Skocz do zawartości
Nerwica.com

Babcia


eleniq

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Przyjaciele!

Bardzo potrzebuję się wyżalić. Otóż, miałem dość nieprzyjemny sen o mojej zmarłej rok temu babci. Sen zaczyna się w kuchni, w której jestem ja z babcią. Babcia mi mówi, że bardzo boi się burzy. Zaczynam czuć przykry zapach, ponieważ babcia ze strachu narobiła w majtki (nigdy jej się to nie zdarzało), po chwili krzyczę z tego powodu na babcię i uciekam do swojego pokoju, do którego nie chcę wpuścić babci, poganiam ją krzykiem. Babcia idzie sama do drugiego pokoju. Za oknem burza bardzo szalała, pojawiały się błyskawice i tornada. Gdy burza ucichła zastaję babcię martwą, siedzącą w fotelu z otwartą buzią. Koniec snu.

Obudziłem się z płaczem, bardzo chciałem by babcia przy mnie była, przeprosić ją za wszystkie złe sytuacje, jakie między nami byly, przytulić się do niej... Bo była w tym śnie taka biedna, osłabiona, zlękniona...

Musiałem iść do pracy. Po pracy nie miałem na nic siły, bardzo płakałem, ale tłumaczyłem sobie racjonalnie, źe już nic z tym nie zrobię. Do tej pory leżę w łóżku, myślę, co robić, czy iść na zwolnienie oraz dlaczego tak się dzieje, też ostatnio zauważam, że praca mnie nie satysfakcjonuje, ubiegam się w niej o inne stanowisko. Zmarła mi mama i dwie babcie. Najgorsze, że dopiero od wakacji 2023 r. zacząłem zdrowieć i tym samym doceniać rodzinę, życie, ale ta samotność bez pewnych osób w moim życiu jest straszna. Został mi tylko tata, który dużo pracuje, pomaga mi finansowo, ale nie czuję z nim głębszej więzi, po prostu...

Z babcią o której pisałem miałem trudne relacje, miała trudny charakter, potrafiła u każdego człowieka wyzwolić złość, nawet u mnie. Przez to nawet zdarzyło mi się kilkukrotnie ją odepchnąć, a ja nigdy tego nikomu poza nią nie zrobiłem!!! Mimo to, teraz sobie zdałem sprawę jak bardzo ją kochałem, chciałbym ją zobaczyć, być przy niej, powiedzieć czule, że kocham, ucałować, zrobić herbatki... Ah! Babcia mnie też kochała, mieszkałem z nią od urodzenia.

Na koniec opowiem Wam tylko jak wyglądał jej przeddzień śmierci... Wróciłem wieczorem do domu. Babcia siedzi w kuchni i prosi mnie bym znalazł jej "kapciuszek". Nigdy tak nie mówiła, jakby zdziecinniała. Zaniepokojony zadzwoniłem do taty, jednak ja głupi powiedziałem tacie, że chyba sobie poradzę, eh... Dałem babci wody, zaprowadziłem do pokoju, bo sama nie mogła pójść. Usadziłem na łóżku i zostawiłem samą w pokoju. Poszedłem spać po lekach, które cały czas brałem. Rano tata mnie obudził, bo babcia leżała na podłodze. Wezwaliśmy pogotowie. Ttafiła do niego w krytycznym stanie. Umierała przez 7 tygodni na OIOM-ie. Gdybym wtedy wieczorem wezwał pogotowie albo powiedział tacie, by przyjechał, może do dziś by żyła... Byłem też tamtego dnia trochę zdenerwowany, dlatego zdarzyło mi się na nią nakrzyczeć, gdy zostawiłem ją samą w pokoju. Tego nie potrafię sobie wybaczyć. Jest mi bardzo smutno... Dziękuję każdemu, kto chociaż słówkiem odezwie się w tym wątku...

Pozdrawiam i bardzo Was proszę... Bądźcie dobrzy dla swoich babć!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, szkoda, że nikt nie odniósł się do tego wątku. Ale też was rozumiem, nie musicie tego robić...

 

Jednak chciałbym przy okazji was uświadomić, jak ważne są relacje rodzinne. Jakie by one nie były, to doceniajcie to, że w ogóle je macie, rodzina jest jedna. Szczególnie dbajcie o swoje babcie i swoich dziadków, którzy jako starzy ludzie, potrzebują waszej troski. Też nie zapominajcie prowadzić ich do lekarza na regularne kontrole, nie bagatelizujcie nagłej zmiany stanu zdrowia, nawet małe zasłabnięcie może zwiastować śmierć, co miało miejsce właśnie u mojej babci. Do tego moja babcia właśnie nie chodziła sama do lekarza, nikt jej nie pilnował przy tym, nie uskarżała się na nic, nie chciała brać żadnych tabletek, twierdząc, że jej zaszkodzą. Dlatego pamiętajcie o zdrowiu nie tylko swoim, ale i swoich bliskich, jeśli chcecie ich mieć przy sobie jak najdłużej.

 

Mi problemy ze zdrowiem psychicznym jak widać odebrały trochę życia, nie dały mi dostrzec pewnych ważnych rzeczy w moim życiu, dopóki ich nie straciłem na zawsze. Nie skupiajcie się wyłącznie na sobie, na swoich problemach, tylko pamiętajcie też o innych! Pamiętajcie, że zawsze macie dla kogo żyć! 

Edytowane przez eleniq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo w tym racji, trzeba dbać o starsze pokolenie. Moi wszyscy dziadkowie są już po tamtej stronie. Podobnie zresztą jak Mama, którą opiekowałem się przed śmiercią. Miałem wyrzuty sumienia, że nie zauważyłem jej choroby - kilka lat temu zmarła na raka. Chorowała sobie po cichu nic nikomu nie mówiąc, aż było za późno. Człowiek tak jest skupiony na sobie i swoich problemach - czasem za bardzo, że nie widzi, że inni też cierpią. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×