Skocz do zawartości
Nerwica.com

szukam pomcy


marzena1979

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!. Mam 31 lat , w styczniu tego roku urodziłam córkę. Jak byłam w 7 miesiącu ciąży dopadły mnie lęki i strach( przeczytałam o depresji poporodowej- bałam się, że może mnie to spotkać). Jakoś sobie radziłam, piłam melisę , czytałam romansidła. Jednak jednej myśli nie potrafiłam i nie potrafię powstrzymać jest to strach przed schizofrenią. Boję się, ze mogę zachorować albo moje dziecko. Mój starszy brat (47lat), zachorował i jego córka również ( wcześniej eksperymentowała dość ostro z narkotykami). Teraz jestem na rocznym urlopie wychowawczym i nie mam dużego kontaktu z ludźmi. Mam dwie koleżanki, ale nie spotykam się z nimi często. Męzowi nie mogę powiedzieć o moich lękach, ponieważ sam leczył się na nerwicę, poza tym mnie nie rozumie –jak mogę sobie „ wkręcać” takie rzeczy. Bardzo się wystraszyłam, żeby mnie lub dziecko to może spotkać. Dzień zaczynam od Walidolu, aby uspokoić umysł i rozluźnić gardło( brak apetytu) oraz melisy, później jest różnie są momenty kiedy te myśli uobecniają się- wtedy staram się wytłumaczyć, ze nic mi nie grozi. jestem tym wszystkim wykończona. Zdarza się, że wytężam słuch czy słyszę jakieś glosy – nie słyszę. Przeraża mnie myśl, że zwariuję i zostanę zamknięta w szpitalu Staram się jakoś zająć, ale każdy dzień wygląda tak samo. Próbuje myśleć optymistycznie i przyciągać dobre myśli, ale to jest cholernie trudne. Przeczytałam, że aby pokonać lęki trzeba o nich powiedzieć dlatego napisałam na forum, bo nie mam z kim tego podzielić. Do psychiatry nie pójdę bo w moim miasteczku jest jeden( wszystkim przypisuje Relanium), poza tym nie mam z kim zostawić dziecka, a wiem że gdybym powiedziała mężowi – to już uważałby mnie za nienormalną. Modlę się, żeby mnie te myśli opuściły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marzena1979 mówisz ze mąż sam sie leczył na nerwice i że nie rozumie Twoich problemów...dziwne to;/

 

masz zapewne ślicznego bobaska:) wychodz jak najczęściej na spacery,może w parku na ławce poznasz inną mamę ktora też akuratnie nie ma z kim porozmawiać.

 

a wizyta u psychiatry...hm...zawsze możesz pojechać do innego miasta,myślę ze nie obrazi się jesli wejdziesz do gabinetu z maluszkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a no to faktycznie dziwne mąż który wie co to nerwica nie zrozumiał by problemu, może jednak warto spróbować, moje lęki też dotyczą choroby psychicznej najbardziej schizofrenii, a zaczęło się od tego że babcia była chora na jedną z odmian i wszyscy mówili ,,żeby tylko Marta nie była chora(czyli ja)" i tak się zaczął mój lęk,przechodziłam różne stany, ale również takie jak TY sprawdzanie każdego szmeru, szelestu, czy dzieję się to naprawdę, czy już jakieś schizy, było to takie meczące i ciągle doszukiwanie w moim zachowaniu odchyleń,czy coś źle powiedziałam, a jeszcze bardziej że coś źle pomyślałam, coś co może być związane z objawami schizofrenii(gonitwa myśli), a ostatnio doszło obsesja na punkcie mojej mamy że może mieć objawy tej choroby, dla mnie ta choroba to jest zniewolenie, szpital i coś dzięki czemu nie mogła bym panować nad swoim ciałem, myślami i czynami, ja nie dałam rady sama walczyć, zero skupienia na czym kolwiek, ciągłe napięcie, i oczywiście obniżony nastrój,terapia + leki dały efekt, tylko szkoda że to wciąż wraca, myślę że jeżeli masz taką możliwość powinnaś udać się do psychologa wiem że może być problem bo nie jest to tania przyjemność, ale tak to się dziewczyno zamęczysz wiem to z swojego doświadczenia, powstaje błędne koło myśli które ktoś może przerwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuje za dobre słowo. obawiałam sie odpowiedzi. co do męża to xle sie wyraziłam bardziej stres niż nerwica. teraz cały czas sie boimy, zeby mała na nic nie zachorowała, grypa itp. ja chyba zrezygnuje z internetu, przeczytałam że nerwica jest podobna do schizofrenii i opętania. teraz te myśli mnie zatruwają. najgorsze ze jakbym chciała isć do lekarza to muszę zostawić męża z dzieckiem, co jest równoznaczne że musiałbym powiedzieć gdzie sie wybieram. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marzena1979, moim zdaniem: sama się nakręcasz myśląc o tym wszystkim, ale nie podchodzenie do komputera i pozbawienie się internetu to wcale nie jest rozwiązanie... po prostu masz obsesyjne myśli na temat czegoś czego się obawiasz. I nawet się nie dziwię, bo choroba psychiczna to poważna sprawa, i zapewne jesteś w grupie ryzyka. Ale jeżeli będziesz o siebie dbała odpowiednio to jest bardzo prawdopodobne że będziesz zdrowa cały czas! Na twoim miejscu znalazłabym dobrego lekarza, z którym mogłabyś skonsultować swoje obawy, który cię uspokoi, i do którego mogłabyś wracać w momentach wątpliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a no to faktycznie dziwne mąż który wie co to nerwica nie zrozumiał by problemu, może jednak warto spróbować, moje lęki też dotyczą choroby psychicznej najbardziej schizofrenii, a zaczęło się od tego że babcia była chora na jedną z odmian i wszyscy mówili ,,żeby tylko Marta nie była chora(czyli ja)" i tak się zaczął mój lęk,przechodziłam różne stany, ale również takie jak TY sprawdzanie każdego szmeru, szelestu, czy dzieję się to naprawdę, czy już jakieś schizy, było to takie meczące i ciągle doszukiwanie w moim zachowaniu odchyleń,czy coś źle powiedziałam, a jeszcze bardziej że coś źle pomyślałam, coś co może być związane z objawami schizofrenii(gonitwa myśli), a ostatnio doszło obsesja na punkcie mojej mamy że może mieć objawy tej choroby, dla mnie ta choroba to jest zniewolenie, szpital i coś dzięki czemu nie mogła bym panować nad swoim ciałem, myślami i czynami, ja nie dałam rady sama walczyć, zero skupienia na czym kolwiek, ciągłe napięcie, i oczywiście obniżony nastrój,terapia + leki dały efekt, tylko szkoda że to wciąż wraca, myślę że jeżeli masz taką możliwość powinnaś udać się do psychologa wiem że może być problem bo nie jest to tania przyjemność, ale tak to się dziewczyno zamęczysz wiem to z swojego doświadczenia, powstaje błędne koło myśli które ktoś może przerwać.

