Skocz do zawartości
Nerwica.com

ametarwen

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ametarwen

  1. Racja, racja. Starać się o dobre myśli o humor, skupiać się na czymś co nas uszczęśliwia, śmiać się z małych powodów, z każdego małego zwycięstwa robić wielki sukces :)
  2. Dobrze by było gdybyś znalazł oparcie w Twojej żonie, wtedy nie był byś taki osamotniony z tym wszystkim. Mi strasznie pomagało otwarcie się przed moim facetem i mówienie o wszystkim, o każdej dziwnej myśli on chyba nawet nie zawsze mnie słuchał, no ale grunt, że pomogło ;p
  3. Ja też jako dziecko bałam się ciemności i zrobiłam tak, że wyszłam z łóżka i poszłam do kąta ciemnego strasznie i stałam tam i krzyczałam w myślach "no zabij mnie, zjedz, cokolwiek" machałam rękami lub stałam nieruchomo tak długo aż się uspokoiłam, emocje opadły, zobaczyłam, że nic się nie dzieje i poszłam spać :) teraz mówię sobie, że jeśli ktoś się ma bać to nie ja ciemności i potworów tylko ciemność i potwory mnie ;p
  4. Ja bym radziła wytłumaczyć samej sobie, że nie ma szans żeby się udusić ;p Powiedz twojej główce, że nikt z twojej rodziny, sąsiadów itd nie udusił się jadąc autokarem, albo po prostu wsiądziesz i przekonasz twoje myśli, że racji nie miały i tak i tak będzie dobrze :) Ogólnie strasznie pomaga gadanie ze "swoimi myślami" ;p Ja zawsze się kłóciłam z nerwicą której dałąm brzydkie imię i wiedziałam, że wiem lepiej i zawsze się kłóciłam - jak mogłam to głośno jak nie to tylko w głowie :)
  5. Naprawdę wierzysz, że się udusisz? Bo ja myślę, że się nie udusisz ba nawet dusić się nie będziesz. Do tego tam siedzisz a jak się siedzi to już lepiej bo wiesz, że nie padniesz. Nie ubieraj się za ciepło, coś do picia do ręki i przeżyjesz :) i książka jakaś co Cię myślami porwie daleko :) będzie dobrze :)
  6. Witam. Przynajmniej u Ciebie wiadomo, że twoje lęki wynikają z jasnych problemów - ja nie wiedziałam co mi na sercu siedzi i do dzisiaj nie wiem czemu miałam nerwicę ani mój lekarz nie wybadał tego. U Ciebie jasno widać, że trzeba pokonać problemy i będzie lepiej. Nie śpisz dobrze bo myślisz, myślisz bo masz o czym. Ja nie myślałam w nocy ani w dzień tylko słuchałam jak wali serce, patrzyłam jak rozmazuje się obraz, jak razi światło, trzęsłam się cała i nie znałam przyczyny a wyszłam na równą :) Tobie też się uda na pewno :)
  7. A czego się najbardziej boisz? (w sensie czemu masz dostać atak w autokarze)
  8. Ja mogę jeszcze dodać, że najlepiej przelewać wszystko na papier, pisać pamiętniki i czytać je, udzielać sobie rad i próbować zrozumieć pewne sprawy, bo prawda jest taka, że to siedzi w nas i tylko my możemy się tego pozbyć, my najlepiej wiemy co siedzi w naszych głowach i sami musimy to pokonać... Pamiętam jak sąsiadka powiedziała mi na początku nerwicy, że "sama muszę to pokonać" to ja z krzykiem na nią - ja jestem chora i potrzebuje żeby ktoś mnie uzdrowił jak mam to pokonać jak nad tym nie panuję ;p Teraz wiem, że miała kobieta rację ;p
  9. Moje metody były radykalne ;p Płakałam ze strachu przed wykupieniem na cały dzień biletu na basen i tej myśli, że muszę spędzić tam tyle godzin bo się kasa zmarnuje i co robiłam? Jechałam na basen z facetem. Łezki leciały, kolana się uginały, stoperan się jadło... ale pomaga to - bo idziesz widzisz, że żyjesz i strach mija :) potem czułam się królem świata ;p A będąc na basenie miałam dziwne jazdy ;p wrażenie, że zwymiotuje, że będę miała nieziemską biegunkę, że zemdleję itd potem to się zmieniało w senność okropną i zmęczenie a potem przechodziło :) Teraz jazda na basen - żaden problem :) No a w dni, kiedy nie miałam motywacji na szaleństwa extremalne to kanapa, kołdra, herbatka i dobry film tona ziół i próba snu, i nie myślenia o niczym tylko o filmie :)
  10. Ja się bałam wymiotować do tego miesiąca. Wynikało to z tego, że jako dziecko często wymiotowałam i to jeszcze w taki sposób, że nie miałam już czym a dalej miałam odruch wymiotny i myślałam, że mi oczy wyjdą i posikałam się z bólu. Dlatego też miałam taką fobię a podczas trwania u mnie nerwicy to była masakra ;/ nerwica już przeszłością i strach przed wymiotami też :) ostatnio zjadłam rosołek nie za smaczny i nawet się nie obejrzałam i stało się - nic strasznego, śmiałam się po tym jestem szczęśliwa jak wariatka bo już się tego nie boję :) a kilka lat się z tym męczyłam heh.
