Skocz do zawartości
Nerwica.com

Okropne psychiczne i fizyczne zmęczenie - jak się zmusić do aktywności?


robertina

Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Dawno mnie tu nie było, na szczęście na 100% nikt nie tęsknił, i dobrze. Miałam niesprawny komputer przez ok. 2 miesiące. 

 

Ale jestem tu z innym pytaniem - czy wam też w nerwicy towarzyszy potworne fizyczne i psychiczne zmęczenie? Wydaje mi się, że to jest ta mgła mózgowa - problemy z pamięcią (moja pamięć sięga nie więcej, niż paru godzin wstecz), koncentracją (mogę się skupić na max. 2 minuty), zerowa energia, zadyszka i uczucie bliskiego omdlenia po wytarciu kurzu na kilku szafkach i te potworne bóle stawów, przez które nawet wstanie z pozycji siedzącej to wyzwanie. Już mam dość. Przez to tylko siedzę przed komputerem i oglądam zupełnie bezsensowne filmiki, bo dosłownie nie mam psychicznie ani fizycznie siły na żadną aktywność. Nie zajmuję się nawet tym, co mnie wcześniej interesowało, chociaż wiem, że mogłoby mi choć nastrój poprawić. Bardzo bym chciała być w stanie coś poczytać, napisać post na blogu, nawet obejrzeć jakiś film, ale nie mam siły. Powinnam wziąć się do sprzątania, ale przeraża mnie perspektywa ruszania się, bo mnie każdy ruch po prostu w tej chwili boli. Już mam naprawdę dosyć. Czuję, że życie mi ucieka, ale nie jestem w stanie tego przełamać i zmusić się do aktywności - nawet, jeśli jeden dzień dam radę, następnego dnia już rezygnuję. Czy jest na to jakikolwiek sposób?

Edytowane przez robertina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak trochę mam, chociaż fizyczny ból mi nie dolega. 

Też często nie bardzo mam siłę na cokolwiek. Czasem nawet na głupie filmiki, więc np włączam i wyłączam aplikacje na telefonie, bo każda aktywność wydaje się nie mieć sensu. 

No ale u Ciebie chyba ma to inne podłoże, z tego co czytam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mic43 napisał(a):

Ja tak trochę mam, chociaż fizyczny ból mi nie dolega. 

Też często nie bardzo mam siłę na cokolwiek. Czasem nawet na głupie filmiki, więc np włączam i wyłączam aplikacje na telefonie, bo każda aktywność wydaje się nie mieć sensu. 

No ale u Ciebie chyba ma to inne podłoże, z tego co czytam. 

 

To znaczy jakie? Fizycznie jestem zdrowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, robertina napisał(a):

Hej. Dawno mnie tu nie było, na szczęście na 100% nikt nie tęsknił, i dobrze. Miałam niesprawny komputer przez ok. 2 miesiące. 

 

Ale jestem tu z innym pytaniem - czy wam też w nerwicy towarzyszy potworne fizyczne i psychiczne zmęczenie? Wydaje mi się, że to jest ta mgła mózgowa - problemy z pamięcią (moja pamięć sięga nie więcej, niż paru godzin wstecz), koncentracją (mogę się skupić na max. 2 minuty), zerowa energia, zadyszka i uczucie bliskiego omdlenia po wytarciu kurzu na kilku szafkach i te potworne bóle stawów, przez które nawet wstanie z pozycji siedzącej to wyzwanie. Już mam dość. Przez to tylko siedzę przed komputerem i oglądam zupełnie bezsensowne filmiki, bo dosłownie nie mam psychicznie ani fizycznie siły na żadną aktywność. Nie zajmuję się nawet tym, co mnie wcześniej interesowało, chociaż wiem, że mogłoby mi choć nastrój poprawić. Bardzo bym chciała być w stanie coś poczytać, napisać post na blogu, nawet obejrzeć jakiś film, ale nie mam siły. Powinnam wziąć się do sprzątania, ale przeraża mnie perspektywa ruszania się, bo mnie każdy ruch po prostu w tej chwili boli. Już mam naprawdę dosyć. Czuję, że życie mi ucieka, ale nie jestem w stanie tego przełamać i zmusić się do aktywności - nawet, jeśli jeden dzień dam radę, następnego dnia już rezygnuję. Czy jest na to jakikolwiek sposób?

To bardzo przykre, że się tak czujesz. Ja też nie mam ochoty na nic. NIe mam siły...

Zmuszam się do wszystkiego. Nic nie sprawia już radości. A życie mija na takim samopoczuciu i stagnacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, robertina napisał(a):

 

To znaczy jakie? Fizycznie jestem zdrowa.

