Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Monika w skrócie powiem tak. Musisz nad sobą pracować, skoro sama pewnych rzeczy w sobie nie lubisz, ale też, musisz tą część siebie zaakceptować. Ciut za dużo analizujesz. Bardzo dużo przeżywasz. Emocjonujesz się, przemyślasz, analizujesz - wykończysz się. Odpuść sobie czasem. I innym. Musisz się bronić, tak jak Ci pisałam. A terapeutka na pewno ni stąd ni zowąd nie zakończy terapii.

 

Dziękuję Kasiu za odpowiedź. Dystans, dystans, dystans......Skąd go wziąść?

Mój niepokój bierze się z faktu,że to już 19-ty miesiąc terapii, a magiczne minimum w terapii psychodynamicznej to 24 miesiące. Zostało 6 miesięcy.

Muszę być napewno specyficznym przypadkiem.

NIe mogę chyba pogodzić się z myślą, albo jej całkowicie przyjąć,że coś się kończy, a coś zaczyna, a zycie biegnie dalej.

Masz rację Kasiu z tym odpouszczeniem sobie i innym.

:*

 

[Monika1974[/color][/b], też się czasem wyżywam na ludziach, którzy nie zawinili w moim życiu, których wcale nie znam. Dzisiaj krew mnie zalewała, jak jechałam tramwajem i chciałam się uczyć, a nade mną stała dziewczyna z chłopakiem i strasznie głośno ze sobą tak "cool" rozmawiali, a ona bez przerwy mlaskała, jeszcze drażnił mnie ich zapach... :roll: Przeczekałam to... ale potem rozbolała mnie głowa z nerwów i irytacji.

 

Widzę,że też zbytnio się przejmujesz.

Co się z nami dzieje?

Takie rozdrażnienie.

Czasem czuję się jak człowiek w podeszłym wieku. Tylko,że starsi ludzi z reguły są pogodni, a ja taka nie jestem.

 

przepraszam Dziewczyny, że się dziś nie odniosę do Waszych postów, napiszę tylko tak jak obiecałam Kasi jak po rozmowie z terapeutką. no więc piszę: powinnam się palnąć w swój głupi pusty łeb. więcej brak mi słów.

 

Jestem ciekawa Joasiu co się wydarzyło. Skojarzyłam sobie ten kamień.

MOże jutro napiszesz. Napewno sesja była ciężka. Bidulko.

 

Krzyś, cieszę się także,że byłeś w szkole. To naprawdę duży postęp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, Kochanie, mam do Ciebie gorącą prośbę. Przestań dziękować za odpowiedzi. Masz pełne prawo do bycia zauważoną, wysłuchaną i do otrzymania uwagi poprzez wypowiedzi dotyczące Twojej osoby i Twoich spraw. Proszę, spróbuj, dla mnie :D

 

-- 15 kwi 2011, 22:58 --

 

Mój niepokój bierze się z faktu,że to już 19-ty miesiąc terapii, a magiczne minimum w terapii psychodynamicznej to 24 miesiące. Zostało 6 miesięcy.

 

to czas umowny, a poza tym to minimum - więc będziesz miała tyle czasu, ile Ci będzie potrzebne. nie martw się tym na zapas. poza tym z tego co piszesz widzę, że masz profesjonalną i odpowiedzialną terapeutkę. na pewno nie zostawi Cię z niedokończoną terapią. szczególnie, że traktujesz ją bardzo poważnie i się do niej przykładasz, jesteś zaangażowana. dużo bardziej niż ja na przykład.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kiedyś juz mi pisałaś o tym dziękowaniu. Poprostu cieszę się,że odpisujesz.Dlatego dziękuję. No dobra, nie będę dziękowała.

Nie wiem czy to napisać...napiszę...w pracy często dziękuję tym, którzy się przykładają w jakiś sposób do swojej pracy i są efekty.

Tylko,że w ich wypadku jest to ich obowiązkiem. A Ty nie masz obowiązku by przejmować się mną. Mogłaś nie odpisać, a jednak to zrobiłaś. Wiem,że nie jesteś w pracy ;)

Napewno jest tak,że nie umiem z pracy wyjść zamykając za sobą wszystkie zamki i przyjść spokojnie do domu nie myśląc o niej. Jeszcze tak nie umiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat w pracy to jest bardzo fajne, podziękowanie pracownikami. Często jak coś zrobilam, W. mówił mi "super, dzięki". Takie nic, ale bardzo to lubiłam.

