Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoanalepsja_SS

Użytkownik
  • Postów

    2 165
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Psychoanalepsja_SS

  1. Jeżeli uważasz, że dobrze do Ciebie pasuje, to powiedz. Może np. dostaniesz jakieś kwestionariusze, o ile Twój dr nie jest farmacentrykiem...
  2. Ja chętnie (z caveatem: moja głowa może mieć obiekcje).
  3. Stwierdziłem, że pojadę cold turkey, no bo dawki, które brałem nie były porażające. + mam kapsułki 150mg, a nie lubię połykać proszku rozpuszczonego. Nie chcę straszyć, czy tragizować. Generalnie odstawienie jest lekkie, ale z uwagi na jego specyfikę akurat ja źle je znoszę, bo np. zmniejszenie energii na odstawieniu powoduje, że zaczynam się obwiniać o marnowanie życia itd. Nie musisz się bać.
  4. Ach, dlaczego to popierdzieleństwo nie łagodnieje wraz z wiekiem? Zawsze, na zawsze będę już takim socjalnym defektem. Nie tylko sfera towarzyska czy romantyczna kuleje, ale również inne, zwłaszcza twórcza, bo jak mam siebie emanować, skoro dookoła głusza? Istnieje tylko jedna pewna metoda wyleczenia się z tego szlamu. Czekam na przypływ odwagi.
  5. Schodził ktoś z ok. 150mg ed (brane przez kilka miesięcy prawie codziennie + czasem wyższe dawki)? Wiem, że niska dawka, ale dosyć mocno objawy odstawienne siadają mi na psychice, zwłaszcza w nocy, intensywne sny, budzenie się, kołatanie serca, koszmary, a potem zmęczenie za dnia i brak motywacji. Od ok. miesiąca biorę tylko co kilka dni 150mg. Kiedy to minie?
  6. Psychoanalepsja_SS

    Nasz Discord?

    Jasne. https://discord.gg/whwwPmEp
  7. Cześć. Nie za wcześnie na takie rzeczy? Jakie są Twoje problemy/na co cierpisz? Masz jakąś diagnozę? Leczysz się farmakologicznie? Jak długo trwały te próby. I, bardzo ważne imho, jakich nurtów terapeutycznych próbowałaś? Na jakie pytania/sugestie/wskazówki reagujesz poprzez "nie"?
  8. W dyskursie psychodelicznym mówi się na to "set and setting". Wiele zależy od Twojego nastawienia przed zażyciem określonej substancji, np. wypiciem kawy. Wiele również zależy od otoczenia i sytuacji, które się wydarzają. Kofeina pobudza układ sympatyczny, wyzwala w nas energię, którą nasz umysł może zinterpretować na różne sposoby - jako dryg do działania, jako radość, ale również właśnie jako lęk, stres, niepokój.
  9. Psychoanalepsja_SS

    cynthia

    trzymaj się, oby poprawa trwała...
  10. Hej. Przede wszystkim warto zasugerować mu pregabalinę. Jest to lek pomagający na lęki czy nawet nastrój. O ile działa ona w miarę podobnie do benzo, nie powoduje "odpałów" wskutek nadużywania jak benzo. Oczywiście mówię o tym jako o substytucie klona, a nie porządnej psychoterapii. Warto, aby obgadał tę opcję z lekarzem. Chłopak musi przyznać się do uzależnienia. Benzo dają mu ulgę, to na pewno fakt i należy zrozumieć jego zachowanie, z drugiej strony go niszczą. Czy próbował on innych leków, np. antydepresantów?
  11. Życiowo, druga osoba mogłaby powiedzieć, że tak. Częściowo tak. Mam pracę, wykształcenie, jest w miarę stabilnie. Z drugiej strony nie spełniam różnych innych kryteriów "ogaru", z których najważniejszy jest posiadanie partnera/założenie rodziny. Jeżeli chodzi o rzeczy, które osobiście dla mnie są ważne, to nie, moje lęki trzymają mnie jak przedtem. Samo się to chyba nie naprawi :/... Unikam przede wszystkim wchodzenia w jakiekolwiek relacje i podtrzymywania ich, niemniej schemat unikowy/lękowy przejawia się nawet w detalach życia codziennego, takich jak wyjście po zakupy. Co ciekawe, w pewnych okresach lęk towarzyszący tym sytuacjom zmniejsza się, a czasem powraca. Oprócz zakupów przykładem są tu trudne rozmowy z klientami, które czasem aż tak bardzo mnie nie ruszają, a czasem proszę kolegów, aby je odbyli. Czym objawia się dystymia w Twoim życiu codziennym?
  12. Które pojęcia? Coś tam się interesuję, zwłaszcza kiedyś wielce mnie to pociągało, więc mogę spróbować.
  13. Diagnozy oficjalnie postawionej nie mam, choć wszystko wskazuje na AvPD. Jeśli chcesz pogadać, pisz śmiało.
  14. Psychoanalepsja_SS

