Skocz do zawartości
Nerwica.com

i tak każdy dzień po dniu, brakuje mi już sił


Mariusz1980

Rekomendowane odpowiedzi

chce mi się płakać…

 

mam taką spiralę myśli że strach ogarnia mnie co chwilę

 

pamiętam jak mój umysł, organizm był przyzwyczajony do powiedzmy błogiego spokoju,a było to 1 stycznia tego roku.

 

Okres Świąt nie był dla mnie wesoły, z braku funduszy nie mogliśmy sobie razem z żoną kupić jakiegoś prezentu, po za tym w Wigilię listonosz przyniósł mi sądowy nakaz zapłaty, co prawda nie do końca zasadny ale jednak w taki dzień to nie jest przyjemna sytuacja.

 

Okres Świąteczny powoli mijał z większymi czy mniejszymi problemami ale jednak dzięki odwiedzinom rodziny jakoś to wszystko przeżyłem. W Nowym Roku 1 stycznia było wszystko ok, pamiętam jak byłem w kuchni, usiadłem na krzesełku i poczułem lęk, zmysły mi się wyostrzyły, zacząłem odczuwać przygnębienie i już wiedziałem. Spojrzałem na zegar na ścianie i poczułem się jeszcze gorzej, minęła godzina 24 był już 2 stycznia. Okres powiedzmy to błogiego spokoju minął i znów zaczęły się myśli o problemach, a to że trzeba komuś pieniądze zapłacić, jak to zrobić jak ich nie mam, że muszę wysłać jakieś pisma itd. nie spałem chyba do godziny 2 w nocy, patrząc ślepo w telewizor. Robiłem wszystko żeby zasnąć, żeby poczuć choć na chwilę spokój. Zasnąłem na krótko bo o godzinie 5 rano znów się obudziłem, spojrzałem na żonę jak śpi i pierwsze co mi przyszło do głowy to to że jest mi przykro jakiego ma męża. Nie chce tak żyć. Niestety taka sytuacja jest codziennie, oczywiście zdarza się że śpię całą noc ale niestety bardzo rzadko. Wczoraj obudziłem się o 3 w nocy zupełnie wyspany, nie wiedziałem co ze sobą począć. Nienawidzę kur… tego uczucia jak podczas snu pierwsze co się dzieje to to że najpierw jest myśl że mam problemy, później czuje że zaczynam się wybudzać i już nie śpie. Nie wiem jak to się skończy. Te wszystkie problemy często kończą się tym że jadę do pracy bez śniadania, wracam do domu w lepszym czy gorszym humorze i nie mam czasami ochoty zjeść czegokolwiek, i tu zaczyna się problem sięgam po piwo. Zjem kolację około 21, i kładę się spać około 24.

 

Często mam takie uczucie jak przeszywa mnie wręcz strach i lęk, robi mi się zimno a po chwili gorąco, czuje jak pulsują mi skronie, ręce zaczynają się trząść i pocić, uczucie podobne do tego jak się wchodzi do naszego Bałtyku po kąpieli słonecznej,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Przynajmniej u Ciebie wiadomo, że twoje lęki wynikają z jasnych problemów - ja nie wiedziałam co mi na sercu siedzi i do dzisiaj nie wiem czemu miałam nerwicę ani mój lekarz nie wybadał tego.

 

U Ciebie jasno widać, że trzeba pokonać problemy i będzie lepiej.

Nie śpisz dobrze bo myślisz, myślisz bo masz o czym.

