiedyś mam zamiłowanie do wszelkich form artyzmu, mam artystyczną duszę, a pociąg do numerków, komputerów itp chyba był tylko tymczasowy... I teraz mam ogromny problem z tym co dalej zrobić z tym swoim życiem, jakiej pracy szukać i jak ją przede wszystkim znaleźć bez wykształcenia artystycznego/wzorniczego i doświadczenia w branży artystycznej. Siedzenie przy biurku za kompem mnie po prostu nuży, nudzi na dłuższą metę, nie mogę spokojnie usiedzieć, nosi mnie i ciągnie na zewnątrz, chciałabym coś porobić bardziej aktywnie. A znowu nie chcę wykonywać jakiejś prostej pracy fizycznej typu zbieranie jabłek, kopanie rowów czy praca na budowie.. Najchętniej podróżowałabym po świecie. Tylko jak na tym zarobić? :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja cały okres liceum chodziłam na zajęcia przygotowujące do egzaminów (korepetycje z chemii, fizyki i biologii) na medycynę. Chodziłam do Pani doktor wykładającej na uczelni, żeby było łatwiej się dostać.

Kiedyś nabór na te studia wyglądał inaczej niż teraz.

W ostatniej klasie liceum powiedziałam mamie, że sama może sobie zdawać na te studia. Bo to Ona chciała zostać lekarzem, a nie ja.

A studia, które sobie wybrałam...do dziś nie żałuję decyzji.

Mogę powiedzieć, że lubię to, co robię teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww, taaaa łatwo mówić... Brakuje mi dużo teorii, boję się że nie umiem obsługiwać w wystarczającym stopniu różnych programów, mam braki z wiedzy o drukowaniu, o przygotowaniu do drukowania, a w ofertach pracy często tego chcą... Ech, ciągle tylko deprecjonuję swoją wartość. Po prostu w siebie nie wierzę, jak w siebie nie wierzę to nic nie uda mi się osiągnąć, bo zawsze będę myśleć, że za mało umiem, że za mało wiem, że nie zasługuję na jakieś tam stanowisko, bo przecież co ja mogę wiedzieć lub umieć. Moim problemem jest wiara w siebie, nie wiem jak to zmienić. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brakuje mi dużo teorii, boję się że nie umiem obsługiwać w wystarczającym stopniu różnych programów, mam braki z wiedzy o drukowaniu, o przygotowaniu do drukowania, a w ofertach pracy często tego chcą...

 

Ej :smile: W internecie znajdziesz sporo samouczków i instrukcji obsługi różnych programów, znam kobiety "pod pięćdziesiątkę", które worda i excela potrzebnego im w pracy uczyły się z samouczków na youtube.

Ostatecznie możesz monitorować kursy w urzędzie pracy - czasami organizują komputerowe, graficzne itd.

 

Nie masz się co załamywać :smile:

 

Nikt nie jest alfą i omegą, więc spokojnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te kursy z urzędu pracy są podstawowe. Programy graficzne interesują mnie już od wielu lat, potrafię dużo zrobić, ale mam jakieś przeświadczenie, że w ofertach pracy które są na rynku chcą ludzi, którzy mają ogromną wiedzę, duże doświadczenie w zawodzie, super portfolio, świetne zrealizowane projekty... Po prostu wiem, że jest wielu dużo lepszych ode mnie, którzy zajmują się tym zawodowo i to oni dostaną te prace z ogłoszeń, a nie ja. Musiałabym poświęcić ogrom czasu na książki i naukę, a nie wiem czy to się opłaca, pewnie nie, i tak nie będę lepsza od tych, którzy już wszystko umieją, bo oni przez ten czas nauczą się jeszcze więcej. Po prostu widzę siebie na przegranej pozycji w konkurencji z innymi. Wszędzie, gdzie szukam widzę: wymagane doświadczenie w zawodzie 3-5 lat. Umiejętność obsługi 20 programów, do tego umiejętność przygotowania do druku, obsługi najlepiej całej drukarni, umiejętność wszystkiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem twój problem bardzo dobrze. Co prawda inna branża, ale problem mamy podobny. Też nie mam praktycznie na papierze doświadczenia w zawodzie, który chcę wykonywać, nie mam nawet pełnego wykształcenia w tym kierunku (jak dobrze pójdzie to skończę w tym roku), wiem że jestem w wieku, w którym już raczej niewielu pracodawcom będzie chciało się mnie przyuczać, ale mimo to próbuję.

 

Słuchaj, zawsze możesz znaleźć jakąkolwiek pracę, byle mieć na opłaty i jakiś ciuch od czasu do czasu, a w między czasie dokształcać się i próbować szukać dalej. Przecież możesz mieć pracę i jednocześnie starać się o inną, bo kto ci zabroni... Wiem, wiem że z czasem i pogodzeniem tego może być ciężko, ale... próbuj :D

 

Poza tym może na początek patrz na oferty "pomocnik...". Może znajdzie się jakieś miejsce w drukarni czy czymś co ma związek z grafiką dla osoby mniej doświadczonej z "możliwością przyuczenia". :smile: Kto wie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko nie widzę siebie w jakiejś drukarni... Gdyby pewna rzecz nie trzymała mnie w Polsce, wyjechałabym od zaraz za granicę do jakiegoś ciepłego, biednego kraju. Nie wiem co bym tam robiła, pewnie na początek straciła wszystkie pieniądze. Ale nie mogę wyjechać, bo zobowiązałam się do czegoś i muszę siedzieć w Pl do listopada.

