Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ciągłe wyrzuty sumienia i strach przed terapią


Milly

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani, postanowiłam napisać tego posta, tym razem o mnie, bo chciałabym, dowiedzieć się co o tym wszystkim myślicie. Może uda mi się jakoś zebrać szerszy obraz sytuacji, w jakiej się znalazłam, a może dowiem się, że po prostu wymyślam. Przez internet mnie nie zjecie. ;)

 

Około półtora roku temu zdradził mnie mój chłopak i odszedł. Z dnia na dzień. Oczywiście świat mi się zawalił, bo był to poniekąd mój pierwszy facet, a układało się między nami świetnie, stąd tym bardziej było to dla mnie szokiem. Kończyłam wówczas studia. Byłam w trakcie sesji i przed obroną, do której podeszłam rzetelnie, tylko z szacunku do mojego promotora, który duże nadzieje we mnie pokładał.

Spędziłam później pięć miesięcy praktycznie nie wychodząc z domu, przesypiając połowę dnia i noce. Później poszłam do pracy, której skądinąd nienawidzę. Jednak musiałam uciec daleko od miejsca, gdzie wszystko przypominało mi byłego i ciągnęło mnie na wymioty, to była moja jedyna alternatywa.

A teraz tak tkwie w miejscu. Wstaję rano idę do pracy, przychodzę z pracy, gotuję, jem kąpię się idę spać, wstaję, później piątek to idę spać i wstaję z łóżka w razie konieczności i może w niedzielę już wyjdę na chwilę, nie dłużej niż godzinę, dwie. Raz na miesiąc spotkam się ze znajomymi, ale tylko myślę o tym żeby być już w domu. Nie mówię o sobie. Nowe miejsce, nowi ludzie a ja incognito.

 

W międzyczasie byłam kilka razy u psychologa, ale tak bardziej na konsultacji. Powiedział mi wtedy, że potrzebuję terapii. Nie byłam gotowa. Zrezygnowałam.

 

Jestem bardzo nieśmiała. Onieśmielają mnie sytuacje normalne. Nie wiem jak się zachować, najwolałabym się przykryć peleryną niewidką.

Czuję się do tego totalnie osamotniona. Tęsknię za tym co było.

Boję się wielu rzeczy. Boję się tego co inni pomyślą nawet.

Brak mi wiary w swoje możliwości i nie potrafię się cieszyć zwykłymi rzeczami, bo moje ambicje są wygórowane.

 

Myślę, że duży wpływ na ukształtowanie się we mnie takich cech, był mój brat, który ciągle mnie krzywdził emocjonalnie i potępiał każdy mój wybór. Mieszał z błotem.

 

 

Macie dla mnie jakieś rady?

PS: Przepraszam za nieład w wypowiedzi, ale sama nie wiem co powinnam napisać. Wybrałam chyba sedno, reszty możecie dopytać. Prosze o rady, bo chcę ruszyć do przodu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Wypowiedź całkiem składna. :great:

 

Po pierwsze problemu bym nie próbował dostrzec w twoim charakterze. Nieśmiałość nie musi powodować depresji. Przyroda to różnorodność, każdy człowiek jest inny. Jak chcesz, możesz spróbować zmienić tę cechę, ale możesz się obudzić jako przebojowa gwiazda, a nadal będzie nie tak.

 

W skrócie, myślę, że sytuacja z chłopakiem obudziła pewien ciemny potencjał twojej psychiki, skłonność do smutku. Jak raz się tego zakosztuje, to potem trudno wyjść.

 

Spróbuj sobie jakoś pomóc. Ja nadzieję kładę w swojej filozofii, doświadczeniach. Jedni podczas ataku Szwedów na ojczyznę czynili pielgrzymki do miejsc świętych i tam widzieli ucieczkę. Zastanów się co dla ciebie jest taką ostoją nadziei.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem bardzo nieśmiała. Onieśmielają mnie sytuacje normalne. Nie wiem jak się zachować, najwolałabym się przykryć peleryną niewidką.

Czuję się do tego totalnie osamotniona. Tęsknię za tym co było.

Boję się wielu rzeczy. Boję się tego co inni pomyślą nawet.

Brak mi wiary w swoje możliwości i nie potrafię się cieszyć zwykłymi rzeczami, bo moje ambicje są wygórowane.

 

Myślę, że duży wpływ na ukształtowanie się we mnie takich cech, był mój brat, który ciągle mnie krzywdził emocjonalnie i potępiał każdy mój wybór. Mieszał z błotem.

 

Ustawiono Ci poprzeczkę wysoko, ale w takich sytuacjach ważne jest budowanie pewności siebie. Najlepszym sposobem, żeby nabierać wiarę w siebie jest stawianie sobie celów i osiąganie ich. Niech cele będą na początku niewielkie, miej pewność, że je osiągniesz. A jak się nie uda? To za drugim się uda. A potem sięgaj po więcej. To jest moja mantra.

 

Wyhoduj parę warzyw w ogródku, następnie przyrządź z nich obiad dla przyjaciela, następnym razem zrób małe przyjęcie, jak Ci się uda przyjęcie to zrób bal, a po balu to już jest z górki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, nie mogłam wtedy, bo wymiotować (dosłownie) mi się chciało, chodząc po mieście, w którym wszystko kojarzyło mi się z byłym.

Stąd wybrałam doraźną pomoc, w postaci ucieczki daleko. Wówczas myśląc, że to pomoże.

A tak w ogóle, to wstydzę się mówić o swoich problemach (patrząc komuś w oczy) i o tym, co głęboko jest we mnie, więc nie bardzo widzi mi się taka terapia. Nie zniosłabym osądzania.

monk.2000, Widzisz, problem leży w tym, że ja wiem, co jest w stanie mnie uszczęśliwić i będzie tę ostoją nadziei. Tylko, że moje wygurowane ambicje, walczą z niską samooceną, dobitą nieśmiałością. I nawet jak jestem już wysoko, to spadam, potykąc się na małym kamyczku. Nie umiejąc walczyć. A później mniejsze rzeczy już nie smakują. Mam nadzieje, że rozumiesz co mam na myśli...

kamysto, Tylko jak zrobię już przyjęcie, a bal nie wyjdzie, to jestem niżej niż na początku. Nie umiem z tym walczyć, chociaż wewnątrz mam przeczycie, że jestem w pewnym sensie lepsza od ogółu, to jednocześnie, czuje, że każdy ma mnie za nic. Mała dziewczynka, która zapewne, nie ma niczego mądrego do powiedzenia.

 

Dziękuję Wam za odpowiedź na temat i przepraszam za zwkłokę z moją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślisz, Candy14, że nie osądza? Czy teoretycznie nie osodzą. Mnie przeraża sama myśl, że on myśli o tych moich "tajemnicach" ukrytych głęboko przed światem.

Może jestem zupełnie nienormalna, ale właśnie w takich drobnostkach to się nie mogę przełamać. Jak wychodziłam, to za kazdym razem przechodziły mnie dreszcze i miałam wyrzuty sumienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×