Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wrażenia napięcia mięścni, duszności, itp.


mgogula

Rekomendowane odpowiedzi

Witam drogich forumowiczów. 

Chciałem się podzielić z dolegliwością, która mi się ostatnio coraz częściej przydarza i prosić o pomoc, doradztwo co mogę z tym zrobić, by to rozwiązać, jeśli to możliwe.

 

Mam obecnie 38 lat. Zonę, dwójkę dzieci, firmę prosperucjącą w miarę dobrze, ale oczywiście idzie to w parze ze stresem, jeśli coś idzie nie tak -  trzeba rozwiązywać różne problemy. Jestem osobą towarzyską, lubię spotkania. Lubię ludzi, ludzie lubią mnie. Nie mam większych problemów z nawiązywaniem kontaktów, ale mimo to mam pewien problem, który znowu się zaczął nasilać, ale w innej postaci niż kiedyś. 

 

Moja mama zmarła, kiedy chodziłem do 7 klasy podstawowej. Tata zmarł, kiedy studiowałem. Oboje na raka. Po jakimś roku, kiedy mój tata zmarł miałem straszne napady duszności, szczególnie w nocy. Nie mogłem zasnąć. Zasypiałem czasem o 4, czy 5 nad ranem. Żeby nie mieć duszności starałem się odwrócić jakoś uwagę i grałem na kompie, czasem się masturbowałem - dosłownie. To mi pomagało. Potem to się nasiliło i kiedy jechałem pociągiem musiałem wychodzić z przedziału, zdarzyło się też, że wyszedłem z zajęć z moim promotorem - mówiłem, że muszę wyjść, bo jest mi bardzo duszno. Na początku promotor myślał, że jestem po jakiejś imprezie, ale dotarło do niego, że jednak mam takie dolegliwości. Zdarzało się, że jadąc autobusem wysiadałem na wcześniejszych przystankach, bo duszności były bardzo duże. Wiedziałem, że jestem zdrowy, bo próbowałem to rozwiązac u lekarzy. Miałem różne badania EKG, wytrzymałościowe i różne takie, których nie pamiętam nawet, ale wyszło, że po prostu mam nerwicę. Pewnego dnia jadąc autobusem, kiedy miałem spore duszności powiedziałem sobie "KONIEC, albo zejdę, albo to przetrzymam". Przetrzymałem! I miałem spokój na kilka lat. 

 

Potem się ożeniłem. Przez jakiś czas było ok. Wróciły duszności np. podczas prowadzenia samochodu. A po imprezie, gdzie było więcej alkoholu to na kolejny dzień wyskakiwałem z łóżka i trzymałem się za serce, bo wydawało mi się, że mam zawał. I tak było po prawie każdej imprezie z alkoholem. 

 

Po 3 latach rozwód. Po roku poznałem obecną żonę. Ten stan rzeczy, czyli wydawające się zawały serca (oprócz duszności w samochodzie) utrzymywał się cały czas. Ale tylko po imprezach z udziałem alkoholu (większej ilości). Więc 3 razy w roku. Pijąc nie zastanawiałem się, że na drugi dzień będę się źle czuł. Dopiero zasypiając kolejnego dnia miałem już świadomość co może mnie spotkać, więc może sam się nakręcałem. Nie wiem, jak to się stało, ale jakoś sobie z tym poradziłem - przeszło mi na kilka lat.

 

Stan obecny. 

Wyskauje z łóżka trzymając się za serce. Podobnie, jak wcześniej podczas tego incydentu ledwo łapię oddech. Dopiero po uspokojeniu się jest ok. Takie coś już nie dotyczy sytuacji po większych imprezach, ale w nomralnym dniu w tygodniu nie pijąc alkoholu nawet kilka tygodni. 

 

Ale co mnie martwi najbardziej to ta sytuacja, która mi się zdarza coraz częściej :(

Przyjeżdza do mnie handlowiec na umówione spotkanie, żeby podpisać ze mną umowę ws dystrubucji jakiegoś tam produktu lub  mam spotkanie z doradcą kredytowym, czy jestem u znajomych, których dawno nie widziałem i mam takie uczucie, jakby zaraz mi serce się miało zatrzymać. Uczucie, jakby lewa strona klatki piersiowej była napięta. Zaczynam się tam dotykać. Głęboki oddech nic nie daje. Muszę wstać, przeprosić i wyjść do okna. Albo zdarza się, że nie zdążę i chwytam się za serce i zachowuje się, jakbym miał jakąś padaczkę, ruchy, jak robot. Wtedy również przepraszam i się jakoś tłumaczę. Czasami podczas spotkania już myślę o tym, by mi się coś takiego nie przydarzyło (wiem, że to nie pomaga), ale finalnie to się dzieje :(

 

To moja historia. Co radzicie?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy byłby ktoś w stanie mi pomóc? Coś podpowiedzieć? Dodam, że dziś byłem na placu zabaw z dziećmi. Spotkałem dawnego kolegę. Normalnie rozmawialiśmy i po około 15 minutach zacząłem mieć znowu napięcia. Na szczęście po około 5 minutach przeszło. Zaczyna się to pojawiać codziennie w normalnych sytuacjach :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda to na typową nerwicę.

Ja leczę się - leki i psychoterapia już parę dobrych lat, a nadal mam zaostrzenia. Był już czas kiedy było długo super, a teraz od paru miesięcy znowu biorę dodatkowy lek.

Pomógł mi bardzo, ale nadal mam czasami różne objawy, np. nagle czuję miękką podłogę pod nogami, zawroty głowy, miękkie nogi. To nic w porównaniu z tym co było- nie byłam w stanie wyjść z domu z powodu ataków w pracy, ale i tak każdy objaw powtarzam w myślach i się nakręcam. Jak opuszczam dom i idę do nieznanego miejsca, "coś" wchodzi we mnie- jakbym się unosiła w powietrzu. U mnie zaostrzyło się po Covid, który miałam w pazdzierniku- miesiąc spędziłam sama w domu.

Niestety sama świadomość, że to nerwica nie wystarczy- objawy są silne i realne, dlatego należy szukać pomocy medycznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro wyniki masz w porządku, to wszystko wskazuje na nerwicę. Objawy dość podręcznikowe, sam się z podobnymi zmagałem. Jestem trochę młodszy, mam 32 lata, ale zaczęło się dekadę temu, co jakiś czas wraca. Zawsze oczywiście skupiam się na sercu, które badałem wielokrotnie i jest zdrowe. Musisz pójść na terapię poznawczo-behawioralną i najlepiej wdrożyć dodatkowo jakąś farmakologię po konsultacji z psychiatrą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×