Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy z funkcjonowaniem


Niepewny

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, jakiś czas temu zamieściłem tu wątek w którym zalilem się na całościowe problemy z funkcjonowaniem, przemyślałem sprawę i chciałbym to lepiej opisać. 

 

Dzięki orzeczeniu o niepełnosprawności podjąłem pracę na ochronie, póki co sobie radzę jednak przez problemy z pamięcią wielu spraw jeszcze nie ulozylem sobie w głowie, pytam ludzi o pierdoły i już nazywają mnie '' Piotrusiem'' i nie raczej nie temu że jestem najmłodszy. 

 

Mam poważne problemy z pamięcią i uczeniem się, nie przyswajam informacji mimowolnie, potrafię jedynie zapamiętać to co chce i staram się zapamiętać, przychodzi mi to z bardzo dużą trudnością. 

 

Wczoraj byli u nas sąsiedzi i przez ich wizytę pisze ten post. 

 

Ja nie pamiętam nic z dzieciństwa, nie pamiętam ludzi, brat rozmawia z sąsiadami, wspomina przeszłość w której uczestniczyłem także i ja a ja dosłownie nic nie pamiętam az sąsiadka się zdziwiła jak stałem i milczalem zapytała pamiętasz '' nie'' a brat na to' 'no co Ty przecież potem obrzucalismy Panią Wiole śnieżkami' ' nie to że pamięta to i że szczegółami. 

 

W dzieciństwie wiele razy dostałem w dupe za swoje wybryki, a dziś? Mówię w pracy' 'dobra' ' albo' 'spoko' ' do klienta, najpierw zupełnie nie świadomy że źle robię potem bo nie potrafię się powstrzymać, że dwa tygodnie mi zajęło aż się ogarnąłem z tym. Dlaczego jestem niewychowany mimo że brat taki nie jest ani siostra, mimo że rodzice nie popełnili żadnych błędów wychowawczych... I dlaczego tak ciężko cokolwiek mi z tym zrobić silna wola? 

 

Dlaczego rozmawiając z ludźmi tylko przytakuje, dlaczego nie potrafię myśleć abstrakcyjnie, dlaczego np. Widząc jak kot wchodzi do budki mówię '' gdzie ty? '' kiedy kolega z pracy myśli abstrakcyjnie i odpowiada '' zawolamy Cię jak będą tu jakieś myszy''... To jedna sytuacja ale są ich setki jestem taki... Konkretny do bólu, nie potrafię inaczej podobnie ma matka. 

 

Z dzieciństwa pamiętam tylko tyle że byłem ofiarą i nikt mnie nie lubił, nigdy nie miałem żadnych kolegów od kiedy skończyłem 8 czy 9 lat, już w 1 czy 2 klasie podstawówki się zaczęło i nauczycielka napisała w podsumowaniu mojego zachowania kilka uwag a co roku dodawała nowe. 

 

Co mi może dolegać? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie jest w tym jakiś autyzm czy coś w ten deseń, które realnie utrudniają Ci życie, ale podejrzewam, że główną rolę pełnią tu problemy emocjonalne. W gruncie rzeczy post który napisałeś jest na wyższym poziomie niż zachowania które przejawiasz w relacjach z ludźmi w cztery oczy, wykazałeś się sporą dawką wglądu w samego siebie. Warto byłoby pójść do jakiegoś specjalisty, pogadać, może podsunie jakieś metody na ułatwienie funkcjonowania i da Ci diagnozę, której szukasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie byłem u lekarza i kiedyś w szpitalu i dali mi diagnozę schizofrenii ale uwierzcie mi ja widziałem schizofrenikow i to po prostu nie to... Nie jestem psychiczny jestem po prostu jakiś dziwny. 

 

Jedyne co dobrego wynikło z tej diagnozy to orzeczenie dzięki któremu mogę podjąć pracę 

 

Dziękuję za odpowiedzi. 

Edytowane przez Niepewny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schizofrenicy są często "po prostu dziwni", jeśli nie mają objawów wytwórczych. Jednak niezależnie od tego, jaką łatkę by temu przypiąć, może warto byłoby spróbować psychoterapii, aby trochę lepiej wpasować się w normy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Niepewny napisał:

Ta psychoterapia to nie jest zły pomysł ale czy istnieje szansa na Fnz pójść? Do psychiatry już chodzę prywatnie nie chce dokładać wydatku. Boję się jednak że mało pomoże... 

