Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Ola72, już rzutów nie mam od kiedy nie mierze sobię namiętnie ciśnienia ;) takie rzuty co miałem były wynikiem lęku i stresu. Nie miałem holtera ciśnieniowego. Kiedyś jak źle się czułem to wmawiamłem sobie, że to przez skok ciśnienia ale jak sobie uświadomiłem, że to nie ma nic wspólnego to już podczas napadu nie mam tak wysokiego i jestem o wiele spokojniejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu, kiedy miałam holter czułam się świetnie ani jednego ataku paniki, a okazało się, że miałam trzy rzuty. Teraz atak zaczyna się od dziwnego samopoczucia, bólów, a ciśnienie pojawia się na końcu. Poza atakami rzadko kiedy mierzę, jak boli mnie glowa lub jestem słaba. Zazwyczaj mam 130/80. Psycholog powiedziała, że to może być nerwica, ale nie można wykluczyć innych przyczyn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej zmagam sie z nerwica od ok 2 lat, biore antydepresanty, doraznie benzo bo od ponad tygodnia mam wzmozone ataki wiec jest masakra, ostatnio ataki przybieraja forme ze nie moge nnic rzelknac bo wydaje mi sie ze sie udusze dla mnie to porazka

mialam to samo! to bylo straszne :-/ nie bylam w stanie nic jesc. Małą kanapke potrafilam jeść 2 godziny. Już nawet jadłam takie gerbery dla dzieci, zeby łatwiej było przełykać. Ale nawet z piciem było ciężko. Co wiecej, kiedy się bałam - gardło było zaciśniete, i właśnie czesto się krztusiłam czy coś. Ehhh :-/

Na szczescie szybko mi przeszlo (max tydzien).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej zmagam sie z nerwica od ok 2 lat, biore antydepresanty, doraznie benzo bo od ponad tygodnia mam wzmozone ataki wiec jest masakra, ostatnio ataki przybieraja forme ze nie moge nnic rzelknac bo wydaje mi sie ze sie udusze dla mnie to porazka

mialam to samo! to bylo straszne :-/ nie bylam w stanie nic jesc. Małą kanapke potrafilam jeść 2 godziny. Już nawet jadłam takie gerbery dla dzieci, zeby łatwiej było przełykać. Ale nawet z piciem było ciężko. Co wiecej, kiedy się bałam - gardło było zaciśniete, i właśnie czesto się krztusiłam czy coś. Ehhh :-/

Na szczescie szybko mi przeszlo (max tydzien).

 

Po każdym głupim posiłku potrafiłem mieć atak paniki, nawet po jogurcie... To jest głupie, ale na szczęście przeszło.

