Skocz do zawartości
Nerwica.com

Taeyeon

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Taeyeon

  1. Bardzo współczuję, na prawdę.. Ale nie jesteś sama. Moje relacje z matką są po prostu tragiczne. Nie ma dnia bez kłótni, szarpaniny, ubliżania. Zawsze liczyła się tylko moja młodsza siostra, to ją matka faworyzowała, a ja byłam zwykłym śmieciem którego ciągle wyrzucała do babci. I takim oto sposobem zostałam przez babcię wychowana, za co serdecznie jej dziękuję, bo wiem, że własna matka by tego nie zrobiła. Od lat wpajała mi do głowy, jakim to ja jestem życiowym nieudacznikiem, że nie takiej córki chciała, na każdym kroku wypominała mi wszystko, wyśmiewała się, biła.. Mam 15 lat, i w sumie od 4 klasy podstawowej tak już jest, do dziś. Mój ojciec w sumie jest jak chorągiewka, jak wiatr zawieje, raz jest po jej stronie, raz po mojej, albo jest po prostu neutralny. I mnie skarci, i ją. Niedawno poznałam nowych ludzi, dzięki nim moją odskocznią od problemów jest alkohol i marihuana, oczywiście w odpowiednim umiarze. Oczywiście mamusia twierdzi że się puszczam, że jestem ćpunem, itd. itp. Ale inaczej sobie nie umiem poradzić. To przez nią jestem agresywna, nie panuje nad sobą, i mam objawy schizofrenii. Jest mi ciężko, bardzo ciężko. Jeszcze ten ciężar dokłada mi mój ojczym, którego z całego serca nienawidzę. Jest taki sam jak ona. Obydwaj zrobili mi awanturę o to, że im zepsułam klimat, gdy przyłapałam ich gdy uprawiali seks.. Myśli samobójcze, okaleczanie się są na porządku dziennym, tak więc nie ma się co dziwić. Czekam tylko aż skończę 18 lat i pędem odcinam się od nich wszystkich..
  2. Bardzo współczuję, na prawdę.. Ale nie jesteś sama. Moje relacje z matką są po prostu tragiczne. Nie ma dnia bez kłótni, szarpaniny, ubliżania. Zawsze liczyła się tylko moja młodsza siostra, to ją matka faworyzowała, a ja byłam zwykłym śmieciem którego ciągle wyrzucała do babci. I takim oto sposobem zostałam przez babcię wychowana, za co serdecznie jej dziękuję, bo wiem, że własna matka by tego nie zrobiła. Od lat wpajała mi do głowy, jakim to ja jestem życiowym nieudacznikiem, że nie takiej córki chciała, na każdym kroku wypominała mi wszystko, wyśmiewała się, biła.. Mam 15 lat, i w sumie od 4 klasy podstawowej tak już jest, do dziś. Mój ojciec w sumie jest jak chorągiewka, jak wiatr zawieje, raz jest po jej stronie, raz po mojej, albo jest po prostu neutralny. I mnie skarci, i ją. Niedawno poznałam nowych ludzi, dzięki nim moją odskocznią od problemów jest alkohol i marihuana, oczywiście w odpowiednim umiarze. Oczywiście mamusia twierdzi że się puszczam, że jestem ćpunem, itd. itp. Ale inaczej sobie nie umiem poradzić. To przez nią jestem agresywna, nie panuje nad sobą, i mam objawy schizofrenii. Jest mi ciężko, bardzo ciężko. Jeszcze ten ciężar dokłada mi mój ojczym, którego z całego serca nienawidzę. Jest taki sam jak ona. Obydwaj zrobili mi awanturę o to, że im zepsułam klimat, gdy przyłapałam ich gdy uprawiali seks.. Myśli samobójcze, okaleczanie się są na porządku dziennym, tak więc nie ma się co dziwić. Czekam tylko aż skończę 18 lat i pędem odcinam się od nich wszystkich..