U mnie bardziej depresyjne niż nerwicowe. Nie czuję lęku tylko bezsens i brak motywacji. Raz jest lepiej raz gorzej, ale odkąd mój związek się zakończył jest duuuuzo gorzej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Verinia napisał(a):

To bardzo przykre, że się tak czujesz. Ja też nie mam ochoty na nic. NIe mam siły...

Zmuszam się do wszystkiego. Nic nie sprawia już radości. A życie mija na takim samopoczuciu i stagnacji.

 

Ja nie mam tak, że nie sprawia mi radości. Jestem ją w stanie odczuwać i odczuwam, kiedy tylko zmuszę się do zrobienia czegoś. Ale najgorsze to dla mnie zacząć. I tym bardziej mnie wkurza, że tkwię w tym marazmie. Bo czuję, że mogłabym być produktywna, gdybym się kilka dni pozmuszała. Z tym, że na to już mi brak siły fizycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, robertina napisał(a):

 

Ja nie mam tak, że nie sprawia mi radości. Jestem ją w stanie odczuwać i odczuwam, kiedy tylko zmuszę się do zrobienia czegoś. Ale najgorsze to dla mnie zacząć. I tym bardziej mnie wkurza, że tkwię w tym marazmie. Bo czuję, że mogłabym być produktywna, gdybym się kilka dni pozmuszała. Z tym, że na to już mi brak siły fizycznie.

Mój brat cierpi na syndrom chronicznego zmęczenia. NIe ma depresji, ale nie ma siły na aktywności. Poczytaj sobie.

Nie znane są przyczyny, nie ma na to leku niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mic43 napisał(a):

U mnie bardziej depresyjne niż nerwicowe. Nie czuję lęku tylko bezsens i brak motywacji. Raz jest lepiej raz gorzej, ale odkąd mój związek się zakończył jest duuuuzo gorzej. 

 

Ja nie mam depresji. Nie chodzi w tym wszystkim o bezsens, ale bardziej o zmęczenie, którego nie umiem opanować ani przełamać. Ja ma chęci i to ogromne, ale nie mam siły do ich realizacji. Nawet, jeśli usiądę poczytać, rezygnuję po pół strony, bo umysł mi wędruje gdzieś i nie rozumiem co czytam. A, gdyby się teraz podniosłą posprzątać, po 5 minutach by mi się słabo zrobiło i leżałabym potem godzinę, myśląc, że umieram...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mic43 napisał(a):

Masz Chad, zaraz ci się odwróci, nie bój żaby xd

To jest bardziej ChAD mieszany. Ale ostatnio przeważa depresyjny nastrój. Może dlatego, że jesień?

Jeśli depresja wróci, to nwm. 

 

Do mnie nic nie dociera. Patrzę jak ludzie coś robią i gadają, a ja mam w sobie pustkę. Cały czas myślę, że to borderline. Zrobiłam test online i wyszło, że mam. Kuźwa, gdzie to zbadać?

 

 

Mój znajomy (napisał książkę o swoich wspomnieniach z czasów choroby, najgorszego jej stadium i wpsomnienia ze szpitali - mega książka) mówił mi już daaaawno, bo w  2018r. że ja ma ChAD i bordera, tak jak on.

 

Teraz widzę, że raczej się nie pomylił....

Może czas pomyśleć o terapii. nie wiem co robić. leki mi nic nie pomagają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Verinia napisał(a):

To jest bardziej ChAD mieszany. Ale ostatnio przeważa depresyjny nastrój. Może dlatego, że jesień?

Jeśli depresja wróci, to nwm. 

 

Do mnie nic nie dociera. Patrzę jak ludzie coś robią i gadają, a ja mam w sobie pustkę. Cały czas myślę, że to borderline. Zrobiłam test online i wyszło, że mam. Kuźwa, gdzie to zbadać?

 

 

No robią te testy, ale co to Ci da? Ja, sobie robiłem, wyszło mi lekkie border. Ale te pytania są tak skonstruowane, że każdego dnia Ci wyjdzie co innego. To jest wręcz żałosne. A to jeden z oficjalnych testów. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, Ty masz zmęczenie bez depresji, a u mnie to niechęć do wszystkiego. Ani film, ani książka, ani człowiek.

NIC. NIc nie ma sensu. Jestem w jakiejś dupie mentalnej.

1 minutę temu, Mic43 napisał(a):

No robią te testy, ale co to Ci da? Ja, sobie robiłem, wyszło mi lekkie border. Ale te pytania są tak skonstruowane, że każdego dnia Ci wyjdzie co innego. To jest wręcz żałosne. A to jeden z oficjalnych testów. 

 

No bo ja potrzebuję potwierdzenia. A lekarze mają wywalone. 