aneczka19865 Jakie natydepresanty bierzesz? Leki potrzebują czasu na rozkręcenie się. Daj im czas :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, generalnie co do moich lęków to są one ze mną cały czas. Lęk przed lękiem, dziwne uczucie w głowie tak jakby za chwilę miało się coś stać... Wczoraj jak zasypiałam przeszedł mi przez głowę taki półsekundowy jakby prąd, nigdy mi się to nie zdarzyło i możecie się domyślić jak to zinterpretowałam "może jednak coś mi jest", głowa nie bolała absolutnie, po tym, szybkie bicie serca, czułam je w każdej pozycji, w której próbowałam zasnąć. Zasnęłam, obudziłam się po 4 godzinach wypoczęta.... potem próbowałam przysnąć, ale nachodziły mnie głupie myśli, które wytrącały mnie ze snu, coś jakby spadanie, nie potrafię nawet tego określić. Obecnie jestem na etapie stwardnienia rozsianego... Chcę lecieć robić rezonans magnetyczny robić, bo może mnie to trochę uspokoi... Nic mnie nie boli, jedyne co mnie martwi to brak apetytu, wcale nie chce mi się jeść, głowa również nie boli, ale jest to dziwne uczucie w głowie. Najgorsze jest to poczucie bezsensowności takiego życia, że z tego nie wyjdę, że nie dam sobie rady, że będzie to ciągle ze mną i że moje życie już do końca będzie tak wyglądało. Nienawidzę tego, chciałabym się tego pozbyć, próbuje robić jakieś zajęcia, obiad te sprawy ale te myśli ciągle są. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że są to myśli nieokreślone, nie potrafię Wam powiedzieć czego one dotyczą, są jakby "bezsłowne", po prostu są i już. Nie radzę sobie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, generalnie co do moich lęków to są one ze mną cały czas. Lęk przed lękiem, dziwne uczucie w głowie tak jakby za chwilę miało się coś stać... Wczoraj jak zasypiałam przeszedł mi przez głowę taki półsekundowy jakby prąd, nigdy mi się to nie zdarzyło i możecie się domyślić jak to zinterpretowałam "może jednak coś mi jest", głowa nie bolała absolutnie, po tym, szybkie bicie serca, czułam je w każdej pozycji, w której próbowałam zasnąć. Zasnęłam, obudziłam się po 4 godzinach wypoczęta.... potem próbowałam przysnąć, ale nachodziły mnie głupie myśli, które wytrącały mnie ze snu, coś jakby spadanie, nie potrafię nawet tego określić. Obecnie jestem na etapie stwardnienia rozsianego... Chcę lecieć robić rezonans magnetyczny robić, bo może mnie to trochę uspokoi... Nic mnie nie boli, jedyne co mnie martwi to brak apetytu, wcale nie chce mi się jeść, głowa również nie boli, ale jest to dziwne uczucie w głowie. Najgorsze jest to poczucie bezsensowności takiego życia, że z tego nie wyjdę, że nie dam sobie rady, że będzie to ciągle ze mną i że moje życie już do końca będzie tak wyglądało. Nienawidzę tego, chciałabym się tego pozbyć, próbuje robić jakieś zajęcia, obiad te sprawy ale te myśli ciągle są. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że są to myśli nieokreślone, nie potrafię Wam powiedzieć czego one dotyczą, są jakby "bezsłowne", po prostu są i już. Nie radzę sobie...

 

 

Lęk przed niczym konkretnym ? Normalka :) Staraj ignorować się to "dziwne" uczucie w głowie !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, generalnie co do moich lęków to są one ze mną cały czas. Lęk przed lękiem, dziwne uczucie w głowie tak jakby za chwilę miało się coś stać... Wczoraj jak zasypiałam przeszedł mi przez głowę taki półsekundowy jakby prąd, nigdy mi się to nie zdarzyło i możecie się domyślić jak to zinterpretowałam "może jednak coś mi jest", głowa nie bolała absolutnie, po tym, szybkie bicie serca, czułam je w każdej pozycji, w której próbowałam zasnąć. Zasnęłam, obudziłam się po 4 godzinach wypoczęta.... potem próbowałam przysnąć, ale nachodziły mnie głupie myśli, które wytrącały mnie ze snu, coś jakby spadanie, nie potrafię nawet tego określić. Obecnie jestem na etapie stwardnienia rozsianego... Chcę lecieć robić rezonans magnetyczny robić, bo może mnie to trochę uspokoi... Nic mnie nie boli, jedyne co mnie martwi to brak apetytu, wcale nie chce mi się jeść, głowa również nie boli, ale jest to dziwne uczucie w głowie. Najgorsze jest to poczucie bezsensowności takiego życia, że z tego nie wyjdę, że nie dam sobie rady, że będzie to ciągle ze mną i że moje życie już do końca będzie tak wyglądało. Nienawidzę tego, chciałabym się tego pozbyć, próbuje robić jakieś zajęcia, obiad te sprawy ale te myśli ciągle są. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że są to myśli nieokreślone, nie potrafię Wam powiedzieć czego one dotyczą, są jakby "bezsłowne", po prostu są i już. Nie radzę sobie...

 

 

Lęk przed niczym konkretnym ? Normalka :) Staraj ignorować się to "dziwne" uczucie w głowie !!

