Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoanalepsja_SS

Użytkownik
  • Postów

    2 165
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Psychoanalepsja_SS

  1. To prawda,jesień nastała, a w Warszawie cisza. Podtrzymuję swoją chęć spotkania się z kimś. Może być kilka osób. Jak coś, to piszcie tu lub bezpośrednio na priv.
  2. Mam w sobie głód. Głód kontaktów i bliskości. Moje życie to jakiś cholerny Ramadan, post, niezaspokojenie. Tęsknię do dzieciństwa, do tego, że w jednym bloku miałem swoich kolegów. Potem te odległości rosły, dzisiaj moi znajomi rozrzuceni są po całej Polsce, niemalże nie mam kogoś, z kim mógłbym się spotkać "ot tak", tu i teraz, bez wcześniejszego planowania, podróży pociągiem itd. Jak mogę zaspokoić ten głód? Po używkach jest mi tak łatwo rozmawiać, tak swobodnie się czuję. Nie nawiązuję jednak kontaktów - to są jednorazowe interakcje i nie prowadzą one do znajomości. Na chwilę czuję się dobrze, ale tylko na chwile. Potem dręczą mnie wyrzuty sumienia. Jestem głodny...
  3. Przykro mi, to musi być wyczerpujące... Trzymaj się!
  4. Dziwne, że nie było jeszcze tematu o takim tytule. W każdym razie, czy ktoś z Was również się z tym zmaga? W moim przypadku w grę wchodzą głównie alkohol, leki uspokajające, stymulanty, czasem też coś innego. Mam tendencję do zażywania kilku substancji jednocześnie.Takie mieszanki prowadzą do utraty kontroli, robię rzeczy, których nie zrobiłbym na trzeźwo i potem cierpię z powodu "moralniaków" i lęków. Jest mi coraz trudniej powiedzieć "dość". Coraz trudniej jest mi nie dojeść kolejnej tabletki, nie wypić kolejnego piwa. Czasem mam poczucie, że po prostu jestem uzależniony od bycia nietrzeźwym - bez względu na to, jak ten stan nietrzeźwości by miał wyglądać, co bym musiał zrobić, aby go uzyskać. Czuję się z tym źle i boję się o przyszłość. Z drugiej jednak strony i tak nie mam "życia", jestem samotny, zaburzony i te zaburzenia same z siebie nie chcą zniknąć...
  5. Coraz częściej sięgam po ten szajs, zazwyczaj mieszając go z innymi używkami. Boję się, że takie mieszanie źle się dla mnie skończy...
  6. Psychoanalepsja_SS

