Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy istnieje wiele kobiet nie chcących dzieci?


avest

Rekomendowane odpowiedzi

Mój chłopak, choć nie ma problemów jak ja, to wspiera mnie w przekonaniu, że moich genów nie należy przekazywać

Nie sądzisz że to dziwne? A może twój chłopak jest niedojrzały po prostu i dlatego nie chce mieć dzieci? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślę podobnie jak aqnieszka, przynajmniej na razie. Bo obecnie nie umiem sobie wyobrazic sytuacji, że w ogole się zakocham i wyjdę za mąż, a co dopiero dzieci. Ale jeżeli jakimś trafem miałabym dziecko-pewnie też w końcu bym się z tego cieszyła. Jednak to trochę kwestia charakteru, ja już jak byłam mała mówiłam, że nie będę mieć dzieci, kolezanki bawiły się "w dom", lalkami itp. a ja lego i resorakami :lol: Wydaje mi się, że każdy czuje w sobie w jakimś momencie życia potrzebę posiadania dzieci, ale zawsze jest ona na tyle silna, by rzeczywiscie tą rodzinę zakładać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy, czy to geny, czy to sposób wychowania nie wiem. Jeśli wychowanie, to bałabym się, że mimo starań przekażę to "coś". Wiesz, mój tata jest niby wzorowym ojcem, robił wszystko dla nas, naprawdę się starał, niczego nam nie brakowało, a itak cała nasza trójka ma poważne problemy w dorosłym życiu. Kafka, mój chłopak jest wyjątkowo dojrzały emocjonalnie, tego jestem pewna. Snejana, dziękuję za zrozumienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aqnieszka, tak tylko pytałam, bo przyznam szczerze że się oburzyłam. Wyobraziłam sobie , że ja cos takiego słyszę od mojego chłopaka, byloby to dla mnie bardzo przykre.

Ja wychodzę z założenia, nie miałeś normalnej rodziny, zrób se sam! :mrgreen: tylko czy mi to wyjdzie? :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Kobiety z problemami" jakie znam zwykle mówią że nie chcą mieć dzieci.Mówią że nie nadają się na matki,choć czasem zdaje mi się że mówią tak żeby ktoś zaprzeczył.Tak czy siak,na pewno odruch macierzyński(i ojcowski) jest zdaje mi się bardzo zdrowy i myślę że warto go pielęgnować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aqnieszka, a mama?

mama, dobre pytanie :? mama zawsze była ta najgorsza, zawsze była walka między rodzicami o mnie, po kogo stronie będę :?

tata strasznie mną manipulował, tzn.: jestem super, bo pracuję/rozwijam się/podróżuję/uprawiam sport, a patrz mama siedzi, nic nie robi, nie pracuje, jest gruba i czyta kolorowe gazety itp. Teraz strasznie tego żałuję i mama jest moją najlepszą przyjaciółką, ale w okresie szkolnym traktowałam ją jak powietrze :( można więc powiedzieć, że tata mnie wychowywał

 

kafka, rozumiem :smile: my jesteśmy ze sobą już bardzo długo, jeszcze od czasu, kiedy nie myśli się o dzieciach...ja zawsze gadałam, że nie chcę mieć dzieci,od zawsze było to oczywiste, jego instynkt ojcowski został w ten sposób zduszony w zarodku można powiedzieć. Jakby był z inną normalną laską, to pewnie by miał dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dolaczam do kobiet, ktore nie chca miec dzieci. nigdy nie chcialam, niezaleznie od tego z jakim mezczyzną bylam. teraz jestem 4 lata z super facetem, nasz zwiazek to partnerstwo, zaufanie, milosc ale dzieci miec nie chcemy. ja mam 29 lat, moj chlopak 37 i nam jest tak dobrze jak jest. mamy psa i on nam wystarcza :) czasami jak wracamy od znajomych ktorzy maja dzieci to potem rozmawiamy i dochodzimy do wniosku - jak to dobrze wrocic do spokoju, cisza nikt nie zawraca glowy, nikim nie trzeba sie zajmowac. moze jestesmy egoistami, nie bede zaprzeczac. ja chyba jestem wieksza egoista bo nie wyobrazam sobie - ta jak jedna z dziewczyn ktore tu pisaly - wszytskiego co zwiazane z macierzynstwem. to po prostu nie ja, nie dla mnie, nie chce tego. poza tym nie chcemy z moim chlopakiem tez brać ślubu, bo zaden papier nie jest nam potrzebny, a poniewaz oboje jestesmy apostatami to i tak nie mielibysmy slubu koscielnego. malo tego, nie wyolbrazam sobie wesela typu " wies tańczy i śpiewa" - po prostu nie znosze takich chałturowatych imprez. zapedzilam sie... mialo byc tylko o dzieciach. no coz, nie wszytscy chca miec dzieci i to chyba normalne. chyba...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jaskolka83, my też bez ślubu, ósmy rok :D