 

Ciężko na początku ignorować ale potem się przyzwyczajasz :) Przez nerwicę też robiłem niepotrzebnie rezonans :D najgorszy to ten brak apetytu co u mnie też jest... Na siłę trzeba w siebie wrzucać jedzenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, generalnie co do moich lęków to są one ze mną cały czas. Lęk przed lękiem, dziwne uczucie w głowie tak jakby za chwilę miało się coś stać... Wczoraj jak zasypiałam przeszedł mi przez głowę taki półsekundowy jakby prąd, nigdy mi się to nie zdarzyło i możecie się domyślić jak to zinterpretowałam "może jednak coś mi jest", głowa nie bolała absolutnie, po tym, szybkie bicie serca, czułam je w każdej pozycji, w której próbowałam zasnąć. Zasnęłam, obudziłam się po 4 godzinach wypoczęta.... potem próbowałam przysnąć, ale nachodziły mnie głupie myśli, które wytrącały mnie ze snu, coś jakby spadanie, nie potrafię nawet tego określić. Obecnie jestem na etapie stwardnienia rozsianego... Chcę lecieć robić rezonans magnetyczny robić, bo może mnie to trochę uspokoi... Nic mnie nie boli, jedyne co mnie martwi to brak apetytu, wcale nie chce mi się jeść, głowa również nie boli, ale jest to dziwne uczucie w głowie. Najgorsze jest to poczucie bezsensowności takiego życia, że z tego nie wyjdę, że nie dam sobie rady, że będzie to ciągle ze mną i że moje życie już do końca będzie tak wyglądało. Nienawidzę tego, chciałabym się tego pozbyć, próbuje robić jakieś zajęcia, obiad te sprawy ale te myśli ciągle są. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że są to myśli nieokreślone, nie potrafię Wam powiedzieć czego one dotyczą, są jakby "bezsłowne", po prostu są i już. Nie radzę sobie...

 

 

Lęk przed niczym konkretnym ? Normalka :) Staraj ignorować się to "dziwne" uczucie w głowie !!

 

Ciężko na początku ignorować ale potem się przyzwyczajasz :) Przez nerwicę też robiłem niepotrzebnie rezonans :D najgorszy to ten brak apetytu co u mnie też jest... Na siłę trzeba w siebie wrzucać jedzenie

 

 

 

Właśnie się zastanawiam nad tym rezonansem cały czas... dzisiaj sobie powiedziałam, że wiem że to nerwica, w ciągu dnia co jakiś czas się pojawia dziwne uczucie w głowie, które trwa z 10 sekund i zaraz znika, powiedziałam, że sobie poradzę, ale ja tak mogę sobie mówić tylko jak "trzeźwo myślę", a wiem, że jak znowu najdą mnie jakieś myśli to polegne na placu boju...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulina23, ale jesli to od nerwicy, to wcale Cie nie uspokoi, bo zaraz znajdziesz sobie coś nowego do bania się :) I skonczy się na tym, ze bedziesz musiala robic badania za badaniami bez konca (niektorzy tak wlasnie robią). Albo powtarzac to samo, bo bediesz sie bala, ze pewnie zle wyszlo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam tego świadomość, dzisiaj męczy mnie takie dziwne uczucie w głowie, jakby ściskania, i tylko z przodu głowy, płat czołowy i kawałek za nim, pół głowy jest w porządku, a w połowie ścisk.... Macie takie ściski mózgu?

Ściski miałem dawniej i to bardzo ostre,w tej chwili mam bóle z parciem na gałki oczne. Paulino staraj się ignorować to wszystko chociaż sam po sobie wiem że jest to wręcz czasem niemożliwe. Kiedyś miałem taki ścisk że myślałem już że umieram. Nerwica to straszna przypadłość męczę się z nią od około 16 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam tego świadomość, dzisiaj męczy mnie takie dziwne uczucie w głowie, jakby ściskania, i tylko z przodu głowy, płat czołowy i kawałek za nim, pół głowy jest w porządku, a w połowie ścisk.... Macie takie ściski mózgu?

