Skocz do zawartości
Nerwica.com

Z życia wzięte...


Becareful

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, kabe1789 napisał(a):

Hehehe dobre. Masz dobre poczucie humoru.😂 Potrzeba mi kogoś kto mógłby w mej depresji mnie podnieść na duchu, żartem czy rozmową na luzie. Mówią że przeciwieństwa się przyciągają.🤔😏

Nie widzisz, że Cię podświadomie motywuje??? Głowa do góry, ja też mam 🤔 depresję, ale to jest bardzo skomplikowane 😱

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, kabe1789 napisał(a):

Masz tak samo z swoją żona? A jak dzieci ?

Tak, ja wszystkich zabijam bez leków, więc rozumiem seryjnych morderców 😱 , a żona wszystkich kocha. Po najstarszym synu widzę, że ma w głowie psychopatę, ale to jest do ogarnięcia, bo przede mną nic się nie ukryje. Do miłosierdzia - Jezus, do pomocy i natchnienia Duch św, a do oceny sprawiedliwej-Bóg:) 

Edytowane przez DEPERS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, kabe1789 napisał(a):

Kiedyś byłam bardzo towarzyska chętna do przebywania z ludźmi ale rodzice widzieli w tym wadę, narcyzm i takie pochłanianie kogoś sobą, absorbowanie a szereg zdarzeń mnie wycofało i wpędziło w nieufność do ludzi bo krzywdzili.

Każdy krzywdzi, czasami nieświadomie, a czasami z premedytacją

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DEPERS napisał(a):

Nie widzisz, że Cię podświadomie motywuje??? Głowa do góry, ja też mam 🤔 depresję, ale to jest bardzo skomplikowane 😱

Wiem że motywujesz i dodajesz otuchy, nadziei i wiary że mi się ułoży. To miłe uczucie gdy ktoś w ciebie wierzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DEPERS mam doła niby wsio okej dziś było. Poszłam się opalać (nogi bo ramiona się goją po spaleniu od słońca) i przy muzyce z radia znów złe myśli że rodzice chcą żebym wyszła z domu miała dzieci a ja nie znajdę faceta bo nikt normalny chora nie weźmie. Każdy szuka osoby która nie przyniesie mu wstydu, będzie imprezowała itd. nie ma strony dla takich jak my żebyśmy mogli się spiknąc jak inni np randkowicze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, kabe1789 napisał(a):

DEPERS mam doła niby wsio okej dziś było. Poszłam się opalać (nogi bo ramiona się goją po spaleniu od słońca) i przy muzyce z radia znów złe myśli że rodzice chcą żebym wyszła z domu miała dzieci a ja nie znajdę faceta bo nikt normalny chora nie weźmie. Każdy szuka osoby która nie przyniesie mu wstydu, będzie imprezowała itd. nie ma strony dla takich jak my żebyśmy mogli się spiknąc jak inni np randkowicze.

🤔 oj już tak nie zakładaj, że przyniesiesz komuś wstyd. Zdystansuj wady których ma każdy mnóstwo, a podkreślaj zalety, wtedy ta czerń troszkę się rozjaśni. Ćwicz to w wolnym czasie, aż w końcu wejdzie w nawyk i zmieni się Twoje poczucie beznadziei:) ja tak robię cały czas. Bóg chce Twego szczęście, a nie utrapienia. Nie będzie łatwo, ale uwierz, że osiągalne. Można sobie każdy brud wywlekać i staje się to nawykiem i stwarza poczucie bezsensu. Jeśli będziesz widziała, że jednak jesteś wartościowa to zacznij to zagłębiać i powielać aż wejdzie w krew, zapisze się na dysku i będziesz Panią życia:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, DEPERS napisał(a):

🤔 oj już tak nie zakładaj, że przyniesiesz komuś wstyd. Zdystansuj wady których ma każdy mnóstwo, a podkreślaj zalety, wtedy ta czerń troszkę się rozjaśni. Ćwicz to w wolnym czasie, aż w końcu wejdzie w nawyk i zmieni się Twoje poczucie beznadziei:) ja tak robię cały czas. Bóg chce Twego szczęście, a nie utrapienia. Nie będzie łatwo, ale uwierz, że osiągalne. Można sobie każdy brud wywlekać i staje się to nawykiem i stwarza poczucie bezsensu. Jeśli będziesz widziała, że jednak jesteś wartościowa to zacznij to zagłębiać i powielać aż wejdzie w krew, zapisze się na dysku i będziesz Panią życia:) 

Oby twardy dysk nikt nie sformatuje w tym ja sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś chłopakowi imieniem na R przyniosłam a jednak faceci patrzą na zachowanie kobiet by nie musieli się tłumaczyć kolegom którzy pytają lub śmieją się z niego i tej dziewczyny. Był na spotkaniu swoich znajomych (beże mnie) i za jakiś czas zerwał ze mną.