Tak. Warto spróbować.  Im większe miasto to warunki terapii są korzystniejsze dla pacjenta:)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie mam też duży problem z ogarnięciem topografii czegokolwiek, potrafię się dosłownie zgubić w centrum miasta. Jest to duży problem bo w pracy muszę znać spory teren i przyznam się Wam że obchody robię na pamięć, jest dobrze póki jest dobrze ale co się stanie jak wybuchnie jakiś pożar? Ostatnio jak był powiedziałem strażaką że pali się w dwóch miejscach kiedy widziałem dym w tym samym miejscu tyle że z drugiej strony, ja nie mogę pracować ale nie mam renty i muszę, boję się chodzić do pracy siedzę spiety że stanie się coś np. wybuchnie pożar a ja nie dopelnie swoich obowiązków. 

 

Co więcej wiedza o świecie, nic o niczym nie wiem, widzę to w pracy jak siedzę z ludźmi a Ci nagle zaczynają gadać o jakichś pierdolach jak kwiatki a ja siedzę i milczę i zastanawiam się skąd on do diabła wie że ten i ten kwiatek kwitnie wtedy i wtedy itd i tak jest z przeróżnymi tematami. Nie potrafię włączyć się do rozmowy nawet na czacie internetowym, ludzie piszą a ja tylko czytam i nie mam nic od siebie do dodania. Na prawdę coś jest nie tak z moją głową. 

 

Robiłem kiedyś testy IQ i wyszło 114 ale moje zachowanie na to nie wskazuje, nie mam już siły na to wszystko... 

Edytowane przez Niepewny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam że już w dzieciństwie sporo się że mnie śmiali rówieśnicy bo byłem jakiś dziwny i tak mi zostało. Nie wiem co z tym robić chciałbym się z tego wyleczyć ale skoro idę do psychiatry i to nic nie pomaga to co ja poza tym mogę zrobić? Nikt mi nie wierzy jak mówię że mam problemy z myśleniem. Szkoda tylko że jakoś rówieśnicy to widzą i nie mam żadnych znajomych ani nigdy nie miałem dziewczyny mimo że mam już 22 lata. Jakoś dla nich jest to jasne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy, trochę ochlonalem bo miałem gorszy dzień... Chodzi o to że zachowuje się jak debil mimo że mam już 22 lata i IQ w normie. Mam jakieś zaburzenia myślenia w dodatku przez to jestem wykluczony że społeczeństwa. Na szczęście mam pracę od jakiegoś czasu i ludzie tłumacza mi wszystko lopatologicznie i jakoś to idzie... Ale gdyby nie orzeczenie nie miałbym szans na pracę, byłem w wielu miejscach i wylatywalem po paru dniach nikt nie chciał pracować z debilem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię o niczym porozmawiać, nic o niczym nie wiem, rozmawiając głównie przytakuje i nie jest to fajne bo z czasem ludzi nudzi taki rozmówca, ale to jak rozmawiam z jedną czy dwoma osobami bo jak jestem w grupie pozostali całkowicie mnie dominują i nie odzywam się wcale, temu unikam jak się da przebywania w dużej grupie osób. Kiedyś jeździłem do pracy sezonowej zbierać borówki amerykańskie i no tak, ja przyjechałem do pracy a ludzie poimprezowac i strasznie nie odpowiadało im moje towarzystwo, pamiętam że parę osób otwarcie kręcilo ze mnie beke a ja ze operuje na samych konkretach i praktycznie nie potrafię abstrachowac nie potrafiłem się obronić, oczywiście znajdowały się też osoby które nic wielkiego do mnie nie miały żeby nie powiedzieć że cały świat jest zły no ale był też chłopak który raz żeby się poznecac gasil mi zapałki na ręce. Czy to są normalne wspomnienia? No raczej nie. Poza tym nieraz zdarza mi się mieć problem z perfidnymi rzeczami typu jak otworzyć drzwi do Pksa ostatnio jechałem i zacząłem szarpać to kierowca zdziwił się moim problemem. Podobnie jest problem z rozumieniem co ludzie do mnie mówią, strażak mówi że mają słabe ciśnienie a ja nie rozumiem że chodzi o wodę, przyjeżdża facet spisać wodę z liczników a ja przynosze mu butelkę wody bo poprosił o wodę, kompletne zaćmienie mózgu w wielu sytuacjach. Pomijając że czasem robię skończone debilizmy ostatnio wysiadlem w nocy z autobusu i wybieglem na ulicę to kierowca ledwo wyhamowal i mnie uderzył i w sumie bałem to ja się tylko kierowcy późno do mnie dotarło co mogło się stać. Pomijając jak gadam jakieś głupoty oparte na własnej logice, ostatnio na propozycje kolegi żebym przejechał się rowerem odpowiedziałem że nie jestem pedałem xD Trochę był zdziwiony moim myśleniem a dla mnie to zawiewa jakimś autyzmem bo normalni ludzie nie mają takich skojarzeń. Problemy z pamięcią też są, nie pamiętam praktycznie nic z dzieciństwa co widzę po rozmowach z bratem który jest normalny, wiele rzeczy przekrecam no i pamiętam że mam tak od dzieciństwa że coś jest ze mną nie tak bo jedna osobę mama po policji ciągała jak mnie biła, jak wracałem ze szkoły w podstawówce zawsze czekali na mnie starsi i mnie bili to skończylo się jak jednego prawie zadusilem, chyba się przestraszył że jestem nieobliczalny, nie wspominając o takich sytuacjach jak wysmiewanie zabieranie różnych rzeczy itd bo tego też dużo było. Od początku podstawówki nauczycielka pisała różne uwagi na koniec roku odnośnie mego zachowania i dzieci się ode mnie izolowaly ale to później jakoś w 4-6 w gimnazjum i liceum tylko pod ścianą stałem. Parę osob na borówkach powiedziało mi że coś ze mną nie halo, ja zauważyłem to późno bo jakoś w wieku 18/19 lat wcześniej byłem szczęśliwym debilem bo nie docierało do mnie ze mam problem. Ale trochę podsluchalem, trochę ktoś mnie pognoil i późno ale wkoncu dotarło. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jest lipa kolega z forum który ma podobnie sugeruje że to mogą być jakieś problemy z krążeniem w mózgu. Najgorsze ze nie chce się żyć. Nigdy nie założę rodziny, nigdy nie znajdę lepszej pracy nawet nie będę miał znajomych. Boję się że jak stracę z jakiegoś powodu orzeczenie wgl będę bezrobotny albo jak coś pójdzie nie tak w pracy. Jak zaczynałem biegać po psychiatrach myślałem że są na to jakies leki ale nic nie ma w dodatku tak na prawdę nie wiadomo co to jest. Żadnych urojen nie mam ani objawów psychotycznych a mimo to dali mi diagnozę schizy paranoidalnej chyba pozostaje mi trzymać się tej diagnozy dla własnego interesu bo z każdej pracy gdzie wymagane jest abstrachowanie byłem zwalniany. Oni myślą że mam urojenia bo jak opowiadam o tym jak mam z ludźmi tak to brzmi ale uwierzcie że na prawdę gdziekolwiek nie pójdę przez problemy z myśleniem jestem po prostu gnojony. 