    Hej

    Witaj. Pragnę wyrazić zrozumienie ;). Pozdrawiam
  7. O ile ezoteryka nie leży w kwestii moich zainteresowań, to myślę, że rozumiem to poczucie poochodzenia z innej planety. Nawet czasem mówię o sobie jako o meteorycie. Wieczne uczucie nieadekwatności, nieprzynależenia do otoczenia, niemożność nawiązania bliskich, sensownych kontaktów, bo inni wydają się obcy, niekompatybilni, nieinteresujący. Zapewne część tego poczucia wynika z lęku, ale nie całość.
  8. Nie miałem na celu doczepiania się - chciałem wyrazić swoje polemiczne zdanie stricte wobec stwierdzenia o prawdziwości samotności i wolałem uniknąć tworzenia wątków pobocznych. Może nie wziąłem pod uwagę tonu Twojej wypowiedzi, który ze względu na Twoją sytuację był emocjonalny, przez co nie powinienem był jej "rozbierać na czynniki pierwsze", ani jej celu, bo możliwe, że przede wszystkim chciałeś przedstawić swoją sytuację i to, jak się czujesz, a nie punkt widzenia czy poglądy. Jeżeli tak było, to przyznaję, że moja odpowiedź była bezzasadna.
  9. To, co piszesz, ma wydźwięk trochę umniejszający. OP ma problem - nie posiada relacji przyjacielskiej. Jak sam pisze, nie ma on się do kogo zwrócić, kiedy w związku dochodzi do nieporozumień. Związek nie jest złotym środkiem, niekwestionowanym szczytem piramidy potrzeb, będącym w stanie zastąpić wszelkie inne niespełnione potrzeby. Samotność może mieć różne odcienie, nie zgadzam się więc z określaniem, czym jest "prawdziwa" samotność/depresja/schizofrenia/fobia/cokolwiek w oparciu o to, że inni "mają gorzej". Można starać się dostrzegać pozytywy, doceniać swoją sytuację, ale czy będzie to skuteczne? Wątpię, aby mogło to sprawić, że poczucie niespełnienia na jednym polu zniknie.
  10. W sensie takim, że problem nie występował? Czy dobrze zrozumiałem? Ja unikam od bardzo dawna. Z czasem problem się nasilił, pomimo iż w moim życiu zaszło wiele pozytywnych zmian. A tak bardzo ostatnio to nasilanie się weszło na wyższy bieg...
  11. A jak było kiedyś? Czy taki rozwój to nowość, czy może zalążki/słabsza wersja istniała w przeszłości? Gdyby ktoś coś organizował i gdyby lęki/niechętki nie zaatakowały, to sam bym dopisał.
  12. Cześć. Problem jest mi znany. Miałem może tylko jedną relację, w której tę drugą osobę mogłem określić jako bratnią duszę. Czy była to bratnia dusza - nie wiem. Relacja podupadła z powodu "siostrzanej duszy", aż w końcu (bezpowrotnie raczej) zamarła. Moje relacje wydają się w większości powierzchowne - brak jest w nich poczucia, że pochodzimy z tej samej planety. Nie mam nikogo, kogo mógłbym z czystym sumieniem nazwać przyjacielem, znajomych mam zresztą też nie wielu. Unikam ludzi i wycofuję się z kontaktów ze znajomymi z powodu lęku. Dodatkowo jestem specyficzną osobą o specyficznych zainteresowaniach, więc trudniej jeszcze jest mi poznać kogoś, z kim zgadzałbym się na płaszczyźnie umysłu i duszy. Naturalnie nie jestem w stanie dać Ci żadnej rady. Jedyną, jaką posiadam, rezerwuję dla samego siebie - a jest to ***** ***. I bynajmniej nie mam na myśli popularnego (i słusznego) sloganu politycznego. Pozdrawiam
  13. Czuję, że to gówno narasta. Od śmierci s. brata totalnie już ucieka mi się w unikanie. Dorosłe życie miało nauczyć mnie radzenia sobie z lękiem i życia wśród ludzi. To jest chyba ta słynna różnica między osobowością unikającą a fobią społeczną.
  14. Nie kuć, tylko rozkładać w czasie uczenie się. Przypominać sobie co jakiś czas, ćwiczyć neurony.
  15. Witaj. Również przesyłam ciepło. Co Cię trapi, towarzyszu niedoli?
  16. Nie wiem, chyba rozkojarzenie, które prowadzi do tego, że proste czynności mi nie wychodzą, plączę słowa i popełniam śmieszne błędy.
  17. Może masz problemy dermatologiczne? Grzybica, łuszczyca czy tym podobne sprawy.
  18. Psychoanalepsja_SS

    Spis powszechny

    Sam akt ma dla mnie takie znaczenie jak to, że 17 lat temu kolega z podwórka siknął mnie wodą z plastoletu w lany poniedziałek. Nawet jakby mi petem krzyż na czole wypalili, zaznaczyłbym, tak jak i zresztą zaznaczyłem, brak wyznania. A co o mojej przynależności do KRK uważa rzeczona instytucja, to mi powiewa. Jako narodowość na pierwszym miejscu wpisałem narodowość, dla której opcji nie było w spisie, bo związana jest z moją małą Ojczyzną. Polskość określiłem na miejscu drugim.
  19. Psychoanalepsja_SS

    Nasz Discord?

    A można, można. Działa, choć skromnie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby go rozruszać ;). Oto link: https://discord.gg/Tejff9Aw
  20. Szczerze mówiąc, to nie wiem, bo trudno jest mi Cię zrozumieć i co chcesz osiągnąć. Napisałeś tylko tyle, że ludzie Cię wykorzystują i oszukują. Założyłem, że skoro tu napisałeś, to masz problem ze sobą, który dostrzegasz, choć go nam jeszcze nie przekazałeś i założyłem, że jest to problem związany z osobowością unikającą, z lękiem. Jeśli tak nie jest i według Ciebie problem leży po stronie innych, to przecież ani nie musisz się leczyć, ani nawet nie możesz się leczyć, no bo z czego, skoro wszystko z Tobą ok. Ale właśnie pytam jakie? Czy chodzi Ci o powtarzanie sobie w głowie, że jesteś maszyną bez emocji? Jeśli tak, to nie, to bez sensu. Jeżeli problem jest z otoczeniem, to należy zmienić otoczenie. Ale podejrzewam, że problem leży w Tobie, tylko nie napisałeś nam, jak wygląda ten problem (może sam nie jesteś jego świadom?). Jeśli tak, to leczenie, czy farmakoterapia czy psychoterapia, jest rozwiązaniem.
  21. Chodzi mi o to, co opisywałem w zdaniach bezpośrednio przed tym stwierdzeniem: Co oznacza "chory"? Nie rozumiem, musisz rozwinąć.
×