Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mam problem ze sobą od dłuższego czasu ...


ppm511

Rekomendowane odpowiedzi

Generalnie to chciałbym zacząć od tego, że jestem bardzo dumną osobą, która nie dzieli się swoimi problemami z nikim. Potrafię udawać szczęsliwego chociaż w głębi czuję czasem niesamowity ból, ale ciężko mi komukolwiek zaufać. Jestem raczej typem samotnika, chociaż wydaje mi sie, że wolałbym mieć dookoła wiele osób, które się mną interesują. Ciężko mi znaleźć jakichś prawdziwych kumpli(chociaż cały czas próbuje, szukam, rozglądam się, kombinuje). Mam paru lepszych kumpli, ale ostatnio wyjechałem na studia i nie utrzymuję z nimi kontaktu. Przed paru mięsiacami straciłem najlepszego kumpla i ciągle nie mogę się z tym pogodzić. Nie wiedziałem, że będzie mi tak ciężko, że nie będe miał nawet z kim szczerze pogadać. Moje życie stało się strasznie monotoniczne chodzę tylko na uczelnię. Idzie mi całkiem nieźle, wszystko zaliczam(nie mówie ze jestem zarąbisty same 5.0...), ale nie jestem wcale z tego zadowolony. Innym nie idzie tak dobrze, zazdroszczą mi, a ja nie wiem czego ... . Do tego doszła jeszcze dziewczyna, w której się zabujałem, byliśmy nawet przez chwilę blisko, ale jakoś się tak ostatnio oddaliliśmy i nie potrafie nawet z nią pogadać, poprostu zależy mi na niej, a coś bolkuje mnie przed tym, żeby to okazać ... . Najbardziej przytałacza mnie myśl, że jestem strasznie nudnym człowiekiem, ciągle szukam jakiegoś ciekawego zajecia, żeby chodzić po zajeciach na uczelni, ale też nie mogę znaleźć. Nie wiem co mam zrobić nie mam ochoty żyć, nie cieszy mnie nic, jak się usmiecham to "zakładam maske", nie potrafię sobie wyobrazić lepszego jutra i to mnie jeszcze bardziej dobija. Wcześniej byłem zadowolony z życia. Miałem problemy i to nawet poważne, ale sobie z nimi radziłem. A teraz poprostu o czym nie pomyśle to mi się płakać chce (ale oczywiscie chłopaki nie płacza) tego się trzymam. Może jeszcze dopiszę, że bardzo przeraża mnie wizja samotności(tego że przyjechałem do wielkiego miasta i nie potrafię sie w nim odaleść) i to, że nic mnie nie intersuje. Wiem, że to straszne. Myślę, że potrzebna mi jest jakaś motywacja i prawdziwi przyjaciele, których nie jest tak łatwo znaleść, ktoś kto się mną zainteresuje.

 

P.S Nie wiem czy można tu zamieszczać takie posty, bo szczerze to niedoczytałem regulaminu to po 1.

2. Nie jestem urodzonym polonistą, więc za jakieś błedy składniowe itp przepraszam

3. BARDZO BĘDE WDZIĘCZNY ZA JAKĄKOLWIEK POMOC, muszę się z tego jakoś otrząsnać !

 

Nigdy w życiu bym takiego posta na żadym forum nie zamieścił, ale chyba nie czuję się zbyt dobrze ...

 

[Dodane po edycji:]

 

nie no zaj.... forum nikt nie ma nawet chwili zeby mi cos poradzic ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

wiem jak sie czujesz... mam chlopaka ale tez sie oddalilismy od siebie nie mozemy juz rozmawiac ze soba tak jak wczesniej mam wrazenie ze mnie nie rozumie i ze jego rady sa bez sensu... chciala bym sobie sama dac rade z problemami ale nie mam sily... przyjaciolek takich od serca tez nie mam wszystko tlumie w sobie...