 

u mnie na osiedlu jest kilka takich mega słodkich dzieciaczków, jak już głaszczą mojego psiego olbrzyma, to dopiero mówią "dzień dobly, a czy mogę pogłaskać?", słodkie, aż by się chciało mieć takie słodkie dziecko, ale:

 

a) dzieci spotkane na spacerze itp, to już takie "wyszykowane" dzieci, nie widać, ile z nimi roboty, ile problemów, ile poświęcenia rodziców, widać tylko tą pozytywną stronę

b) moje dziecko nie byłoby takie słodkie, bo by miało psychiczną mamę...pewnie już by zaczęło np mrugać oczami, jak ja na kasecie z komunii...już wtedy miałam pierwsze objawy nerwicy, a nawet o tym nie wiedziałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak się dziś rozmarzyłam, jak to musi być cudownie mieć dziecko... miałabym kogoś tylko dla siebie! mogłabym powiedzieć, że zajmuję się dzieckiem (mam dość pytań: pracujesz czy studiujesz!) zajmowałabym się moim bobasem, chodziłabym na spacerki, ktoś by się do mnie uśmiechał i tulił cały dzień! nie wychodziłby o 8 i nie wracał wieczorem, jak mój K. dziś

 

jakby tak dziecko nie rosło, tak nigdy nie miało więcej niż 6 lat, nie musiałoby iść do szkoły, byłoby ciągle ze mną

 

chyba moja mama myślała podobnie

i teraz jestem taka a nie inna

dziecko ma ten minus, że kiedyś musi się usamodzielnić, trzeba je wychować tak, żeby umiało żyć z innymi

 

dlatego chciałabym, ale nie mogę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak się dziś rozmarzyłam, jak to musi być cudownie mieć dziecko... miałabym kogoś tylko dla siebie! mogłabym powiedzieć, że zajmuję się dzieckiem (mam dość pytań: pracujesz czy studiujesz!) zajmowałabym się moim bobasem, chodziłabym na spacerki, ktoś by się do mnie uśmiechał i tulił cały dzień! nie wychodziłby o 8 i nie wracał wieczorem, jak mój K. dziś

 

jakby tak dziecko nie rosło, tak nigdy nie miało więcej niż 6 lat, nie musiałoby iść do szkoły, byłoby ciągle ze mną

 

chyba moja mama myślała podobnie

i teraz jestem taka a nie inna

dziecko ma ten minus, że kiedyś musi się usamodzielnić, trzeba je wychować tak, żeby umiało żyć z innymi

 

dlatego chciałabym, ale nie mogę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie rozumiem w ogóle co jest takiego fajnego w zajmowaniu się dzieckiem. Przecież to wymaga dużego zaangażowania, a jednocześnie dzieci nie są dla mnie ani trochę tak urocze jak zwierzęta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie rozumiem w ogóle co jest takiego fajnego w zajmowaniu się dzieckiem. Przecież to wymaga dużego zaangażowania, a jednocześnie dzieci nie są dla mnie ani trochę tak urocze jak zwierzęta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×