 

Mam zalety takie że lubię dawać prezenty no uszczęśliwiać ludzi bo np znam ich potrzeby i jak mogę to je uzupełniam bo sami często nie myślą o sobie a ja czuję się potrzebna i szczęśliwa że kogoś uszczęśliwiam.

Edytowane przez kabe1789

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, kabe1789 napisał(a):

Kiedyś chłopakowi imieniem na R przyniosłam a jednak faceci patrzą na zachowanie kobiet by nie musieli się tłumaczyć kolegom którzy pytają lub śmieją się z niego i tej dziewczyny. Był na spotkaniu swoich znajomych (beże mnie) i za jakiś czas zerwał ze mną.

To qutas, nie chłopak:) uwierz, że są tacy, że nie będą o Tobie opowiadać i nasycicie się sobą nawzajem i znajomi nic o Tobie nie bedą wiedzieli. O. Mojej żonie nic nikt nie wie i ja zbudowałem otoczenie tak, że nawet nikt nie pyta i ja też nie pytam. Każdy jest z kim chce być, bynajmniej na ogół. Nie ważne czy jesteś ślepa, głucha, masz ADHD, nerwicę, depresję, czy nie masz nóg , wara komuś z boku od tego kto z kim jest, niech pilnują swego życia, a jak tak ich interesuje czyjeś życie, to ja już ze znajomych bym wyeliminował. Na pewno znajdziesz kogoś kto doceni Twą perfekcję, a Ty w zamian przymkniesz oko na jego nie ład i tak tryby się zazębią i przeciwieństwa przyciągną. Skoro jeszcze nie znalazłaś, a jesteś blisko Boga to znaczy, że nie jesteś jeszcze na to gotowa, ale masz zielone światło, aby wszystko logicznie przemyśleć i zacząć działać. Wiem, że to trudne, ale żeby osiągnąć cel trza podjąć działania. Jeśli nie masz wzoru no to metodą prób i błędów, delikatnie badaj grunt tak jak byś wchodziła do wody i stopą patrzyła czy jest jeszcze oparcie. W taki sposób w pewnym momencie, jak już się oswoisz, rzucisz się w otchłań i zaczniesz płynąć:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.06.2023 o 09:14, kabe1789 napisał(a):

Jak dobrze zrozumiałam ktoś spowodował u ciebie depresję(?) Widzicie można być super spełniać się zawodowo rodzinnie a chorować a np kościół nie uznaje związku gdy jakaś połówka zataił chorobę ok rozumiem ale czy znalazła by miłość jakby każdemu kandydatowi trąbila że jest chora? Co innego w trakcie choroba dopada lub nie wiedzieliśmy że chorujemy. Ile jest tragedii owszem nie ma życia idealnego a kościół chce by rodziny takie były bo jest atak na nie. Ale bez trudnych doświadczeń nie umocnią się i zwrócą do Boga bo łatwo wierzyć gdy wsio idzie dobrze, radośnie Bóg błogosławi, trudniej wierzyć w godzinie próby, Jezus zresztą to przeszedł jak cierpiał w Ogrójcu jak go najbliżsi Apostołowie opuścili. A kościół nawołuje by upodobnic się do Jezusa bez krzyża się nie da. A ze słów biskupów rozumiem że chcą zniwelować cierpienie w rodzinach co jest niemożliwe bo nie są w butach matki, ojca nie są w każdym domu i to nie chrześcijańskie usuwać krzyż.

Nie zataiła choroby, nie jest chora.. to coś innego, coś świadomego coś po czym pęka serce.. ale "pomimo" kocham..

Kiedyś przeczytałem w apokryfach słowa Jezusa "przechodźcie pomimo", nie rozumiałem ich, teraz rozumiem.

