Skocz do zawartości
Nerwica.com

N jak Nawrót


klaudunia

Rekomendowane odpowiedzi

hej mam 22 lata jestem nie biorącom narkomanka,(nie biore od dwuch lat)

w zasadzie mam spokojne życie,ale ostatnio jest mi coraz trudniej czesto myślę o tym żeby coś wziąc czuje jak w środku cała sie trzęsę,czuje sie załamana,czynności ktore wykonuje na codzien coraz badziej wykonuje z niecheciom.

bardzo bym nie chciała wrócic do brania ale czuje sie bezradna ze mnie to przerasta,

czyje że tone :-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klaudia, rozmawiałaś z kimś bliskim na ten temat? potrzebujesz wsparcia i myślę, że osoby Tobie bliskie powinny wiedzieć, że masz słabszy moment, i powinny pomóc Ci przez ten słabszy moment przejść. Jeśli nie masz nikogo bliskiego, zapisz się do poradni psychologicznej. powinnaś porozmawiać o tym z kimś, kto jest blisko Ciebie i kto może Cię wesprzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego? powinnaś porozmawiać z kimś, kto jest dla Ciebie przyjacielem. mąż nie jest przyjacielem? to w małżeństwie podstawa - przyjaźń. masz kogoś innego bliskiego? mamę? siostrę? przyjaciółkę?

a może jednak terapeuta? terapeuta Cię nie będzie oceniał, tylko pomoże Ci znaleźć rozwiązanie problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brałam here i koke, brałam 6 lat ale w tym czasie miłam roczna przewe ciągi w zasacdzie cały czas byłam w ciagu przedawkowanie jedno

naprawde nie wiem co mam robic nie chce starac tego wszystkiego co mam ale wydaje mi sie ze to jest silniejsze ode mnie :szukam::cry:

 

[Dodane po edycji:]

 

maz zamiast mi pomuc to sie tylko przestraszył

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a Ty Venlectine co brałes i jak długo też ci tak ciezko?:-)

 

[Dodane po edycji:]

 

byłam na 1,5 rocznej terapi w ośrodku ukończyłam tę terapie jednek po roku na przepustce do domu wziełam.po skonczonej terapi byłam czysta tylko dwa mieśiące terapie skończyłam jakies cztery lata temy.poźniej brałam przez dwa lata az poznałam chłopaka(teraz jest moim mężem)zakochałam się w nim lecz wiedziałam że nie zaakceptuje dragów,nie wiem jak ale udało mi sie je żuciac dla niego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy dzieki terapie wiesz co chcialas znieczulic narkotykami? Co dzieki braniu ich bylo u ciebie lepiej, czy czulas sie pewniejsza siebie, czy znieczulalas jakies przezycia z przeszlosci?

 

Ja bralam Kokaine i wiem co znaczy byc uzalezniona. Nie oceniam ciebie probuje cie zrozumiec aby jakos pomodz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z narko jest jak z alko - jest się nim do końca życia. a powiedz mi dziewczyno - przed czym tym razem chcesz uciekać? przeraża Cię rutyna dnia codziennego? przerasta odpowiedzialność? uważam, że terapia pomogłaby Ci znaleźć odpowiedzi na te pytania a to z kolei - uniknięcie następnej ucieczki w narko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm zastanów się lepiej kim jest ten, kto mówi Ci, że jesteś nikim... bo NA PEWNO nikim życzliwym Tobie. Codzienność Cię przeraża - to temat na terapię bo dlaczego :?: Czujesz niepokój prawda co dziennie wstając o tej samej porze i idąc w te same miejsca, wykonując podobne czynności... po co się starać, skoro narkotyki mogłyby się tym zająć i wówczas ma się gdzieś czy się wstanie, co się stanie jak się stanie... oj znam to. Na terapii nauczyli mnie ponosić odpowiedzialność i cieszyć się w ogóle z tego co mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja własnie nie chce staracic tego co mam wiem że jak zaczne brac to strace rodzine mąż ode mnie odejdzie,czasem cała sie trzese mysłałam że po takim czasie nie brania takie dolegliwości mnie juz nie spotkaja :cry: pozatym miedzy innymi od męża słysze przykre słowa a przecierz mówi że mnie kocha...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze powinnas sie zastanowic nad terapia i lekami aby rzeczywistosc i szarosc dnia codziennego cie nie przygniotly. Masz wybor leki i terapia lub narkotyki. Wiem ze latwo pisac gorzej dokonac wyboru, ale przypomnij sobie jaka silna bylas odstawiajac narkotyki. Ta sila jest nadal w tobie tylko o niej zapomnialas, spojrz gleboko w swoja dusze a ja znowu znajdziesz. Poszukaj pomocy terapeuty.

