-
Postów
2 165 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Psychoanalepsja_SS
-
Przykro mi. Zażywasz jakieś leki? Ja dziś dostałem sulpiryd i duloksetynę, ciekawe, co to zdziała.
- 40 odpowiedzi
-
- przyjaciele
- (i 5 więcej)
-
Hej, to nie brzmi jak nerwica. Prędzej jak kurwica ;). Do Twojej wypowiedzi ciężko się trochę odnieść. Jakie masz ogólnie relacje z rodziną? Czy Twoje reakcje mogą wynikać z ich podejścia do Ciebie? Np. lekceważenia, karcenia lub obojętności? W jaki sposób wyrażasz, że coś Ci nie pasuje? Umiejętność wyrażania i obrony własnego zdania jest dużą zaletą. Oczywiście sytuacja jest troszkę inna, kiedy zamiast asertywnego stawienia na swoim, są to wyrzuty złości i zamknięcie na dialog. Jak to wygląda? W jakich sytuacjach mówisz o tym, że coś Ci nie pasuje? Może nie w Tobie siedzi wina, albo przynajmniej przyczyna leży w środowisku? Pozdrawiam.
- 7 odpowiedzi
-
- nerwica
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Próbowałeś na SORze?
-
Mi również miło ;). Znajomości z Internetu często można przenieść na znajomości w realu - u mnie tak było, choćby w przypadku znajomych z tego forum. Zgadzam się, że sam Internet to po prostu nie to samo, co real. Ogólnie mam bardzo podobne doświadczenia z tym lękiem, poczuciem nieadekwatności itp. Z nieznajomymi najłatwiej przychodzi mi kontakt w małej grupce, w której jest również osoba znajoma. Najlepiej, kiedy jest to tylko jeden nieznajomy. W większych grupkach, zwłaszcza pośród osób całkiem mi obcych, jest mi cholernie trudno. Dopada mnie totalna blokada i nie jestem w stanie powiedzieć ani słowa "sam z siebie". Miałem tak ostatnio na spotkaniu... fobików, czyli grupy osób, wśród których powinienem czuć się jednak swobodniej.
- 40 odpowiedzi
-
- przyjaciele
- (i 5 więcej)
-
Nie mogę zabrać się (a tym bardziej zakończyć) za nic
Psychoanalepsja_SS odpowiedział(a) na Chriskim temat w Nerwica lękowa
Brak czasu, okrojenie dnia, też nie do końca potrafię sobie z tym poradzić. Zwłaszcza gdy wracam z pracy i wciąż jestem nakręcony pracą, trudno jest się z tego wyrwać i czepić się czegoś innego. Może to jakiś taki schemat: praca - odpoczynek bierny - sen i może można go jakoś przełamać? Nie wiem. -
Może to od kręgosłupa?
-
Chciałbym coś poradzić, ale to wciąż również i mój problem. Kiedyś miałem garstkę przyjaciół, teraz chyba co najwyżej znajomych. A i z nimi kontakt nie jest tak częsty, jak kiedyś. Trudno mi jest nawiązać jakąś bliższą relację, bo jestem dość specyficzną osobą i boję się odrzucenia. Też mam lęk społeczny. W dużej mierze pewien typ lęku - lęk przed odrzuceniem właśnie. Kontakt z randomami nie sprawia mi już większych problemów. Ale kiedy w mojej głowie pojawia się lampka: "uwaga! szansa na zawarcie bliskiej znajomości!", ten lęk wyskakuje i powoduje, że się wycofuję. Nie wiem, jakie są dokładnie Twoje doświadczenia w tej kwestii.
- 40 odpowiedzi
-
- przyjaciele
- (i 5 więcej)
-
Koronawirus- zagłada ludzkości czy niepotrzebna panika?
Psychoanalepsja_SS odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Pandemia
A podali jakieś źródło tego? Wszędzie czytam, że dla osób zamieszkujących jedno gospodarstwo domowe, nie ma tego obowiązku. -
No i co w końcu z tą paczką?
-
Xanax doraźnie w ciężkiej sytuacji. Prośba o poradę.
