Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresja spowodowana nieuleczalną kontuzja


beniooo

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Dotąd całe moje zycie wypelnial sport, szczegolnie silowy i pilka nozna. Od pewnego czasu miewalem bole plecow, to sieciaglo, kolejni lekarze nie pomagali. Zrobilem prywatny rezonans i swiat mi sie zawalil, dwa wypuklone dyski, nie duzo, ale na tyle bym musial zapomniec o sporcie i odczuwal czesto bole. stracilem wszystko, sens swojego zycia, poczucie wartosci, cel w zyciu. Wszystko sie posypalo. Szukam pomocy u rodziny, ale nikt nie potrafi mi juz pomoc. Najgorzej jest rano, gdy wstaje i przypomina mi sie ten moment, w ktorym popelnilem na silowni dziecinny blad, ktory jak sie okazalo zrujnowal mi zycie. Nie wiem, co mam robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będzie.I przyjaciel jakiś porządny.Wierz mi bądź nie ale taka depresja to w pewnym sensie naturalna reakcja na stratę.Musisz przeboleć to co się stało.Warto żebyś o tym z kimś porozmawiał ale nie wiem czy akurat z psychologiem,jak mówiłem lepiej z kimś bliskim rodziną kumplem dziewczyną.Jeśli nie masz takiego wsparcia,albo Ci ono nie wystarcza wtedy potrzebny będzie tez psycholog.

Znam ból straty i poczucia winy,to mija.Dla mnie PRZEŁOMOWYM momentem była chwila w której sobie pierwszy raz szczerze sobie wybaczyłem,jestem przekonany że to klucz do zagojenia się ran.

 

Pozdrawiam Dean

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Dotąd całe moje zycie wypelnial sport, szczegolnie silowy i pilka nozna.

 

A masz przyjaciół, partnerkę/a życiową i generalnie szczerą satysfakcję z relacji z ludźmi?

Być może ta strata tym bardziej boli, że powyższe pytania są bardziej na nie..?

 

ale na tyle bym musial zapomniec o sporcie i odczuwal czesto bole.

 

Strasznie Ci współczuję, jeśli chodzi o te bóle, słyszałam, że całkiem nieźle może sobie poradzić z nimi akupunktura (pod warunkiem, że trafisz w dobre ręce), a przynajmniej złagodzić je. Wiem, że 10 zabiegów jest refundowanych na NFZ. To tak poza lekami, które pewnie bierzesz i tak.

 

 

stracilem wszystko, sens swojego zycia, poczucie wartosci, cel w zyciu.

 

Benioo, czyli poczucie wartości opierasz na zewnętrznych rzeczach??

Być może ten kryzys może być dla Ciebie szansą na przewartościowanie swojego życia, NA KORZYŚĆ, abyś sensu zaczął dopatrywać się w sobie, swoim wnętrzu, a poczucie wartości oparł w czym innym niż na osiągnięciach sportowych. Przecież jesteś kim więcej niż sportowcem, prawda? :smile:

 

Mimo wszystko, wiem dobrze, jak to jest musieć zrezygnować ze swojej pasji, więc łącze się empatycznie z Tobą.

 

Najgorzej jest rano, gdy wstaje i przypomina mi sie ten moment, w ktorym popelnilem na silowni dziecinny blad, ktory jak sie okazalo zrujnowal mi zycie.

 

To, że ten błąd zrujnował Ci życie to Twoja interpretacja. Wydaje mi się, że bardziej rujnuje Ci życie samo takie myślenie, opieranie poczucia wartości na osiągnięciach sportowych oraz poczucie winy, którym się zatruwasz - niż sam fakt. To poczucie winy, mam wrażenie, wypełnia Ci pustkę, która gdzieś w Tobie jest w związku z brakiem Twojego dotychczas ulubionego zajęcia. Ale może kiedyś odkryjesz taką czynność i dziedzinę, która będzie Ci dawać jeszcze większą satysfakcję i przyjemność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjaciol porzadnych mam dwoje, ktorzy pomagaja mi jak moga. Rowniez rodzina, szczegolnie dziadkowie obaj, bo rowniez to maja.