ale powiem ci ze dobra forma "wygadania" sie jest pisanie pamietnika...wiem ze faceci roznie reaguja na mysl o pisaniu pamietnikow ale jezeli chcesz to mozesz go pisac w komuterze... wyrzucisz z siebie wszystko to co cie dreczy. napiszesz to co myslisz i czujesz... sprobuj rowniez isc do psychologa...jezeli trafisz na odpowiedniego to rozmowa z nim ci pomoze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do psychologa to nie ma szans, że pojde ..., a z pamiętnikiem też może być ciężko. To kwestia charakteru. Ja cały czas staram się coś wymyślić takiego, żeby jednak cos zmienilo sie w relacjach moim i dziewczyny na której mi zależy. Wiem, że musze zmienic cos w swoim zyciu, musze zaczac pełnia zycia. Musze znalesc sobie jakies ciekawe zaintersowania, bo jedyne jakie do tej pory mam to chyba sport i gry komputerowe. Mówisz, że tłumisz to w sobie. Ja również. Robie to dlatego, bo wychodzę z założenia, że każdy kto zna jakas moja słabosć moze mnie pograżyć. Oczywiscie otworzyłbym sie przed kims napewno, wiem to, ale musialbym tej osobie zaufac. Ciezko jest znalesc taka osobe, wiec wybrałem to forum, moze tu znajde kogos z kim bede mogl pogadac chocbym przez gg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez jestem nieufna. slyszalam nie raz ze lepiej jest sie wygadac obej osobie i boje sie ze ktos moze to wykorzystac przeciwko mnie i mozliwe ze trafie na kogos znajomego... trudno jest mi sie otworzyc przed kims znajomym i staram sie nie pokazywac ze cos mnie dreczy. wiem ze pamietnik jest trudnym tematem i nie kazdy chce go pisac dla mnie to jedyna forma zeby moc wyrzucic z siebie wszystko co mnie boli i dreczy... a dlaczego nie chcesz isc do psychologa??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprostu wolałbym się wygadać komuś komu ufam, anie jakies pani psycholog co powie mi, że powinienenm zrobic to i to, da mi jakieś leki i co ?

Moze mam depresje, ale jakos wolalbym znalesc pomoc gdzie indziej, nie wiem moze sie to jakoś uda. Narazie staram się nie załamać i juz zacząłem sie zastanawiać nad roznymi rzeczami bo nie moge przeciez siedziec w miejscu i sie zamartwiac, ale jest ciezko. Zawsze byłem twardy, ale ostatnio coś się we mnie złamało. Przypuszczam, znaczy wiem, że to zaczęło się od momentu kiedy straciłem najlepszego kumpla ... i od tamtej pory nie mogę sie jakos odnalesc. Jak sie kogos traci znając go ponad 10 lat, kogoś z kim się spedzało wiele czasu, kazdy pewnie wie o co mi chodzi ... .

 

Ja osobiscie uwazam ze pamietnik to nie jest dobry pomysł. Zapytasz się dlaczego ? Bo to jest cos takiego jakbys rozmawiała sama ze soba.

Wydaje mi sie ze lepiej pogadac na gg, czy wyzalic sie na forum , chodz wiem inni uwazaja to za zalosne. Znalesc kogos kto Cie wysłucha i niewysmieje w tych czasach moze byc trudne - trzeba miec wiele szczescia... .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie jestem dlugo na tym forum ale znalazlam duzo ludzi ktorzy wspieraja i doradzaja. mowilam ci o psychologu chociaz sama sie do nich zrazilam. mi zaden nie pomogl ale jest wiele osob ktore sa bardzo zadowolone. a jezeli moge sie zapytac co sie stalo z twoim kolega?? oczywiscie jezeli nie chcesz to nie mow. trudno mi to mowic bo sama jestem w okropnym stanie psychicznym ale glowa do gory:) znajdziesz kogos komu zaufasz. dobrze ze zaczales sie zastanawiac nad swoim zyciem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce zabardzo poruszać tego tematu (to był wypadek). Zaczałem sie zastanawiac nad własnym życiem i teraz mylse co bym chcial w nim zmienic..., ale narazie zaduzo pomysłow nie mam. Ale mysle ze cos wykombinuje. Narazie musze doładować w jakiś sposób akumulatory . Nie wiem czy mi sie uda w jakis sposob to zrealizowac ale jakos bede musiał, przeciez nie zmarnuje sobie całego zycia zamartwianiem się i użalaniem sie nad sobą. Tak prostu nie może być . Cięzko mi sie do tego przyznać, ale wsparcie akurat w tym momencie jest mi potrzebne jak nigdy wczesniej... . Myslałem ze na tym forum wypowie sie wiecej osob ale dobrze ze moge liczyc na twoje wsparcie . dziekuje !