Ściski miałem dawniej i to bardzo ostre,w tej chwili mam bóle z parciem na gałki oczne. Paulino staraj się ignorować to wszystko chociaż sam po sobie wiem że jest to wręcz czasem niemożliwe. Kiedyś miałem taki ścisk że myślałem już że umieram. Nerwica to straszna przypadłość męczę się z nią od około 16 lat.

 

 

Tak wiem, że to straszna przypadłość, już o tym się naczytałam... Ja stosunkowo szybko się zorientowałam się, że to nerwica, któregoś razu zasłabłam i się zaczęłam tym denerwować no i się zaczęło... Zrobiłam podstawowe badania krwi i moczu, tarczycę również, wszystko w porządku i na tym zaprzestałam żeby nie popaść w totalny obłęd. W końcu mam 23 lata to jakby jakaś choroba miała się przyplątać to dałaby prawdziwe oznaki do niepokoju a nie jakieś wyimaginowane problemy. Ale to i tak siedzi we mnie i w mojej głowie cały czas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam tego świadomość, dzisiaj męczy mnie takie dziwne uczucie w głowie, jakby ściskania, i tylko z przodu głowy, płat czołowy i kawałek za nim, pół głowy jest w porządku, a w połowie ścisk.... Macie takie ściski mózgu?

Ściski miałem dawniej i to bardzo ostre,w tej chwili mam bóle z parciem na gałki oczne. Paulino staraj się ignorować to wszystko chociaż sam po sobie wiem że jest to wręcz czasem niemożliwe. Kiedyś miałem taki ścisk że myślałem już że umieram. Nerwica to straszna przypadłość męczę się z nią od około 16 lat.

 

 

Tak wiem, że to straszna przypadłość, już o tym się naczytałam... Ja stosunkowo szybko się zorientowałam się, że to nerwica, któregoś razu zasłabłam i się zaczęłam tym denerwować no i się zaczęło... Zrobiłam podstawowe badania krwi i moczu, tarczycę również, wszystko w porządku i na tym zaprzestałam żeby nie popaść w totalny obłęd. W końcu mam 23 lata to jakby jakaś choroba miała się przyplątać to dałaby prawdziwe oznaki do niepokoju a nie jakieś wyimaginowane problemy. Ale to i tak siedzi we mnie i w mojej głowie cały czas

 

To jesteśmy prawie rówieśnicami :) Ja mam 24 lata i też myślę, że prawdziwa choroba dałaby prawdziwe oznaki, poza tym na pewno by coś wyszło nawet w podstawowych badaniach. Niestety... to będzie siedziało w Twojej głowie (chyba, że uda Ci się wyleczyć, tego Ci życzę). Trzeba nauczyć się z tym żyć, pocieszę Cię, że z biegiem czasu da się do tego przyzwyczaić. Najgorsze co może być to przestać normalnie żyć .... Ja na początku nerwicy położyłam się do łóżka, bałam się z niego wstać, ciągle spałam, żeby nie musieć przeżywać dnia... To był zmarnowany czas... przestrzegam przed tym.... nie przestawaj żyć normalnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam tego świadomość, dzisiaj męczy mnie takie dziwne uczucie w głowie, jakby ściskania, i tylko z przodu głowy, płat czołowy i kawałek za nim, pół głowy jest w porządku, a w połowie ścisk.... Macie takie ściski mózgu?

Ściski miałem dawniej i to bardzo ostre,w tej chwili mam bóle z parciem na gałki oczne. Paulino staraj się ignorować to wszystko chociaż sam po sobie wiem że jest to wręcz czasem niemożliwe. Kiedyś miałem taki ścisk że myślałem już że umieram. Nerwica to straszna przypadłość męczę się z nią od około 16 lat.