Z ludzi kontakt zawsze mam dobry, wiele osob mnie lubi, szanuje i mi ufa, konfliktowy nie jestem, typ spokojnego, rozsadnego, milego chlopaka - tak o mnie mowia z reguly.

Czytałem o akupunkturze, ale zabardzo nie wiem, gdzie we wro(jestem z okolic) sie tym zajmuja i jak zdobyc na to skierowanie, czy cos takiego. zadnych lekow nie biore, tym bardziej przeciwbolowych.

Poczucie wlasnej wartosci opieralem i na tym i na tym, wiem, ze wnetrze mam dobre, tak ludzie mowia, ze charakter mam bardzo przyjacielski i w ogole. Co do wygladu zewnetrznego, to zawsze przywiazywalem do niego uwage, dbalem o siebie i w ogole, mialem swietne efekty w pracy nad budowa ciala, ludzie to doceniali wiele osob zaczelo trenowac, bo chcieli wygladac tak jak ja, dawalo mi to super satysfakcje, ze ktos mnie docenia, chce byc taki jak ja, podobalem sie kobieta, co dla faceta jest wazne, a teraz sila rzeczy trace powoli wszystko, na co pracowalem 4 lata, 3 razy w tygodni po 2 godziny. To boli.

na moj stan wplywaja obie te rzeczy, tzn swiadomosc, ze juz nigdy nie pocwicze, nie pobiegam za pilka, czyli to , co kochalem robic. Drugi powod to wlasnie ten bol, ograniczenia codziennego zycia i strach, ze sie moze pogorszyc. Obym kiedys znalazl nowa pasje, ale na dzien dzisiejszy nie potrafie nawet o tym myslec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....zaraz, zaraz.

Czy jakiś lekarz kategorycznie Ci zapowiedział , że jesteś już wrak i nadajesz się tylko do szydełkowania, ale najlepiej nitką, bo motek wełny mógłby być za ciężki i zbytnio obciążać Twój niewątpliwie kontuzjowany kręgosłup ??

Trenowałem kilka lat sport bardzo kontaktowy.Żle wykonane ćwiczenie spowodowało dyskopatię co wyeliminowało mnie dożywotnio z tego akurat sportu....Wiem co czujesz.Uwierz mi. Chlałem jabole przez kilka miesięcy.

To było lata temu.

Ale okazuje się , że to nie koniec świata.

Odpowiednio dobrane ćwiczenia na siłowni umożliwiły mi bez dodatkowych bóli czy kontuzji ( bo tępo, lekko boleć będzie juz zawsze ) uzyskanie wagi 105 kg ( co było za dużo jak na mój gust i wzrost 186 ,byłem ociężały ) i wyciskanie na ławce dużo ponad 100 kg.

Poza tym bez problemu boksuję i biegam.

Tak że bez paniki

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moj rekord wyciskania wynosil 155 kg, martwy ciag 180kg, przysiad 210kg , wszystko przy masie ciala 78kg(porownywalem sie z wynikami mistrzostw Polski to bylbym na podium!) dawalem z siebie wszystko na silowni, bo czulem, ze dobrze mi idzie, ze moge zrobic w tym kariere, o czym strasznie marzylem. A teraz wszystko pryslo:( Z czasem sie pewnie z tym pogodze, ale zawsze bede mial swiadomosc, ze nie wykorzystalem swojego zycia tak, jak chcialem, nie bede czlowiekiem spelnionym. Jakies tam szanse powrotu na silownie mam, ale to juz nie bedzie to samo, nigdy nawet nie zblize sie do swojej szczytowej formy. W dodatku mam swiadomoc, ze gdybym od razu przerwal trening i zrobil miesiac przerwy, to dawno bym zapomnial o jakiejs kontuzji, gdyz okazalo sie, zemialem tylko naciagniety miesien, ktory nie spelnial swojej roli podczas MC i Przysiadu, a wiec nie chronil kregoslupa przez co go uszkodzilem. bolalo coraz mocniej a ja nachama trenowalem, nie chcialem przerwac, gdybym od razu przerwal, wszystko byloby super! A tak jest tragedia:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×