Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niepewny

Użytkownik
  • Postów

    174
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Niepewny

  1. Hej, zalecam się do wskazówek psychoterapeuty, staram się jak mogę ale dochodzi do sytuacji że przewracam się o przysłowiowe śmietniki, to chyba jakiś problem z pamięcią koncentracją i kreatywnością a problemy społeczne, zawodowe i na innych płaszczyznach są tylko tego konsekwencją. Niby za dzieciaka podejrzewali ADHD ale jestem na to za spokojny. W sumie mam dość szukania sobie chorób jakoś to będzie. Staram się być pozytywnie nastawiony do życia po czym zostawiam portfel w żabce i ogarniam to dopiero w domu, muszę wracać i tracić czas, takie dziwne sytuacje nie pomagają. Ostatnio nawet idąc przywaliłem głową o belkę mimo że każdy się schylił XD Znów można śpiewać że każdemu mogło się zdarzyć ale hej, zdarzyło się akurat mi co w świetle tego ile czasu trąbie że mam problemy z myśleniem poraz kolejny potwierdza tę tezę.
  2. Dziękuję ziomeczki. Byłem dzisiaj u psychologa... pozytywne wrażenia chłop w moim wieku praktycznie magister, potrafi słuchać i dobrze prowadzić rozmowę. Może coś zyskam na tej psychoterapii... Ale co do studiów to chyba się przeliczyłem, chyba skreślenie będzie ;/
  3. W sumie cały czas o tym myślę, mam nawet objawy fizyczne życia w stresie - zaciskam zęby nawet za dnia i siwieją mi włosy... Długo tak nie pociągnę a czasem blokady są silniejsze niż chęć zmiany. Umówiłem się do psychologa bo uczelnia oferuje to wszystko powiem ciekawe jak kobieta zareaguje normalni ludzie przychodzą się żalić że partner zdradza a tu taki wykolejeniec...
  4. Cześć, piszę po raz kolejny. Nie potrafię rozmawiać z ludźmi *flirtować, small talkować, żartować itd* mam problemy w różnych formach komunikacji - jestem drętwy, nudny i jakby sam nie tworze treści choć rozumiem treści... mam na myśli to że praktycznie nie mam skojarzeń ani nic operuje na konkretach typowa rozmowa ze mną to "cześć, trudna była wejściówka z chemii, elo." Łatwo ulegam manipulacji i jestem naiwnie łatwowierny - pożyczę pieniądz każdemu a jak łatwo się domyślić nie zawsze odzyskam... Często też padałem ofiarą osób psychopatycznych ale nie chce rozwijać tego tematu, nie wiecie do czego ludzie są zdolni. Jak byłem mały nauczyciele mówili że mam dysleksję i ADHD ale rodzice nic z tym nie robili bo "to wymyślone choroby", w wieku jakoś 19 lat pod wpływem emocji zacząłem udawać schizofrenika (na studiach się nie odnajdywałem to rzuciłem i poszedłem pracować do kilku typowych miejsc nie wymagających wykształcenia ale wszędzie byłem kretynem i nie radziłem sobie z prostymi rzeczami przez co mnie zwalniali po kilku dniach) nie widziałem innego wyjścia bo coś trzeba jeść i jakoś trzeba żyć. Mam duży żal do życia chyba że wszędzie miałem problemy i nigdzie nie mogłem się odnaleźć, w domu chyba właśnie przez ADHD miałem impulsywne zachowania i prowokowałem bójki z młodszym bratem za co byłem bity (pamiętam że jak Ojciec się zdenerwował musiałem chować się pod parapet za biurkiem a że byłem bardzo wychudzony jak na swój wiek było to wykonalne), po wywiadówkach też były krzyki. Za to na osiedlu od najmłodszych lat dzieci zabierały mi rzeczy i wykluczały z zabaw, czasem prowokowały żebym coś zrobił bo wiedziały że będzie ubaw. Ostatni raz u kogoś byłem w 3 albo 4 klasie podstawówki od tego czasu jestem definitywnie wykluczony. A i warto wspomnieć że próbowałem zwrócić na siebie uwagę na różne idiotyczne sposoby do pewnego momentu... no chciałem żeby ktokolwiek zauważył że istnieje wiem żałosne. Po tym jak dostałem orzeczenie o niepełnosprawności siedziałem ze 3 lata w domu i tylko grałem w ligę, później zatrudniłem się w ochronie na stanowisku mało wymagającym intelektualnie a nawet tam bywały problemy ze mną ale jako że były większe wykręty to nikt nie myślał żeby mnie zwolnić, rzuciłem tą pracę i poszedłem na studia, jestem na pierwszym roku ale coś czuję że sobie nie poradzę, czuje ciągłe napięcie i boje się każdego dnia... czuje się też głęboko nieszczęśliwy i ciężko mi dłużej posiedzieć przy nauce w takich warunkach... W sumie to tyle... 27 poziom... szybko ten czas mija, chciałbym w końcu poczuć trochę szczęścia i spokoju ale chyba to nie dla mnie.