To co, mam siebie sama diagnozować? Wg mnie mam bordera i ChAD. Wszystko się zgadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Verinia napisał(a):

No widzisz, Ty masz zmęczenie bez depresji, a u mnie to niechęć do wszystkiego. Ani film, ani książka, ani człowiek.

NIC. NIc nie ma sensu. Jestem w jakiejś dupie mentalnej.

No bo ja potrzebuję potwierdzenia. A lekarze mają wywalone. 

No ale to jest /cenzura/ warte to potwierdzenie. Co to zmieni? Wyobraź sobie, że już zrobiłaś ten test. Rzuć kostką czy masz, czy nie. 

 

No mi też trudno sens znaleźć. Też nie mam siły ochoty czytać, oglądać filmów, słuchać podcastów, majsterkować etc, robić obiadów, sprzątać. Jak się zmuszę, to coś robię, ale potem jakby ten bezsens i pustka mnie dopada mocniej jeszcze jakby. Dlatego staram się zmusza tylko do tego, co absolutnie muszę. 

No ja to myślę, że - trudno mi to przyznać - jednak potrzebuję ludzi, poczucia przynależności, etc. 

Tak się to pewnie manifestuje, bo jak z kimś się spotkam, albo nawet pogadam z kimś na forum, to dostaję trochę energii. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mic43 napisał(a):

No ale to jest /cenzura/ warte to potwierdzenie. Co to zmieni? Wyobraź sobie, że już zrobiłaś ten test. Rzuć kostką czy masz, czy nie. 

 

No mi też trudno sens znaleźć. Też nie mam siły ochoty czytać, oglądać filmów, słuchać podcastów, majsterkować etc, robić obiadów, sprzątać. Jak się zmuszę, to coś robię, ale potem jakby ten bezsens i pustka mnie dopada mocniej jeszcze jakby. Dlatego staram się zmusza tylko do tego, co absolutnie muszę. 

No ja to myślę, że - trudno mi to przyznać - jednak potrzebuję ludzi, poczucia przynależności, etc. 

Tak się to pewnie manifestuje, bo jak z kimś się spotkam, albo nawet pogadam z kimś na forum, to dostaję trochę energii. 

 

no ta pustka jest najgorsza...

 

ja chcę wiedzieć o borderze, bo przynajmniej będę wiedzieć skąd mi się biorą takie przykre emocje i trudności w relacjach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale co będziesz wiedzieć? Diagnoza borderowa nie mówi nic konkretnego o przyczynach. To jest taki 'umbrella term' - niedookreślony, z płynnymi granicami, pod którego można mnóstwo rzeczy podciągnąć. 

 

Ludzie bardzo chcą mieć etykietki. Wyobraź sobie, że dostałaś już te diagnozę. Poczytaj sobie w necie o możliwych przyczynach, wybierz jedną i już. Szybciej, taniej, ten sam efekt 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, robertina napisał(a):

Nie chodzi w tym wszystkim o bezsens, ale bardziej o zmęczenie, którego nie umiem opanować ani przełamać.

Dla mnie to brzmi jak totalna awitaminoza (niedobór żelaza, B12, wit.D, kwas foliowy, potas, magnez, wapń) albo niedoczynność tarczycy, albo stan po przeziębieniu wirusowym, albo odwodnienie, albo skutek uboczny zażywanych leków, albo jakaś niewydolność nadnerczy czy też serca.

Po covidzie wiele osób miało/ ma syndrom chronicznego zmęczenia. Zbadaj sobie ww. rzeczy. Taka moja pierwsza myśl. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wśród przyczyn zespołu przewlekłego zmęczenia wymienia się m.in. czynniki infekcyjne.

 

https://diag.pl/pacjent/artykuly/chroniczne-zmeczenie-jak-je-pokonac-poznaj-pierwsze-objawy-przewleklego-zmeczenia/?srsltid=AfmBOoqxg3-jpDVcdNmKMyuRRVZslYmMBJqctn6luqwYMoHEgCssfYj5

1 minutę temu, Verinia napisał(a):

no wlasnie mój brat podejrzewa, że to z tego

 

a ja mi się wydaje, że to może być po szczepionce

Co do szczepień to się nie wypowiem, bo mam znikoma wiedzę. Widziałam jedynie na zagranicznym portalu zdjęcia dwóch ludzkich ciał przed i po szczepieniu, nie pamiętam jaka metoda obrazowania to była - czy rezonans czy co innego.

Po szczepieniu w ludzkim ciele było wiele mikrozakrzepöw.

