Skocz do zawartości
Nerwica.com

basiainela12

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia basiainela12

  1. Zgadzam się, ale to takie trochę błędne koło.. żeby zaakceptować siebie potrzebuję akceptacji innych choć gdzieś w środku czuję że bez zaakceptowania siebie najpierw będzie ciężko,.. tak samo no jakoś z narzeczonym się dobrze czuję.. także sama do końca nie wiem jak to jest. Poza tym ze mną tak jest że czasem siebie akceptuje a czasem zupełnie nie i zazwyczaj popadam w skrajności. Np. czuję że jestem beznadziejna,głupia,brzydka i czuję się jak śmieć i wgl. chcę tylko umrzeć. Natomiast innymi razami czuję że ze mną wszystko w porządku a z ludźmi nie. Myślę sobie, że ludzie umieją tylko ranić,oceniać, kłamać, oszukiwać itp... A ja jestem taka dobra,wrażliwa,poszkodowana.... Wiem że żadna z tych postaw nie jest dobra a wręcz szkodliwa , ale tak już mam...
  2. Nie odbierz tego źle ale miło wiedzieć że nie jestem w tym sama. Jeżeli o mnie chodzi to u mnie każdy kontakt sprawia problem.. w sensie no jakbym poszła z chłopakiem do jego znajomych to pewnie bym siedziała cicho i czuła się bardzo niekomfortowo, speszona itd. Tak jest gdziekolwiek z nim pójdę chociaż to się zdarza bardzo rzadko. Jeżeli chodzi o znajomości w Internecie to jest prościej, ale raczej nie mam żadnych znajomych z którymi bym chociaż pisała. Mi chodzi jednak o realne spotkania i spędzanie czasu. Mam silny lęk przed odrzuceniem, także przed oceną, zranieniem, wyśmianiem, niezrozumieniem , niepolubieniem mnie... Często też czuję że nie pasuję, nie wiem co powiedzieć, nie mam co powiedzieć, nie mogę się odnieść do tego o czym ludzie rozmawiają czy coś takiego. Także jest to skomplikowane i trudne...
  3. sama poznałam tak pewnego faceta ale do tej pory spotkałam się z nim raz a znamy się ponad dwa lata. Z internetowymi znajomościami jest tak że zazwyczaj te osoby mieszkają daleko, kontakt bardzo łatwo się urywa itd. Dlatego wolałabym jednak poznać ludzi na żywo ,gdzieś w okolicy i razem się spotykać. Tak ,jest mi bardzo trudno się przełamać, ale też nie mam do tego okazji. Przecież nie będę podchodzić do byle kogo na ulicy i zaczynać rozmowy..
  4. Rozumiem twój punkt widzenia. Ja też w dużej mierze lubię przebywać sama ze sobą, ogólnie obecność ludzi mnie męczy i wysysa ze mnie energię zwłaszcza jeśli dużo mówią, są głośni, ekspresywni i tym podobne. Jednak samotność często mi doskwiera, kiedy siedzę sama w pokoju i nie mam co ze sobą robić. Chciałabym z kim wyjść, pośmiać się, pogadać , no jakoś fajnie spędzić czas. Dodatkowo to że mój chłopak ma taką możliwość i mi o tym czasem opowiada wzbudza we mnie zazdrość, która bardzo mnie dręczy. Także to nie jest takie jednowymiarowe...
  5. no kontaktu nie mam najlepszego bo spotykam się z nią od dwóch miesięcy ponieważ moja poprzednia terapeutka zaszła w ciążę i obecnie jest na zwolnieniu. ale nie wiem po co była ta uwaga, trochę mało empatyczna i pomocna, czegoś innego się spodziewałam po tym forum no ale cóż.
  6. akurat o tym jej nie mówiłam. nie sądzę że ten związek mnie ogranicza. Bardziej sama ja,moja osobowść, zachowanie, podejście itp. tak jak mówiłam nie mam ochoty na spotykanie się z jego znajomymi. chyba że bym się upiła na tym spotkaniu ale to chyba nie jest dobre wyjście, czyż nie?
  7. ale ja chodzę na terapię od dawna, leków teraz akurat nie biorę ale przez długi czas brałam.
  8. tak jak już mówiłam ja nie potrafię się przełamać i nawet nie wiem czy chcę.chcę swioją grupkę znajomych którym będę mogła zaufać i z którymi będę mogła spędzać czas bez mojego chłopaka-potrzebuję też od niego odpoczać i obecnie żeby to zrobić jeżdżę do rodziców ale siedzę sama i chciałabym się z kimś spotkać ale nie mam z kim i w tym tkwi mój problem.. nie czuję się nawet wysłuchana na tym forum....
  9. tzn to nie jest taka typowa patola że pije ćpa biją się itp.. ale z tego co mi mówił to to towarzystwo mi nie będzie odpowiadało.. akceptuję jego znajomych choć nie przepadam za większością z nich on o tym wie ale przecież nie zabronię mu mieć takich kolegów..
  10. no u mnie to też trochę trwa i nie wiem czy przestanę zwracać na to uwagę... no marne pocieszenie.. nie mam zamiaru odzywać się do starych znajomych bo czuję się głupio nie wiem.. ehh chyba już zostanę taka samotna
  11. mam już dość.. czuję taką okropną bezsilność i wściekłość na to wszystko.. jestem tym tak bardzo zmęczona a końca nie widać.. nigdy nie będzie dobrze
  12. poza tym ja chcę mieć własnych znajomych a nie wiecznie żyć w cieniu swojego chłopaka.
  13. po pierwsze nie jestem dzikiem i uraziło mnie to. po drugie nie mam ochoty wychodzić do jego znajomych (dla mnie to typowa patola,jakieś toksyczne związki,wyzywanie się,podziękuję . ja chcę grupkę znajomych z którymi mogę się spotykać,nie przez internet.. ehh..
  14. nie spotykam się z jego znajomymi ponieważ z tego co on opowiada to nie są hmm ludzie z którymi chciałabym spędzać czas poza tym bardzo trudno mi się przełamać i iść z nimi siedzieć boję się wstydzę itp. natomiast jeśli chodzi o znajomych ze szkoły to cóż kontakt się urwał i tyle.. studia dopiero zaczęłam nie miałam nawet szansy poznać tych ludzi.
×