  5. Wspomnę że w szpitalu też padałem ofiarą swojej głupoty i nieporadności. Dostałem bęcki ze dwa razy bez powodu a raczej za odmienność a także skradziono mi 500zł - zrobiłem coś mega głupiego zaufałem hehe. A od strony leczenia to miałem 1 jakiś tam test śmieszny i jedną rozmowę przez miesiąc leżenia (wtf). Także ten tego... no bez komentarza - powątpiewam czy tam pracy za luźno nie traktują itd.
  6. Położyli mnie do szpitala psychiatrycznego i tam dostałem taką diagnozę. Jestem pod opieką psychiatry, przyjmuję leki. Wtedy byłem w stanie takiego załamania nerwowego że cały czas powtarzałem tylko w kółko że mam problemy z myśleniem itd bo... rzeczywiście je mam czego świadectwem jest moje życie. Psychiatra uważa że muszę leczyć schizofrenie a leki na adhd wchodzą w interakcję z tymi które przyjmuję. Ja chciałbym uzyskać w końcu jasność umysłu bo bycie takim samotnym dziwakiem jest męczące, ciężko jest.
  7. A no znalazłem jakieś pismo z poradni psychologicznej z dzieciństwa ale to dokumenty jak ja miałem niecałe 10 lat l i tylko odnośnie dysleksji. Co do ADHD nie mogę zdobyć pisma ale jestem pewny że je miałem - wiem że też byłem w poradni ze skierowaniem ale nie mogę pisma znaleźć... Byłem dość "nadruchliwy" i ja wiem że dzieci mają dużo siły ale no nie aż tyle. Jestem wkurwiony że rodzice mnie całkowicie olali i tak skończyłem. Powinienem być pod opieką specjalistów już od minimalnie 10 roku życia a do pierwszego specjalisty sam się zgłosiłem bo już rady nie dawałem w wieku 19 lat po kilku zwolnieniach w pracy, niepowodzeniach itd. Myślałem że mnie wyleczą ale no nie wyleczyli. Robiłem także badanie w kierunku centralnych zaburzeń słuchu okazało się że to mam (kilka zdolności grubo poniżej normy, reszta na progowym poziomie). Zalecono mi trening neuroflow... Ćwiczę i fajnie dalej to samo super...
