Skocz do zawartości
Nerwica.com

trauma przez psychiatryk


Michu95

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Michu95 napisał:

mam pytanie wie ktoś co zrobić by wyjść z niej i zapomnieć o pobytach tam?

Nie da się zapomnieć o tym. Tylko chyba uczysz się z tym żyć. Bo pewnie jeżeli byłeś w szpitalu psychiatrycznym to ten pobyt był potrzebny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, antylopa napisał:

Nie da się zapomnieć o tym. Tylko chyba uczysz się z tym żyć. Bo pewnie jeżeli byłeś w szpitalu psychiatrycznym to ten pobyt był potrzebny. 

potrzebny... wiesz co? jak ktoś przeżył piekło z ojcem który nad nim znęcał się psychicznie to potrzebny mu spokój

a nie krzyki psycholi, smród na sali od oszczanego pacjenta, pacjent inny który wygaduje urojone bzdury oraz dużo by wyliczać...

że aż szczerze? czuję żal do lekarzy, pielęgniarek i salowych do lekarzy bo lekarz na którego trafiłem w ogóle

nie powinien tam pracować bo mi nie pomógł tzn. pomógł zrazić mnie do służby zdrowia i kraju w którym mieszkam

a do reszty bo byli do mnie nastawieni jak byli nie chcę tego pamiętać chcę zapomnieć ale nie potrafię naprawdę

przez to szczerze? jedyne co pragnę to wyemigrować i mam pewien sposób który wiążę się z tym że muszę zaufać

mojemu ojcu ale innej opcji sorry nie widzę bo tu na terapie czekać będę rok-2 lata a tam dostanę chociaż socjal

większy od tej renty za który ogarnę terapie i będę mógł jakoś żyć nie tylko by przeżyć ale by jakoś żyć!

bo obecnie wiesz co mam? jestem wkurzony często jak nie wkurzony to płaczę tak bardzo że aż mnie głowa boli

potem że aż nic nie pomaga ani ibruprom ani nic dodatkowo mam flashbacki oraz inne problemy

np. ruminacje (w kółko wracam do tego tematu) poza tym lęki w sensie że boję się ludzi, nie chcę wychodzić

z domu chyba że jest faktyczna potrzeba typu zakupy a tak? nie mam ochoty bo się boję ludzi niestety

z tych nerwów czasem panikuje czasem też krzyczę po prostu nie wytrzymuje napięcia ale nie mam

myśli tych co kiedyś nie wracam do tego co kiedyś nawet mam lęk przed bardzo ostrymi przedmiotami

ale udało mi się to przełamać no i potrafię np. zrobić sobie coś do jedzenia a jakiś czas temu i tego się bałem

ponieważ nawet dotknąć nóż to był problem spory dodatkowo jedzenie które mi się kojarzy ze szpitalem

albo z dni przed szpitalem boję się jeść bo trauma tak spora że wszystko co kojarzy mi się ja odpycham..

idąc dalej tematem to koszmary senne nie raz mama gada że krzyczę przez sen jakbym błagał o coś

albo jakbym bał się czegoś często budzę się spocony mimo że śpię w koszulce no i dodatkowo moczę się

ciągle nie mam kontroli nad pęcherzem ponieważ lęki i stres teraz jak to piszę też bo nawet na necie boję się

pisać bo czasem komuś coś napiszę z nerwów potem jest jechanie po mnie mimo że ja serio swoje przeżyłem

męczy mnie to wszystko... jedyne co pragnę.... wyprowadzić się... i mieć święty spokój... zapomnieć.... o wszystkim...

o tym kraju szczególnie bo to co przeżyłem tutaj przez te 25 lat to było piekło moje osobiste.... piekło... 

jak za ostro napisałem... sorry.... naprawdę przepraszam... ale jestem zły.... na to... że muszę... nie chcę ale muszę....

by wyprowadzić się... zacząć ufać komuś.... komu defacto wybaczyłem.... ale tacy jak ja... sorry rzadko zapominają....

