Skocz do zawartości
Nerwica.com

Z czego się utrzymujecie?


waleriana

Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, Dalja napisał(a):

Badania wysokościowe jasne. Wyglądają one zapewne tak że pyta się Ciebie siedzącego na stołeczku ma Pan zawroty głowy? Nie?

Wbrew pozorom nie. Masz wizyty u neurologa, laryngologa i okulisty wtedy i dopiero na podstawie zaświadczeń od specjalistów lekarz wydaje pozwolenie na prace na wysokości.
 

Ja pamiętam jak musiałam mieć zdolność do pracy w promieniowaniu jonizującym to oprócz zwykłego lekarza medycyny pracy, musiałam iść do innego (nie każdy lekarz MP ma uprawnienia do orzekania zdolności do pracy w promieniowaniu), a oprócz tego zaliczyć właśnie np. neurologa i badanie EEG. Czyli robiłam tak na prawdę dwie zdolności do jednej pracy.

I dwa osobne zaświadczenia musiałam pracodawcy przedstawić. Jedno ogólne, zdolność do pracy w zawodzie, drugie to, o braku p/wskazań do pracy w warunkach szkodliwych.

Edytowane przez Catriona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Raccoon napisał(a):

Chciałbym pracować 4h dziennie ale za to się nie utrzymam.

To zależy od tego, ile zarabia się za godzinę i jakie ma się wydatki. 

A co chciałbyś robić przez te 4 godziny?

Czasami może być tak, że 4h w jednej pracy może być gorsze niż 8h w innej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Raccoon napisał(a):

Chciałbym pracować 4h dziennie ale za to się nie utrzymam.

Ja mógłbym i 12 gdybym to lubił i dawało mi zadowolenie i satysfakcję a nawet nie musiałbym zarabiać 10k miesięcznie. Problem jest tego typu, że nie wiem co lubię :D

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@conditioner fake it till you make it 😂 to jest dokładnie moja metoda. 
 

Ja dość długo nie mogłam sobie znaleźć miejsca na rynku pracy, bo połączenie autyzmu i ADHD generuje dość specyficzne potrzeby. Dzięki ADHD fascynuje mnie wszystko, co nowe i nie spocznę dopóki nie rozłożę każdego zadania na czynniki pierwsze. Włącza się hiperkoncentracja i wtedy bardzo szybko się uczę. Z kolei autyzm sprawia, że mój umysł potrzebuje wszystko sklasyfikować, poukładać, usunąć niepotrzebne, nielogiczne elementy, maksymalnie usprawnić i ulepszyć. A jak ta faza się skończy i robota idzie jak w zegarku, szef jest zachwycony, to ja się nudzę, tracę całą motywację i muszę zmienić pracę. Moi pracodawcy tego nie rozumieli, mówili „przecież byłaś taka zachwycona, tyle rzeczy usprawniłaś, jesteś dobra w tym co robisz…” przez to nie mogłam awansować ani się rozwijać, bo często zmieniałam stanowisko, branże, a droga rozwoju w górę na stanowiska kierownicze absolutnie nie jest dla mnie. Nie chcę mieć zespołu i nim kierować, bo to wymaga kompetencji społecznych, których ja się wprawdzie trochę nauczyłam, ale używanie ich na codzień to męczarnia. 

 

Dopiero jak przypadkiem trafiłam do HR, znalazłam swoje miejsce i już od dobrych paru lat nie straciłam motywacji.  HR dzieli się na „miękki”, czyli kompetencje społeczne, rekrutacje, praca z ludźmi, i na „twardy” czyli praca z systemami, bazami danych, procesami, statystykami, analizami, strategią itd. Ja pracuję z „twardym” HR, wdrażam systemy IT do HR, automatyzuję procesy, zarządzam bazami danych, zajmuję się też prawem pracy. I to jest idealne! Jest ciągły postęp, więc na okrągło trzeba się uczyć nowych systemów, trzeba ciągle poprawiać procesy, automatyzować ręczą administrację danych… Żeby skonfigurować system HR trzeba znać prawo pracy, RODO i inne przepisy, żeby np ustawić automatyczne kasowanie danych personalnych, naliczanie urlopu, dodatków do pensji itd. A ja się w tym odnajduję, dużo lepiej dogaduję się z systemami niż z ludźmi, lubię prawo, bo są zasady, reguły… i nigdy się nie nudzę, bo ciągle tu się pojawia coś nowego. Mogę się rozwijać zawodowo nie „w górę”, po szczeblach kierowniczych, ale jako coraz lepszy specjalista.

 

Dzięki temu też zrozumiałam, że ludzie tacy jak ja, z nietypowym systemem nerwowym, mogą bardzo dużo wnieść do firmy, tylko trzeba zrozumieć i odpowiednio wykorzystać ich potencjał. Nie można ich wtłaczać na siłę w jakieś ramy, które ich tak stresują, że kończą na L4. Widzę duży postęp w nowoczesnych firmach w kategorii zarządzania talentami. Jeśli jakiś pracownik świetnie sobie radzi z częścią zadań, ale inne go całkowicie przerastają, to się go nie wyrzuca, nie przymusza, tylko zmienia mu się zakres obowiązków i opis stanowiska. Na szczęście odchodzi się od podejścia, że dane stanowisko zawiera określone obowiązki i jeśli pracownik nie do końca pasuje do tej „szufladki” to zamiast przerobić szufladkę, zmienia się pracownika na takiego, który pasuje do szablonu.

 

Niestety to wszystko nie jest takie łatwe ani kolorowe. Żeby mieć przywilej i możliwość wybrania sobie nowoczesnej, postępowej firmy, żeby być atrakcyjnym kandydatem dla takiej firmy, musiałam studiować po nocach, dokształcać się, praktycznie zrezygnować z czasu wolnego. Zapłaciłam wysoką cenę, mój układ nerwowy jest zajechany przez presję i tempo, a niestety zdarzyło mi się źle ocenić firmę i przyjąć pracę, która skończyła się depresją, silnymi zaburzeniami stresowymi i długim leczeniem. Dwa razy miałam ponad roczne przerwy na L4 i bezrobociu, bo nie mogę sobie pozwolić żeby wziąć pracę, w której znów się zajadę.

Ale opłaciło się. W obecnej pracy robię to, co uwielbiam i jak na razie jest duża szansa, że dam radę tam zostać bez uszczerbku na zdrowiu. Nie mogę się poddać, bo mam 2 dzieci z ADHD i autyzmem, mam nadzieję, że moja praca w i wkład w modernizację HR przyczyni się choć trochę do zmian na rynku pracy, żeby one nie musiały przechodzić przez to co ja. Wierzę w to, że duże, nowoczesne, międzynarodowe firmy jak ta, dla której pracuję, będą wyznaczać trendy na rynku pracy i inne firmy pójdą za tym przykładem. I ludzie tacy jak Wy, jak ja, jak moje dzieci, będą mieć łatwiej. Akceptuję to, że jestem niepełnosprawna i mam wiele ograniczeń, ale chcę wierzyć, że dostałam pewien dar - moje diagnozy dają mi pewne umiejętności, które są niedostępne dla większości - i mam obowiązek go wykorzystać. Rozumiem, że „normalni” ludzie mają z kolei umiejętności, które są niedostępne dla mnie, ale chcę żeby rynek pracy zrozumiał, że jest w nim miejsce dla wszystkich i każdy ma swój unikalny potencjał. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×