 

Tak sobie myślę, że niektórzy pomimo braku wyraźnych umiejętności potrafią sobie znaleźć fajną, przyjemną pracę. Wierzą w siebie, potrafią zafascynować swoją osobą innych, wierzą że im się uda i udaje im się. Pomimo nikłej wiedzy. Potrafią się przebić, zwrócić na siebie uwagę, zainteresować sobą. Chciałabym być taką osobą, potrafiącą się przebić.

 

Zwykle mam tak, że zaczynam działać, gdy mam nóż nad gardłem, dopiero ostateczność sytuacji mnie motywuje. W tej chwili moja motywacja sięga poniżej zera, bo mam jeszcze oszczędności, w domku u rodziców jest wygodnie, gotować nie muszę, zakupy rzadko robię, jest ciepło w środku, lubię mój pokój, lubię psa... A jakbym znalazła jakąś pracę (nie wysłałam jeszcze ani jednego CV a już jestem zrezygnowana), to to wszystko by się skończyło. Boję się, że byłabym samotna, że byłoby mi zimno, brak domowego jedzenia, brak mojego łóżka, tylko jakieś obce... Z jednej strony chcę znaleźć tą pracę i się stąd wyprowadzić, a z drugiej strasznie się tego boję. Że czułabym się gorzej niż tu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślę, że niektórzy pomimo braku wyraźnych umiejętności potrafią sobie znaleźć fajną, przyjemną pracę. Wierzą w siebie, potrafią zafascynować swoją osobą innych, wierzą że im się uda i udaje im się. Pomimo nikłej wiedzy. Potrafią się przebić, zwrócić na siebie uwagę, zainteresować sobą. Chciałabym być taką osobą, potrafiącą się przebić.

 

Oj, no ale takim to się trzeba raczej urodzić. Sam znałem takich ludzi, kiedyś im zazdrościłem, próbowałem nawet małpować ich zachowania w pracy - z mizernym skutkiem. Dlatego myślę, że z tym się trzeba urodzić... a może się mylę?

 

Tylko nie widzę siebie w jakiejś drukarni...

 

Z tą drukarnią to tylko taki przykład, bo ja prawdę mówiąc znam mało zawodów, które wiążą się z grafiką, dlatego podałem drukarnię jako przykład :smile:

 

Zwykle mam tak, że zaczynam działać, gdy mam nóż nad gardłem, dopiero ostateczność sytuacji mnie motywuje. W tej chwili moja motywacja sięga poniżej zera, bo mam jeszcze oszczędności, w domku u rodziców jest wygodnie, gotować nie muszę, zakupy rzadko robię, jest ciepło w środku, lubię mój pokój, lubię psa... A jakbym znalazła jakąś pracę (nie wysłałam jeszcze ani jednego CV a już jestem zrezygnowana), to to wszystko by się skończyło. Boję się, że byłabym samotna, że byłoby mi zimno, brak domowego jedzenia, brak mojego łóżka, tylko jakieś obce... Z jednej strony chcę znaleźć tą pracę i się stąd wyprowadzić, a z drugiej strasznie się tego boję. Że czułabym się gorzej niż tu.

 

Po raz drugi napiszę - mam podobnie jak ty :mrgreen: Może nie do końca, bo ja to ciągle czegoś szukam (od półtora roku bezowocnie). Wiesz, w pewnym momencie trzeba pójść na swoje, to jest nieuniknione.

W sumie mam dwa powody, które utrudniają mi usamodzielnienie się - brak pracy i mój pies :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego myślę, że z tym się trzeba urodzić... a może się mylę?

Myślę, że jednak nie trzeba się z tym rodzić. Trzeba być wystarczająco pewnym siebie, mieć wiarę we własne umiejętności, mieć odpowiednie podejście do życia i pewne przekonania, optymizm, jasno określony cel, strategię i motywację. Niby tak mało, a tak wiele.

 

Po raz drugi napiszę - mam podobnie jak ty Może nie do końca, bo ja to ciągle czegoś szukam (od półtora roku bezowocnie). Wiesz, w pewnym momencie trzeba pójść na swoje, to jest nieuniknione.

W sumie mam dwa powody, które utrudniają mi usamodzielnienie się - brak pracy i mój pies

Ja dziś zaczęłam szukać poważnie, wysłałam nawet 1 CV. :mrgreen: Pewnie się nie odezwą, bo nie posiadam pewnych umiejętności, które niby są niezbędne. Mało jest takich ofert, które mi się podobają. No i mam małe doświadczenie, mały dorobek. A wszędzie chcą po kilka lat doświadczenia, albo człowieka-kombo np grafik+fotograf+administrator w jednej osobie, który będzie robił wszystko jak kombajn.

Ja chcę iść na swoje, tylko wyobrażam to sobie pewnie zbyt kolorowo: ja w pięknym, wyremontowanym mieszkaniu, praca która jest jednocześnie rozrywką, dużo zajęć po pracy, nowi znajomi, wszystko pięknie. A pewnie będzie tak: ja w wynajętym obskurnym pokoju u jakichś dziwnych ludzi na stancji, nudna praca, słabe zarobki, brak nowych znajomych, brak kasy na zajęcia po pracy, ogólna beznadzieja. Tego się boję. ;)

 

A psy są fajne i ciężko będzie zostawić biedaka z rodziną w domu rodzinnym jak w końcu się wyprowadzę. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×