Witam wszystkich.
Jestem nowa... co by tu napisać ;p Od urodzenia jakoś sobie żyłam aż tu nagle jakiś tydzień temu stało się... szukałam w necie co mi jest i wszystko wskazywało na nerwicę więc poszłam do lekarza, opowiedziałam o swoich dziwnych myślach, lękach i stwierdził nerwicę lękową ;( przepisał neurol, spytałam czy mam iść do psychiatry, powiedział tak. No to się wybiorę ale mam problem bo w moim mieście żeby się dostać z NFZ niby trudno jest. I dzisiaj idę szukać po aptekach tego leku bo wczoraj nie znalazłam i boję się, że nie wyjdę z tego, że się uzależnię od tego neurolu, że nie dostanę się nigdy do psychiatry, że lek nie pomoże, wszystkiego się boję i robię z siebie ofiarę taka prawda ;( Tak czytam o waszych atakach a ja się czuję tak jakby mój "atak" trwał już tydzień, cały czas panikuje...
To może teraz coś pozytywnego ;p wczoraj wygrałam nie umarłam w poczekalni u lekarza ;p
Mam nadzieję, że lada chwila będę zdrowa, że będziemy się wspierać i że szybko stąd ucieknę ;p
Pozdrawiam wszystkich :)