Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

pewnie, ale to normalne, nawet jak sie jest doroslym. nic wstydliwego, ani dziwnego. norma. Wtredy tez tesknilam, ale wymieklam chyba. a mysle, ze gdybym nie wymiekla, to mase innych decyzji bym nie podjela i moze nie bylo mnie tutaj.

Mnie o tyle moze "latwiej" choc moze z pozoru tylko, ze ja faktycznie malo co czuje. tesknota to taka na "głowę". wiem, ze tesknie. Moj brak uczuc nie wiem z czego wynika, czy z organiki - bardzo prawdopodobne, bo mi sie ciezko mysli itd, zle mam badania tzn gorsze. Taka przymglona jestem i to mocno. no, ale co zrobic. trzeba zyc. Wiesz ty wynajales przy kims, no altwe to nie jest, tym bardziej wielki szacun za odwage. ja juz mieszkalam z kims, i juz mi sie nie chce. napewno wynika to z lęku w sporej czesci. A mieszkanie jest drogie tzn... jak na standard miejsce to na wawe wrecz tanio, ale... polowa mojej pensji ;/. wczesniej zarabialam wiecej, placilam mniej, a ledwo co starczalo (ale droga tez byla okolica). Zobaczymy. nie chce rozwalic pieniedzy tez za bardzo, bo ledwo co od dna sie odbilam ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie, ale to normalne, nawet jak sie jest doroslym. nic wstydliwego, ani dziwnego. norma. Wtredy tez tesknilam, ale wymieklam chyba. a mysle, ze gdybym nie wymiekla, to mase innych decyzji bym nie podjela i moze nie bylo mnie tutaj.

Mnie o tyle moze "latwiej" choc moze z pozoru tylko, ze ja faktycznie malo co czuje. tesknota to taka na "głowę". wiem, ze tesknie. Moj brak uczuc nie wiem z czego wynika, czy z organiki - bardzo prawdopodobne, bo mi sie ciezko mysli itd, zle mam badania tzn gorsze. Taka przymglona jestem i to mocno. no, ale co zrobic. trzeba zyc. Wiesz ty wynajales przy kims, no altwe to nie jest, tym bardziej wielki szacun za odwage. ja juz mieszkalam z kims, i juz mi sie nie chce. napewno wynika to z lęku w sporej czesci. A mieszkanie jest drogie tzn... jak na standard miejsce to na wawe wrecz tanio, ale... polowa mojej pensji ;/. wczesniej zarabialam wiecej, placilam mniej, a ledwo co starczalo (ale droga tez byla okolica). Zobaczymy. nie chce rozwalic pieniedzy tez za bardzo, bo ledwo co od dna sie odbilam ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie, ale to normalne, nawet jak sie jest doroslym. nic wstydliwego, ani dziwnego. norma. Wtredy tez tesknilam, ale wymieklam chyba. a mysle, ze gdybym nie wymiekla, to mase innych decyzji bym nie podjela i moze nie bylo mnie tutaj.