Psychoanalepsja_SS odpowiedział(a) na velocity2212 temat w Leki
Tak, pomoże. -
Cła jak cła, przede wszystkim VATu. Każda paczka o wartości powyżej 22 euro lub 45 euro (w przypadku prezentu) podlega opodatkowaniu VATem (zwykle 23%).
-
Czyli że urząd celny w Chinach "puścił" paczkę dalej.
-
Co robić z życiem? Wizja 5 lat stresu
Psychoanalepsja_SS odpowiedział(a) na ner3252351 temat w Nerwica lękowa
Jakoś tak niemiło to zabrzmiało. Studia zaoczne w moim przypadku były wybawieniem. O wiele mniejsze obciążenie psychiki niż dzienne. Studia zaoczne, co 2 tygodnie zjazd. W tygodniu praca. Nie wiem, jakie są stawki za pokój w Katowicach, ale mały pokój (podejrzewam, że nie masz zbyt wielu gratów) nie powinien być aż tak wielkim obciążeniem. Jak sam sobie robisz żarcie ze składników kupionych w Biedronce, to też nie wychodzi koszmarnie drogo. Jako student poniżej 26 roku życia nie płacisz PITu, więc przy założeniu 18 zł brutto za godzinę na rękę dostajesz 18 złotych. Przy pracy na pełen etat mógłbyś wyciągnąć trzy koła na miesiąc. Nawet na pół etatu powinieneś się utrzymać. Poza tym Twoi rodzice najpewniej mimo wszystko by Cię wspomogli, chyba że mieszkasz wśród jakiejś emocjonalnej patologii. Praca w grupie mogłaby ponadto pomóc Ci przezwyciężyć lęk społeczny poprzez naukę zachowań w społeczeństwie i radzenia sobie z emocjami. -
Hej, dobrze to rozumiem. Przez swoje doświadczenia ze współlokatorami rozważałem przy niedawnej przeprowadzce wynajęcie kawalerki, ale ostatecznie ogarnąłem sobie pokój. I znów czuję się niezręcznie. Unikam wychodzenia z pokoju, kiedy współlokatorki są w części wspólnej. Również mam to poczucie "intruza", kogoś podrzędnego, kto musi się dostosować do panujących reguł, stąpając po przysłowiowych skorupkach jajek, żeby się nie narazić. Partia, która obieca zdelegalizować ten proceder, ma mój głos przy najbliższych wyborach parlamentarnych.
-
Musisz chyba rozwinąć opis.
-
Tu też takich nie znajdziesz, ale na pewno poznasz kogoś ciekawego :D!
-
Myślę, że nie "nawet". Podejście rodziców do nas ma decydujący wpływ na naszą przyszłość, na rozwój naszej osobowości. Oczywiście, że masz na to wpływ, ale odprogramować się jest cholernie ciężko i wymaga to wysiłku. Ale będąc w marazmie niełatwo zmotywować się do wysiłku, rozumiem Cię i mam nadzieję, że jakoś tam to się jednak uda i trafisz na psychoterapeutę, który poruszy odpowiednie sznurki. Pozdrawiam!
-
Nie mogę dać sensownej rady, nie chcę też mówić banałów. Po prostu witaj i trzymaj się, mam nadzieję, że odnajdziesz rozwiązanie.
-
Witaj!
-
Witaj, też mam trochę problem z impulsywnością. Może raczej nie wyzywam ludzi, ale potrafię po prostu wybuchnąć. Pozdrawiam!
-
No hej. Myślę, że nikt Cię tu nie wyśmieje, a jeśli jednak ktoś by to zrobił, to możesz śmiało zignorować jego opinię. Wyśmiewanie osób opisujących swoje cierpienie świadczy o potrzebie dowartościowania się, o problemie niskiej samooceny. Nie należy się takimi osobami przejmować, co najwyżej można im współczuć. To nie wiedza, to wiara, w tym przypadku błędna :P. Doskonale Cię rozumiem, choć obecnie mam w miarę dobrą sytuację życiową. Znam temat lęku, chęci nieistnienia, poczucia beznadziei i ciężaru rzeczywistości, a nawet i głupiej obawy przed publikacją posta, komentarza, przed tym, jak zareagują inni, co odpowiedzą i co pomyślą (a może nawet kompletnie zignorują, co też jest cholernie bolesne). Serdecznie pozdrawiam, nie jesteś sama!