 

P.S Osobiscie uwazam ze psycholog to jest ostatecznosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie ze mozesz liczyc na moje wsparcie. jezeli sama nie moge sobie pomoc to chociaz zrobie cos dla kogos. powiem ci ze mysl o tym ze "moge pomoc" komus jest mila. sprobuj moze sie zapytac kogos czym sie interesuje ta dziewczyna o ktorej pisales moze akurat bedziecie mogli sie spotkac (oczywiscie przypadkiem) w jakims miejscu. nie chodzi mi o to zebys ja przesladowal :D ale dowiedziec sie czy ma jakies hobby nie jest zlym pomyslem :smile: jezeli ci na niej zalezy to skup sie teraz na tym :smile: a znalezienie sobie jakiegos zajecia jest dobre nie bedziesz mial tyle czasu na wspominanie i zajmiesz wolne chwile dopoki ta dziewczyna nie bedzie wiedziala jaki wartosciowy chlopak sie nia interesuje :smile:

 

[Dodane po edycji:]

 

i nie mysl ze jestes nudny... to nie jest dobra motywacja. wiem ze to trudne ale wstawaj rano i mow sobie ze jestes super i osiagniesz to co sobie postanowisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ppm511, nie wiem, na ile moja hipoteza będzie trafna. Nie jestem nieomylny i wszystkowiedzący. ;)

Przypuszczam, że niezłe stopnie na studiach (i pewnie wcześniej również ?) oraz poszukiwanie ciekawych zajęć po wykładach, to zabieganie o uwagę... której prawdopodobnie nie doświadczałeś wystarczająco dużo od rodziców (?). Możliwe, że zyskiwałeś z ich ust pochwały tylko za bycie "grzecznym", bezproblemowym, dobrze się uczącym dzieckiem, a gdy nie spełniałeś ich oczekiwań, czułeś się przez nich niekochany, pominięty. :roll: A teraz chyba nadal w ten sposób zabiegasz o tę uwagę, akceptację u ludzi i bardzo boisz się ujawniać im swoich słabości, by tego nie wykorzystali przeciw Tobie... tak jak niegdyś rodzice (?). :?

I chyba dlatego masz ogromne trudności w nawiązywaniu bliskich relacji takich jak przyjaźnie, czy miłość - boisz się odrzucenia, braku akceptacji. A paradoksalnie bardzo o te relacje zabiegasz, by w czyichś oczach dostrzec własną wartość. :roll:

 

Nawet jeśli się mylę co do przyczyn Twojego zachowania, to i tak warto, byś poszedł do psychologa, po to by przełamywać własne opory przed ufaniem ludziom, opory przed wchodzeniem z nimi w bliskie relacje. ;)

W niczyich oczach nic nie stracisz, gdy skorzystasz z pomocy - nikt nie musi być "samowystarczalny". :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

God's Top 10 : Wszystko sie zgadza. Mam dobry kontakt z rodziacami, ale nie wydaje mi sie ze to przez to wpadłem w depresje. Moze oni nie rozumieja mnie dokonca ,ale nigdy sie tym nie przejmowalem. Ale bardzo trafna uwaga z tym ,ze po zajeciach chcialbym miec pare miejsc w ktore moglbym zawsze pojsc, odetchnac, zabawic, posmiac ze znajomymi, wyluzowac. Ale przede wszystkim musze sobie jakies hobby znalesc cos co mnie pochlonie poza nauka(chociaz ona mnie nie pochałania);]

 

doloressss20: Z ta dziewczyna to nie jest prosta sprawa. Nie tylko dlatego, ze poderwac dziewczyne jest ciezko ;p (moze dla niektorych łatwo ;) ), ale cala sytuacja pomiedzy nia a mna jest raczej skomplikowana, ale pracuje juz nad tym :P .

 

Czemu uwazasz ze twoja sytuacja jest beznadziejna i ze nie da Ci sie pomoc ?? To na pewno jest nieprawda... Moze opowiesz mi o swojej sytuacji, moze mi sie uda cos Ci podpowiedziec ? Mozemy o tym pogadac jezeli chcesz. ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich. jestem po raz pierwszy na tym forum. mam nadzieje ze ktos pomoze mi sie uporac z moim problemem :(

na poczatek pare slow o sobie mam 20lat, chodze do szkoly i zauwazylam pare rzeczy ktore mnie niepokoja w moim zachowaniu:(

