Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


capone

Rekomendowane odpowiedzi

Witam nazywam się Paweł i obecnie mam 21 lat.

 

Może zacznę od początku czyli dzieciństwa, którego tak naprawdę nie pamiętam. Zostałem wychowany w rodzinie alkoholików, ale jakoś nigdy na to uwagi nie zwracałem. Przemocy fizycznej u mnie nie było, bo matka zabroniła ojcowi i tak jakoś się żyło, jedynie ciągłe kłótnie o byle co sprawiały, że albo przebywało się na dworze i latało za piłką za młodego albo zamykało się w pokoju i siedziało na komputerze ze słuchawkami na uszach i jakoś godziny, dnie, miesiące, lata mijały. Gdy już trochę podrosłem to ojciec wiedział, że już się go nie boję więc broniłem matkę, gdy trzeba było. Ale też zdarzało się tak, że jak ojciec był w robocie to matka ciągle pijana chodziła (renta, brak zajęć itd. jakoś można to zrozumieć, ale ile można). Starsza siostra w wieku bodajże 18-19 lat się wyprowadziła z chaty, bo widocznie też miała już dość tego wszystkiego, a ja musiałem dalej w tym siedzieć. Ta cała sytuacja rodzinna sprawiła, że stałem się osobą obojętną, zamkniętą w sobie, brak jakiś konkretnych zainteresowań, brak większego grona znajomych (ino blok i pare osób ze szkoły). Nie chodziłem na żadne imprezy, bo mnie to nie kręciło po prostu, a może przez to, że alkohol itd. siedziały mi w głowie i jakoś odrzucałem to, że ja też stanę się alkoholikiem. Sam nie wiem co tak na prawdę mną kierowało. Dopiero w liceum zacząłem chodzić na jakieś imprezy, ale też nie spożywałem alkoholu w większych ilościach. No, ale nigdy nie zastanawiałem się nad tym co we mnie siedzi itd. , ukrywałem swoje emocje, uczucia (tak przynajmniej mi się wydaje, myślałem też albo wmawiałem, że mam silną psychikę). W styczniu tego roku poznałem wspaniałą dziewczynę, jutro będzie pół roku i przez pewien czas było tak, że ona czuła się, że traktuje ją jak koleżankę a nie dziewczynę. Zero kompletnie zero uczuć z mojej strony, miłych słów, brak doceniania jej sprawiło, że prawie się rozstaliśmy (sama mi o tym wszystkim powiedziała, bo nawet tego nie potrafiłem zauważyć, nie wiem jak można ranić ukochaną osobę, ale mi się to przytrafiło.) W czasie tego kryzysu jakoś wybuchłem emocjonalnie, płakałem przy niej, bałem się, że mogę ją stracić itd. Na szczęście dała mi "drugą szansę" i na nowo to jakoś się układa. Wracając do mnie samego to z 2 miesiące temu dopadły mnie nerwobóle mięśnia międzyżebrowego, nie mogłem złapać tchu i silny ból z lewej strony w okolicach serca. Ja spanikowany na następny dzień poszedłem do lekarza, bo bałem się, że to coś z sercem. Lekarz przebadał i stwierdził te nerwobóle. I od tamtej pory zacząłem czytać jakieś strony na temat tych bólów i jakoś chyba wmawiałem sobie, że mogę mieć co innego, że lekarz może się mylić, bo te bóle trzymały mnie z 3 tygodnie. A w międzyczasie jeszcze sobie żołądek wykończyłem tabletkami przeciwbólowymi i dodatkowy stres dochodził do tego i znów czytanie, że to mogą być wrzody lub coś tam innego. Wmawianie sobie czegoś jednak nakręca człowieka, że choruje na wszystko co możliwe :? Po tym wszystkim jak już minęło dopadło mnie jakieś zmęczenie, sypiam znacznie dłużej niż wcześniej gdy się spało po 7-8 godzin, teraz potrafię spać po 9-11 godzin i mógłbym cały dzień tak przespać. Nie wiem czy te zmęczenie jest wynikiem mojego stanu psychicznego czy może to jakaś choroba, dla pewności chcę zrobić badania krwi. Gdy się budzę po prostu nie potrafię wstać, oczy same mi się zamykają i niby śpię. A jak już się zmuszę do wstania to chodzę taki przymulony przez większość dnia i to mnie też najbardziej męczy, bo widać to po mnie i dziewczyna ciągle pyta co mi jest, a jak tak naprawdę nie wiem. Też łapię dziwne bloki myślowe (jakby brak koncentracji) czy jak to nazwać, bo potrafię się patrzeć na coś, ale i tak słucham co do mnie mówi dana osoba. Rozmowy w myślach nie wiem czy to normalna rzecz czy nie, ale jakoś to też mam, szczególnie przed snem mam takie wrażenie, że w moich myślach toczy się rozmowa.

I co tu robić ? Chcę się wybrać do psychologa najpierw, a później do psychiatry. Męczy mnie już to trochę, więc chcę to jakoś zwalczyć.

 

Wiem, że mój post jest chaotyczny, ale nigdy nie byłem dobrym humanistą :P Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pytania do tego co napisałem to śmiało można pytać, bo pewnie coś pominąłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jadis

Ano już chciałem wcześniej się zarejestrować, bo tak przeglądałem te forum, ale dopiero dzisiaj jakoś miałem "potrzebę" tego zrobienia :P

 

@ewaryst7

Ano badania zrobię na pewno i to chcę już jutro załatwić (Ile się czeka na wyniki ? Tydzień czy może krócej ?), a co do samego psychologa to i tak już wcześniej planowałem (po przeczytaniu co mi siostra wysłała na temat dorosłych dzieci alkoholików) wizytę u psychologa. Zobaczymy co z tego wyniknie.

 

Pozdrawiam i na pewno będę się tutaj częściej udzielał.

 

Ps.

W 1 moim poście znalazłem pare błędów i nie mogę ich zedytować ;x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×