  8. Cześć, Piotrek - 26 lat. Cześć, mam poważny problem który ciężko mi nawet opisać, pomyślałem że spróbuje ostatni raz, może ktoś coś doradzi... może ktoś miał coś podobnego, może da się z tego wyjść...? Od kiedy pamiętam było źle - za małolata byłem tym dzieciakiem które na osiedlu pełniło rolę samca omega, zabierano mi rzeczy, nieraz ktoś mnie gnębił jak wracałem ze szkoły i wiele innych (szkoda czasu to opisywać) - zaznaczę tylko że coś we mnie - o czym dalej - powodowało że nie miałem od najwcześniejszych lat żadnych przyjaciół, do czasu kiedy mniej odstawałem od rówieśników zdarzało się zagrać z nimi w piłkę, ze dwa razy ktoś do siebie zaprosił ale to może do 8-9? roku życia, w dodatku w przerwie na gnębienie ktoś się zlitował jak to dzisiaj określam. Potem już było tylko gorzej do tego stopnia że pod koniec podstawówki zostałem zepchnięty na kompletny margines - siedziałem tylko sam w domu, szkoła - dom, szkoła - dom i stan ten trwa do dziś tyle że zamiast szkoły jest kiepska "praca"- powoli przestaje myśleć że mógłbym założyć rodzinę itd wydaje się to dla mnie nieosiągalne - nawet samodzielne funkcjonowanie jest dla mnie nieosiągalne, potrzebuje pomocy osób trzecich. Ja jakby... nie potrafię rozmawiać i słabo się uczę, jestem tego całkiem świadomy (świadomość tą uzyskałem bardzo późno), nie umiem tego w żaden sposób zmienić. Moje wypowiedzi są lakoniczne, nawet te dłuższe są takie jakby... proste/mało ciekawe - tak jakbym potrafił tylko powierzchownie analizować tematy bądź o niektórych wcale nie miał pojęcia - co ciekawe zauważyłem że nieraz jak oglądam coś na YT widzę masę ciekawych komentarzy a sam co najwyżej potrafię stwierdzić czy coś mi się podobało czy też nie. W dodatku abstrahowanie leży - nieraz zastanawiałem się jak ludzie to robią że potrafią pożartować z wielu tematów - tam gdzie oni widzą wiele możliwości ja ich nie dostrzegam - nie potrafię robić sobie z czegoś "jaj", nie potrafię w przypadku ataku słownego "odbić" piłeczki. Nie potrafię też przewidywać konsekwencji swoich działań co od początku prowadziło do konfliktów. Wiele razy słyszałem że jestem zjebem/idiotą itd że mnie ktoś gdzieś nie chce, było to widoczne dosłownie wszędzie nawet na zajęciach dodatkowych jak taniec/akrobatyka czy głupi angielski dodatkowy (grupowy). Nie potrafię także opowiadać o wydarzeniach. Wspomnę że w dzieciństwie podejrzewano u mnie ADHD a także mam dysleksję - rodzice /cenzura/ nic z tym nie robili bo w ich czasach problem nie istniał. Aktualnie mam zdiagnozowaną schizofrenię ale wątpię w prawdziwość tej diagnozy (podkoloryzowałem) jednak przydaje się bo pracę mam dzięki temu bo jak próbowałem bez orzeczenia szukać pracy to z każdego miejsca co poszedłem to szybko mnie zwalniali - nie nadaje się... Chodzę wkurwiony na życie, ze spuszczoną głową... Nic nie mam i nikogo i jakoś tak mija rok za rokiem. Chciałbym się z tego wyleczyć. W sumie jak zwykle napisałem wszystko i nic, nie wiem co mi jest...
  9. Nie szukaj sobie chorób - to nic nie da sam szukałem przez 8? lat aż znalazłem opinię z poradni pedagogicznej z 2007 roku - podejrzenie dysleksji. Rodzice na to naszczali bo za ich czasów nie było takich chorób, ale to taka mentalność tęsknią za czasami kiedy homoseksualizm był chorobą i być może za molestowaniem seksualnym także tęsknią bo "za ich pradziadków nie było takiego terminu" (jak nie wierzysz że nie było polecam sprawdzić kiedy został wykuty). Dlaczego nie szukaj? Wiem po sobie z czasem będziesz myśleć tylko i wyłącznie o tym, całymi dniami, będzie Cię to prześladować a prawdy zapewne i tak nie poznasz. Wiem także z własnego doświadczenia w szukaniu sobie chorób że objawy wielu zaburzeń się pokrywają i trzeba mieć farta żeby znaleźć to prawidłowe a tym bardziej