Mnie o tyle moze "latwiej" choc moze z pozoru tylko, ze ja faktycznie malo co czuje. tesknota to taka na "głowę". wiem, ze tesknie. Moj brak uczuc nie wiem z czego wynika, czy z organiki - bardzo prawdopodobne, bo mi sie ciezko mysli itd, zle mam badania tzn gorsze. Taka przymglona jestem i to mocno. no, ale co zrobic. trzeba zyc. Wiesz ty wynajales przy kims, no altwe to nie jest, tym bardziej wielki szacun za odwage. ja juz mieszkalam z kims, i juz mi sie nie chce. napewno wynika to z lęku w sporej czesci. A mieszkanie jest drogie tzn... jak na standard miejsce to na wawe wrecz tanio, ale... polowa mojej pensji ;/. wczesniej zarabialam wiecej, placilam mniej, a ledwo co starczalo (ale droga tez byla okolica). Zobaczymy. nie chce rozwalic pieniedzy tez za bardzo, bo ledwo co od dna sie odbilam ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mieliście tak, że biorąc risperidon zaczęliście jakby jeszcze mniej czuć niż dotychczas ( nawet zakładając, że już wcześniej uważaliście iż nic nie czujecie). Ja przyjmuje risperidon od 8 miesięcy w małej dawce 1,5 mg ( moja diagnoza schizotypia) i mam właśnie takie wrażenie. Mówiłem mojej lekarce o tym, ta się troche zastanawiała nad solianem na zamianę, ale ostatecznie dodała mi escitalopran actavis, pozostawiając rispolept. Problem w tym, że ja się czuję beznadziejnie na tym leku, ale skutkiem jego działania jest np. to że łatwiej jest mi wytrzymać w pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mieliście tak, że biorąc risperidon zaczęliście jakby jeszcze mniej czuć niż dotychczas ( nawet zakładając, że już wcześniej uważaliście iż nic nie czujecie). Ja przyjmuje risperidon od 8 miesięcy w małej dawce 1,5 mg ( moja diagnoza schizotypia) i mam właśnie takie wrażenie. Mówiłem mojej lekarce o tym, ta się troche zastanawiała nad solianem na zamianę, ale ostatecznie dodała mi escitalopran actavis, pozostawiając rispolept. Problem w tym, że ja się czuję beznadziejnie na tym leku, ale skutkiem jego działania jest np. to że łatwiej jest mi wytrzymać w pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mieliście tak, że biorąc risperidon zaczęliście jakby jeszcze mniej czuć niż dotychczas ( nawet zakładając, że już wcześniej uważaliście iż nic nie czujecie). Ja przyjmuje risperidon od 8 miesięcy w małej dawce 1,5 mg ( moja diagnoza schizotypia) i mam właśnie takie wrażenie. Mówiłem mojej lekarce o tym, ta się troche zastanawiała nad solianem na zamianę, ale ostatecznie dodała mi escitalopran actavis, pozostawiając rispolept. Problem w tym, że ja się czuję beznadziejnie na tym leku, ale skutkiem jego działania jest np. to że łatwiej jest mi wytrzymać w pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jordan458 radze ci zejdz z wszelkich neuroleptykow, bo zycie ci ucieknie przez palce, a na schizotypie nie dostaniesz renty. wiem co mowie, bo bralem solian przez 5 lat, go.wno czulem i powiem szczerze, ze nic nie mam z zycia przez te neuroleptyki. nawet jak nie czujesz emocji to jeszcze pozostaje czucie atmosfery wokol siebie. na neuroleptykach jest zamula, brak jakiegokolwiek czucia, brak checi, kisiel z mozgu. neuroleptyki powinni brac tylko ludzie, ktorzy slysza glosy, widza rzeczy lub sa super-mega pobudzeni. schizotypia to jest nic. moze po prostu potrzebujesz jakichs innych lekow na uspokojenie albo slabych neuroleptykow, a risperidon do nich nie nalezy, bo risperidon to mocny neuroleptyk. ja bede celowal w mianseryne, bo spac nie moge i ostatnio jestem pobudzony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jordan458 radze ci zejdz z wszelkich neuroleptykow, bo zycie ci ucieknie przez palce, a na schizotypie nie dostaniesz renty. wiem co mowie, bo bralem solian przez 5 lat, go.wno czulem i powiem szczerze, ze nic nie mam z zycia przez te neuroleptyki. nawet jak nie czujesz emocji to jeszcze pozostaje czucie atmosfery wokol siebie. na neuroleptykach jest zamula, brak jakiegokolwiek czucia, brak checi, kisiel z mozgu. neuroleptyki powinni brac tylko ludzie, ktorzy slysza glosy, widza rzeczy lub sa super-mega pobudzeni. schizotypia to jest nic. moze po prostu potrzebujesz jakichs innych lekow na uspokojenie albo slabych neuroleptykow, a risperidon do nich nie nalezy, bo risperidon to mocny neuroleptyk. ja bede celowal w mianseryne, bo spac nie moge i ostatnio jestem pobudzony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jordan458 radze ci zejdz z wszelkich neuroleptykow, bo zycie ci ucieknie przez palce, a na schizotypie nie dostaniesz renty. wiem co mowie, bo bralem solian przez 5 lat, go.wno czulem i powiem szczerze, ze nic nie mam z zycia przez te neuroleptyki. nawet jak nie czujesz emocji to jeszcze pozostaje czucie atmosfery wokol siebie. na neuroleptykach jest zamula, brak jakiegokolwiek czucia, brak checi, kisiel z mozgu. neuroleptyki powinni brac tylko ludzie, ktorzy slysza glosy, widza rzeczy lub sa super-mega pobudzeni. schizotypia to jest nic. moze po prostu potrzebujesz jakichs innych lekow na uspokojenie albo slabych neuroleptykow, a risperidon do nich nie nalezy, bo risperidon to mocny neuroleptyk. ja bede celowal w mianseryne, bo spac nie moge i ostatnio jestem pobudzony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety pomimo tego,że biorę leki w znajomej Wam kompilacji to też czuję, że jestem taki przymglony, nie mówiąc o ciężkosci myślenia i inicjatywie. Tak,mieszkam z obcymi dla mnie osobami, szedłem w nieznane,ale w tym wypadku ryzyko było wpisane w przedsięwzięcie. Na szczęście póki co współlokatorzy okazują się być w porządku, nikt nie stara się naruszać granic drugiej osoby a to jest to czego międzyinnymi oczekiwałem. Każdy żyje swoim życiem i nie wtrąca się do drugiego, mam nadzieję, że będzie tak dalej.