Jeśli chodzi o wychodzenie z pracy i zostawianie jej a zamkniętymi drzwiami, to ja także tak nie potrafię.

Jak jestem na L4 zawsze sprawdzam skrzynkę, odpisuję na wiadomości i jestem w kontakcie ze współpracownikami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miś wesołek, przyznaję że niepotrzebnie na Ciebie wskoczyłem. Czasem mi tak odbija, i wtedy uderzam nawet zupełnie na ślepo. W tym konkretnym przypadku, w pierwszej chwili byłem naprawdę przekonany, że masz złe intencje. Wybacz że Cię uraziłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu....no nie chciałabym być sama. Mam okazję sama nie być, ale wiesz jak to u mnie wygląda. Ostatnio właśnie jestem poważna na sesji bo wałkujemy jedno i to samo. A G. bardzo mi przpomina moją mamę. Pretensjonalny stosunek do mnie i te określanie się w moim przypadku do niego. Wiesz o czym mówię.

Terapeutka mówi,że on może kierować sie lękiem bo się najzwyczajniej w świecie boi. Boi się bo nie wie na czym stoi. Ja też nie wiem na czym stoję. Zaczynam bać się coraz bardziej....bo jeśli On ma mieć taki stosunek do mnie jak teraz przez cały czas ...no to dziekuję.

Terapeutka mi odpowiedziała,że ten magiczny papierek o niczym nie świadczy. Też tak myślę. Dla mnie nie oznacza,że muszę być z kimś do końca moich dni. Zresztą teraz jestem na takim etapie,że ja muszę zobaczyć jak to jest z nim być. A to będzie możliwe wiesz kiedy. Też jej to powiedzialam. To odparła,że brak jest komunikacji między nami.Że powinniśmy usiąść i porozmawiać o tym.

Nie mam czasu teraz z nim na rozmowę. On pracuje , robi ten remont wraz z moim kuzynem, widujemy się tylko w drzwiach. Doceniam to,że on przyjeżdża z tak daleka i robi remont tam, w tym mieszkaniu. Zależy mu na czasie. Ma też swoją pracę przecież.

 

Jak mogę zapełnić swój czas?

Dzis przez myśl przeszła mi wizja rodziny. Dałam spokój z tą wizją. Z uwagi na wiek.

Też o tym rozmawiałyśmy na sesji. Powiedziała,że traktuję siebie jak naznaczoną jakimś schorzeniem. Że jestem zlękniona. Że nic z góry nie jest przesądzone. A ja sobie z góry zakładam coś co rzekomo ma się wydzrzyć. Że stoję jakby obok. Że czekam na rozwój sytuacji. Że sama muszę zacząć działać.

Dla mne to wszystko jest skomplikowane.

Tak jak mi napisałaś....wciąż za dużo analizuję.

Ale co mam zrobić jak mi ciężko zrobić coś spontanicznie?

Narazie jestem dobrej myśli. Ale moje stany zmieniaja się jak w kalejdoskopie. Mój stosunek do G. zmienia się jak w kalejdoskopie.

Dlatego,że sama siebie nie rozumiem.

Te tematy będę poruszala na sesjach bo widzę,ze warto.

 

A Ty jak chciałabyś zapelnić Kasiu życie osobiste? To takie marzenia nasze jakby, nie?

 

Badziak, nie wiem czy mam z.o., to jest nieważne. Tu piszę o terapii bo tu panuje atmosfera zrozumienia i wsparcia, którą wypracowaliśmy wspólnie. Tak jak Kasia powiedziała...możesz tu pisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, jak długo Ty jesteś z G.?

 

Ja? Chciałabym zapełnić je W. Być szczęśliwa i spokojna u jego boku. Abyśmy się uzupełniali, wspierali. Aby on dał mi siłę, troskę, a ja jemu czułość. I mogłabym z nim żyć we dwójkę, bez dzieci. Spokój, porozumienie, partnerstwo, przyjaźń i miłość oczywiście. Ale u mnie to tylko marzenia.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasia, poznałam G. w 2004 roku. "Jestem" od 2007r.