to mój problem... bo wiesz.... jakbym wziął i zapomniał... byłoby fajnie.... a tak jest lipa... to mnie męczy....

moja wyjątkowa pamięć... bo wiesz co nawet pamiętam? otóż miałem 11 lat.... kolega mnie molestował...

miałem 13 lat znów drugi raz próbował zrobić to... tylko tym razem próbował.... razem z kolegami... co zrobił?

sorry to takie dla mnie... że nie chcę o tym nawet pamiętać.... wyliczać można by dużo....

w ogóle napisałem autobiografie... myślałem że pomoże.... a tu nic nie pomogło... dalej to wraca... i wraca....

to mnie męczy mianowicie to ile traum pamiętam dodatkowo flashbacki czyli przebłyski przed oczami...

w kółko to wraca.... najczęściej gdy czuję zmęczenie... dodatkowo sporo żalu do siebie....

jak np. za to że miałem być na dziennym.... przez upały w sierpniu 2019 roku... wytrzymałem tylko 2 tygodnie...

przez tylko upały bo z dziennym.... mam wyłącznie dobre wspomnienia.... dodatkowo...

byłem już w czasie pobytu tam... namawiany przez mamę na ŚDS.... potem po dziennym...

ten beznadziejny ośrodek.... żałuje zapisuje... żałuje rezygnacji z dziennego.... w kółko... tylko żałuje...

tak jak i 10 marca że załamałem się.... też żałuje... żałuje tego co pisałem na necie wtedy...

ale ja serio pragnąłem pomocy.... myślałem że nie trafię do tamtego piekła... myliłem się....

trafiłem tam.... każdy pobyt tam... niszczył mnie.... i ostatni.... był najgorszy...

sorry jak ktoś kto chce iść do szpitala ja go zrażam nie wiem.... może nie każdy szpital w Polsce jest taki...

ale ja przeżyłem koszmar... o którym nie chcę a muszę pamiętać.... czuję się tak nie raz...

jakbym już nigdy nie miał prawa zapomnieć tego wszystkiego... jakby mi nie należała się wolność od tego....

jakbym był śmieciem... skończonym śmieciem.... którego każdy może potępić i zjechać....

bo szpital to nie wszystko byłem gnojony w szkole przez innych uczniów (podstawówka i gimnazjum)
oraz miałem tam też taką nauczycielkę która innego ucznia doprowadziła do czegoś... o czym nie chcę gadać....

nie chodzi o mnie tylko o jego... ja wytrzymałem cudem.... potem w LO... byłem.... przelękniony... bałem się tłumu....

miałem nawet rozmowy z pedagog... od 7 lat uczęszczam do psycholog.... ale i to i to nie pomogło mi...

nieco wcześniej jeszcze ten kolega on mi nie tylko zrobił to co pisałem on mnie zamykał w łazience gasił światło

no i mówił o duchach ja byłem dzieckiem on też zresztą ale on był silniejszy dodatkowo też mnie podduszał poduszką

niby dla zabawy dodatkowo wyzywał byłem jego ofiarą on mógł zrobić wszystko zresztą..

dużo tego syfu było sorry że wam smęcę tak.

 

4 godziny temu, kundzia napisał:

Potrzebny ? Komu? Chyba doktorom, zeby widzieli za co mają płacone.

Sorry, może ja źle trafiłam.

zgadza się! im potrzebne by było przekonać jak jest ciężko! jak jest ciężko gdy musisz wysłuchiwać krzyków, czuć smród

oraz patrzeć jak innym odwala bo ja to musiałem znosić niestety...

 

5 godzin temu, Lunaa napisał:

Polecalabym wizytę u psychologa/psychoterapeuty. 

