Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia


Rekomendowane odpowiedzi

34 minuty temu, un_lucky luke napisał(a):

 

Tak do niej pasuję, że nie chce się ze mną umówić, choćbym był cytuję: "ostatnim facetem na Ziemii". Założę się, że nawet, jakby UE by jej dopłaciła, to też byłaby na nie 😅 Ale mówiąc serio to nie pcham się tam, gdzie mnie nie chcą. 

 

Pracy szukam pod swoje lub "około" mojego wykształcenia. Może być biurowa, gdzieś w adninistracji/urzędzie/firmie. Nie po to się kształciłem, by przez całe życie robić jako fizyczny. Tym bardziej, że pracując w sklepie mam różne zmiany. Ostatnio mam dużo nocnych zmian i mam tego powoli dosyć! To nie jest na mój organizm. Nie mam przez to życia. Poza tym, nie chcę wyjść na nieudacznika. Która kobieta umówi się z kolesiem, który mi mgr pracuje jako kasjer?! 

 

Jeśli chodzi o mój niedoszły wyjazd sprzed wielu lat: byłem bardzo podekscytowany, "jarałem się" tym. Tylko, że no właśnie stchórzylem, bo słuchałem się swoich rodziców i to był mój błąd. Moim zdaniem, ma trochę wpływu na moją sytuację, bo by mogło się wszystko inaczej potoczyć, a tak? Później na studiach też próbowałem poznawać dziewczyny i i w ogóle nowych ludzi, ale efekt był mizerny. 

 

Która by miała discorda? Tam głównie są osoby 15-20 lat, także tam poczułbym się "staro". Dla przykładu, od 3 lat chodzę na Pyrkon i głównie są młode osoby. Rzadko jest ktoś w moim wieku, albo w podobnym. Głupio mi tak chodzić samemu, nie mam nikogo, kto by się ze mną zabrał 😦

 

Ciuchcie uwielbiam od najmłodszych lat i z tego nigdy nie zrezygnuje 😀 Moi siostrzeńcy już się zarazili moją pasją, także w przyrodzie nic nie ginie 😁

 

Chętnie bym się chciał dowiedzieć, co mogę zmienić u siebie, bo naprawdę nie wiem, co robię tak naprawdę dobrze i źle. A każdy mi mówi zupełnie co innego. 

 

 

Ją tam swoje zdanie o wymogach tej dziewczyny mam:p 

 

A co jest takiego złego w byciu fizycznym. Korona spada z głowy czy co

 

No dziewczyna tutaj ostatnio pisze że ma 21 lat i szuka znajomych na discordzie. No jak taki staruszek jesteś, to nie pisz do niej. A dziewczyna to shyra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Dalja napisał(a):

co jest takiego złego w byciu fizycznym. Korona spada z głowy czy co

Tak xd

Nie każdy ma predyspozycje do pracy fizycznej. Co innego praca manualna, np jakieś rękodzieło itp itd. 

 

Ja ostatnio myślałem żeby nauczyć się renowacji mebli, mam smykałkę do takich rzeczy. Albo lakiernictwo. 

W sumie wolałabym coś takiego niż 8h siedzieć w biurze i robić bezsensowne rzeczy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mic43 napisał(a):

Tak xd

Nie każdy ma predyspozycje do pracy fizycznej. Co innego praca manualna, np jakieś rękodzieło itp itd. 

 

Ja ostatnio myślałem żeby nauczyć się renowacji mebli, mam smykałkę do takich rzeczy. Albo lakiernictwo. 

W sumie wolałabym coś takiego niż 8h siedzieć w biurze i robić bezsensowne rzeczy. 

Ale ja powiedziałam o kurierze

Zresztą pracuje w markecie to też praca fizyczna, i to chyba hardkorowy za/cenzura/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.09.2025 o 21:35, mała_mi123 napisał(a):

Śmiejesz się z normalnego tematu jak szczerbaty do sera. Dziwne.

 

Wiem, że jestem dziwny i wiesz co? W sumie się tego nie wstydzę ;) Gorzej już być nie może. W tym przypadku mnie to nie śmieszy. Bardziej mnie po prostu cieszy. 

 

A jeśli chodzi o poczucie humoru: lubię "sucharskie" poczucie humoru. Uwielbiam klimaty Monty Python :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.09.2025 o 21:20, Mic43 napisał(a):

xD o co jej chodziło, ona jakaś jeb@#nieta po wypowiedziach? :D 

 

Próbowałeś te portale randkowe?

Ogólnie możesz próbować z dzieciatymi, one mają takie parcie, że same zagadują :D

 

Skąd mam wiedzieć? Nie czytam w jej myślach, a nawet bym nie chciał. Żartuję, żeby się ze mną nie umówiła nawet, jakby Unia Europejska wymyśliłaby tego typu dotacje (Chwila! Może takie coś za chwilę wymyślą? 🤔 Już nie takie absurdy wymyśleli). 