  11. Witam :) ja mogę Ci coś napisać jeśli chcesz:) Witaminki i inne suplementy warto brać nawet dla samego psychicznego poczucia, że coś dla siebie robimy Ja siwieje od 17 roku życia i co mam zrobić :) Bać się przyszłości nie warto - żyj chwilą :) Ja to mam tak, że nie boję się przyszłości bo tego jeszcze nie ma, a skoro nie ma to czemu mam się bać czegoś, czego nie ma heh ale filozofia ;p za to znowu każdy mi pluje, że facet mnie kiedyś zdradzi, że to, że tamto - nie słucham... cieszę się życiem taki jakie jest :) a jest idealne od kiedy pokonałam nerwicę :)
  12. Można wyleczyć się bez leków ja brałam tylko jedno opakowanie neurolu i nic więcej i nie rozumiem czemu Twoja kobieta nie może się dowiedzieć, to wstyd mieć nerwicę czy jak? Ja pierwsze co to powiedziałam facetowi bo potrzebowałam wsparcia :)
  13. Jeśli to do mnie to nie mogę dać Ci rad i zaleceń jeśli nie znam Twojej sytuacji :)
  14. Dawno tu nie zaglądałam, w sumie mało pisałam ale dużo czytałam co piszecie Chciałam się tylko pochwalić i dodać nadziei tym co jej nie mają :) Pokonałam nerwicę już w sumie dawno i jestem szczęśliwa jak nigdy i o nerwicy myślę czasami przez chwilę jak o koszmarnym śnie :) pozdrawiam i życzę powodzenia wszystkim :)
  15. Mój dzisiejszy dzień: szkoła na 11 o 13 już mnie tam nie było ;p bieganie po sklepach, powrót do domu, wyjście na miasto i znowu do domu a siedzę w tym domu przed kompem i ogólnie jest dobrze ale jakoś tak w brzuchu burczy i trochę boli ogólnie dobrze a piątek coraz bliżej i góry a ja panikuję ;(
  16. Mój dzisiejszy dzień to pierw lenistwo do południa, potem ból brzucha i mdłości na myśl, że muszę wyjść z domu, potem wyszłam - szukałam butów po sklepach i nic fajnego nie znalazłam:( potem pizza, zero lęków:) potem romantycznie spędzony czas z ukochanym, potem ostrzej na siedzeniu w samochodzie ;p a teraz w domku będę wcinać chipsy, wezmę tabletkę i idę nyny :)
  17. Witam... ja dzisiaj cały dzień w domu tylko z psem wyskoczyłam i wyskoczę jeszcze raz a tak to cały dzień przed kompem... czuję się dobrze jak na mój stan psychiczny ;p
  18. A ja dzisiaj mam z facetem iść 30 minut do dworca pieszo (buuu) i potem 40 minut busem (buuu) a jak mu mówię, że ochoty nie mam, to się dziwnie patrzy i prosi a wie o mojej "chorobie" ;/ faceci niczego nie rozumieją ;/ a ja nie mam ochoty wychodzić, nie mam motywacji i oko mnie boli - pewnie sama sobie to "wymyśliłam"... Jeszcze się zastanowię co będę dzisiaj robić...
  19. A ja wstałam i jest ok humor - średnio, nie mam głupich myśli (myślę o tym co prawdziwe, co będę dzisiaj robić) niby wszystko ok a tak jakoś zmęczona jestem, brak motywacji do wszystkiego, i uśmiechać się nie chce człowiekowi... eh pozostaje myśleć, że potem będzie lepiej :) ale z drugiej strony czuję się świetnie w porównaniu do gorszych dni, jednak nie chce mi się nawet cieszyć ;/
  20. A mnie mdli trochę i za dużo myślę o nerwicy...
  21. Cały dzień przed kompem humor dobry trochę wrzeszczę na każdego ale to mi strasznie pomaga :) trochę główka przymulona, ciężka ale jakoś taki dobry humor mam, szkoda, że nie można zrealizować planu o imprezie dla nerwicowców ;/
  22. Ja mam lepszy plan - przychodzimy w pampersach siadamy - cisza - strach - myśli - pampersy pełne - i wtedy schodzimy do ambulansu dostajemy coś na pocieszenie i mega skok humoru od porażki, wstydu aż do szczęścia, śmiechu i wtedy będzie impreza ;p
  23. Ja jak miałam problemy ze snem to szłam wieczorem na kanapę do mamy do pokoju i oglądałam z nią tv i starałam się o niczym nie myśleć i zasypiałam a potem zaspana do łóżka i spałam dalej :)
  24. Haha impreza dla nerwicowców i ambulans pod domem na zamówienie jako główna atrakcja ;p
  25. Też jestem samotnikiem, też miałam ciężko w szkole - byłam dziwakiem w ich oczach... Zrobiłam z tego atut chodziłam z nosem do góry, nauczyłam się życia w samotności, poszłam do technikum gdzie mam cudowna klasę jednak przyzwyczajenie do samotności pozostało i dalej jestem sobą siedzę osobno i żyje swoim życiem .Mam opinie dziwnej tajemniczej ale akceptują mnie i mogę na nich liczyć a najlepsze jest to, że znalazłam miłość prawdziwą piękną 2 lata temu i to daje mi siłę do życia i te poczucie własnej wartości. Warto być sobą i warto wierzyć, że kiedyś będzie dobrze :) Trzymaj się :)
×