Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Aurora92, Ale codziennie nie da sie chodzic do kina, na kolacje czy do opery... czasami fajnie jest po prostu wyjsc z facetem do pubu, napic sie piwa czy tam coli, co kto lubi.

A jak jest Ci dobrze z facetem... to miejsce ma tak na prawde drugorzędne znaczenie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza
Według mnie zależy od lokalu,klimatu tam...tej 2 osoby

No i 1 piwo,nie schlanie się jak żul antek spod monopolowego siarkofrutem podpisanym komandos czy leśny dzban.

No wiem, że nie chodzi o schlanie się w trupa. :D Chodzi mi o sam fakt. :D

 

-- 05 lis 2013, 22:11 --

 

Aurora92, Ale codziennie nie da sie chodzic do kina, na kolacje czy do opery... czasami fajnie jest po prostu wyjsc z facetem do pubu, napic sie piwa czy tam coli, co kto lubi.

A jak jest Ci dobrze z facetem... to miejsce ma tak na prawde drugorzędne znaczenie...

A kto codziennie na randki chodzi? :P Bez przesady. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam mogę pogadać o dziarach (ale to noob),nożach,grach,zegarkach i kwestiach dla mangozjebów.

No i nołlajfie

Tyyyyle do wyboru

"Choć bejbe, pogapimy się na Gagariny jadące do Olka po puste baniaki z Orlenu" - to nie przejdzie jako podryw czy chęć zaimponowania dziewczynie, nou waj.

A randki - obraz wykreowany w filmach że jak randka to musi być garnitur, droga restauracja, kwiatek, buźka to fikcja. Nie każdy jest taki kasiasty. Nie żeby robić tournee po jakże luksusowych lokalach typu KFC ale zwykła kawiarnia czy pizzeria powinny usatysfakcjonować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza
Aurora92, To gdzie zapraszać kobiety na pierwsze randki, by była luźna atmosfera?

Mnie nie pytaj, ja żeński Quasimodo. :mrgreen:

 

-- 05 lis 2013, 22:22 --

 

Aurora92, To gdzie zapraszać kobiety na pierwsze randki, by była luźna atmosfera?

 

kiedyś popularne były egzekucje publiczne. :pirate:

:great:

Mnie by pasowało. XDXD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwólcie, że także się wyżalę, bo tłumię w sobie zbyt wiele emocji...

Chodzę do szkoły średniej. Moim największym problemem jest cholerna, długotrwała, ciągle powracająca moja znajoma-depresja. Dwa tygodnie temu przeszła, trwała całe dwa miesiące, teraz znowu mnie odwiedziła. Mówią, że osoby depresyjne nigdy nie będą w pełni szczęśliwe, nigdy nie uwolnią się od tej choroby... Może to prawda? Nie mam sensu egzystencjalnego. To mnie najbardziej dobija. Każdy dzień jest taki sam, bezustanna monotonia. Wstaję, szkoła, sen. Dokucza mi strasznie samotność, nie mam żadnych przyjaciół, znajomych z którymi mogłabym gdzieś wyjść. Jestem skazana sama na siebie, a najgorsze jest to, że czasami czuję, że nawet to lubię. To jest cholernie dziwne. Wywnioskowałam, że jestem introwertyczką. Nie dziwię się sama sobie, ja nawet nie mam o czym rozmawiać z moimi rówieśnikami. Dla nich tematem są zazwyczaj:narkotyki, alkohol i seks. Ja wolę porozmawiać na temat chociażby różnych idei. Nawet boję się zacząć taką rozmowę w obawie, iż zostanę wyśmiana. Nie mam sił. Nie mam przy sobie nikogo. Nie rozumiem dlaczego w dzisiejszych, tak unowocześnionych czasach ludzie nie mają zasad, nie mają swojego "kodeksu honorowego", nie mają moralności. ZERO. Ciągle tylko biorą nic nie dając... Chociażby uśmiechu za bezinteresowną pomoc. Ten świat jest tak zimny, a ja to wszystko tak dotkliwie czuję, jestem zbyt wrażliwa. Popadłam w konflikt ze światem, ciągle mnie rani. Boję się, że pewnego dnia skończę ze sobą, przez mój ogromny, emocjonalny ból, który już nie będzie się we mnie mieścił. Ostatnio prosiłam Boga, by mnie stąd zabrał, zabrał z tak brutalnej, drastycznej społeczności, której dewizą jest wyzyskiwanie innych. Boję się o siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwólcie, że także się wyżalę, bo tłumię w sobie zbyt wiele emocji...

Chodzę do szkoły średniej. Moim największym problemem jest cholerna, długotrwała, ciągle powracająca moja znajoma-depresja. Dwa tygodnie temu przeszła, trwała całe dwa miesiące.

ojej moja trwa 15 lat i biore najmocniejszy lek w najmocniejszej dawce i i tak nie widze sensu zycia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam ze jak chodzę do takiego pewnego pubu, to zawsze jest tam masa pięknych wolnych kobiet. Po dwie, trzy a nawet cztery przy stoliku. One same protegują taki styl.

Wystarczy podejść i sensownie, miło zagadać a istnieją duże szanse ze pozna sie naprawdę interesującą kobietę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klomipramina to dobre placebo. mhm

 

-- 05 lis 2013, 23:38 --

 

mam jeszcze schizofrenie paranoidalną i nerwice lękową, zaburzenia osobowości itp

 

-- 05 lis 2013, 23:42 --

 

wilczajagoda, nie chciałem Cie urazić, ale akurat mam zły dzień i Twój post się nawinął. chcesz to mozemy porozmawiac o samotnosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam ze jak chodzę do takiego pewnego pubu, to zawsze jest tam masa pięknych wolnych kobiet. Po dwie, trzy a nawet cztery przy stoliku. One same protegują taki styl.

Wystarczy podejść i sensownie, miło zagadać a istnieją duże szanse ze pozna sie naprawdę interesującą kobietę.

 

Gdzie ten jest ten pub? Podaj adres :smile:.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coz, czy samotnosc mi dokucza? Sam nie wiem. Jak o tym pomysle to tak, zapewne tak. Jesli mam cos do roboty to nie zwracam na to uwagi. Moim problemem jest porypana samoocena. Wciaz staram sie sobie uswiadomic, ze jestem kims atrakcyjnym dla kobiet, ze nie jestem paszczuroludem, ale za kazdym razem realia brutalnie depcza moje pozytywne myslenie. Nie wiem co mam z tym fantem zrobic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coz, czy samotnosc mi dokucza? Sam nie wiem. Jak o tym pomysle to tak, zapewne tak. Jesli mam cos do roboty to nie zwracam na to uwagi. Moim problemem jest porypana samoocena. Wciaz staram sie sobie uswiadomic, ze jestem kims atrakcyjnym dla kobiet, ze nie jestem paszczuroludem, ale za kazdym razem realia brutalnie depcza moje pozytywne myslenie. Nie wiem co mam z tym fantem zrobic.

 

Spoko, mam to samo, keep your head up mate ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×