Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


Dryagan

Rekomendowane odpowiedzi

@Raccoon Ja z kolei dorastałem w bloku i tylko czasem wyjeżdżało się do babci, dziadka na wieś. Tam inny świat, bo pola, krówki swoje, świnki, kury, traktory, kombajny, gnojownik itp. itd. Po ponad dziesięciu latach rodzice wybudowali własne mieszkanie kawałek dalej i z początku odczucia były mieszane. Po pierwsze trochę przytłaczała przestrzeń, ale z drugiej strony ile miejsca do zabawy, no i pies!

Miałem bardzo duże problemy ze snem, mógłbym wtedy przysiąc, że przez kilka pierwszych lat nie zmrużyłem nawet oka. Nie wiem czy to naturalne, ale miałem również gigantyczny lęk przed ciemnością, który z biegiem lat zniknął, być może został zagłuszony całkowicie spożywaniem SPS lata później.

 

Nie ma nic złego w byciu mieszczuchem. Życie różnie nas kształtuje, ale fajnie jest mieć podwórko. Jest co sprzątać na jesień, można grabić liście, w zimie odśnieżać. Pospacerować, czy pokręcić się rowerem. Pobawić ze zwierzakiem 🐶

Po prostu dodatkowa przestrzeń wokół domu 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też zawsze mieszkałam w mieście, chociaż to były miasteczka będące sypialniami dla większych miast. Teraz od ok. miesiąca mieszkam na wsi, ale jest to duża wieś o statusie gminy. Mamy Żabkę, Biedronkę, paczkomat, bankomat, aptekę, przystanek z autobusami do większego miasta. Także nie jest to wioseczka zabita dechami. A i jeszcze dzisiaj jest jakiś festyn, boję się, że wieczorem będą grali disco polo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, mienta napisał(a):

jeszcze dzisiaj jest jakiś festyn, boję się, że wieczorem będą grali disco polo

Heh :classic_biggrin: a co byś chciała, żeby grali? Muzykę klasyczną, jakiś rap/trap, heavy metal, czy może jazz? 🎶

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Fobic napisał(a):

ale fajnie jest mieć podwórko.

 

No teoretycznie miałem podwórko w rodzinnej kamienicy, piękne kilka metrów kwadratowych gdzie można było wywiesić pranie na trzepaku i popatrzeć na piękny mur 😆

 

Chciałbym mieszkać w domu poza miastem, ale nie stać mnie na kupno domu, to są niestety drogie rzeczy 😛 W sumie i tak nie jest źle, bo jak pisałem wcześniej, to osiedle z okresu PRL, dużo zieleni, mam z okna widok na park osiedlowy, jesienią jest w nim bardzo fajnie. Na balkonie sobie posadziłem pomidory cherry w doniczkach i mam namiastkę ogrodu 😅 

 

Edytowane przez Raccoon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Raccoon napisał(a):

No teoretycznie miałem podwórko w rodzinnej kamienicy, piękne kilka metrów kwadratowych gdzie można było wywiesić pranie na trzepaku i popatrzeć na piękny mur 😆

Dobre i to 🙂 też mam trzepak na podwórku. Kawałek dalej komórka z drewnem a obok garaż. Za garażem ogródek, trochę warzyw, owoców, pola, takie o 😜 podwórko

 

15 minut temu, Raccoon napisał(a):

Chciałbym mieszkać w domu poza miastem, ale nie stać mnie na kupno domu, to są niestety drogie rzeczy 😛

Wiesz, że są momenty, że nawet mi tu coś nie gra. Chciałbym albo gdzieś do lasu, do jakiejś dziczy, albo sam nawet nie wiem gdzie, a mam szczęście, że jestem tu, gdzie jestem 👍

 

15 minut temu, Raccoon napisał(a):

to osiedle z okresu PRL, dużo zieleni, mam z okna widok na park osiedlowy, jesienią jest w nim bardzo fajnie. Na balkonie sobie posadziłem pomidory cherry w doniczkach i mam namiastkę ogrodu 😅

Widzę, że jakoś sobie radzisz w miarę możliwości 😄

Skąd w takim razie to F33 i F42 jeśli mogę spytać?

 

 

12 minut temu, Lusesita Dolores napisał(a):

Witajcie

Jestem wykończona porannym wstawaniem do pracy.

Ciągle chce mi się spać.

Jestem zmęczona i bez energii.

:(

Witaj Lusesita.

Ja jestem pełen podziwu dla ciebie, że pomimo wszelkich trudności dajesz sobie radę każdego dnia :classic_smile:

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Raccoon napisał(a):

 

większość punktów gastro

Odpada. Jestem wrażliwa na zapachy

 

 

 

 

 

4 minuty temu, Fobic napisał(a):

Dobre i to 🙂 też mam trzepak na podwórku. Kawałek dalej komórka z drewnem a obok garaż. Za garażem ogródek, trochę warzyw, owoców, pola, takie o 😜 podwórko

 

Wiesz, że są momenty, że nawet mi tu coś nie gra. Chciałbym albo gdzieś do lasu, do jakiejś dziczy, albo sam nawet nie wiem gdzie, a mam szczęście, że jestem tu, gdzie jestem 👍

 

Widzę, że jakoś sobie radzisz w miarę możliwości 😄

Skąd w takim razie to F33 i F42 jeśli mogę spytać?

