Skocz do zawartości
Nerwica.com

marzena1979

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia marzena1979

  1. witam. to o opętaniu niestety przeczytałam na dobryportal, ta mysl mnie zatruwa - pomomo ,że wiem że nic takiego mnie nie spotkało,ale sobie przypominam różne rzeczy z tym związane Były dni, że nie myślałam o chorobie i były to wspaniałe dni.W piątek mała miała marudny dzień i była rozdrażniona, ja zaraz sie zdenerwowałam, że coś jej dolega i wszystko do mnie wróciło. Pewnie spowodowane to jest siedzeniem w domu , braku zajęć (ile można sprzątać) zajmuje sie cały czas dzieckiem; jak chodziłam do pracy nic takiego się nie zdarzało. Mężowi nie mówie , bo sie będzie bał, że zwariowałam( ja też bym tak myślała). dodatkowo ta pogoda mi nie pomaga.co robić.
  2. dziękuje za dobre słowo. obawiałam sie odpowiedzi. co do męża to xle sie wyraziłam bardziej stres niż nerwica. teraz cały czas sie boimy, zeby mała na nic nie zachorowała, grypa itp. ja chyba zrezygnuje z internetu, przeczytałam że nerwica jest podobna do schizofrenii i opętania. teraz te myśli mnie zatruwają. najgorsze ze jakbym chciała isć do lekarza to muszę zostawić męża z dzieckiem, co jest równoznaczne że musiałbym powiedzieć gdzie sie wybieram. pozdrawiam
  3. Witam!. Mam 31 lat , w styczniu tego roku urodziłam córkę. Jak byłam w 7 miesiącu ciąży dopadły mnie lęki i strach( przeczytałam o depresji poporodowej- bałam się, że może mnie to spotkać). Jakoś sobie radziłam, piłam melisę , czytałam romansidła. Jednak jednej myśli nie potrafiłam i nie potrafię powstrzymać jest to strach przed schizofrenią. Boję się, ze mogę zachorować albo moje dziecko. Mój starszy brat (47lat), zachorował i jego córka również ( wcześniej eksperymentowała dość ostro z narkotykami). Teraz jestem na rocznym urlopie wychowawczym i nie mam dużego kontaktu z ludźmi. Mam dwie koleżanki, ale nie spotykam się z nimi często. Męzowi nie mogę powiedzieć o moich lękach, ponieważ sam leczył się na nerwicę, poza tym mnie nie rozumie –jak mogę sobie „ wkręcać” takie rzeczy. Bardzo się wystraszyłam, żeby mnie lub dziecko to może spotkać. Dzień zaczynam od Walidolu, aby uspokoić umysł i rozluźnić gardło( brak apetytu) oraz melisy, później jest różnie są momenty kiedy te myśli uobecniają się- wtedy staram się wytłumaczyć, ze nic mi nie grozi. jestem tym wszystkim wykończona. Zdarza się, że wytężam słuch czy słyszę jakieś glosy – nie słyszę. Przeraża mnie myśl, że zwariuję i zostanę zamknięta w szpitalu Staram się jakoś zająć, ale każdy dzień wygląda tak samo. Próbuje myśleć optymistycznie i przyciągać dobre myśli, ale to jest cholernie trudne. Przeczytałam, że aby pokonać lęki trzeba o nich powiedzieć dlatego napisałam na forum, bo nie mam z kim tego podzielić. Do psychiatry nie pójdę bo w moim miasteczku jest jeden( wszystkim przypisuje Relanium), poza tym nie mam z kim zostawić dziecka, a wiem że gdybym powiedziała mężowi – to już uważałby mnie za nienormalną. Modlę się, żeby mnie te myśli opuściły.
×