  3. Ja również się tnę, fakt faktem rzadko, ale jednak.. Zaczęło się niewinnie, młodzieńcza fascynacja subkulturą "emo/scene". Byłam wtedy dzieciakiem. Kręcił mnie mocny makijaż, tapirowane włosy, i czerwone kreski na rękach jak na zdjęciach.. Im czytałam o tym więcej, tym miałam większą ochotę spróbować.. No i stało się. Czynnikiem tego były również problemy. Zdobyłam się na odwagę, wygrzebałam z szuflady kolczyka, naostrzyłam go i pocięłam się.. Płytko, ale mimo wszystko blizna została. Kilka miesięcy temu przeżyłam terror - nie będę mówić jaki, miał on jednak podłoże patologiczne, tak więc to wystarczający powód by sobie krzywdę zrobić. Byłam tak bardzo pokłócona z matką, że nie wytrzymałam, wzięłam wenflon i przy niej pocięłam się nim, w sensie tą igłą.. Byłam tak wściekła, rozpacz rozrywała mnie od środka, że nawet bólu nie czułam. Czułam tylko ulgę. Nawet nie wiecie jak przyjemnie mi się zrobiło, gdy po ręce spływała swobodnie krew.. Problemy zamiast znikać, przybywają. Jest coraz gorzej. Na pewno znajdzie się okazja, by się pociąć, po raz kolejny..
  4. Ja również się tnę, fakt faktem rzadko, ale jednak.. Zaczęło się niewinnie, młodzieńcza fascynacja subkulturą "emo/scene". Byłam wtedy dzieciakiem. Kręcił mnie mocny makijaż, tapirowane włosy, i czerwone kreski na rękach jak na zdjęciach.. Im czytałam o tym więcej, tym miałam większą ochotę spróbować.. No i stało się. Czynnikiem tego były również problemy. Zdobyłam się na odwagę, wygrzebałam z szuflady kolczyka, naostrzyłam go i pocięłam się.. Płytko, ale mimo wszystko blizna została. Kilka miesięcy temu przeżyłam terror - nie będę mówić jaki, miał on jednak podłoże patologiczne, tak więc to wystarczający powód by sobie krzywdę zrobić. Byłam tak bardzo pokłócona z matką, że nie wytrzymałam, wzięłam wenflon i przy niej pocięłam się nim, w sensie tą igłą.. Byłam tak wściekła, rozpacz rozrywała mnie od środka, że nawet bólu nie czułam. Czułam tylko ulgę. Nawet nie wiecie jak przyjemnie mi się zrobiło, gdy po ręce spływała swobodnie krew.. Problemy zamiast znikać, przybywają. Jest coraz gorzej. Na pewno znajdzie się okazja, by się pociąć, po raz kolejny..
  5. Nie martw się softy, nie jesteś sama.. Ja również miewam podobne myśli, ale z tego względu, że bardzo moich rodziców nienawidzę. Wydaje mi się, że kiedyś w złości wezmę nóż i ich po prostu zabije.. Myślałam również nad tym aby ich poćwiartować i wrzucić do pieca, następnie spalić ich i zapomnieć o wszystkim... Cholera, to jest chore. Ale co się dziwić, jestem DDA...
  6. Taeyeon

    Napoje typu cola

    Dla mnie również dzień bez coca-coli/pepsi jest dniem straconym... Zaczęło się niewinnie, bo od puszki na dzień, wcześniej to piłam sporadycznie, ale teraz? Wiem że to zatrważające, ale potrafię wypić do 6l dziennie, jak nie więcej. Boli mnie brzuch, wcale nie mam na nią ochoty, ale i tak pije. Po niej czuje się jakoś inaczej, znacznie lepiej. Zawsze gdy jest mi smutno sięgam po pepsi, gdy coś nie idzie po mojej myśli - również sięgam po ten napój. Jestem w pełni świadoma że jestem uzależniona. Wiem że jest to cholernie niezdrowe, ale mnie to po prostu nie rusza, niestety... Mam 15 lat, i wiem że w ten sposób rujnuje sobie zdrowie, ale nie potrafię przestać, nie potrafię...
×