Wcześniej pracował za granicą. Wrócił w 2009 r. Wtedy zaczęły się moje problemy ze zdrowiem.

 

Kasiu....czyli Ty chcesz zapełnić swoje życie osobiste miłością, ale koniecznie z W. Masz swój określony typ mężczyzny. Masz określone z góry, że to tylko W.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek1234, I mało mówisz. :smile:

Dennie......

Boli Cię coś? Jak psychicznie? No i co w ogóle ostatnio robisz? jak spędzasz czas?

Skrob, skrob więcej. :D

 

psychicznie... kiepsko, ale ujdzie. Czas ostatnio spędzam na byciu bezrobotnym, myśleniu o ojcu, niechęci jaką do mnie żywi i rożnych sprawach wokół tego. I na tęsknieniu (mniejsza o szczegóły :oops: ) A tak poza tym, mam sporo dobrej muzyki, czytam sobie PRL-owskie dzieło o II drugiej wojnie światowej, Miłosza po angielsku (jego akurat tylko dla celów edukacyjnych...). I oglądam głupie komedie romantyczne na odreagowanie :smile:

Fizycznie jest zupełnie okej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasia, poznałam G. w 2004 roku. "Jestem" od 2007r.

Wcześniej pracował za granicą. Wrócił w 2009 r. Wtedy zaczęły się moje problemy ze zdrowiem.

 

To jest już trochę czasu. Wiesz do czego zmierzam.

 

Kasiu....czyli Ty chcesz zapełnić swoje życie osobiste miłością, ale koniecznie z W. Masz swój określony typ mężczyzny. Masz określone z góry, że to tylko W.

 

 

Ktoś taki jak W. Ale nikogo takiego nie znam. Widzę nas razem. Czuję, że dobrze by nam było razem. Ale nie determinuję przyszłości. Wszystko się może zdarzyć. Tyle że ja pragnę już zakończyć tą wędrówkę i szukanie. Chcę osiąść w ciepłym, bezpiecznym miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie napiszę, bo muszę z kimś się tym podzielić i chciałabym za jakiś czas móc do tych postów wrócić.

 

Byłam dzisiaj pierwszy raz w życiu na terapii behawioralno-poznawczej. To terapia krótkoterminowa, zakłada wstępnie 12 spotkań. Przyszłam raczej z lękami, z fobią społeczną, a okazało się, że terapeutka widzi mnie bardziej jako osobę depresyjną i nad tym będziemy na razie pracować. Rozmawiałyśmy o dzieciństwie, relacjach z rówieśnikami, o rodzinie, nauce i o moich objawach - kiedy się zaczęły, co było ich katalizatorem, jak wyglądają.

Pogadałyśmy, dałam się trochę poznać i dostałam zadanie domowe. Nie mogę leżeć bezczynnie w łóżku po przebudzeniu, bo jako że rano czuję się najgorzej to powinnam szybko zająć się poranną toaletą. Wszystkie czynności mam wykonywać najszybciej jak potrafię, a przynajmniej sprawniej niż do tej pory, żeby nie skupiać się na porannym poczuciu beznadziejności. Dobrze by było jakbym zapisała się na jogę/basen/fitness raz w tygodniu. Postawię na jogę, bo chcę nauczyć się odpoczywać. Do tego mam się uczyć w systemie; pół godz., spacer, kolejne pół godz., znowu spacer i tak w kółko aż będę w stanie dłużej się skupić.

 

Następne spotkanie zakłada naukę oddychania, relaksowania się, oddalania od siebie lęków.

 

Bardzo mi się spodobała terapeutka. Mówi spokojnym, przyjemnym głosem i wzbudza zaufanie. Po wyjściu z gabinetu miałam takie poczucie, że nie chcę jej zawieść, więc przyłożę się maksymalnie do postawionych mi zadań. Wiem, że nie da się 'zawieść' psychoterapeuty, a jednak tak się czuję - jakbym robiła to dla niej, nie dla siebie. Z drugiej strony wszystko jedno dla kogo się będę starać. Ważne, żeby zacząć żyć, a nie wegetować. I mimo że to dopiero pierwsze spotkanie to odczułam takie realne wsparcie, którego mi do tej pory brakowało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Tak wiem do czego zmierzasz.