 

niestety wizytę u psychoterapeuty wiesz kiedy mam? za rok/2 lata a psycholog moja zawsze zmienia temat..

nie chcę ze mną tego przepracować.. jakby ją to bolało! serio.. bolało że jest choć jedna ofiara tego systemu

no i to mnie dodatkowo irytuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Michu95 napisał:

psycholog moja zawsze zmienia temat..

nie chcę ze mną tego przepracować.. jakby ją to bolało! serio.. bolało że jest choć jedna ofiara tego systemu

no i to mnie dodatkowo irytuje

Powiedz to jej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem mój problem to lęki ja już nie wiem co robić boję się że jak jej to wygarnę to będzie zła na mnie bo odnośnie psychoterapii termin oczekiwania przed empidemią miałem serio do lipca 2021/2022 a teraz to nie wiem muszę przedzwonić tam ale zawsze coś wypada a jak nie to w nocy siedzę do 5 i śpię do 14-16 i to też problem bo sporo myślę o wszystkim to mnie też zajeżdża niestety w kółko no i jakbym nie miał rozmów z nią byłoby jeszcze gorzej a tak przynajmniej mam te 30 minut podczas których mogę się wygadać przez tel'a bo niestety na więcej nie mam póki co liczyć wiesz czemu? wytłumaczę ci mam z nią i rozmowy w gabinecie (na których terminów ani godzin póki co nie ma takich bym miał powrót do domu bo ostatni autobus mam o 16 a ona o 16 to proponuje mi spotkania więc nie da się..) no i przez tela i tutaj tylko 30 minut a tak nie mam siły by szukać innego psychologa jestem zmęczony psychicznie wszystkim co przeżyłem w tym roku.

 

zmęczony w sensie że nie mam energii na nic.

 

wiem pewnie napiszesz "zmęczony a masz energię pisać długie posty" tylko że to jakoś mnie nie męczy bardziej szukanie czegoś

ja po prostu nie mam siły dzwonić i się pytać męczy mnie rozmowa z obcymi osobami a w szczególności gadanie o tym co przeżyłem

bo nawet tutaj podałem szczątkowe informacje i mam psychiatrę nowego od listopada i mu też nie gadałem o przeżyciach wie on tylko to co ma w karcie oraz to co mu gadałem więc niewiele bo gadałem mu o objawach oraz o traumie związanej ze szpitalem no i nawet

nie wiem jak to będzie z tym terapeutą bo mojej psycholog spoko dałbym radę to wszystko opowiedzieć tylko jak ona mi jak ostatnio

dała tylko 3 minuty na powiedzenie o wszystkim to sorry ale nie dałem rady jej tego przedstawić no i tutaj chodzi o czas czas który jest sorry ale za mały bo co idzie przedstawić - jaki problem idzie przedstawić w 3 minuty w czasie rozmowy trwającej 30 minut?

przez to jest jak jest ja nie mam odpowiedniej pomocy dodatkowo przez wszystko ciężko mi się otworzyć przed nowymi osobami..

 

nawet tutaj miałem lęk jak to wszystko pisałem bo mam z tysiąc lęków.

 

a najgorsze że są rzeczy o których obecnie boję się panicznie pisać jestem przerażony wszystkim zresztą sorry

że wam to wszystko piszę sorry naprawdę doceniam że staracie się mi pomóc i przepraszam jak źle się zachowuje.

 

no i naprawdę dziękuje wam.

 

inna sprawa zmartwienia...

 

w kółko czymś się martwię.

 

jak nie mamą z masą chorób oraz reumatyzmem przez który nie śpi to moją ciotką która ma ciężko naprawdę dużo ciężej

nawet niżeli ja poprzedni mąż ją rzucił dla mężczyzny ja jestem bi więc rozumiem ale rozumiem też co ona czuje

rozumiem jak jej ciężko i myślę o niej dodatkowo kuzyn.. jeden w moim wieku jest w psychiatryku... ona nie ma jak go wziąć..