 

 

Tak wiem, że to straszna przypadłość, już o tym się naczytałam... Ja stosunkowo szybko się zorientowałam się, że to nerwica, któregoś razu zasłabłam i się zaczęłam tym denerwować no i się zaczęło... Zrobiłam podstawowe badania krwi i moczu, tarczycę również, wszystko w porządku i na tym zaprzestałam żeby nie popaść w totalny obłęd. W końcu mam 23 lata to jakby jakaś choroba miała się przyplątać to dałaby prawdziwe oznaki do niepokoju a nie jakieś wyimaginowane problemy. Ale to i tak siedzi we mnie i w mojej głowie cały czas

 

To jesteśmy prawie rówieśnicami :) Ja mam 24 lata i też myślę, że prawdziwa choroba dałaby prawdziwe oznaki, poza tym na pewno by coś wyszło nawet w podstawowych badaniach. Niestety... to będzie siedziało w Twojej głowie (chyba, że uda Ci się wyleczyć, tego Ci życzę). Trzeba nauczyć się z tym żyć, pocieszę Cię, że z biegiem czasu da się do tego przyzwyczaić. Najgorsze co może być to przestać normalnie żyć .... Ja na początku nerwicy położyłam się do łóżka, bałam się z niego wstać, ciągle spałam, żeby nie musieć przeżywać dnia... To był zmarnowany czas... przestrzegam przed tym.... nie przestawaj żyć normalnie :)

 

 

Tak, staram się jak mogę, mój lęk zaczął się od lęku przed wścieklizną, pół roku temu ugryzł mnie pies i tak już zostało do dzisiaj, że siedzi mi to w głowie. Cięzko jest żyć normalnie jak nagle zaczynasz się nagle, w jakiejś chwili, źle czuć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 24 lata :D nie jestem jedyną młodą osobą ;) całe życie przed nami a uczepiła się nas nerwica :/ też przez moją głupotę przykułem się na 2 miesiące do łóżka i dopiero niedawno zrozumiałem, że to bez sensu. Przecież mam jeszcze tyle do zrobienia :) Przynajmniej dzięki zamknięciu się w domu jakoś opanowałem mniej więcej te ataki. Zaczynam odzyskiwać życie powoli.

Co do ścisków. Też mam ale je ignoruje i zaraz przechodzi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, całe życie przed nami i trzeba walczyć o to, żeby było jak najnormalniejsze :) Ja ostatnio przestałam brać leki i wszystko wróciło, ale do łóżka się nie położę :) Trzeba walczyć :)

Jaki lek przestałaś brać? Już było tak dobrze? Ja muszę się przełamać i coś zacząć łykać bo tak dalej być nie może... Ja nie robię nic kreatywnego ostatnio ale musze się do czegoś zmusić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, całe życie przed nami i trzeba walczyć o to, żeby było jak najnormalniejsze :) Ja ostatnio przestałam brać leki i wszystko wróciło, ale do łóżka się nie położę :) Trzeba walczyć :)

Jaki lek przestałaś brać? Już było tak dobrze? Ja muszę się przełamać i coś zacząć łykać bo tak dalej być nie może... Ja nie robię nic kreatywnego ostatnio ale musze się do czegoś zmusić.

 

 

Przestałam brać wenlafeksyne... Nie było wcale tak dobrze, ale żyłam normalnie :) Teraz lęki wróciły ze zdwojoną siłą, derealizacja, lęk , że zaraz zwariuję... wszystko na raz :) Lek odstawiłam powoli bo stwierdziłam, że kiedyś i tak będę musiała to zrobić... Tym bardziej, że planujemy z moim chłopakiem ślub, a w dalszej przyszłości dziecko to wtedy byłoby to przymusowe... Więc już nie chciałam maskować objawów... Jutro zapisuję się na terapię u siebie w mieście i zaczynam prawdziwą walkę bez wspomagaczy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przestałam brać wenlafeksyne... Nie było wcale tak dobrze, ale żyłam normalnie :) Teraz lęki wróciły ze zdwojoną siłą, derealizacja, lęk , że zaraz zwariuję... wszystko na raz :) Lek odstawiłam powoli bo stwierdziłam, że kiedyś i tak będę musiała to zrobić... Tym bardziej, że planujemy z moim chłopakiem ślub, a w dalszej przyszłości dziecko to wtedy byłoby to przymusowe... Więc już nie chciałam maskować objawów... Jutro zapisuję się na terapię u siebie w mieście i zaczynam prawdziwą walkę bez wspomagaczy :)

 

Też musze się do psychologa zapisać ale całkiem dobrze sam radę daje ;) Trzymam kciuki i powodzenia w walce!