 

Jeśli chodzi o portale: Oczywiście, że je próbowałem! Pierwszy raz zarejestrowałem się na portalu Sympatia w 2007 r. jako 17-letni smarkacz. To był ten portal, w którym poznałem koleżankę "na dystans", z którą się nie udało (zdecydowanie przez moją głupotę, debilizm i tchórzostwo). Próbowałem w późniejszych latach na innych portali/aplikacji: Boo, Badoo (tutaj zaznaczam, że moja koleżanka poznała swojego męża właśnie na tym portalu), Bumblee, randkowy Facebook. Nawet był raz na żywo na speed-dating (mam z tej "imprezy" bardzo złe wspomnienie). Ale nic z tego nie wyszło. Naprawdę próbuję i próbuję, i dalej nic 😕 Szlag by to trafił!

 

Dzieciate?! O nie! Nigdy, nigdy, przenigdy! Niektórzy mówią o takich sytuacjach: "to jest tak sprzątasz po imprezie, na której nie było się zaproszonym". Ja na to mówię: "To tak, jakby się wskoczyło na głęboki basen a nie nauczy się podstaw pływania". Dla mnie bycie z samotną mamuśką (w skrócie SM) to jest bardzo kiepski wybór, a dlaczego? 

 

1. Wejście w taką relację jest jakby wejście "z doskoku". Jest to bardzo nienaturalna kolej rzeczy. Inaczej, kiedy bym poznał kobietę, stopniowo lepiej się znamy. Potem jesteśmy w związku, po jakimś czasie ślub i potem dziecko. Chodzi o kolejność, "porządek", naturalny ciąg wydarzeń. Wszystko przebiega w swoim tempie. Z SM byłoby to przeskoczenie nie jednego, a kilku etapów na raz! A dla takiego świeżaka jest to bardzo niekorzystne! Nie lubię pośpiechu!

 

2. Patrząc z perspektywy dzieciaka to jak ma sobie wyobrażać, że w jego dotychczasowym życiu nie dość, że za dużo rzeczy się dzieję (i tu nie mam na myśli tych dobrych) i jeszcze miałby w jego malutkim żywocie pojawić się kompletnie OBCY facet?! Jak ma się z tym czuć?! To jest bardzo niekomfortowa sytuacja. To będziecie coś w rodzaju rywalizacji, ale w bardzo toksycznym wydaniu. Bo i mały, i ja chcemy mieć jak najwięcej uwagi od partnerki/matki (zależy z jakiej perspektywy). To jest to konflikt interesów.

 

3. Byłbym od początku na samym końcu hierarchii. Logiczną rzeczą jest to, że kiedy pojawia się w życiu dziecko, to na nim się skupiamy. Bo trzeba nim się zaopiekować. Nie neguję tego. Jednak ta sytuacja jest ściśle powiązana z punktem 1. Co innego, gdyby wszystko przebiegało po jakimś czasie, naturalnej kolei rzeczy. W przypadku SM, od razu byłbym na końcu, bo hierarchia SM by była taka:

Najpierw dziecko, potem rodzice/rodzeństwo, następnie znajomi, dalej pies/kot czy inna paprotka przy oknie, a końcu...partner. Jaki to jest sens wejść w relację, gdzie od początku byłbym na samym końcu?! Żaden! Poza tym, musiałbym "grafik" dostosować pod dziecko. Przykład: powiedzmy, że planowałem się spotkać z SM i nagle musi odwołać, bo dziecko chore. I tu jest źle, i tu niedobrze, bo: ja się wkurzam, bo ze mną się nie spotka, ale...gdybym się ze mną umówiła, to obaj wyszlibyśmy na potwory, bo chore dziecko cierpi. Pogmatwane, prawda?

 

4. Kontakty z ex-partnerem. Pół biedy, gdyby SM ostatecznie rozliczyłaby rozstanie z swoim poprzednikiem. Gorzej, gdy te kontakty mają od czasu do czasu miejsce i co gorsza taki koleś może mieć "bogatą" kartotekę. Nie ma zamiaru narazić swojego zdrowia i życia (także moich najbliższych), bo natrafiłbym na jakiegoś patusa. Zresztą, SM wybrała taką osobę, więc o niej też niezbyt korzystnie świadczy 😕 

 

5. Istnieje stwierdzenie, że "Nieważne, kto spłodzi. Ważne, kto wychowuje". Tak naprawdę obydwie rzeczy mają takie znaczenie! Geny też warunkują cechy charakteru, nawyki, skłonności do uzależnień. Oczywiście środowisko, wychowanie też ma znaczenie, ale proszę nie mówić, że "nie jest istotne, kto płodzi", bo ma!