drugi trafił do więzienia na kradzieże ponadto nie raz wyłudził ode mnie kasę ponadto źle mnie traktował jak nie mnie

to wyzywał bliskich non stop pisał wyzwiska ja pękłem w pewnym momencie też mu dogadałem i go zablokowałem

bo już za dużo wiedziałem a teraz nie chcę już go w ogóle znać przez to jak się dowiedziałem jaki los moja kochana ciocia

miała z nim z całego serca jej współczuje i rozumiem czemu ona tyle pije choć nie powinna to to rozumiem po prostu jest załamana jej potrzebne wsparcie ja nie mam jak jej dać ona jest w pomorskim ja w zachodniopomorskim więc jak? nie mam jak a co rozmowę na messengerze widzę ją pijaną mnie to przeraża współczuje jej ma ona nowego partnera ale co z tego? co z tego skoro nie wiadomo kiedy wezmą ślub no i jeszcze dodatkowo wracając do mamy biorę na swoją głowę i jej problemy ze zdrowiem wszystkim się martwię i zawsze jej pomagam bo ją kocham z całego serca i nie chcę nigdy przestać ani finansowo ani jakkolwiek zawsze chcę jej pomagać..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Michu95 napisał:

potrzebny... wiesz co? jak ktoś przeżył piekło z ojcem który nad nim znęcał się psychicznie to potrzebny mu spokój

a nie krzyki psycholi, smród na sali od oszczanego pacjenta, pacjent inny który wygaduje urojone bzdury oraz dużo by wyliczać...

@Michu95niestety taka jest specyfika szpitali psychiatrycznych. Jak ktoś chce spokoju albo odpoczynku to no nie w szpitalu psychiatrycznym, albo inaczej, nie na ostrej psychiatrii, bo te oddziały są jakie są i przyczyn tego jest kilka. A skoro na taki oddział Cię wtedy skierowano to widocznie taka była potrzeba. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, acherontia styx napisał:

@Michu95niestety taka jest specyfika szpitali psychiatrycznych. Jak ktoś chce spokoju albo odpoczynku to no nie w szpitalu psychiatrycznym, albo inaczej, nie na ostrej psychiatrii, bo te oddziały są jakie są i przyczyn tego jest kilka. A skoro na taki oddział Cię wtedy skierowano to widocznie taka była potrzeba. 

to szczerze? źle zrobili bo dzięki nim mam flashbacki i dziękuje bardzo bo dzięki temu zauważyłem jaki zryty jest ten kraj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w marcu zeszłego roku i od wtedy ciągle je mam a najgorzej jest weekendy bo co niedziela przypominam sobie 10 marca

kiedyś obwiniałem ojca też siebie obwiniam bo mogłem starać się jakoś wyjść.. ale jak wyjść? jak wyjść z tego?

gdy mój ojciec zadzwonił na messengera z Niemiec do mamy nagadał jej różnych przykrych rzeczy ona mi to powiedziała

wcześniej jeszcze dług za RTV wcześniej jeszcze ta kłótnia przed jego wyjazdem wcześniej jeszcze te wyzwiska ze strony ojca że my chcemy zapisać się do ZAZu wcześniej jeszcze inne rozmaite sytuacje a obecnie te wspomnienia wracają bo są różne czynniki

jak nie kuzyn który trafił do szpitala i mnie martwi jego sytuacja to jeszcze to że mieszkam na wsi jakiej mieszkam tutaj

czasem są różni ludzie których karetka zabiera do psychiatryka no i to na mnie wpływa jedyny ratunek w tej sytuacji

to wyprowadzka i bym zapomniał o szpitalu bym się odciął i jest to możliwe mój ojciec on zmienił się widzę w nim zmiany

ufam mu bo traktuje mnie wreszcie jak syna ale jednocześnie tych wyzwisk i to jak mamę źle traktował to jak odmawiał

przyjęcia ofert pracy to wszystko nawet kłótnie w których dochodziło do przemocy psychicznej z jego strony nawet złe zachowanie

jego na mieście ale mimo to staram się wybaczać dałem mu drugą szansę bo to mój ojciec i mimo wszystko pragnę go kochać..