Żona, nie ma potrzeby chodzić do kościoła (pomimo, że widzi, że to Jezus, i tylko On mnie podtrzymuje w chorobie". To ja zawiesiłem krzyż dominikański w domu, to ja dzieciom mówię o Bogu, jak Go czuję, jak widzę i tłumaczę, że jak im się zawali wszystko to jest Ktoś do kogo zawsze mogą się zwrócić On nie zdradzi, nie odrzuci bo wierzy w Nas, wierzy, że do Niego powrócimy. Potrafię przebaczać, to też odkryłem w chorobie i jest mi z tym dobrze, tak poprostu spokojnie jakbym tym gasił i niszczył nienawiść, Zło..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie sam nie wiem, jak Kościół podchodzi do związków osób z takimi chrobami i jak ogólnie do takiej sprawy podejść. Z jednej strony fakt, zatajenie np. przed ślubem takiego faktu leczenia / chorowania, musi umożliwiać rozwiązanie takiego ślubu. Z powodu choćby takiego, że wiem jak się żyje z osobą w depresji (z własnego doświadczenia), jest to nieprawidłowe funkcjonowanie (nawet prawnie można mieć problemy). Więc jeśli ktoś się wyleczył, albo podleczył - bierze ślub, a potem ma gorszy stan i wychodzi historia leczenia, to w takiej sytuacji również uważam za zatajenie chorby, pomimo podleczenie / wylczenia. Więc wydaje się zdrowe podejści Kościoła do tego, Kościoła jako stażnika rodziny, przede wszytkim rodziny pełnowartościowej, z założenia dobrze funkcjonującej.

 

Oczywiście pewnie można się spierać w tym temacie dalej. Ktoś może powiedzieć, wszytko ok, ale przecież pytali czy chcecie wytrwać w chorobie, w złej doli... aż do końca życia? Czyli wchodzi tzw. życie : ) Zkładamy, że są dwie osoby w pełni zdrowe i chcą założyć rodzinę. Były zdrowe, są zdrowe. Każdy zadolowny - niech biorą ślub, a czy taki osoby mogą poważnie zachorować? Myślę, że mogą. Więc jaka jest różnica? Jak będzie ta rodzina wyglądać? Czy życie jest idealne..

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba są to dylematy osób przed poważnym związkiem, ślubem, myślami o rodzinie... a po przejściach, przynajmniej u mnie tak jest 🙂 jak planować przyszłość 🙂

 

Ciekawe jest to, że byłem na weselu w weekend i taka uroczystość powoduje mieszankę emocji. Czasami smutek, cierpienie - jak widzisz, że komuś się układa, że jest fajnie, a u Ciebie lekko gorzej. Ciekawe jest to jak spotykasz rodzinę, zasiadasz do jednego stołu - można wszystko skonfrontwać, można o wszystko zapytać. Może się okazać, że strach ma wielkie oczy. To co się o kimś mówi, często się wyolbrzymia a w praktyce jest okej 🙂  

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Becareful napisał(a):

Generalnie sam nie wiem, jak Kościół podchodzi do związków osób z takimi chrobami i jak ogólnie do takiej sprawy podejść. Z jednej strony fakt, zatajenie np. przed ślubem takiego faktu leczenia / chorowania, musi umożliwiać rozwiązanie takiego ślubu. Z powodu choćby takiego, że wiem jak się żyje z osobą w depresji (z własnego doświadczenia), jest to nieprawidłowe funkcjonowanie (nawet prawnie można mieć problemy). Więc jeśli ktoś się wyleczył, albo podleczył - bierze ślub, a potem ma gorszy stan i wychodzi historia leczenia, to w takiej sytuacji również uważam za zatajenie chorby, pomimo podleczenie / wylczenia. Więc wydaje się zdrowe podejści Kościoła do tego, Kościoła jako stażnika rodziny, przede wszytkim rodziny pełnowartościowej, z założenia dobrze funkcjonującej.

 

Oczywiście pewnie można się spierać w tym temacie dalej. Ktoś może powiedzieć, wszytko ok, ale przecież pytali czy chcecie wytrwać w chorobie, w złej doli... aż do końca życia? Czyli wchodzi tzw. życie : ) Zkładamy, że są dwie osoby w pełni zdrowe i chcą założyć rodzinę. Były zdrowe, są zdrowe. Każdy zadolowny - niech biorą ślub, a czy taki osoby mogą poważnie zachorować? Myślę, że mogą. Więc jaka jest różnica? Jak będzie ta rodzina wyglądać? Czy życie jest idealne..

