Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Mam kryzys.

Do cholery, mam kryzys.

Śniło mi się długi czas, że podcięłam sobie żyłę, leżałam spokojnie w łóżku, czułam spływającą krew... Wstałam, a tam nic - nawet żadnego zadrapania.

I włączyła się ta wielka chęć, ten głód krwi.

Walczę ze sobą, ale jeśli dziś polegnę? To będzie kolejna przegrana bitwa sama ze sobą :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu mam ochotę się pociąć, póki co biję się myślami, ale strach do kuchni wejść, bo tam noże, w łazience żyletki...

a jakbym się już dorwała do ostrego stafu, to pewnie by to się fatalnie pokończyło, bo zawsze rozmach miałam :/

ale trzymam się. nie puszczam.

 

o, tak przyszłam się do odpowiedniego tematu pochwalić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu mam ochotę się pociąć, póki co biję się myślami, ale strach do kuchni wejść, bo tam noże, w łazience żyletki...

a jakbym się już dorwała do ostrego stafu, to pewnie by to się fatalnie pokończyło, bo zawsze rozmach miałam :/

ale trzymam się. nie puszczam.

 

o, tak przyszłam się do odpowiedniego tematu pochwalić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również się tnę, fakt faktem rzadko, ale jednak..

 

Zaczęło się niewinnie, młodzieńcza fascynacja subkulturą "emo/scene". Byłam wtedy dzieciakiem. Kręcił mnie mocny makijaż, tapirowane włosy, i czerwone kreski na rękach jak na zdjęciach.. Im czytałam o tym więcej, tym miałam większą ochotę spróbować..

No i stało się. Czynnikiem tego były również problemy. Zdobyłam się na odwagę, wygrzebałam z szuflady kolczyka, naostrzyłam go i pocięłam się.. Płytko, ale mimo wszystko blizna została.

Kilka miesięcy temu przeżyłam terror - nie będę mówić jaki, miał on jednak podłoże patologiczne, tak więc to wystarczający powód by sobie krzywdę zrobić. Byłam tak bardzo pokłócona z matką, że nie wytrzymałam, wzięłam wenflon i przy niej pocięłam się nim, w sensie tą igłą.. Byłam tak wściekła, rozpacz rozrywała mnie od środka, że nawet bólu nie czułam. Czułam tylko ulgę. Nawet nie wiecie jak przyjemnie mi się zrobiło, gdy po ręce spływała swobodnie krew..

Problemy zamiast znikać, przybywają. Jest coraz gorzej. Na pewno znajdzie się okazja, by się pociąć, po raz kolejny..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również się tnę, fakt faktem rzadko, ale jednak..

 

Zaczęło się niewinnie, młodzieńcza fascynacja subkulturą "emo/scene". Byłam wtedy dzieciakiem. Kręcił mnie mocny makijaż, tapirowane włosy, i czerwone kreski na rękach jak na zdjęciach.. Im czytałam o tym więcej, tym miałam większą ochotę spróbować..

No i stało się. Czynnikiem tego były również problemy. Zdobyłam się na odwagę, wygrzebałam z szuflady kolczyka, naostrzyłam go i pocięłam się.. Płytko, ale mimo wszystko blizna została.

Kilka miesięcy temu przeżyłam terror - nie będę mówić jaki, miał on jednak podłoże patologiczne, tak więc to wystarczający powód by sobie krzywdę zrobić. Byłam tak bardzo pokłócona z matką, że nie wytrzymałam, wzięłam wenflon i przy niej pocięłam się nim, w sensie tą igłą.. Byłam tak wściekła, rozpacz rozrywała mnie od środka, że nawet bólu nie czułam. Czułam tylko ulgę. Nawet nie wiecie jak przyjemnie mi się zrobiło, gdy po ręce spływała swobodnie krew..

Problemy zamiast znikać, przybywają. Jest coraz gorzej. Na pewno znajdzie się okazja, by się pociąć, po raz kolejny..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie tak, że po kilku latach cięcia już nie wyobrażacie sobie przestać, i nigdy tego nie robić?

 

Tak, ale najlepiej nie rozpatrywać tego w tak długiej perspektywie jak nigdy i żyć tym, co jest teraz. Ciężko z tym skończyć raz na zawsze, jak z każdym uzależnieniem, ale mimo wszystko ja wierzę, że to możliwe.

 

Helvetti , gdybyś wyobraziła sobie, że można z tym skończyć raz na zawsze, byłabyś spokojniejsza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie tak, że po kilku latach cięcia już nie wyobrażacie sobie przestać, i nigdy tego nie robić?

 

Tak, ale najlepiej nie rozpatrywać tego w tak długiej perspektywie jak nigdy i żyć tym, co jest teraz. Ciężko z tym skończyć raz na zawsze, jak z każdym uzależnieniem, ale mimo wszystko ja wierzę, że to możliwe.

 

Helvetti , gdybyś wyobraziła sobie, że można z tym skończyć raz na zawsze, byłabyś spokojniejsza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×