 

 

Witaj Lusesita.

Ja jestem pełen podziwu dla ciebie, że pomimo wszelkich trudności dajesz sobie radę każdego dnia :classic_smile:

Walczę. Każdy dzień to nieustająca walka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Fobic napisał(a):

Skąd w takim razie to F33 i F42 jeśli mogę spytać?

 

Sam nie wiem, już w czasach przedszkolnych miałem dziwne natręctwa, np. jak szedłem schodami to musiałem to robić w określony sposób, cofałem się kilka razy, bałem się obrazów na ścianach, miałem wrażenie że na mnie patrzą, w nocy się bałem spać i chowałem się pod kołdrę, bo uważałem, że w pokoju są duchy albo demony. Różne natręctwa religijne typu "jak nie zrobię tak i tak, to spotka mnie kara" , do tego hipochondria, ciągły lęk że na coś zachoruję, że się czymś zarażę, mycie rąk do krwi. A wszystko jako dzieciak 5-6 letni dzisiaj już. W rodzinie nie było patologii, alkoholizmu ani chorób psychicznych. Także nie mam pojęcia, naprawdę. 

Edytowane przez Raccoon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fobic napisał(a):

Heh :classic_biggrin: a co byś chciała, żeby grali? Muzykę klasyczną, jakiś rap/trap, heavy metal, czy może jazz?

Jest mnóstwo popularnej muzyki polskiej, którą można grać na festynach. Lady Pank, Perfect, nawet Bajm, "Baśkę" Wilków. Polska to nie tylko disco polo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Raccoon napisał(a):

 

Sam nie wiem, już w czasach przedszkolnych miałem dziwne natręctwa, np. jak szedłem schodami to musiałem to robić w określony sposób, cofałem się kilka razy, bałem się obrazów na ścianach, miałem wrażenie że na mnie patrzą, w nocy się bałem spać i chowałem się pod kołdrę, bo uważałem, że w pokoju są duchy albo demony. Różne natręctwa religijne typu "jak nie zrobię tak i tak, to spotka mnie kara" , do tego hipochondria, ciągły lęk że na coś zachoruję, że się czymś zarażę, mycie rąk do krwi. A wszystko jako dzieciak 5-6 letni dzisiaj już. W rodzinie nie było patologii, alkoholizmu ani chorób psychicznych. Także nie mam pojęcia, naprawdę. 

Ja za dzieciaka byłem pewien, że potrafię lewitować, ale tylko wtedy gdy nikt nikt nie patrzy. Mi też trudno określić skąd u ciebie epizody depresyjne i te natręctwa. Na moje zaburzenia wpływ miało wiele rzeczy sięgając wstecz aż do wczesnego dzieciństwa, także musiałbym się tutaj niepotrzebnie i dużo rozpisać. Całe szczęście twoje zaburzenia, a już na pewno moje można przynajmniej w jakimś stopniu kontrolować farmakologicznie i normalnie żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Fobic napisał(a):

Ja za dzieciaka byłem pewien, że potrafię lewitować, ale tylko wtedy gdy nikt nikt nie patrzy. Mi też trudno określić skąd u ciebie epizody depresyjne i te natręctwa. Na moje zaburzenia wpływ miało wiele rzeczy sięgając wstecz aż do wczesnego dzieciństwa, także musiałbym się tutaj niepotrzebnie i dużo rozpisać. Całe szczęście twoje zaburzenia, a już na pewno moje można przynajmniej w jakimś stopniu kontrolować farmakologicznie i normalnie żyć.

 

No stany depresyjne mnie dopadły dopiero w dorosłym życiu, pewnie wina przewklekłych lęków od wczesnego dzieciństwa. Niestety u mnie jak już wpadnę w taki mocny dołek, to często mam jakieś wkrętki - że mam niezdiagnozowanego raka (mimo robienia pierdyliarda badań) który mnie pożera od środka, że jedzenie było nieświeże i umrę w ciągu kilku godzin, że mnie wszyscy nienawidzą i że jestem nikim i czuję się winny że żyję.

 

Granica pomiędzy myśleniem "boję się, że mam raka" i "mam raka tylko nie umieją mi go zdiagnozować i powoli umieram" jest niestety bardzo cienka i łatwo mi wpaść w pułapkę własnych myśli. Kiedyś mi psycholożka powiedziała "proszę te myśli ignorować, niech sobie będą, proszę z nimi nie walczyć", no więc nie walczyłem i skończyło się tym, że leżałem w łóżku przekonany że pożera mnie rak jelita grubego i czekałem na swój koniec.

Edytowane przez Raccoon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×