 

Ja uważam że i takie osoby chore które mają jakąś świadomość własną z zadań mogą mieć ślub Bóg widzi to jako pozytywne starają się chcą robią co mogą żeby wychować radzić sobie. Bóg daje życie i chce byśmy je wykorzystali jak się da dobrze. Co innego osoby upośledzone one raczej są w domach z jakimś opiekunem zwykle z rodziny czy pielęgniarka zależy co mu jest czy leży bezwładnie czy się rusza. Trudno też o pracę dla osób z depresją itd które wmiare mają kontakt z rzeczywistością ja byłam na stażu ale pisało tam że ma być osoba zdrowa fiz i psychicznie. Więc mam takie spostrzeżenie jak takie osoby mają normalnie żyć skoro ustawy zabraniają im iść na staż do pracy bo szukają zdrowych a ofert z niepełnosprawnością jest mało albo nie każdy podejmie taką pracę np kobieta jakiś męskich prac czy może na odwrót.trzeba by to zmienić żeby ludzie chorzy ale chcący coś robić w życiu żyć jakoś normalnie mogli to robić pomimo takich słabości na które nie mają wpływu leczą się ale czasem nie mogą tego wyleczyć być zdrowe do końca. To nie grypa czy ospa co przejdzie czy się za zaszczepi i po sprawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kebe1789 Właśnie jeszcze oprócz życia rodzinnego to jeszcze jest kwestia życia zawodowego. Chyba powinna powstać pewnego rodzaju debata na temat takich schorzeń w kontekście zakładania rodziny, życia zawodowego 😁😁 uważam temat za nie mniej ważny niż górnicy, czy parady równości, etc. 
 

Miałem się umówić na konsultacje z lekarzem, co prawda nie mam i nie miałem leczeni farmakologicznego, ale pewne schorzenia ograniczają moje zdolności zawodowe. Głównie stres wpływa na brak koncentracji, szybkiego myślenia, do tego problemy w pracy zespołowej, itd. i zastanawiałem się jak to powinno być, czy mogę pracować czy nie? Jeśli nie to L4, niezdolność do pracy? Nie spotkałem się jeszcze z ogłoszeniem o prace gdzie wymagane jest pełne zdrowie fizyczne i psychiczne. Co do zasady badania okresowe medycyny pracy chyba powinny sprawdzać też zdrowie psychiczne? Byłem kilka razy i nie przypominam sobie takowych weryfikacji. Co więcej z tego co czytałem nie ma konieczności informowania pracodawcy o swoich schorzeniach, problemach zdrowotnych. Wiec kto ma podjąć decyzje czy mogę pracować czy nie? Dla mnie jest to ważne, bo akurat ostatnie dwa lata pracy mnie strasznie sponiewierały. Wręcz sprawy zacierały o sprawy sądowe. Mówię o stanowiskach kierowniczych gdzie kieruje się ludźmi, organizuje miejsca pracy, a także podejmuje decyzje finansowe. Dlatego nie jest taki temat dla mnie śmieszny. A teraz zrezygnowałem z pracy i szukam odpowiedniego kierunku dla mnie 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Becareful napisał(a):

kebe1789 Właśnie jeszcze oprócz życia rodzinnego to jeszcze jest kwestia życia zawodowego. Chyba powinna powstać pewnego rodzaju debata na temat takich schorzeń w kontekście zakładania rodziny, życia zawodowego 😁😁 uważam temat za nie mniej ważny niż górnicy, czy parady równości, etc. 
 

Miałem się umówić na konsultacje z lekarzem, co prawda nie mam i nie miałem leczeni farmakologicznego, ale pewne schorzenia ograniczają moje zdolności zawodowe. Głównie stres wpływa na brak koncentracji, szybkiego myślenia, do tego problemy w pracy zespołowej, itd. i zastanawiałem się jak to powinno być, czy mogę pracować czy nie? Jeśli nie to L4, niezdolność do pracy? Nie spotkałem się jeszcze z ogłoszeniem o prace gdzie wymagane jest pełne zdrowie fizyczne i psychiczne. Co do zasady badania okresowe medycyny pracy chyba powinny sprawdzać też zdrowie psychiczne? Byłem kilka razy i nie przypominam sobie takowych weryfikacji. Co więcej z tego co czytałem nie ma konieczności informowania pracodawcy o swoich schorzeniach, problemach zdrowotnych. Wiec kto ma podjąć decyzje czy mogę pracować czy nie? Dla mnie jest to ważne, bo akurat ostatnie dwa lata pracy mnie strasznie sponiewierały. Wręcz sprawy zacierały o sprawy sądowe. Mówię o stanowiskach kierowniczych gdzie kieruje się ludźmi, organizuje miejsca pracy, a także podejmuje decyzje finansowe. Dlatego nie jest taki temat dla mnie śmieszny. A teraz zrezygnowałem z pracy i szukam odpowiedniego kierunku dla mnie 🙂 