 

6. Zerowy wpływ na wychowanie takiego dzieciaka, nie można postawić żadnych granic, ani nawet zwrócić uwagę. Bo usłyszysz od małolata "nie jesteś moim ojcem". To samo powie SM. Jak w takiej sytuacji zdobędę autorytet, szacunek?! Jest to nie do przeskoczenia.

 

Wiem, że napisałeś pół-żartem, pół-serio, ale na te sprawy jestem bardzo uczulony! Wolę zdecydowanie być z kobietą, która ma pod tym względem "czyste konto". Nawet, jakby nie chciałaby/nie mogłaby mieć dzieci, to jest dla mnie o wiele lepsza relacja niż z SM. Więcej spokoju, znacznie mniej przepychanek, nie muszę walczyć o czyjeś względy/uwagę, dłużej pożyję (bo mnie ex nie pobije). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.09.2025 o 21:36, Dalja napisał(a):

Ją tam swoje zdanie o wymogach tej dziewczyny mam:p 

 

A co jest takiego złego w byciu fizycznym. Korona spada z głowy czy co

 

No dziewczyna tutaj ostatnio pisze że ma 21 lat i szuka znajomych na discordzie. No jak taki staruszek jesteś, to nie pisz do niej. A dziewczyna to shyra

 

Nic nie ma złego w takiej pracy. Parafrazując z "Czterdziestolatka": "Jestem mężczyzną pracy. Żadnej pracy się nie boję" :D Ale w tym roku u mnie minie 9 lat, od kiedy pracuję w sklepie z bożą krówką w logu i wystarczy! To nie jest moje "miejsce na Ziemii". Jest to praca ciężka i co gorsza, bardzo niewdzięczna. Niektórzy ludzie nie szanują takich osób jak ja. Myślą takim stereotypami, że tego typu praca to jest dla ludzi "po zawodówie". Na speed-datingu się bardzo boleśnie przekonałem, co Panie myślą o osobach pracujących w sklepie. A żeby było zabawnie część z tych dziewczyn pracowały wtedy jako pielęgniarki, które również nie mają lekko. W dzisiejszych czasach liczy się (niestety) wygląd, kasa i status. Bardzo rzadko która kobieta doceni faceta za pozytywny charakter. 

 

Dlatego chcę zmienić pracę, na coś o moim podobnym/pokrewnym wykształceniu. Inaczej odbiera kobieta, gdybym powiedział, że pracuję w biurze/urzędzie, a inaczej jako zwykły kasjer. Bo jak ma powiedzieć swoim znajomym czy rodzinie, że chodzi z facetem, który pracuje w sklepie jako "szeregowy?! Przecież będą oni dążyli, by z takim delikwentem się rozstać (mogą podejść "psychologicznie" typu: "z czego będziecie żyć?", "przez niego nie będziecie mieli mieszkania/dzieci", "zasługujesz na kogoś lepszego"). Co innego, gdybym lubił swoją aktualną pracę, ale tak nie jest! Jestem cholernie sfrustrowany, zmęczony. Nawet byłem ostatnio na nocnych zmianach, że nie miałem za bardzo, co robić w wolnym czasie (bo muszę się przed pracą zdrzemnąć, inaczej nie funkcjonuje). Kocham wolny czas, a moja praca mi to coraz bardziej uniemożliwia! Dlatego muszę działać. Kobiety też na to inaczej patrzą. Gdy próbuje coś zmienić w swoim życiu. Przecież żadna z Was nie chciałaby być z kolesiem, który nie ma za grosz ambicji (bo ambicja, to awans, a awans to też kasa, a im więcej kasy tym lepiej ;)).

W dniu 3.09.2025 o 22:08, Dalja napisał(a):

Ale ja powiedziałam o kurierze

Zresztą pracuje w markecie to też praca fizyczna, i to chyba hardkorowy za/cenzura/

 

Też pracuję w sklepie i mogę stwierdzić: masakra! Nie boję się fizycznej pracy, ale nie po to człowiek się kształcić, by tylko to robić do usranej śmierci (prędzej kręgosłup mi wysiądzie niż kopnę w kalendarz). Żadna szanująca się kobieta nie będzie chciałaby być z kimś, kto tylko robi w markecie. Zresztą, jakby reagowałaby jej rodzina/znajomi? Niby ona jest osobą dorosłą, ma jakąś niezależność, ale wystarczy umiejętnie podejść psychologicznie i ze związku nici :(( 

 

Prezes banku może być z sprzątaczką, ale Pani prezes banku z cieciem to już nie bardzo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×