 

[Dodane po edycji:]

 

objawy o ktorych piszesz (trzesienie sie ) to teraz juz nie z powodu braku narkotykow w organizmie ten objaw jest jednym z podstawowych ojawow nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze myślałam o terapi ale boję się o tym powiedziec mężowi
A czego dokładnie się boisz? Poza tym decyzja o pójściu na terapię jest decyzją godną pochwały, nie nagany. Przecież to jasne. Jest to dorosły, odpowiedzialny krok, mający zapobiec prawdziwej katastrofie powrotu do ćpania.

 

Więc radzę iść na terapię czym prędzej. I wytłumaczyć mężowi, że właśnie dobrze robisz idąc na terapię. W dodatku chyba coś się psuje między Wami, skoro mówi o Tobie, że jesteś zerem. Nad tym też warto popracować z psychoterapeutą. Może spróbuj sobie znaleźć cel dla siebie samej na najbliższy okres życia, pasję, która Cię zaangażuje? Niech to będzie praca nad sobą i samorozwój, na psychoterapii oczywiście. Dodatkowo może wróć do tego ośrodka leczenia narkomanii na "turnus przypominający"? Albo chociaż porozmawiaj z tamtymi terapeutami?

 

Powrót do narkotyków to strata życia. Rozpadnie Ci się małżeństwo. Ty się stoczysz na dno. Chcesz tego? Odzywaj się i pisz, co z Tobą. Trzymam kciuki za Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boję się że nie zrozumie że nie bedzie chciał juz ze mna byc

 

[Dodane po edycji:]

 

czuję że sie dusze,jej to przyszło tak z dnia na dzien to okropne.casemjeszcze mysle ze prosciej byłoby sie zabic bo na pewno nie chce brac choc z drógiej strony czasem ostatnio mysle ze temte zycie nie było takie złe,wiem że to sprzeczne i nie logiczne ale chyba własnie to jest narkomania:-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

porozmawiaj z nim szczerze niech wie ile Cię brak jego wsparcia kosztuje, niech też ma świadomość, czego od niego oczekujesz - skoro jest Twoim mężem i twierdzi, że Cię kocha to spytaj wprost dlaczego zostawia Cię samą z tym problemem :evil: przecież na pewno zna Twoją przeszłość więc skoro zdecydował się z Tobą być to niech też coś z siebie da. Może terapia rodzinna pomogłaby mu zrozumieć i Was do siebie i własnych problemów przybliżyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie z narkotykami może było fajne, lecz na krótką metę. Bo na dłuższą to prawdopodobnie jest szare, nudne i samotne. Zresztą sama pewnie o tym wiesz. Obserwowałaś pewnie, jak ono wygląda.

 

Może jakieś konkretne życiowe kłopoty Cię dopadły? I widzisz UCIECZKĘ od nich w złudne, chwilowe szczęście? Jakkolwiek by było, SZYBKO szukaj kontaktu ze specjalistą. Może nawet spróbuj zadzwonić na telefon zaufania dla narkomanów, bo pewnie takie są. W każdym razie pozytywne jest, że próbujesz coś robić z tą chęcią zaćpania. Dobrze, że odezwałaś się tu na forum. Pójdź teraz krok dalej i udaj się do specjalisty. Gorąco Cię zachęcam do tego.

 

Jeśli chodzi o rozmowę z mężem, to mam takie refleksje. Jeśli nie porozmawiasz z nim i nie pójdziesz na terapię, to wpadniesz prawdopodobnie w ciąg. I go prawdopodobnie stracisz. Jeśli się boisz, że nie potrafiłabyś odpowiednio przeprowadzić tej rozmowy i mąż mógłby Cię rzucić po usłyszeniu, że zaczynasz myśleć o narkotykach, to może na razie z nim nie rozmawiaj? Lub dobrze się przygotuj do tej rozmowy. Zaplanuj ją. Cokolwiek zdecydujesz w sprawie męża - idź do terapeuty. Nie zostawiaj się sam na sam z problemem. Szukaj dla siebie pomocy u specjalistów.

 

Masz wolę walki, wolę wytrwania i to jest pozytywne i korzystne. To duży kapitał. Użyj go. Walcz o swoje życie i szczęście. Narkotyki to klęska. Chwilowe szczęście, a później katastrofa, odwyk i zaczynanie życia na czysto znowu, lecz już bez męża. Pomyśl, czy chcesz tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

delikatnie i z uczuciem aby nie odebrał tej rozmowy i Twoich intencji jako atak lub zagrożenie klaudunia. Ważne aby wiedział co czujesz, co się z Tobą dzieje i jak bardzo jest Ci potrzebna jego pomoc i wsparcie, jak bardzo jest dla Ciebie ważny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bralam Kokaine i wiem co znaczy byc uzalezniona. Nie oceniam ciebie probuje cie zrozumiec aby jakos pomodz.

 

:shock: Ty? To może dlatego masz nerwicę...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×