No tak wszystko się zgadza ale najgorzej jak z jakiś powodów w rejonie wiedzą że jesteś chory i raczej nie biorą cię serio ani to co mówisz ani jeśli chodzi o awanse chyba. Niby coś dla seniorów mieli wprowadzic że niby starsi mają problem z prawem jazdy żeby robili badania lekarskie i psychologiczne bo mylą gaz z hamulcem. Ale widzisz to nic nie daje, jakby chcieli to by to dawno wprowadzili. Zajmują się zdrowymi chorymi nie, patrz ile protestów mieli dorosłe osoby niepełnosprawnych inie mogli nic wywalczy żeby polepszyć ich stan bytności. To pokazuje skalę chorych w Polsce a o ilu jeszcze się nie mówi? A teraz zabijają matki z dziećmi patrz Nowy Targ. Niby socjal i 500 plus ale ludzie się boją bo opieka spada na łeb na szyję. Teraz widzę że seniorom dają więcej do tych emerytur czy jakieś profity żeby mogli korzystać, jasne należy im się za tyle lat pracy ale kto będzie dalej robił jak tyle osób rodzi się chorych i może niezdolnych do pracy częściowo lub wcale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przekreślał bym opieki zdrowotnej, tym bardziej, mam nadzieje, jednostkowym zdarzeniem. Oczywiście na pewno można byłoby polepszyć wszystko 🙂 ale są mimo wszystko dobrzy lekarze i dobre szpitale. 
 

Wracając do osób z zaburzeniami itp. Rozmawiałem kiedyś na ten temat i wg mnie ten temat jest pomijany przez państwo, społeczeństwo. Ludzie często ze schizofreniami są pozostawienie sami sobie. Podobno tez słabo jest z leczeniem psychiatrycznym dzieci. Terapii na NFZ w dużym mieście realnie nie ma 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi to bardzo nie doskwiera prędzej złe myśli miewam dni dobre pozytywnie jestem nastawiona a bywa że znów coś mnie gnębi. A objawy schizo.poki co nie występują. 

 

Może kiedyś minister zdrowia zajmie się tą dziedziną i problemem w Polsce. 

Edytowane przez kabe1789

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Becareful napisał(a):

Podobno tez słabo jest z leczeniem psychiatrycznym dzieci. Terapii na NFZ w dużym mieście realnie nie ma 

W mniejszych prawie wcale. Chciałam zarejestrować najmłodszą córkę do psychiatry bo ma podejrzenie Aspergera, panie w recepcji mówią " niech pani zadzwoni w styczniu, na początku, wtedy będą nowe terminy" , dzwonię i co słyszę?" Nie ma już miejsc na ten rok" 🤨 prywatnie jest to koszt 300 zł za wizytę i mówiąc szczerze lekko mnie na to nie stać, bo wiadomo że to nie będzie jedna wizyta 😮‍💨

8 godzin temu, Becareful napisał(a):

Ludzie często ze schizofreniami są pozostawienie sami sobie.

To prawda, dla " pocieszenia" dodam że nie tylko w Polsce tak jest. 

8 godzin temu, Becareful napisał(a):

wg mnie ten temat jest pomijany przez państwo, społeczeństwo

Ponieważ państwo/ rząd myślę że zdaje sobie z tego sprawę, ale też wiedzą że trzeba by było włożyć dużo pieniędzy w tą dziedzinę i ucieka od tego. A społeczeństwo, ludzie boją się tego. Boją się słuchać o tym. Większość ludzi nie wie co to depresja, nerwica, autyzm, schizofrenia itp itd, uważają że jest to wymysł chorej osoby która udaje by nic nie robić. A chorzy często boją się o tym mówić innym żeby nie być wyśmianym czy ocenianymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×