zaczne od poczatku. gdy bylam mala moi rodzice sie rozstali ja zamieszkalam dosc daleko od taty nie utrzymywalismy ze soba kontaktu, czulam sie odrzucona i niechciana (mam brata ktory jest ode mnie starszy o wiele wiele lat w nim tez nie mialam wsparcia). moja mama ciezko pracowala zeby zwiazac koniec z koncem , nie miala czasu na rozmowy ze mna... potem gdy tata mogl juz mnie zabierac do siebie na weekendy musialam znosic klotnie z babka(mama ojca) a wierzcie mi ten typ czlowieka nie odpuszcza tak szybko gdy poczuje ze przeciwnik nie ma sily to odchodzi...jej najlepsza taktyka jest wykanczanie psychiczne...moja mam sie poddala...nie dala rady walczyc dluzej nie raz bylam swiadkiem jak babka przychodzila sie klocic i zawsze wtedy kiedy nie bylo taty zeby pozniej przed nim zgrywac wsaniala tesciowa i babcie...ja myslalm ze jestem silniejsza ale tylko myslalam... z wiekiem coraz bardziej sie jej stawialam(bo ona myslala ze zrobi mi wode z mozgu i wmowi ze to mamy wina ze to ona sie chciala wyprowadzic)...ona zawsze wygrywala. rownala mnie z blotem chodzila do rodzicow moich kolezanek i mowila ze kradne i zeby ich dzieci do mnie nie przychodzily...pozbawila mnie wszystkiego... teraz gdy mam 20 lat dopiero wychodza skotki tego wszystkiego co mnie spotkalo w zyciu... obwiniam sie o wszytko co sie dzieje zle mam wrazenie ze to wszystko moja wina ze to ja jestem do bani wszystko co zaczne - nie koncze bo brak mi sily i do dzialania... mam za soba 2 proby samobojcze... nie wiem co sie ze mna dzieje bylam u pszychologow ale jak widac mialam pecha bo jeden po wejsciu do gabinetu wlaczyl stoper i mialam 60min na opowiedzenie po co do niego przyszlam. ja wole rozmowe na zasadzie pytanie odpowiedz nie potrafie tak otwarcie mowic prosto w oczy dlatego korzystam z tego forum. chciala bym zeby ktos mi pomogl i powiedzial co moze byc ze mna nie tak, nie potrafie sie zaakceptowac...

POMÓŻCIE!

 

 

odpowiedzi jaka dostalam bylo idz do terapeuty... psychologa....bylam juz u kikunastu i nic.

 

 

to opowiedz o sytuacji z ta dziewczyna moze cos poradzimy :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie ze lepiej pogadac na gg, czy wyzalic sie na forum , chodz wiem inni uwazaja to za zalosne. Znalesc kogos kto Cie wysłucha i niewysmieje w tych czasach moze byc trudne - trzeba miec wiele szczescia... .

 

Jeżeli udać ci się znaleźć dobrego terapeutę, to będziesz w stanie mu zaufać i z nim porozmawiać, trzeba po prostu szukać. Czasami do szczerej rozmowy potrzeba fizycznego kontaktu z drugą osobą i internet nie wystarcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że kontakt fizyczny jest o wiele lepszy niz takie pisanie na forum, ale do terapeuty napewno nie pojde nie wiem co by sie musiało stać... . Musze najpierw sam spróbować zmienić swoje życie. Mam ostatnio kilka koncepcji, ale potrzena mi siła by je zrealizować. A ostatnio tak mi sie nic nie chce. Jest srednio dobrze, kazdy by chcial cos zmienic, a ja chce cos zmienic w głebi duszy, ale nic nie robie ... . Liczę, że jednak coś się zmieni i na czyms mi bedzie tak zalezało, ze dam sie porwac i nie bede sie wiecej nudzil i uzalal nad soba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uświadomiłem sobie tzn przynajmniej tak mi sie wydaje, ze ta depresja wynika z tego, że nie potrafie sobie znaleść zajecia, a jak sie ma za duzo wolnego czasu to sie zaduzo mysli... . Staram się właśnie znaleść sobie jakas pasje nie wiem co to ma byc i tu jest problem, ale caly czas mysle co moglbym robic, co to mogloby byc. A do psychologa udam sie wtedy jak juz wyczerpie sie ze mnie cala energia i skoncza mi sie pomysly . Najgorsze jest to, ze chce cos zrobic, ale nie chce mi sie . Wiem ze to dziwne ... . Sam sobie zaprzaczam. Musze ktoregos dnia wstac i wszystko zmienic i sie tego trzymac ! ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uświadomiłem sobie tzn przynajmniej tak mi sie wydaje, ze ta depresja wynika z tego, że nie potrafie sobie znaleść zajecia, a jak sie ma za duzo wolnego czasu to sie zaduzo mysli... . Staram się właśnie znaleść sobie jakas pasje nie wiem co to ma byc i tu jest problem, ale caly czas mysle co moglbym robic, co to mogloby byc.
A może Twoje problemy biorą się z tego, ze wszystko chcesz zrobić/osiągnąć sam, podczas gdy Twoja psychika buntuje się przeciw temu dając Ci do zrozumienia, byś "pozwolił sobie pomóc" ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×