Skocz do zawartości
Nerwica.com

wilczajagoda

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wilczajagoda

  1. wilczajagoda

    Samotność

    sądzę, że te Twoje leki to jakieś placebo
  2. wilczajagoda

    Samotność

    Pozwólcie, że także się wyżalę, bo tłumię w sobie zbyt wiele emocji... Chodzę do szkoły średniej. Moim największym problemem jest cholerna, długotrwała, ciągle powracająca moja znajoma-depresja. Dwa tygodnie temu przeszła, trwała całe dwa miesiące, teraz znowu mnie odwiedziła. Mówią, że osoby depresyjne nigdy nie będą w pełni szczęśliwe, nigdy nie uwolnią się od tej choroby... Może to prawda? Nie mam sensu egzystencjalnego. To mnie najbardziej dobija. Każdy dzień jest taki sam, bezustanna monotonia. Wstaję, szkoła, sen. Dokucza mi strasznie samotność, nie mam żadnych przyjaciół, znajomych z którymi mogłabym gdzieś wyjść. Jestem skazana sama na siebie, a najgorsze jest to, że czasami czuję, że nawet to lubię. To jest cholernie dziwne. Wywnioskowałam, że jestem introwertyczką. Nie dziwię się sama sobie, ja nawet nie mam o czym rozmawiać z moimi rówieśnikami. Dla nich tematem są zazwyczaj:narkotyki, alkohol i seks. Ja wolę porozmawiać na temat chociażby różnych idei. Nawet boję się zacząć taką rozmowę w obawie, iż zostanę wyśmiana. Nie mam sił. Nie mam przy sobie nikogo. Nie rozumiem dlaczego w dzisiejszych, tak unowocześnionych czasach ludzie nie mają zasad, nie mają swojego "kodeksu honorowego", nie mają moralności. ZERO. Ciągle tylko biorą nic nie dając... Chociażby uśmiechu za bezinteresowną pomoc. Ten świat jest tak zimny, a ja to wszystko tak dotkliwie czuję, jestem zbyt wrażliwa. Popadłam w konflikt ze światem, ciągle mnie rani. Boję się, że pewnego dnia skończę ze sobą, przez mój ogromny, emocjonalny ból, który już nie będzie się we mnie mieścił. Ostatnio prosiłam Boga, by mnie stąd zabrał, zabrał z tak brutalnej, drastycznej społeczności, której dewizą jest wyzyskiwanie innych. Boję się o siebie...
×