 

 

 

czyli co? gonitwa myśli oznacza chorobę psychiczną???

od jakiegoś czasu jest coś ze mną nie tak. od 3 lat mam nerwicę lękową , od jakichś 4 miesięcy nachodzą mnie myśli , że zrobię komuś krzywdę, z pomocą psychiatry powoli to opanowuję. Bardzo się tego wystraszyłam ,nerwica się nasiliła. mam napady lęku, mój mózg chyba oszalał. W ciągu dnia mam takie gonitwy myśli, raz o jednym, raz o drugim, jedna myśl , przerywa drugą , przeplata się to z ciągłym śpiewaniem piosenek w myślach. bardzo się boję choroby psychicznej. czasem łapię się na tym , że myślę o totalnych bzdurach z kosmosu.

po 2 czasem przed zaśnięciem, gdy już zamknę oczy ,, mój mózg tworzy głosy, czasem jakieś rozmowy, ,, słyszę głos , mogę odróżnić, czy damski , czy męski. są to pojedyncze słowa , lub zdania wyrwane z kontekstu, które czasem zupełnie nie mają sensu i nie dotyczą tego o czym myślałam przed zaśnięciem. Raz też w nocy ,, w półśnie słyszałam,, jakby wiertarkę. często też mój mózg tworzy obrazy, jakieś twarze. ALE POWTARZAM, TO NIE SĄ GŁOSY i OBRAZY Z ZEWNĄTRZ, TYLKO TWORZY JE MOJA GŁOWA PRZED ZAŚNIĘCIEM. SĄ JAKBY PRAWDZIWE, ALE ,, ZE ŚRODKA,, I GDY TYLKO OTWORZĘ OCZY, TO MIJA. TO NIE JEST JESZCZE SEN i CHYBA NIE MAM TEGO CODZIENNIE.

 

boję się tego wszystkiego, boje się że zwariowałam, albo że to dopiero początek, jestem w kiepskim stanie. cały czas szukam kogoś z podobnymi objawami. słyszałam o zjawisku zwanym OMAMY HIPNAGOGICZNE . trochę jakby pasuje, do tego co dzieje się ze mną przed snem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam. to o opętaniu niestety przeczytałam na dobryportal, ta mysl mnie zatruwa - pomomo ,że wiem że nic takiego mnie nie spotkało,ale sobie przypominam różne rzeczy z tym związane

 

Były dni, że nie myślałam o chorobie i były to wspaniałe dni.W piątek mała miała marudny dzień i była rozdrażniona, ja zaraz sie zdenerwowałam, że coś jej dolega i wszystko do mnie wróciło. Pewnie spowodowane to jest siedzeniem w domu , braku zajęć (ile można sprzątać) zajmuje sie cały czas dzieckiem; jak chodziłam do pracy nic takiego się nie zdarzało. Mężowi nie mówie , bo sie będzie bał, że zwariowałam( ja też bym tak myślała). dodatkowo ta pogoda mi nie pomaga.co robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×