Edytowane przez Niepewny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zmienili Ci diagnozę ze schizofrenii nieróżnicowanej na paranoidalną? Ja, kiedy otrzymałem tę diagnozę w 2016 r., miałem coś, co wyglądało na urojenia i miałem przepisany arypiprazol, po którym miałem bolesną akatyzję, fizyczny niepokój. Szybko odstawiłem ten lek. Bierzesz jakieś leki psychiatryczne? 

 

Pisałeś o problemach z topografią - to może być objaw zaburzeń uczenia się pozawerbalnego. Myślę, że w USA czy Kanadzie mógłbyś dostać diagnozę nonverbal learning disability, a nie schizofrenii paranoidalnej, podobnie jak ja. IQ werbalne też masz dość wyraźnie lepsze niż wykonawcze, około jedna osoba na dziesięć ma wyższe IQ słowne od Ciebie, to nie tak dużo. Masz minimalnie wyższe IQ wykonawcze niż ja. Ja nie mam znajomych i przyjaciół (co tak bardzo nie boli), nie mam pracy (co jest szkodliwe, pozostaje mi spędzać dużo czasu w Internecie, aby nie nudzić się, lepsze pisanie o swoich problemach niż oglądanie seriali paradokumentalnych na TVN czy leżenie w łóżku i zapisywanie zeszytów), nie mam żony (co może być sporym psychicznym cierpieniem). Zanosi się, że żony raczej nie będę miał. Moja natura wolałaby, aby tak nie było, aby była małżonka, a może nawet i potomstwo. Przez brak żony i potomstwa jestem w pewnym sensie dodatkowo bezrobotny. Do życia w zakonie czy jako duchowny zupełnie się nie nadaję, w ogóle nie pociąga mnie takie życie, mam swój świat. Myślę, że jeśli dostanę się do Nieba, to będę tam jednym z najmniejszych, bo mało cierpiałem, byłem nieodpowiedzialny i sporo grzeszyłem.

 

Uważam, że osoby takie jak Ty powinny co miesiąc otrzymywać kilkaset zł wsparcia od państwa z tytułu swego upośledzenia zawodowego. Znalezienie pracy z takimi zaburzeniami to wyzwanie, w dodatku pracę należy jeszcze utrzymać, źle byłoby, gdyby w pracy było prześladowanie, mobbing. 

