Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak reagują Wasi bliscy słysząc, że byliscie ofiarą przemocy


Rekomendowane odpowiedzi

Ciesze sie, ze znalazlam ten topik.

Dreczy mnie podobny problem.

Dwa dni temu mialam nieprzyjemna sytuacje, zostalam napadnieta. Oczywiscie policja, zeznania itp.

Wrocilam do domu i zeszla ze mnie adrenalina, poczulam sie zmeczona.

Nie pomyslalam zeby z kimkolwiek o tym porozmawiac, do partnera nie chcialam dzwonic bo byl w pracy (rzecz miala miejsce okolo poludnia).

I oczywiscie starym zwyczajem pomyslalam ze przeciez jakos to bedzie, poradzilam sobie, obronilam sie i nie ma potrzeby komus jeczec nad uszami.

Takie odebralam wychowanie w domu rodzinnym. Nie zawracaj nam glowy swoimi bzdurami - a jak ci sie cos zlego przytrafilo to na pewno twoja wina czy zasluga bo nic sie samo z siebie nie dzieje.

Jesli wiec mam mowic o takich sprawach to mam opory.

Ale wieczorem zadzwonil i mu powiedzialam (nie mieszkamy jeszcze razem) co sie stalo. Byl wstrzasniety ale chyba nie zareagowal tak jak tego oczekiwalam.

Na nastepny dzien gdy zadzwonil nie zapytal jak sie czuje - ale czesciowo (tylko czesciowo!) zwalam to na karb meskiej niewiedzy (ta sama polka co zapominanie o waznych datach itp). Mimo wszystko to go nie tlumaczy - choc do tej pory sprawdzil sie niemal w kazdej sytuacji, nie ma miedzy nami niedomowien, przemilczen i jest nam razem dobrze (bez wdawania sie w szczegoly), planujemy wspolne zycie jak tylko bedzie to fizycznie mozliwe (kwestia zamieszkania, przeniesienia waznych serwisow itp).

Sprawilo mi to przykrosc bo wydalo mi sie, ze nie zalezy mu na moim samopoczuciu, ze jak jest dobrze to OK a jak sie cos dzieje to stare dobre "ona jest twarda, da sobie rade, wyjdzie z tego i znow bedzie miala iskry w oczach".

To sa oczywiscie moje przemyslenia bez konkretnego oparcia w czynach - on sam mi tego nie powiedzial. Ale rysa jest.

Jutro bedziemy sie widziec i chcialabym to wyjasnic. Powiem ze bylo mi przykro i poczulam sie cholernie opuszczona gdy nie okazal zainteresowania, nawet nie wspomnial we wczorajszej rozmowie o incydencie. A ja tak bardzo potrzebowalam chocby odrobiny wsparcia wlasnie z jego strony, pewnosci ze "gdyby byl przy mnie to nic by sie nie stalo". Takie podbudowanie mojego bardzo watlego poczucia bezpieczenstwa.

Chyba bede musiala mu to wyjasnic szczegolowo - jesli mamy byc razem to takie sprawy musza byc jasno okreslone.

Nie wiem, ale nie czulam jego obecnosci w czasie, gdy przezywalam stany post traumatyczne. Wczoraj nie mialam ochoty wyjsc z domu z dziwnym przeczuciem ze moze sie cos stac (cokolwiek) - zwykle takich mysli nie mam. Wyszlam dopiero wieczorem z psem i dwukrotnie przeszlam przez miejsce gdzie zostalam zaatakowana. Zadnych powaznych emocji.

Jest mi po prostu smutno, jakos tak.

Dzisiaj mam dzien pelen zalatwiania roznych spraw, nie bedzie czasu na myslenie.

Jutro jak sie spotkamy to porozmawiam z nim. Nie lubie dyskutowac o waznych sprawach telefonicznie jesli mozemy zrobic to osobiscie w krotkim czasie.

Ale meczy mnie to. Nie wiem na ile to moja pokrecona glowa a na ile faktycznie jego obojetnosc na moje problemy.

 

-- 19 cze 2014, 09:27 --

 

wlasnie przyszlo mi na mysl - nie mam obiektywnego wgladu w sytuacje.

Moze to ja chce cala reke po tym, jak dostalam palec? Moze to ja wymagam nie wiadomo czego? Moze wszystko jest tak jak powinno byc?

Chyba wciaz brakuje mi zdrowego punktu odniesienia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powiedziałam moim rodzicom, że mój były chłopak mnie bił. Ich reakcja zawiodła mnie. Byli przerażeni, ale w zasadzie nie chcieli o tym rozmawiać, bo to chyba ich za bardzo bolało...Całkowicie wyparli problem. Mama mi powiedziała, żebym o tych rzeczach opowiadała psychologowi, dla niej to za ciężkie...

 

Moja siostra z kolei wpadła w szał, zaczęła płakać, skończyło się na tym, że to ją wszyscy pocieszali.

 

Mam do nich trochę zalu, chociaż próbuję zrozumieć. Nie zaluje, że im powiedziałam, chciałbym zeby kiedys zroozumieli co czułam, czuje...po prostu mi na tym zależy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×