 

Ja nie myślałam w nocy ani w dzień tylko słuchałam jak wali serce, patrzyłam jak rozmazuje się obraz, jak razi światło, trzęsłam się cała i nie znałam przyczyny a wyszłam na równą :)

 

Tobie też się uda na pewno :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

 

Dziękuje za odpowiedź, miło z Twojej strony

 

Najgorsze jest to że czy mi się powiedzie w wyjściu z tych problemów nie jest do końca zależne ode mnie, teraz te problemy są duże, zawsze myślałem pozytywnie o tym że dam czy damy sobie radę. Z tego myślenia wyszło teraz to co jest, stąd moje zrezygnowanie do życia, bo przecież ile można się męczyć. Kiedy mi się wydaje że gorzej już nie może być nagle pojawia się kolejny problem większy lub nie ale kolejny i tak naprawdę to wszystko się nawarstwia - spirala.

 

W tym wszystkim czuje się osamotniony i to chyba nie jest dziwne, nie życzę nikomu żeby był w mojej skórze.

 

Dziękuje za wiarę że mi się uda, Życzę Tobie Wszystkiego Dobrego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze by było gdybyś znalazł oparcie w Twojej żonie, wtedy nie był byś taki osamotniony z tym wszystkim. Mi strasznie pomagało otwarcie się przed moim facetem i mówienie o wszystkim, o każdej dziwnej myśli ;) on chyba nawet nie zawsze mnie słuchał, no ale grunt, że pomogło ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa że moja żona wie doskonale o wszystkim, zobacz mój inny post tam wszystko jest opisane. Wiem że to pomaga ale mnie już nawet zaczęło to przeszkadzać że obarczam Ją swoimi problemami, bo wiem jak je przeżywa.

Pozdrowienia dla Ciebie i Twojego faceta :)

 

-- 29 sty 2013, 09:31 --

 

Dziś w nocy i wczoraj w nocy znów ogarnął mnie lęk, czułem jak uderza we mnie ciepło, było mi tak gorąco że zacząłem się pocić, kur... jak ja nienawidzę tego uczucia !!! Gdy się wczoraj kładłem spać byłem bardzo śpiący ale sam nie wiem jak to się stało kiedy już zasypiałem do głowy wpadły myśli o problemach i się zaczęło. W sumie to nie wiem czy spałem czy nie, w pewnym momencie sen popieprzył mi się z rzeczywistością - to jest dopiero paskudne uczucie. Sam już nie wiem co o tym myśleć i jak tu się nastawić na to wszystko. Jestem chyba zbyt empatyczną osobą i może to jest jeden z powodów. Z drugiej strony może problemem jest to że chciałbym aby jak najszybciej zakończyły się pozytywnie moje problemy.

Uwierzcie ale mam czasami takie wrażenie jak by ktoś rzucił urok na moją rodzinę albo nas przeklął. Miałem przyjemność rozmawiać z księdzem egzorcystą który potwierdził że tak mogło się stać, ale to już jest inna opowieść. Co raz częściej zadaje sobie pytanie dlaczego i z jakiego powodu pojawiły się takie problemy - pewnie robię błąd. Najgorsze jest w tym wszystkim to że nie widzę możliwości że ktoś może mi pomóc w tym wszystkim. Co raz bardziej czuje się osamotniony w tym wszystkim.

 

pzdr

 

 

chce mi się płakać…

 

mam taką spiralę myśli że strach ogarnia mnie co chwilę

 

pamiętam jak mój umysł, organizm był przyzwyczajony do powiedzmy błogiego spokoju,a było to 1 stycznia tego roku.

 

Okres Świąt nie był dla mnie wesoły, z braku funduszy nie mogliśmy sobie razem z żoną kupić jakiegoś prezentu, po za tym w Wigilię listonosz przyniósł mi sądowy nakaz zapłaty, co prawda nie do końca zasadny ale jednak w taki dzień to nie jest przyjemna sytuacja.

