Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wyprowadzka z domu - emocje


Yarpen890

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczór,

 

Piszę moją kwestię w tym wątku, ponieważ nie wiem do końca gdzie umieścić temat. Po przejrzeniu kilkunastu wątków na forum mój problem może wydawać się małostkowy i można mnie ocenić na "przewrażliwionego". Postanowiłem napisać jednak, ponieważ sytuacja zdarzyła mi się pierwszy raz, a w rodzinie miałem kilka osób z depresją itp.  Może też po prostu muszę to gdzieś komuś powiedzieć.

Wracając to tematu głównego. Cała sprawa związana jest z wyprowadzeniem z domu jak to się mówi na swoje. Jakiś czas temu przekroczyłem trzydziestkę i wczoraj wieczorem oficjalnie wyprowadziłem się do własnego mieszkania z domu rodzinnego. Już od paru lat stale nie mieszkałem z rodzicami z powodów studiów w innym mieście lub pracy (krótsze/dłuższe okresy). Jednak po każdym, etapie zawsze wracałem do domu rodzinnego. Miałem w podświadomości, że wracam do kogoś. Z zamiarem stałej przeprowadzki szykowałem się około roku (remont mieszkania itp.) i tak się wyprowadziłem. Z moimi rodzicami uważam, że miałem normalny kontakt jak to w rodzinie pomagałem im jak potrafię, czasem się kłóciło. Jakoż, że oboje mają różne schorzenia to starałem się na co dzień pomagać z różnymi sprawunkami, sprzątaniem w domu etc. Miałem wyrobioną pewną rutynę w ciągu dnia praca - dom.

Jak już wspomniałem wcześniej mieszkałem już dłuższe okresy samodzielnie, lecz przyjeżdżałem przynajmniej raz w miesiącu do domu. Tutaj myślę, że jest ważna kwestia "dom". Niezależnie od odległości zawsze miałem w podświadomości, że wracam do domu. Żyjąc z rodzicami zawsze miałem do kogo się odezwać i coś zrobić.

Dzisiaj jadąc rano do pracy nagle naszła mnie myśl, że opuściłem już na stałe dom - poczułem jakby coś zostało przecięte. Wywołało to u mnie falę płaczu. Udało mi się to opanować i normalnie przepracować dzień. Myśląc, że poprawie sobie humor zadzwoniłem do rodziców porozmawiać. Niestety wieczorem naszło mnie kilka fal nagłego płaczu aż do ściśnięcia klatki piersiowej. W zasadzie już ponad 17 lat tak mocno nie płakałem. 

Zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze nie minęła dobrze doba jak zmieniłem adres zamieszkania, że ktoś może mnie nazwać mami synkiem. Jednak z chęcią wysłucham każdej opinii, własnego doświadczenia w tego typu sprawach, dobrej rady.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

Polecam Ci abyś spróbował przyjrzeć się swoim myślom. Co właściwie powoduje takie emocje? Być może jest to głęboka relacja z rodzicami a może lęk przed samodzielnym mieszkaniem, samotnością, brak wiary w siebie?

 

Ja przez kilka dni po wyprowadzeniu się z domu rodzinnego odczuwałem euforię że nareszcie mogę w pełni decydować o sobie i po latach nadal jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za radę. Faktycznie może jako jedynak mam z rodzicami dość silną więź. Zawsze staram im się pomagać w różnych rzeczach. Może to trochę ironiczne, ale myśląc dokładniej atak płaczu wywołało u mnie zakupienie gazety. Zawsze z rana kupowałem dla rodziców gazety, które przynosiłem po pracy. Kiedy wczoraj przyniosłem gazetę do domu nagle mnie naszły myśli osamotnienia i pustki. Zauważyłem, że mieszkanie jest strasznie puste.

Staram się patrzyć na wszystko pozytywnie i szukać plusów. Na pewno jestem zadowolony, że jestem bardziej usamodzielniony. Jak pisałem przez dłuższy czas mieszkałem poza domem.

Jednak smuci mnie przyjście do mieszkania i witająca mnie cisza. Normalnie coś się zawsze działo, ktoś się do mnie odzywał itp. A teraz nic. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×