    Witajcie

    Hejka. Jestem, jestem, a w zasadzie bywam. Przez parę miesięcy nie zaglądałem, ale może znów przez jakiś czas ponawiedzam to forum. U mnie obecnie jest dobrze, rozpiera mnie energia twórcza i motywacja. Bardzo miła odmiana po trudnym październiku i listopadzie... Dziwi mnie to, bo rzadko kiedy mogłem powiedzieć szczerze, że jest u mnie dobrze - jeśli nie było źle, to co najwyżej bywało "ok", tak sobie, akceptowalnie. Postanowiłem również ograniczyć rolę używek w moim życiu, jako że one ograniczają mnie, moją moc twórczą. A u Ciebie jak tam Miko?
  15. Psychoanalepsja_SS

    Witajcie

    Serdecznie zapraszamy, równocześnie życząc przyjemnych dyskusji.
  16. Rzadziej przebija się to do świadomości, bo przez pracę mam mniej czasu i energii na depresyjne rozmyślania. W czasie wolnym uczucie głodu powraca wraz z obserwacją powierzchowności codziennych interakcji z ludźmi i braku "kontrastu" do niej. Nie proszę o pomoc, bo wiem, że z niej nie skorzystam. Unikanie jest moim najgorszym nałogiem, w tym i unikanie korzystania z pomocy lub realnego dążenia do poprawy swojego stanu...
  17. Mieszanka stymulantów i sildenafilu może siąść na serce. W takiej dawce nie powinno się nic stać, ale warto mieć to na uwadze, zwłaszcza, że nigdy nie można być pewnym, czy w genach nie mamy skłonności do określonych chorób.
  18. Dziękuję za odpowiedź. Opioidy IV - to musi być koszmarne uzależnienie. Znałem/znam ludzi, którzy byli uzależnieni od heroiny, kolega umarł od fentanylu. Próbowałem h donosowo, czasem nachodzą mnie myśli o tym, aby to powtórzyć, lecz zdrowy rozsądek ma jeszcze na tyle wigoru, aby powiedzieć "nie". Próbowałem pomocy terapeutycznej. Chodziłem na psychoterapię indywidualną w poradni uzależnień. Terapeutka nie potrafiła mnie zaangażować, a ja mam tendencje do wycofywania się, zamykania się w sobie i odrzucania rzeczy, które mnie nudzą, więc po kilku miesiącach przestałem uczęszczać. Chciałem również uzyskać tam od psychiatry wreszcie diagnozę, ale temat został zignorowany i dostałem tylko jakieś leki. Myślę, że za wcześnie jednak na zamknięty. Mam też pracę, co by, chcąc, nie chcąc, kolidowało. Nie chciałbym, aby zostało to odebrane jako "jojczenie", ale nie mam motywacji do podejmowania prób pomocy. Życie mnie bardzo męczy i nie czuję, aby w tym męczeniu się był jakikolwiek cel. Syzyfowa egzystencja. Używki pomagają mi przykryć ten beznadziejny stan rzeczy. Mam tylko nadzieję, że osobom, którym na mnie najbardziej zależy, nie będzie dane oglądać katastrofy, kiedy ta nadejdzie. Wiem, że bije ode mnie ambiwalencja - z jednej strony boję się uzależnienia, z drugiej nie chcę nic z tym robić. Wydaje mi się, że nie warto jest ratować tego życia. Przepraszam za ten wpis, mam nadzieję, że nie zostanie on zinterpretowany jako odrzucanie pomocy.
×