 

no i co do ojca on chcę to załatwić byśmy się wyprowadzili on byłby w innym mieszkaniu on w tym które on by załatwił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatryk to taka szkoła życia, coś jak wojsko. Mam wrażenie, że po wojsku wielu ludzi ma traumę. Kiedyś ktoś ponoć odciął sobie nogę żeby nie pójść do carskiej armii.

 

Co jak co, ale podłóg nigdzie nie ma takich wypolerowanych jak tam. Jako herbaciarz stwierdzam, że herbata jest kiepska. Trzeba mieć własną. 

 

Można też ćwiczyć asertywność odmawiając dzielenia się papierosami z innymi pacjentami na palarni.

 

Nie masz jakiejś potrzeby doświadczeń? Ja czasem bawię się w psychologa i sam próbuję rozgryźć o co chodzi tym pacjentom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.10.2020 o 07:33, naftan_limes napisał:

Psychiatryk to taka szkoła życia, coś jak wojsko.

Ja bym porównał do więzienia. Jeśli u mnie byli narkomani, dilerzy itd... to jest tragikomiczne. Oczywiście były też osoby z nerwicami, schizofreniami, ale mieszanie tych wszystkich ludzi jest moim zdaniem fatalne. Zresztą jak patrzyłem wytyczne państwowe, to powinien być oddzielnie oddział uzależnień.

 

W dniu 4.10.2020 o 21:24, Michu95 napisał:

w tej sytuacji

to wyprowadzka i bym zapomniał o szpitalu bym się odciął i jest to możliwe mój ojciec on zmienił się widzę w nim zmiany

Ja też kiedyś miałem pomysł, że wyprowadzę się z rodzinnego miasta, to zapomnę o dzieciństwie, ale to tak nie działało.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.10.2020 o 07:33, naftan_limes napisał:

Psychiatryk to taka szkoła życia, coś jak wojsko. Mam wrażenie, że po wojsku wielu ludzi ma traumę. Kiedyś ktoś ponoć odciął sobie nogę żeby nie pójść do carskiej armii.

 

Co jak co, ale podłóg nigdzie nie ma takich wypolerowanych jak tam. Jako herbaciarz stwierdzam, że herbata jest kiepska. Trzeba mieć własną. 

 

Można też ćwiczyć asertywność odmawiając dzielenia się papierosami z innymi pacjentami na palarni.

 

Nie masz jakiejś potrzeby doświadczeń? Ja czasem bawię się w psychologa i sam próbuję rozgryźć o co chodzi tym pacjentom.

ehh.. za to ty widocznie to nie masz empatii człowieku... nie nie mam wiesz czemu? swoje już przeżyłem i szczerze za chiny nie nadaje się na psychologa bo on pojmuje... że jak przeżył piekło.. to więcej mu go nie potrzebnego.. i szczerze? mam dość krzyków... wrzasków.... itp... taka prawda a tą asertywność mam gdzieś i tyle!

 

6 godzin temu, baltazar12gabka napisał:

Ja bym porównał do więzienia. Jeśli u mnie byli narkomani, dilerzy itd... to jest tragikomiczne. Oczywiście były też osoby z nerwicami, schizofreniami, ale mieszanie tych wszystkich ludzi jest moim zdaniem fatalne. Zresztą jak patrzyłem wytyczne państwowe, to powinien być oddzielnie oddział uzależnień.

 

no to podobnie myślimy... ja ze szpitala... wyłącznie... wyciągnąłem... traumy... i syfowate doświadczenia... zresztą... sorry... nie chcę gadać... wolę zapomnieć... najlepiej raz na zawsze... zapomnieć.... ale szkoda że by zapomnieć traumy sposobu nie ma....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Michu95 napisał:

traumy... i syfowate doświadczenia... zresztą... sorry... nie chcę gadać...

jak masz jakieś natretne mysli , obrazy to możesz to powiedzieć lekarzowi. 

 

Jeżeli on Cię tam skierował, to tym bardziej powinieneś mu powiedzieć, jakie masz doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×