Tamten związek był długi. Bo Ex G. poznałam mając 21 lat. I był dla mnie chyba jak ojciec. Tak go traktowałam. Uciekłam wpadając w ramiona G. Skrótowo mówiąc. A tu obecny G. za cholerę nie pasuje do moich chorych schemacików.

 

Jesteś poprostu zmęczona, chcesz stabilności, bezpieczeństwa i ciepła. To ludzkie potrzeby, które pragniesz zaspokoić.

Chciałabym,żebyś znalazła osobę, która miałaby w sobie takie cechy, które sprawiłyby byś poczuła to, czego szukasz. Dobrze,że mówisz,że wszystko może się zdarzyć. Bo tak będzie.

 

Mamy piękną szkołę życia. Szkoda tylko,że to tak boli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miś wesołek, przyznaję że niepotrzebnie na Ciebie wskoczyłem. Czasem mi tak odbija, i wtedy uderzam nawet zupełnie na ślepo. W tym konkretnym przypadku, w pierwszej chwili byłem naprawdę przekonany, że masz złe intencje. Wybacz że Cię uraziłem.

 

Spoko, wybaczam. :) Trochę się wkurzyłem, ale fajnie że jesteś jednak osobą, która potrafi uznać swój błąd. To wiele znaczy i chwała Ci za to. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badziak, a czy w życiu dotychczasowym starałaś się dla kogoś? czułaś presję,że musisz się starać by nie zawieść? Lubisz się starać? Chwalono Cię? Jak reagujesz na ocenę?

Przepraszam za wywiad środowiskowy ;) trochę mnie zaciekawiło to co napisałaś. Może się odniosę. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, nie powinnaś nazywać swoich schematów chorymi. Wtedy, z ex-G, byłaś młoda, działałaś i myślałaś jak najlepiej potrafiłaś na tamtą chwilę. Warto wynieść z tego wnioski, ale myśleć o teraźniejszości. Zastanowić się, czy ten układ, w którym jesteś, jest zdrowy i czy jesteś szczęśliwa. Czy to jest to, czego chcesz i ten, którego chcesz.

 

Tak. Jestem bardzo zmęczona. Dziś terapeutka poprosiła mnie, bym jej pokazała swoje zmęczenie. Oparłam łokcie na kolanach i skryłam głowę w dłoniach. I tak siedząc z nią rozmawiałam. Wtedy poleciały mi ze 2 łezki. W. znam. Boję się obcych. Nie ufam mężczyznom, boję się ich. Boję się kogoś poznać, pomylić się po raz kolejny. Nie wierzę, że ktoś może być jak W. Wiem, że to się może zmienić, ale ciężko mi się pogodzić z tym, że musiałabym o nim zapomnieć. I że to nie jest moja osoba. :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miś wesołek, A w Twoim przypadku fajnie......,że przyjmujesz przeprosiny. :D czytałam Was panowie.

 

 

Kasiaa, Nie wiem czy jest zdrowy ten układ. To,że szukając w kimś ojca, czy to jest takie złe? Ale czegoś widocznie zabrakło,że poszłam w trzy doopy.

Chciałabym,żeby G. opiekował się mną, żeby to okazywał. Czasem potrzebuję,żeby to on mnie poglaskał, przytulił, pocieszył...;poprostu...okazując to. A On chyba mysli,że to ja będę Go tak głaskała. Nie będę jego mamusią napewno.

Kasia, wzburzyłam się piszac to, nawet się wzruszyłam.

Wiesz, on przy kimś nie okazuje mi czułości.Poprostu nie potrafi. Nie nauczę go tego. To coś chyba ma się już w sobie.

 

Kasiu, mamy jakieś tam ideały mężczyzn. Jak ktoś odbiega od tego ideału.....poprostu boimy się zaufać. Nie wiem.

No i tak kolejna pomyłka, rozczarowanie, poczucie beznadziei.....zamykamy się. A wszystkie emocje, które są w nas.....buzują.

Kasiu,żeby kogoś poznać, nawet podobnego do W. trzeba z domu wychodzić. I tu kolejny problem nie? Ograniczenia?

Wiem niestety jak to jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×