Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Znów w nocy miałam lekki atak i poczucie niepokoju. Ostatnio ciągle czuję napięcie, nawet w domu - kiedyś tak nie było.

 

Ponoć najważniejsze jest nasze nastawienie i wiara w wyzdrowienie. Wszystko siedzie w naszej głowie i tak naprawdę my to tworzymy. Ale ile można sobie powtarzać, ze jest dobrze, skoro tak nie jest... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, nie łykam żadnych leków, czasami ziołowy Valused, ostatnio po 2x dziennie pije melisę.

Głównie z wychodzeniem, ale obecnie nawet w domu czuję się przestraszona, drażni mnie to, co chociażby 3 tyg. temu sprawiało mi radość, np. słuchanie mp3 i tańczenie. Czuję się przytłoczona i bezradna, boję się, że zwariuję od tego strachu. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, stwierdziła zaburzenia lękowe. Muszę jej jutro wszystko powiedzieć, ale jak tylko zaczynam o tym myśleć, to już płaczę. A co będzie, jak będę miała jej to wszystko opisać.

 

Gorzej czuję się od tygodnia, czy może być to wina okresu? Samopoczucie pogorszyło się tak 5dni przed okresem, obecnie w czasie okresu też nie jest lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy prawie cały czas czuję się fatalnie, to kobiecy cykl chyba nie ma znaczenia.

Wiesz, ja jestem po zaburzeniach hormonalnych i te sprawy, jak okres muszę pilnować.

Nie lubię niedziel. Prawie każdy gdzieś wychodzi, a ja nie mam gdzie ( bo mieszkam na totalnym zadupiu, za przeproszeniem), nie mam za co i najważniejsze nie mam z kim. Jeszcze ta paskudna pogoda. Nic tylko spać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, rozumiem Cię. Też nie znoszę niedziel, w ogóle teraz każdy dzień jest dla mnie koszmarny - w tygodniu także, bo znajomi uczą się lub pracują, a ja nie robię nic.

 

A Ty jaką masz diagnozę odnośnie choroby, chodzisz na terapię/do psychiatry? Jeśli pytałam wcześniej, to przepraszam, że znów to robię :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, rozumiem Cię. Też nie znoszę niedziel, w ogóle teraz każdy dzień jest dla mnie koszmarny - w tygodniu także, bo znajomi uczą się lub pracują, a ja nie robię nic.

dokładnie, też tak mam.

A Ty jaką masz diagnozę odnośnie choroby, chodzisz na terapię/do psychiatry? Jeśli pytałam wcześniej, to przepraszam, że znów to robię :P

Nie byłam u specjalisty, pewnie jakieś zaburzenia depresyjno-lękowe, albo coś jeszcze gorszego :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, powinnaś iść do lekarza, zdiagnozowałby Twoją przypadłość, obrał typ leczenia. Pierwszy krok jest najtrudniejszy, ale nie ma sensu się męczyć.

 

Ja się boję, że jak jutro powiem wszystko psycholożce, to mnie wyśle do psychiatry. I boję się, ze to będzie jedyne wyjście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siasia, ja nie mam ub. zdr, dlatego nie byłam. Teraz dopiero sobie uświadomiłam, że mam większy problem ze sobą niż kiedykolwiek bym przypuszczała. Kiedy będzie możliwość na pewno się wybiorę.

Nie martw się na zapas i koniecznie napisz, jak Ci poszło jutro na tej wizycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam jutro pierwszą wizytę u psychiatry:/ Już nie daję rady...Dobrze jest tydz.,dwa,a jak dorwie mam ochotę umrzeć. Ręka cały czas spoczywa na sercu czy aby przypadkiem nie bije za mocno lub słabo... Boję się,cholerka, realnie boję się śmierci. Wstaję w nocy żeby zobaczyć,czy moje dziecko lub moi rodzice oddychają. Jadąc samochodem mam wizje najgorszych wypadków. Powiedzcie,kiedy to się uspokoi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, kochana, jeśli nie masz ubz. to zarejestruj się w urzedzie pracy i działaj, walcz o zdrowie.

Napiszę, z pewnością. Choć ostatnio nawet nie mam ochoty siedzieć przy komputerze, nie mam siły, chęci, apetytu na nic...

 

 

Magda88, rozumiem Cię, też boje sie o życie swoje i najbliższych. Choroba nie daje mi żyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siasia, mam na pieńku z nimi, nie chcę tam iść.

A jeszcze dzisiaj miałam przyjęcie na oddział, ale właśnie z tego powodu reoperację musiałam przesunąć, niestety. Źle się z tym czuję, bo inaczej to wszystko zaplanowałam, a inaczej wyszło. Od rana mnie mdli i ręce mi się trzęsą. Piszę na forum, żeby skupić się na innych i zapomnieć o tym.

 

A brak chęci do życia, brak apetytu to objawy nerwicy lękowej?

 

Magda88, nie myśl o najgorszym i też odezwij się, jak poszło ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siasia, mam na pieńku z nimi, nie chcę tam iść.

A jeszcze dzisiaj miałam przyjęcie na oddział, ale właśnie z tego powodu reoperację musiałam przesunąć, niestety. Źle się z tym czuję, bo inaczej to wszystko zaplanowałam, a inaczej wyszło. Od rana mnie mdli i ręce mi się trzęsą. Piszę na forum, żeby skupić się na innych i zapomnieć o tym.

 

A brak chęci do życia, brak apetytu to objawy nerwicy lękowej?

 

Trzeba pogodzić się z tym, że nie zawsze wychodzi tak, jak się planowało. Ja już się tego nauczyłam, bo mi ostatnio nic nie wychodzi.

Też mam mdłości, dlatego nie chce mi się jeść, bo co przy takim uczuciu.

 

Również chcę sie na czymś skupić, jestem sama w domu i chcę, zeby ktoś wrócił. Najlepiej siostra, to się jej wyżalę. Czuję totalną pustkę, nie mam na nic siły i boję się, ze to coś więcej niż nerwica lękowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siasia, oprócz tej kumpeli, co Ci pisałam, że czekam na tel od niej to nie. Tzn. tej kumpeli też właściwie nic o swej psychice i lękach nie mówię. Nigdy nie mówiłam, jak bardzo czuję lęk przed każdym zaliczeniem, przy niej jednak czułam się spokojniejsza, dobrze na mnie działała. Nie wiem, jakbym przetrwała szkołę, bez jej pozytywnego podejścia i czasami olewackiego stosunku do wszystkiego, chyba bym oszalała.

Znajome ze szkoły to jednak tylko znajome,łączyła nas tylko szkoła i chyba nic ponad to.

 

To ciekawe, że siostra też to przerabiała :bezradny: Co to może znaczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×