 

Ja w ciągu ostatnich 12 lat raczej unikałem bliskich kontaktów z ludźmi. W liceum czasem doświadczałem niegrzecznych zachowań ze strony osób ze szkół, do których chodziłem wcześniej. Doświadczenia z pracą mam bardzo niewielkie. Miałem pracę nawet banalniejszą niż praca w ochronie, a pracodawca wiedział o moim orzeczeniu o niepełnosprawności ze względu na schorzenie specjalne. Nie było w niej bliższego kontaktu z ludźmi, pracowało się samemu, na szczęście nie było zbyt dużo okazji, aby wyjść na "głupka". 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej się nigdy nie ozenie i w sumie to mnie najbardziej doluje bo znajomi to mniejszy problem. 

 

Mniejsza z kasą za darmo ale boję się chodzić do pracy szkoda że nie ma żadnych łatwiejszych prac dla takich ludzi. Nie wiem może lekko przesadzam ale obiekt jest duży i nie czuje się pewnie boję się w pracy ze coś się stanie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.06.2019 o 00:01, Niepewny napisał:

Raczej się nigdy nie ozenie i w sumie to mnie najbardziej doluje bo znajomi to mniejszy problem. 

 

Mniejsza z kasą za darmo ale boję się chodzić do pracy szkoda że nie ma żadnych łatwiejszych prac dla takich ludzi. Nie wiem może lekko przesadzam ale obiekt jest duży i nie czuje się pewnie boję się w pracy ze coś się stanie. 

Ja też tak mam, że brak znajomych mi nie przeszkadza (przynajmniej zbytnio), ale bezżenność potrafi nieźle zaboleć.

 

Dla niepełnosprawnych najwięcej jest ofert pracy związanych ze sprzątaniem i ochroną. Przy sprzątaniu mogą preferować kobiety, przy ochronie - mężczyzn. Byłem w pewnej agencji zatrudnienia i wątpiono jakby w to, że mając zespół Aspergera poradziłbym sobie w pracy w ochronie. W innym miejscu była praca w systemie 24/48, początek zmian ok. 10 - 12 (co by mi naprawdę odpowiadało), łatwa dostępność komunikacją zbiorową, ale po kilku dniach od wizyty w miejscu, gdzie mógłbym pracować, dowiedziałem się, że nie ma tam zaufania do mojego schorzenia... Byłem w dużej firmie ochroniarskiej dwa razy w życiu, ale po obydwu wizytach w ogóle się nie odzywali. Byłem też w firmie oferującej prace przy sprzątaniu, ale tam w ogóle nie odpowiedzieli na moją aplikację. W innej firmie sprzątającej woleli kobietę, było tak, że pojechałem do siedziby tej firmy, za kilka dni okazało się, że to praca nie dla mnie.

 

Myślę, że praca w biurze czy jakaś prosta, powtarzalna praca przy produkcji mogłaby być łatwiejsza dla nas niż praca przy sprzątaniu lub nawet w ochronie.

Edytowane przez take

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doskonale cię rozumiem, ale niestety nie wiem co mógłbym ci zaradzić. Sam mam bardzo podobne problemy, lewe ręce do wszystkiego, mam problemy z wykonaniem nawet najprostszych czynności. Raczej wolno przyswajam informację przy jakiejkolwiek pracy, zadaniu jakie jest przede mną postawione. Też mam jakieś problemy z pamięcią, choć często potrafię przytoczyć jakąś nieistotną informację ze szczegółami, to jednocześnie nie potrafię podać żadnego przykładu swojej nieporadności. Pierwszy jaki przyszedł mi na myśl w tej chwili, to jak w klasie miałem problemy z podpięciem projektora... 

 

IQ masz całkiem wysokie, ale tu nie chodzi tylko wyłącznie o inteligencję. Często ludzie, których raczej postrzegam za osoby poniżej przeciętności intelektualnej wykazują się dużymi manualnymi umiejętnościami, dużą wiedzą z zakresu powszechnych prac, mechaniki, budownictwa, elektroniki oraz takich zwyczajnych rzeczy, które robi się w domu...

 

Też mam przeświadczenie, że się do niczego nie nadaje. Wizyta u specjalisty może okazać się dla ciebie zbawienna. Różne zaburzenia psychiczne mogą powodować nieporadność, czasami jest się nieporadnym niezależnie od zdrowia psychicznego, ale tak na pewno nie jest w przypadku nas...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też nie mam talentu do pracy, mechaniki, brakuje mi umiejętności technicznych (chociaż mam tytuł inżyniera, co prawda na niezbyt technicznym kierunku). Nie mam problemów z czytaniem zegarków, map, wykresów. Na teście IQ uzyskałem bardzo wysoki wynik z arytmetyki. Boję się, że zabiorą mi rentę socjalną i wpadnę w patologię. Od poniedziałku idę na oddział dzienny. Jeżeli na komisji w ZUS nie zostanę uznany za całkowicie niezdolnego do pracy, to raczej zrezygnuję z oddziału, aby jak najszybciej znaleźć pracę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×