Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam...


lefek

Rekomendowane odpowiedzi

Jest to mój pierwszy post na tym forum i nie wiedziałem gdzie go podczepić i za to przepraszam.

 

A wracając do sedna mam 24 lata, w wieku 20 lat rozpocząłem prace w jednej firmie, wiadomo byłem bez doświadczenia ale ciężką praca i szybkie przyswajanie wiedzy pomogło i po 3/4 miesiącach byłem już pełno wartościowym pracownikiem wszystko się układało bardzo dobrze, praca, zarobki i normalne dorosłe życie po prostu bajka, zapisałem się na studia zaoczne o profilu związanym z pracą, poznałem nowych znajomych życie toczyło się normalnie, jedna z koleżanek miała firmę o podobnym profilu w którym pracowałem ale bez takiego działu, dostałem propozycje pracy, zweryfikowała moje doświadczenie zaproponowawszy pensje + prowizje, o wiele lepsze niż te co miałem w danej chwili długo nad tym rozmyślając zgodziłem się i zmieniłem firmę stworzyłem nowy dział dochodowy, plany były realizowane, wszystko było ok, dwa miesiące po rozpoczęciu pracy poznałem dziewczynę zaczęliśmy się spotykać i ponownie sielankowe życie na wszystko było mnie stać.

 

kupiłem samochód zamieszkaliśmy razem w wynajętym mieszkaniu jeździliśmy na wycieczki podczas wspólnego wypadu ze znajomymi moja szefowa też tam była po powrocie nic nie było takie jak wcześniej, zacząłem dostawać opieprz za to co było normalne, czepianie się głupich szczegółów co prawda mieliśmy układ koleżeński ale wszystkie zadania w firmie wykonywałem rzetelnie, klientów przybywało, współpracowników też ze wszystkimi miałem dobre układy, dział pierwotny firmy troszkę kulał bo zwolniła się jedna pracownica wiec mój utrzymywał 70 % firmy, ale i tak dostawałem opieprz że się opierdalam nic nie robię, często spotykam się z klientami (raz na miesiąc w celu podtrzymania relacji czasami w weekendy na piwie), w końcu przyszedł wrzesień 2009 rozstałem się ze swoją dziewczyną w pracy zaczęła się robić jeszcze gorsza atmosfera wytrzymałem do grudnia gdzie czarę goryczy przelało stwierdzenie szefowej podczas mojego wolnego dnia wpadłem na chwile do biura wysłać 2/3 maile do klientów, i dostałem papierek na biurko że mam coś zrobić powiedziałem że w poniedziałek szefowa na to że teraz odpowiedziałem że mnie nie ma dziś w pracy bo mam urlop i zajmę się tym w poniedziałek więc usłyszałem stwierdzenie "jak ciebie tu nie ma to wypierdalaj z biura" i wyszedłem pojechałem do kafejki i wypisałem wypowiedzenie umowy złożyłem oddałem klucze, telefon, przepustkę i podziękowałem. Prośby przez weekend wróć, to tam to, nie wykorzystuj urlopu tylko pracuj itp. zgodziłem się i pracowałem jeszcze dwa tygodnie. Postanowiłem w miedzy czasie założyć działalność i zająć się tym samym samodzielnie za namową ojca że będzie to lepsze rozwiązanie mają doświadczenie itp. wszedłem w spółkę z inną firmą pod której szyldem wykonywałem swoje usługi i wszystko było dobrze do czasu aż dostałem rozliczenie za szyld, tyle, dostęp do bazy tyle, koszt telefonu, koszt utrzymania biura itp. tylko że mój przychód w takim wypadku był na poziomi minus i musiał bym jeszcze do tego interesu dokładać w miedzy czasie byłą szefowa robiła mi koło pióra i oczerniała przed klientami.

