Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja?


Paula.

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Mam nadzieję, że chociaż tu nikt mnie nie wyśmieje... Bo większość osób, z którymi o tym rozmawiałam właśnie to robiła i twierdzili, że przesadzam.

No, ale do rzeczy...

Od paru już miesięcy nie widzę w życiu sensu, ciągle chodzę smutna i przygnębiona, rzadko jestem szczęśliwa, radosna. Od jakiegoś czasu często płaczę i mam zmienne nastroje... To znaczy np. przy rozmowie z kimś w jednej chwili jestem spokojna i opanowana, a w drugiej nagle, najczęściej bez przyczyny, wybucham, prowokując tym kłótnie z rozmówcę.

Zaczęło się już chyba w podstawówce (mam teraz 14 lat), kiedy to, gdy byłam w domu musiałam patrzeć na pijanego ojca (do tego często stosującego na mnie przemoc psychiczną, teksty typu 'do tego czy tamtego się nie nadajesz', a wiadomo jak 11 czy 12 letnie dziecko takie rzeczy odbiera), jak i również to, że już wtedy raczej nie miałam przyjaciół czy znajomych. Dnie poza szkołą spędzałam w domu, zamknięta w pokoju, bo nie miałam z kim wyjść czy porozmawiać. Zaczęłam się izolować od świata, zamykać w sobie i miewać myśli samobójcze.

I tak to jest do dziś... Dni spędzam w domu, nie robiąc zazwyczaj nic. Nie mam do tego siły, chęci. Zamykam się w pokoju, odcinam się od wszystkiego. I przez większość dnia jestem smutna. Straciłam zupełnie apetyt. Słabo sypiam, gdzieś po 4-6 godzin... Przez ten czas straciłam zapał do wszystkiego, co kiedyś mnie interesowało. Wszystko mnie nuży, nudzi i nic mnie nie cieszy. Nadal miewam myśli samobójcze, ale chyba brak mi odwagi, by to zrobić. Straciłam już całą wiarę w siebie i nie mam siły na jakąkolwiek walkę. Najgorsze jest to, że nie mam z kim na ten temat pogadać czy poradzić... A wiadomo, że na takie sprawy jedną z najlepszych rzeczy jest właśnie rozmowa. Nie wiem już zupełnie, co ze sobą zrobić...

Wiem, że zapewne to, co napisałam jest strasznie chaotyczne, ale... Zapewne zaraz stwierdzicie, że przesadzam, ale musiałam to gdzieś napisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu nikt jeszcze nie napisał, żeby dziewczyna odważyła pójść porozmawiać o swoich problemach, z jakimś psychologiem (nawet szkolnym), albo chociaż na początek z pedagogiem szkolnym, w ostateczności nawet z wychowawcą chociaż to może być kiepski pomysł, znając stosunek niektórych nauczycieli do swoich podopiecznych..

 

Żeby zapisać się do psychologa pozaszkolnego konieczna jest osoba dorosła?

 

Żeby wątpliwości nie było.. Psycholog to nikt straszny. :) Każdy boi się pierwszej rozmowy z psychologiem, no bo już sama nazwa kojarzy się z jakimś lekarzem, czy niewidomo kim. A tak naprawdę wizyta u psychologa wygląda tak, że spotyka się miłego Pana/Panią, który chętnie wysłucha wszystkiego tego co Cię gryzie, porozmawia z tobą o tym i od razu zrobi się troszkę lżej. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu nikt jeszcze nie napisał, żeby dziewczyna odważyła pójść porozmawiać o swoich problemach, z jakimś psychologiem (nawet szkolnym), albo chociaż na początek z pedagogiem szkolnym, w ostateczności nawet z wychowawcą chociaż to może być kiepski pomysł, znając stosunek niektórych nauczycieli do swoich podopiecznych..

Pedagodzy często wcale nie są lepsi od nauczycieli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×