Saanna, dajesz jakoś radę w pracy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety pomimo tego,że biorę leki w znajomej Wam kompilacji to też czuję, że jestem taki przymglony, nie mówiąc o ciężkosci myślenia i inicjatywie. Tak,mieszkam z obcymi dla mnie osobami, szedłem w nieznane,ale w tym wypadku ryzyko było wpisane w przedsięwzięcie. Na szczęście póki co współlokatorzy okazują się być w porządku, nikt nie stara się naruszać granic drugiej osoby a to jest to czego międzyinnymi oczekiwałem. Każdy żyje swoim życiem i nie wtrąca się do drugiego, mam nadzieję, że będzie tak dalej.

Saanna, dajesz jakoś radę w pracy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety pomimo tego,że biorę leki w znajomej Wam kompilacji to też czuję, że jestem taki przymglony, nie mówiąc o ciężkosci myślenia i inicjatywie. Tak,mieszkam z obcymi dla mnie osobami, szedłem w nieznane,ale w tym wypadku ryzyko było wpisane w przedsięwzięcie. Na szczęście póki co współlokatorzy okazują się być w porządku, nikt nie stara się naruszać granic drugiej osoby a to jest to czego międzyinnymi oczekiwałem. Każdy żyje swoim życiem i nie wtrąca się do drugiego, mam nadzieję, że będzie tak dalej.

Saanna, dajesz jakoś radę w pracy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saanna i natrętek gratuluje samodzielnosci. nie moge powiedziec tego o sobie, bo po prostu nie daje rady. jak nie urok to sraczka. po chlorprotiksenie mam apatie, obnizony nastroj i dlatego czuje sie podle. emocje to byl jakis punkt zaczepienia, ze wiedzialem, w ktora strone zmierzam, a tak to dryfuje. nastroj mi sie zmienia dosc czesto i to sam od siebie, wplywu na to nie mam zadnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saanna i natrętek gratuluje samodzielnosci. nie moge powiedziec tego o sobie, bo po prostu nie daje rady. jak nie urok to sraczka. po chlorprotiksenie mam apatie, obnizony nastroj i dlatego czuje sie podle. emocje to byl jakis punkt zaczepienia, ze wiedzialem, w ktora strone zmierzam, a tak to dryfuje. nastroj mi sie zmienia dosc czesto i to sam od siebie, wplywu na to nie mam zadnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saanna i natrętek gratuluje samodzielnosci. nie moge powiedziec tego o sobie, bo po prostu nie daje rady. jak nie urok to sraczka. po chlorprotiksenie mam apatie, obnizony nastroj i dlatego czuje sie podle. emocje to byl jakis punkt zaczepienia, ze wiedzialem, w ktora strone zmierzam, a tak to dryfuje. nastroj mi sie zmienia dosc czesto i to sam od siebie, wplywu na to nie mam zadnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojciec chce mnie umówić do jakiejś nowej lekarki, bo się naczytał na tej jednej stronie wiele złego o rispolepcie. Normalnie dojeżdżam jakieś 70 km do psychiatry, teraz będzie ze 100. Do tego tym razem wizyta płatna. Moja dotychczasowa lekarka każe mi składać papiery do zus po rente jako, że choroby nabawiłem się w trakcie nauki. Ale ja też coś wątpie, że na ta schizotypie dostane. Nie wiem czy nowy psychiatra cos zmieni, bo chyba jest tak, że schizotypowy jest po prostu oporny na leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojciec chce mnie umówić do jakiejś nowej lekarki, bo się naczytał na tej jednej stronie wiele złego o rispolepcie. Normalnie dojeżdżam jakieś 70 km do psychiatry, teraz będzie ze 100. Do tego tym razem wizyta płatna. Moja dotychczasowa lekarka każe mi składać papiery do zus po rente jako, że choroby nabawiłem się w trakcie nauki. Ale ja też coś wątpie, że na ta schizotypie dostane. Nie wiem czy nowy psychiatra cos zmieni, bo chyba jest tak, że schizotypowy jest po prostu oporny na leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojciec chce mnie umówić do jakiejś nowej lekarki, bo się naczytał na tej jednej stronie wiele złego o rispolepcie. Normalnie dojeżdżam jakieś 70 km do psychiatry, teraz będzie ze 100. Do tego tym razem wizyta płatna. Moja dotychczasowa lekarka każe mi składać papiery do zus po rente jako, że choroby nabawiłem się w trakcie nauki. Ale ja też coś wątpie, że na ta schizotypie dostane. Nie wiem czy nowy psychiatra cos zmieni, bo chyba jest tak, że schizotypowy jest po prostu oporny na leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

logik jak sam widzisz, nie ma póki co idealnego leku na nasze przeżycia i niestabilność nastroju.