 

Zaczęły się pierwsze problemy natury finansowej za to trzeba zwrócić wspólniką to muszę zapłacić i wyszło tak że pierwsze 2/3 miesiące byłem na minusie ale zachowując godność i czyste nazwisko zwróciłem co chcieli, uregulowałem sprawy, potem wszystko zaczęło się sypać jak kostki domina, nie radziłem sobie z firmą prosiłem o pomoc ale nikt nie chciał pomóc twierdząc że to moja wina jak zacząłem ojcu wypominać że mogłem zrobić po swojemu to on umył ręce i twierdził że mogłem go nie słuchać następnie początek 2011 roku to już byłą katastrofa dług wzrósł do poziomu około 150 000 zł, sprawy sądowe nakazy zapłaty, windykacje, komornicy, nie mogłem sobie z niczym poradzić spłacałem w miarę możliwości ale zaczęło to wszystko mnie przerastać, wegetacja zimy z minimalnymi przychodami wiosna i początek lata chciałam spróbować zarobić trochę pieniędzy za granicą wyjechałem wszystko się prawie dobrze ułożyło ale firma przestała otrzymywać zlecenia i znowu wróciłem do kraju, część pieniędzy oddałem, pozostało jeszcze jakieś 110000 zł, w chwili obecnej oczekuje na drugą transze wypłaty za pracę a do zamknięcia jednego komornika potrzebuje około 300 zł zwróciłem się z zapytaniem do ojca po pożyczkę i usłyszałem słowa że rób sobie co chcesz, ja już w to nie ingeruję, mogą nawet ciebie zamknąć od tego momentu czuję się obcy w domu, nawet otworzyć lodówkę się obawiam, zapalam papierosa z wieloma myślami, chodzę smutny i z mętlikiem w głowie mam ochotę mu powiedzieć co o tym myślę ale coś wewnętrznie mnie powstrzymuje nie potrafię mu powiedzieć tego co myślę bo obawiam się ze go skrzywdzę i nie będę już w stanie z nim rozmawiać, co powinienem zrobić w takiej sytuacji. Nie chce przebywać za granicą bo mi to szczęścia nie daje chce działać w Polsce, spłacić długi działać pod swoim nazwiskiem które po mimo przeciwności jest najcenniejsze dla mnie i chce je oczyścić tak żeby ludzie powiedzieli "Miał długi ale je spłacił" nie chce się chować jak szczur gdzieś po świecie.

 

Brakuje mi sił nie potrafię się odnaleźć czy możecie mi coś poradzić na ten temat.

 

PS Przepraszam za ortografię i stylistykę ale polonistą nigdy nie byłam liczę na wyrozumiałość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-- 27 wrz 2011, 20:15 --

 

lefek,

Witaj , popatrz ile juz zrobiłeś, jak sobie poradzileś, teraz dla Ciebie motywacja powinno być to by splacic to co zostało do splacenia i to powinien być cel nadrzedny. Włozyleś dużo pracy w to by zejśc z długu, jednak cos zostało, jęsli cos zostalo to rosną odsetki na chwile moze być tak jak bylo wcześniej, wiem ze wydaje Ci się, że nic nie zyskałeś , ale zyskałeś dużo, nnaprawdę wazne jest to by dług na nowo nie narósł, byś mial czyste konto , wtedy psychicznie odpoczniesz moze, oczujesz trochę wolności i zaczniesz sie zastanawiać co ze sobą zrobić, co do braku motywacji znam ten ból , co prawda u mnie to jest z zupełnie innego powodu , ale brak motywacji dobija. Jednak ty masz do czego dazyć by to co spłaciłes kosztem tak duzego okupienia psychicznego sie nie zmarnowalo , tu nawet nie chodzi o pieniądze mi by było żal tego czasu i zdrowia, ktore włożyłeś w to by wyjśc z tych długów nie marnuj tego. Po wyjściu z tej sytuacji usiadziesz i -pomyslisz co dalej, moze bedziesz potrzebował leków by sobie poradzić ale teraz musisz dokonczyć co zacżałeś bo procenty wiszą i zaraz moze byc znowu 150tys. a nie 110tys. Powodzenia i pamietaj czas, który w to włożyłes i praca i zdrowie sa ważniejsze od pieniedzy i ich najbardziej szkoda. Powodzenia.Może dogadaj sie z wierzycielami powiedz jak wyglada sytuacja ,ze bedziesz spałacał powoli w marę możliwosći, że np. nasłanie komornika nic nie da i tak to nie pokryje długów a tak odzyskaja powoli należnośi, moze dogadaj sie co do odsetek ,zeby nie narastaly, popodpisuj odpowiednie umowy w tym zakresie i bedzie lepiej z czasem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×