Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy jest jeszcze szansa?


daas

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

 

Nigdy nie sądziłam, że będę pisała na forum o swoich problemach, ale jestem na skraju załamania, a uważam, że zwierzenie się obcym ludziom jest czasami łatwiejsze niż rodzinie.. Dlatego proszę Was Kochani o pomoc..

 

Jestem kobietą i mam 20 lat (tak wiem, mało.. całe życie przede mną, ale.. ) No właśnie ale..

3 miesiące temu rzucił mnie chłopak, niestety bardzo mnie tą decyzją zaskoczył, ponieważ podjął ją pod moją nieobecność, a kiedy przyjechałam do niego po prawie dwóch tygodniach oznajmił mi, że to nie ma sensu, że coś się wypaliło etc.. R. jest moją pierwszą PRAWDZIWĄ miłością, byliśmy razem 2,5 roku. Ja wiem, że pewnie niektórzy z Was mogą sobie pomyśleć "taka młoda.. co ona wie o miłości.." Otóż podchodzę do tego tematu bardzo emocjonalnie i poważnie. Starałam się go jakoś przekonać, żebyśmy spróbowali popracować nad sobą, ale on szedł w zaparte, może to był błąd, że go prosiłam, błagałam.. Ale R jest dla mnie wszystkim, jest całym moim światem i nie wyobrażam sobie życia bez niego, czy teraz czy za 5 lat. Mówię całkiem poważnie, nie chcę nikogo innego, bo wiem, że wszystkich będę porównywać do Niego. Jestem osobą bardzo skrytą, bardzo długo się przed nim otwierałam.. czuję, że to jest TEN FACET, ten JEDYNY.. Przez ostatni miesiąc nie odzywaliśmy się do siebie w ogóle, ponieważ chciał abym od niego odpoczęła (bardzo źle zniosłam rozstanie..). Jednakże tydzień temu do mnie napisał co u mnie itp. Przez ten miesiąc bardzo się zmieniłam wewnętrznie, nie byłam osobą wierzącą, ale niektóre sytuacje w moim życiu sprawiły, że zaczęłam się modlić, każdego dnia, rano i wieczorem, modliłam się również o Nas, o to, aby dał Nam szanse. Gdy napisał, stwierdziłam, że to musi być znak od Boga.. Zmierzając do meritum sprawy. . chcę się z Nim spotkać, ale będzie to możliwe dopiero za jakieś 2 tygodnie, ponieważ ma dużo zajęć na uczelni i nie jest w stanie teraz się spotkać. . Chcę spędzić miło z Nim czas a jak przyjdzie odpowiedni moment to odważyć się Go pocałować.. (wiem, że może jest to dziecinne.. nie oceniajcie mnie po tym, że mam lat 20..) Chciałabym, aby wszystko wróciło.. Wierze głęboko w sercu, że On coś jeszcze do mnie czuje, ale boi się uwierzyć w to, że może być lepiej.. Nie chcę się poddać, bo nie jestem taką osobą, wiem, że nie zmuszę go do uczucia, jednakże po tym jak powiedział mi, że byłam jego prawdziwą miłością.. tym bardziej nie chcę odpuścić.. Osobiście uważam, że jeżeli miłość jest naprawdę prawdziwa, to nie można się od tak odkochać, zapomnieć.. bo ona wszystko przetrwa.. Przynajmniej tak jest u mnie, mija 3 miesiąc jak już wcześniej wspomniałam, a ja kocham Go coraz bardziej.. Nie chcę wyjść na jakąś psychiczną przed Wami wszystkimi, ale naprawdę już nie wiem co mam robić.. Czy to jest możliwe, że gdy facet mówi o prawdziwej miłości jest w stanie od tak się odkochać? zapomnieć? Jak Mu pokazać, że się zmieniłam? Żeby uwierzył, że możemy być jeszcze szczęśliwi? Już nie wiem co mam robić, staram się być silna i wierzyć, ale przychodzą momenty w których mam po prostu dość życia, dość tego wszystkiego..

 

Proszę pomóżcie mi..

Dziękuje za wszystkie odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czemu sie związek skończył? To by wiele powiedziało...

Ogólnie bym to uważał za skończoną historię, gdyby nie to że chcesz na siłę to ciągnąć. Nakręcasz się, a że nie umiesz inaczej (bo się przyzwyczaiłaś do niego i to Twój jedyny związek w życiu) bo będziesz sie maltretować każdą myślą i to się nie skończy póki nie dojdzie do otwartej walki i komuś się krzywda nie stanie.

Masz spieprzoną percepcję świata i wierzysz w różne bzdury na temat miłości. Myślę, że tak naprawdę wynika to z Twojej słabości i zagubienia. Nie umiesz przejść dalej. Ani zobaczyć tego, że on raczej Cię nie chce. Przynajmniej jako dziewczyny. Może napisał tylko dlatego, że ma wyrzuty z powodu tego jak zakończył ten kontakt. Tylko czy Ty przejrzysz na oczy bez tej emocjonalnej otoczki? On nie jest wszystkim i nie powinien być. Bo tworzy sie chora zależność. Nie umiem stawiać granic i co gorsza przez to przestaniesz szanować siebie, bo " miłość wszystko przetrwa". Nie widzę tu dobrych fundamentów. Pogadaj z nim jeszcze by wiedzieć na czym stoisz, ale nie naciskaj na niego. Bo świat sie na nim nie kończy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×