Skocz do zawartości
Nerwica.com

ametarwen

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ametarwen

  1. Witajcie Ja mam jechać w góry 9 listopada i panikuję! Zawsze miałam tak, że bałam się gdzieś jechać daleko, a teraz kiedy nerwica dopadła mnie ostatecznie mam jechać w góry ;/ sama chcę, bardzo chcę i jednoczenie się boję Jadę w znane mi miejsce autem z ukochana osobą która wie co mi jest i najwyżej położę się tam w łóżku i nie wyjdę ;/ a z drugiej strony nie chce w łóżku przeleżeć weekendu i zepsuć wyjazd narzeczonemu No ale jadę postanowiłam i jadę i koniec . Najwyżej "umrę" :)
  2. Witam, mój dzisiejszy dzień jest jak zwykle tyle, że bez bólu głowy... czyli chyba dobry... panikuje gdzieś tam w środku bo mam w góry niedługo jechać i myślę kiedy iść zapisać się do psychiatry chcę jak najszybciej ale brak motywacji. Lęków na razie nie ma bo wiem, że dzisiaj czeka mnie siedzenie w domu. A może jednak gdzieś pójdę? Ja mam inaczej niż większość z Was, ja się boję jeśli muszę gdzieś iść do danego miejsca i muszę tam siedzieć a jeśli wyjdę przed siebie na spacer ze słonecznikiem w kieszeni to jest nawet lepiej niż w domu. No ale to tylko przy tabletkach - bez tabletek wyjście z domu to horror... teraz się z tego śmieje ale jak braknie tabletek to już śmiechu nie będzie boję się co to będzie a na razie staram się nie myśleć o niczym tylko o ulubionym serialu który dzisiaj będę oglądać :) Miłego dnia :)
  3. Witam wszystkich. Jestem nowa... co by tu napisać ;p Od urodzenia jakoś sobie żyłam aż tu nagle jakiś tydzień temu stało się... szukałam w necie co mi jest i wszystko wskazywało na nerwicę więc poszłam do lekarza, opowiedziałam o swoich dziwnych myślach, lękach i stwierdził nerwicę lękową ;( przepisał neurol, spytałam czy mam iść do psychiatry, powiedział tak. No to się wybiorę ale mam problem bo w moim mieście żeby się dostać z NFZ niby trudno jest. I dzisiaj idę szukać po aptekach tego leku bo wczoraj nie znalazłam i boję się, że nie wyjdę z tego, że się uzależnię od tego neurolu, że nie dostanę się nigdy do psychiatry, że lek nie pomoże, wszystkiego się boję i robię z siebie ofiarę taka prawda ;( Tak czytam o waszych atakach a ja się czuję tak jakby mój "atak" trwał już tydzień, cały czas panikuje... To może teraz coś pozytywnego ;p wczoraj wygrałam nie umarłam w poczekalni u lekarza ;p Mam nadzieję, że lada chwila będę zdrowa, że będziemy się wspierać i że szybko stąd ucieknę ;p Pozdrawiam wszystkich :)
×