W takim stanie to takie "życie nieżycie" z dnia na dzień co często rodzi uczucie bezsensu i pustki.

Jedyną bardziej skuteczną metodą jaką stosuję to życie na przekór temu co odczuwam, choć kosztuje to masę energii.

Tak jak pisała Saanna:

"Taka przymglona jestem i to mocno. no, ale co zrobic. trzeba zyc".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

logik jak sam widzisz, nie ma póki co idealnego leku na nasze przeżycia i niestabilność nastroju.

W takim stanie to takie "życie nieżycie" z dnia na dzień co często rodzi uczucie bezsensu i pustki.

Jedyną bardziej skuteczną metodą jaką stosuję to życie na przekór temu co odczuwam, choć kosztuje to masę energii.

Tak jak pisała Saanna:

"Taka przymglona jestem i to mocno. no, ale co zrobic. trzeba zyc".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

logik jak sam widzisz, nie ma póki co idealnego leku na nasze przeżycia i niestabilność nastroju.

W takim stanie to takie "życie nieżycie" z dnia na dzień co często rodzi uczucie bezsensu i pustki.

Jedyną bardziej skuteczną metodą jaką stosuję to życie na przekór temu co odczuwam, choć kosztuje to masę energii.

Tak jak pisała Saanna:

"Taka przymglona jestem i to mocno. no, ale co zrobic. trzeba zyc".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech mnie ktoś pocieszy,ze z zaniku uczuć się wychodzi.Nie mam z kim pogadać.Normalni tego nie rozumieją.proszę o pomoc.

 

Wychodzi się! Ja wciąż uczę się emocji, doświadczam jakiś strzępków emocji, i gubię się w tym wszystkim i boję. Myślę że leki odkręciły mi jakiś zaworek i te emocje tak się sączą delikatnie, to dla mnie coś nowego bo bardzo długo żyłam w emocjonalnej próżni i nie pamiętam jak to jest tak normalnie czuć.

Przymglona to ja byłam latami a teraz proszę państwa żyję sobie absolutnie normalnie jak człowiek. Cieszę się z pysznego śniadania, świeżego powietrza, bliskości drugiego człowieka. Haha! Polecam psychoterapię i leki. Dwa, lata! samego leczenia, pięć kosmicznej egzystencji i oto jestem, wracam do świata i chcę dawać nadzieję innym, tym którym jej brakuje, którzy ją dawno utracili, trzeba czasem zacisnąć zęby i żyć nawet jeśli koszmar zdaje się nie mieć końca. Ja wiem że może być lepiej. Obym nigdy więcej nie doświadczyła tego co doświadczałam. Walczcie ludzie!

 

Logik myślałam że może robisz coś w kierunku powrotu do ludzi a Ty pijesz napój gazowany z imbirem? I to ma rozwiązać Twoje problemy? Jak będziesz tak dziko jadł te leki to Twój mózg zwariuje, jeśli już nie zwariował od tych zmian dawek. Lepiej zapisz się na normalną psychoterapię.

 

-- 15 lut 2013, 22:12 --

 

Stonka a czy Ty miałaś badaną tarczycę zanim zaczęłaś się leczyć psychiatrycznie? Czy poszłaś do lekarza z dołem i tak zaczęła się Twoja historia?

 

-- 15 lut 2013, 22:20 --

 

A wczerwcu byłam,gdzieś,gdzie na izbie dośwoiadczyłam ogromnej przemocy.Poszłam tam, bo nie wiedziała,,że tracę uczucia.myśłałam,że mam jakiegoś strasznego doła itd.Uczucia traciła, stopniowo od kwietnia 2012.oczywiście w tamtym czasie były u mnie straty wielu osób i kłopot w pracy.

 

Monajka Bo tak sobie mózg radzi! Odcina się od uczuć jak za dużo stresu bo jak za dużo stresu to mózg może się zniszczyć. To się odcina i gówno się czuje.

 

I dlatego ludzie! miast siedzieć w ulotkach i czytać o przekaźnikach wykonajcie telefon i zapiszcie się na psychoterapię, bierzcie leki, zajmijcie się czymś, czymkolwiek. Odnoszę wrażenie, że wszyscy tutaj karmią marazm. Nawet z brakiem uczuć można wyjść na spacer, spotkać się z ludźmi, można grać w teatrze życia, bawić się tym. Logik jest mistrzem. Mówcie co chcecie, ale ja miałam chyba wszystkie możliwe objawy ciężkiej depresji, łącznie z urojeniami, dystymia, zaburzenia osobowości, ostatecznie diagnoza schizofrenii i co? I żyję i jestem dowodem że się da, ale nie z dnia na dzień, nie nie nieeeeeee. Powodzenia życzę wszystkim!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×