Ehhh... pobawiłbym się na weselu... Fajnie jak układa Ci się z chłopakiem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! U mnie chyba zmieniły się trochę objawy, odkąd powiedziałam sobie, że wolę chyba umrzeć niż żyć w taki sposób to coś odpuściło... Nie mam takich strasznych ataków, żeby tylko leżeć, ale jak to ja twierdze, że to cisza przed burzą. Mało śpię, bardzo mało jem, do tego dochodzi katar mega, nos zatkany, mówię też przez nos i troszkę dziwnie się czuje, albo po prostu sobie wmawiam że tak jest... Dziwnie mam na myśli, że co jakiś czas pojawiają mi się zawroty w oczach :D dziwne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! U mnie chyba zmieniły się trochę objawy, odkąd powiedziałam sobie, że wolę chyba umrzeć niż żyć w taki sposób to coś odpuściło... Nie mam takich strasznych ataków, żeby tylko leżeć, ale jak to ja twierdze, że to cisza przed burzą. Mało śpię, bardzo mało jem, do tego dochodzi katar mega, nos zatkany, mówię też przez nos i troszkę dziwnie się czuje, albo po prostu sobie wmawiam że tak jest... Dziwnie mam na myśli, że co jakiś czas pojawiają mi się zawroty w oczach :D dziwne...

Uwierz albo nie ale mam indetycznie. Jak pogodziłem się, że mogę umrzeć to ataki są słabsze i ograniczają się zasadniczo do zawrotów głowy i lekkiego lęku, a czasami jakiś ból się pojawi. Za to coś dziwinie słabo się czuje i jestem tak jakby ogłupiony. Pozostaje dalej to ignorowanie. Ja słabo śpię, ale apetyt powraca powoli. Z rana czułem się jakby po mnie przebiegło stado bizonów... Musze się pozbyć tego cholernego lęku przed lekami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! U mnie chyba zmieniły się trochę objawy, odkąd powiedziałam sobie, że wolę chyba umrzeć niż żyć w taki sposób to coś odpuściło... Nie mam takich strasznych ataków, żeby tylko leżeć, ale jak to ja twierdze, że to cisza przed burzą. Mało śpię, bardzo mało jem, do tego dochodzi katar mega, nos zatkany, mówię też przez nos i troszkę dziwnie się czuje, albo po prostu sobie wmawiam że tak jest... Dziwnie mam na myśli, że co jakiś czas pojawiają mi się zawroty w oczach :D dziwne...

Uwierz albo nie ale mam indetycznie. Jak pogodziłem się, że mogę umrzeć to ataki są słabsze i ograniczają się zasadniczo do zawrotów głowy i lekkiego lęku, a czasami jakiś ból się pojawi. Za to coś dziwinie słabo się czuje i jestem tak jakby ogłupiony. Pozostaje dalej to ignorowanie. Ja słabo śpię, ale apetyt powraca powoli. Z rana czułem się jakby po mnie przebiegło stado bizonów... Musze się pozbyć tego cholernego lęku przed lekami...

 

 

A ja już chciałam lecieć robić rezonans głowy, nie miałam paniki już jakiś czas, był sam lęk, lęk jest cały czas, taki minimalny ale wiem, że jest. Staram się ignorować te myśli, które chcą mnie wprowadzić w stan mega lęku, po prostu sobie przemijają a ja sobie mówię, że wolę umrzeć niż tak żyć. Zaczynam coś robić, łapię się czasem na tym, że robię coś automatycznie i po prostu zapomniałam że to zrobiłam i się dziwię dlaczego to już jest zrobione :) Ale zamiast zwariować to sobie próbuje tłumaczyć, że każdy coś takiego ma. Jest ten lęk, miejmy nadzieje że przejdzie jak najszybciej, żeby normalnie żyć. Jak coś by się miało stać to pół roku to jednak dużo żeby coś się już wydarzyło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×