 

Okres Świąteczny powoli mijał z większymi czy mniejszymi problemami ale jednak dzięki odwiedzinom rodziny jakoś to wszystko przeżyłem. W Nowym Roku 1 stycznia było wszystko ok, pamiętam jak byłem w kuchni, usiadłem na krzesełku i poczułem lęk, zmysły mi się wyostrzyły, zacząłem odczuwać przygnębienie i już wiedziałem. Spojrzałem na zegar na ścianie i poczułem się jeszcze gorzej, minęła godzina 24 był już 2 stycznia. Okres powiedzmy to błogiego spokoju minął i znów zaczęły się myśli o problemach, a to że trzeba komuś pieniądze zapłacić, jak to zrobić jak ich nie mam, że muszę wysłać jakieś pisma itd. nie spałem chyba do godziny 2 w nocy, patrząc ślepo w telewizor. Robiłem wszystko żeby zasnąć, żeby poczuć choć na chwilę spokój. Zasnąłem na krótko bo o godzinie 5 rano znów się obudziłem, spojrzałem na żonę jak śpi i pierwsze co mi przyszło do głowy to to że jest mi przykro jakiego ma męża. Nie chce tak żyć. Niestety taka sytuacja jest codziennie, oczywiście zdarza się że śpię całą noc ale niestety bardzo rzadko. Wczoraj obudziłem się o 3 w nocy zupełnie wyspany, nie wiedziałem co ze sobą począć. Nienawidzę kur… tego uczucia jak podczas snu pierwsze co się dzieje to to że najpierw jest myśl że mam problemy, później czuje że zaczynam się wybudzać i już nie śpie. Nie wiem jak to się skończy. Te wszystkie problemy często kończą się tym że jadę do pracy bez śniadania, wracam do domu w lepszym czy gorszym humorze i nie mam czasami ochoty zjeść czegokolwiek, i tu zaczyna się problem sięgam po piwo. Zjem kolację około 21, i kładę się spać około 24.

 

Często mam takie uczucie jak przeszywa mnie wręcz strach i lęk, robi mi się zimno a po chwili gorąco, czuje jak pulsują mi skronie, ręce zaczynają się trząść i pocić, uczucie podobne do tego jak się wchodzi do naszego Bałtyku po kąpieli słonecznej,

 

-- 05 lut 2013, 11:41 --

 

Tak sobie to wszystko przemyślałem i zamiast poprawy pomimo moich starań nic się nie zmienia a nawet pogarsza. Cały czas czuje w środku to "ciśnienie" które ściska mnie w płucach, czuje jak nie równy mam oddech. No i to uczucie niepewności, lęku które wręcz mnie oszałamia czy hamuje. Z początku myślałem że "wygadanie" się tutaj coś poprawi ale niestety nie pomogło. Zaczęło się od problemów, problemy się nie skończyły a do tego doszły jeszcze fizyczne aspekty mojego stanu. Nie potrafię już tak dłużej, czas na rozmowę z psychoterapeutą muszę tylko takiego jeszcze znaleźć. Przyznam się że jestem już tak zrezygnowany do wszystkiego że obojętnym dla mnie jest co raz więcej "rzeczy". Czuje się jak bym zawisł w jakiejś rzeczywistości na którą nie mam wpływu. Myślałem że pisanie za pośrednictwem forum z osobami które mają problemy i doradzanie im też mi pomoże, że mnie ściągnie na ziemie, że dostanę "kopa" do tego aby się nie stresować tak bardzo tym wszystkim ale to również nie pomogło. Próbowałem sam sobie pomóc i chyba zaliczyłem porażkę, a wszystko przez nawarstwiające się problemy, kur.... tak jeszcze nigdy u mnie nie było, mam już dość życia z nadzieją że będzie lepiej, ponoć zawsze jest jakieś wyjście ale te klamry nade mną co raz bardziej się zaciskają i przytłaczają. Zaczynają mnie stresować co raz bardziej błahe "rzeczy" a tego najbardziej się obawiałem i tak się stało. Zgubiłem się w tym wszystkim, szukając jakiegoś wytłumaczenia sobie że jednak nie jest tak źle, że to wszystko się ułoży w końcu tak żeby wyprowadzić mnie z tego stanu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×