Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

shani, zderzenie z rzeczywistością bywa bardzo nieprzyjemne, są takie dni, kiedy rzeczywistość jest nie do zniesienia. to na szczęście mija. potem wraca, ale mija....

trzymaj się, jestem z Tobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shani, uszy do góry. Chyba każdy z nas przez taki stan przechodził. Ja miałem taki okres, gdzie wegetowałem przez 2 tygodnie. Jedynie jeździłem na uczelnie, bo musiałem, pomimo, że w drodze do szkoły prawie traciłem przytomność, a serce to chciało mi wyskoczyć gardłem. Powiedz mamie jaka jest sytuacja, najbliżsi powinni być dla Ciebie oparciem, a nie obawą w stylu 'co mama powie jak nie zdam'. Studia to nie zając, sam miałem rok obsuwy, bo dzięki szybkiemu trybowi życia, masie stresów i ciągłym kombinowaniem by wystarczyło od pierwszego do pierwszego, zrujnowałem sobie zdrowie. Też mam przebłyski nieraz, że mogę góry przenosić, by następnego dnia przekonać się, że życie nie jest usłane różami. Nie myśl o tym czy wariujesz czy nie, czy tracisz osobowość czy nie, skup się na jakiejś czynności, by odgonić takie myśli. Wizyta u psychologa na pewno nie zaszkodzi. Wspinanie się na K2 może dawać przecież sporo radości, bo po co Ci ludzie, którzy zdobywają tę górę wchodzą na nią? Przecież nie po to by cierpieć i męczyć się bez sensu, a dla własnej przyjemności, radości z możliwości wspinania się po jednym z najwyższych szczytów. Pomyśl, że inni ludzie chodzą wyłącznie po nudnych równinach, spotykając od czasu do czasu mały pagórek. Czyż ich życie nie jest nudne i puste? ;)

Trzymam kciuki, może warto jednak iść na ten egzamin jeżeli coś umiesz?

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shani, bardzo czesto tak mam że mimo wielkiego zmęczenia nie mogę zasnąć. Dobija mnie to bo praktycznie ciągle wyglądam jak zombie.

 

Kolejny dzień w nerwach. Wysłałam maila do kobiety u której mam poprawiać zaliczenie z pytaniem czy zamiast w środę mogę to zrobić w poniedziałek na jej dyżurze, odpisała mi że niestety nie, zaliczenia na uczelni mają być wystawione do 30-go czerwca a ona w poniedziałek w trakcie dyżuru ma jakieś zebranie a później obrony. W tym wypadku będę się uczyć, ale jeśli znów nie zdam to znaczy że będę musiała poprawiać przedmiot w przyszłym roku? W ogóle pierwszy raz o czymś takim słyszę, wiem że ludzie zaliczali koła w zeszłym roku również we wrześniu. Czemu mi się musiała taka służbistka trafić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na UAM studiuję i coś mi się wydaje < po raz kolejny > że niedługo skończę to studiowanie. Już nie wiem za co mam się brać, ręce mi strasznie latają, głowa boli i serce głośno bije... oczywiście nic na uspokojenie :cry:

 

Ja teraz jestem na uczelni na rocznym urlopie zdrowotnym dzieki nerwicy ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Donkey, współczuję bardzo nerwicy, ale to nawet dobrze że masz ten urlop, mam nadzieję że uda ci się odpocząć i będzie choć trochę lepiej.

 

Postanowiłam nie iść na jeden z jutrzejszych egzaminów, mam dwa a na niego umiem dużo mniej, pójdę we wrześniu i dostanę 5, o! a poza tym muszę się skupić na tych 3 które mi zostały. Mam nadzieję że jakoś pójdą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shani, nie masz za co przepraszać! Od tego tu jesteśmy, nie jesteś sama, pamiętaj. Wielu z nas przechodzi przez takie czarne dni, kiedy wydaje się że nie ma już wyjścia, nie ma już drogi, którą możnaby pójść. Ale trzeba to przetrzymać i poczekać na promyk słonka. On przyjdzie, i to niejeden. Trzymaj się cieplutko!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja straciłam wszelki nastrój jak tylko otworzyłam oczy, a jeszcze muszę popracować w domu i właśnie, że będę jęczeć uuuuuuuuuuuuuuuuueeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deszcz pada :x a miałam się dziś wystawić na słoneczko, tak jak wczoraj, bo jak mnie przygrzało to było ciut lepiej :mrgreen: a tak, kolejny dzień, tydzień, miesiąc siedzę zamknięta w pokoju... a buuu, do ludzi trza wyjść, nie bać się, w końcu mnie nie pogryzą (prędzej ja ich :mrgreen: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uhh, jakoś przeżyłem wczorajszy dzień. Obrona magisterki poszła bardzo dobrze. Dostałem wymarzoną piąteczkę. W sumie bardziej się denerwowałem tym, że niepotrzebnie przyjechałem godzinę za wcześnie (akurat nie było korków, co było ewenementem ;)) niż samą obroną. Rzekłbym, że przez moment czułem się jak przed chorobą; wyluzowany, zdystansowany, spokojny, trzeźwo myślący. Po obronie od południa do dzisiaj czuję jak "wszystko ze mnie schodzi". Jestem zmęczony, nie mam siły na nic, etc, etc.

Zastanawia mnie czemu tak się dzieje, że nie odczuwam normalnego stresu jak kiedyś, podczas stresującej sytuacji, a dopiero po wszystkim następują objawy somatyczne -.- pocieszam się jedynie tym, że jeden z czterech czynników, który wpłynął na załamanie nerwowe został wyeliminowany. Jeszcze "tylko" trzy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×