 

Słuchałam kiedyś audycje w radiu właśnie nt. zespołu chronicznego zmęczenia. Były to osoby głównie po covidzie i ew. mononukleozie. Przez wiele miesięcy po przechorowaniu nadal pracowały te osoby zdalnie z domu i w zasadzie to wręczały się małżonkami w sprzątaniu czy zakupach. Autentycznie te osoby nie miały siły i łapały zadyszkę nawet przy mówieniu. Przykre 🙁

 

 

Inna kwestia, czy może jakieś leki na Ciebie tak przypadkiem oddziałują że cię wypruwają z energii. Też tak może być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, mała_mi123 napisał(a):

 

Inna kwestia, czy może jakieś leki na Ciebie tak przypadkiem oddziałują że cię wypruwają z energii. Też tak może być.

U mnie tak, zdecydowanie leki mnie zamulają. Biorę ich za dużo. Ostatnio lekarz zmniejszył mi kwetiapinę i mówił, że ogólnie za dużo tego u mnie, ale nie chciał za bardzo nic zmieniać, bo prowadzi mnie inny lekarz 😕

 

Jestem warzywem. Tyle w temacie. Nie ma dawnej mnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Tutaj właśnie macie ciekawe audycje radiowe nt. zespołu chronicznego zmęczenia.

 

https://radio357.pl/podcasty/audycje/reportaz/odcinek/424550/

 

https://radio357.pl/podcasty/audycje/i-zyli-dlugo-i-szczesliwie/odcinek/550080/

 

 

7 minut temu, Verinia napisał(a):

U mnie tak, zdecydowanie leki mnie zamulają. Biorę ich za dużo. Ostatnio lekarz zmniejszył mi kwetiapinę i mówił, że ogólnie za dużo tego u mnie, ale nie chciał za bardzo nic zmieniać, bo prowadzi mnie inny lekarz 😕

 

Jestem warzywem. Tyle w temacie. Nie ma dawnej mnie...

 

Może uda ci się za jakiś czas zejść do małej dawki leków albo w ogóle z nich zejść? Trzymam kciuki 🤗

Edytowane przez mała_mi123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Verinia napisał(a):

U mnie tak, zdecydowanie leki mnie zamulają. Biorę ich za dużo. Ostatnio lekarz zmniejszył mi kwetiapinę i mówił, że ogólnie za dużo tego u mnie, ale nie chciał za bardzo nic zmieniać, bo prowadzi mnie inny lekarz 😕

 

Jestem warzywem. Tyle w temacie. Nie ma dawnej mnie...

Zawsze zastanawiało mnie jak można przypisywać komuś 5 rodzajów leków i więcej ( samych tylko psychiatrycznych ). Przecież taki mix działa zabójczo nie tylko na wątrobę i żołądek ale ogólnie na psychikę/organizm…no ale podobno lekarze wiedzą co robią …

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie z tych audycji wynika, że każdy kto choruje przewlekle będzie miał niestety ten zespół chronicznego zmęczenia. A chorób przewlekłych jest multum, np.: Hashimoto, celiakia, nieswoiste choroby zapalne jelit, nadciśnienie, cukrzyca, choroba wieńcowa, itd. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, mała_mi123 napisał(a):

Dla mnie to brzmi jak totalna awitaminoza (niedobór żelaza, B12, wit.D, kwas foliowy, potas, magnez, wapń) albo niedoczynność tarczycy, albo stan po przeziębieniu wirusowym, albo odwodnienie, albo skutek uboczny zażywanych leków, albo jakaś niewydolność nadnerczy czy też serca.

Po covidzie wiele osób miało/ ma syndrom chronicznego zmęczenia. Zbadaj sobie ww. rzeczy. Taka moja pierwsza myśl. 

 

Większość z tego odpada - witaminy łykam cały czas, morfologię robię co roku, w tym TSH i jest w normie, wody piję ok. 5 litrów dziennie z powodu pewnych objawów nerwicy, przez które muszę tyle pić, USG serca miałam 8 lat temu przez inne objawy nerwicy i jest zdrowe, covid owszem, miałam, ale to zmęczenie miałam już na lata przed nim, leki biorę od 10 lat te same a zmęczenie się pojawiło dużo później... nie wiem, nic nie pasuje. W zasadzie to się zaczęło jakieś 5 lat temu, kiedy po bardzo silnym traumatycznym doświadczeniu, z którym nie byłam w stanie sobie poradzić zaczęłam mieć objawy zaawansowanego IBD pomimo badań wskazujących, że jestem zupełnie zdrowa. Wtedy położyłam się do łóżka na dwa lata bo objawy jelitowe mnie wykańczały i taka słaba zaczęłam być właśnie w tym okresie - w pewnym momencie doszło do tego, że nie miałam siły iść do toalety. Potem, z różnych powodów wstałam i udało mi się zracjonalizować te objawy na tyle, że osłabły (pomogło zrozumienie, że to jest psychogenne i rodzaj ucieczki), ale słaba jestem dalej, choć już i tak o wiele mniej.

Edytowane przez robertina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×