żeby specjalista Cię nie zbył mówiąc "oj tam Pan/Pani to ma tylko zaburzenia osobowości" - to był dla mnie największy cios jak słyszałem że mam tylko "zaburzenia osobowości" a przelatywały mi te momenty przed oczami - jak bili mnie rówieśnicy od najmłodszych lat, jak bałem się wyjść ze szkoły po lekcjach bo na mnie czekali ale także moje własne zachowanie mi się przypominało - te moje wybuchy emocji a także jakby odrealnienie, to gdzieś podrzuciłem kamień w piaskownicy, średniej wielkości kamień na kilka metrów w górę a tam kilku rówieśników siedzi na ławce a kilku stoi i rozmawia jak ludzie - rozbiłem jednemu chłopakowi głowę dobrze że przeżył bo bym fraga na koncie miał, brata ze dwa razy posłałem do szpitala, wybiłem kilka razy szybę w gniewie, że też znęcałem się nad jednym chłopakiem z klasy który z tego co wiem też miał dysleksję (tyle że jego rodzice zadbali o to by to skorygować, nie wiem na ile wyszło ale przynajmniej tyle). Że byłem właśnie inny - w nieakceptowalnym tego słowa znaczeniu. Co tu się rozpisywać, to boli, bycie szkolnym zjebem/samcem omega boli - w przypadku faceta dochodzą jeszcze rękoczyny (no co dziewczynę uderzysz? przecież nie wolno). Wiem także z własnego doświadczenia że niektóre zaburzenia się "maskują" co przy małej wiedzy społeczeństwa (uwierz mi że nawet specjaliści mają braki) stanowi dodatkową kłodę. Pomijając już że przynajmniej raz w tygodniu dostawałem od Ojca pasem za zachowanie a bił mocno dziś jak mu wypominam to "nie pamięta", swego czasu nienawidziłem siostry za to że jak mówiłem że mamy jakiś rodzinny problem genetyczny to zawsze zaprzeczała. Ostatnio jej to wypomniałem to powiedziała że "wiem, ale staram się o tym nie myśleć". Masz jednak szczęście jak i moja siostra - zakładam z dużym prawdopodobieństwem że zgodnie z zasadą jak ja to określam "ukrytego przywileju kobiet" nie masz porytej bani w takim stopniu jak ja czy mój brat - genetycznie u mężczyzn z jakiegoś powodu tego typu choroby mocniej się manifestują - zakładam że chodzi o chromosom Y, ale to się okaże gdy wkroczysz na rynek pracy tam to dopiero tacy ludzie jak my przeżywają szok.
  10. Nawet nie wiem jaki mam dokładnie problem, to się ciągnie od dziecka na mój aktualny wgląd w siebie to jakiś rodzaj dysleksji, być może związany ze słuchem będę dociekał, zrobię kompleksowe badania słuchu i pójdę do jakiegoś specjalisty który być może prowadzi terapię dla niezdiagnozowanych dyslektyków, nic więcej nie mogę. Znalazłem opinię poradni zdrowia dziecka z 2007 roku okazuje się że podejrzewali ale rodzice zignorowali a mama jak pytam nawet nie wie czym dysleksja jest mimo że dzieci każde z trzech mają trudności w nauce i ogólnym funkcjonowaniu. Jesteśmy inni to przykre. Także kolega ze 2 lata temu jak uczył mnie angielskiego stwierdził cytując wiad z fb: "pamiętam, miałeś problem z pojedynczymi literkami które Ci się mieszały"
  11. Podejmując pierwsze kroki na rynku pracy po kilku wylotach z prostych prac skumałem dopiero że coś ze mną "nie tak" skoro nawet nie potrafię rozłożyć towaru na półkach. Mam jakąś nieleczoną chorobę wieku dziecięcego która w jakiejś formie utrzymuje się do dziś. Nie rozumiem tego Waszego mechanizmu wyparcia, zejdź na ziemie choroby psychiczne, neurologiczne i inne ISTNIEJĄ NA PRAWDĘ, to nie jest nasz wymysł i tak jak człowiek któremu ucięto nogi nie będzie nigdy normalnie funkcjonował choćby się zesrał (czy jak Ty to mówisz wziął za siebie) tak samo ja nie wygram z swoimi zaburzeniami siłą woli xD
  12. https://horyzonty.info/niedozywiony-mozg https://horyzonty.info/moje-dziecko-nie-slyszy- Mam... podobnie. Uważam że to jakaś choroba rzadka typu tych dwóch przykładów., Jak patrzę na przeszłość to wystąpiło wiele objawów typu moczenie nocne, ludzie mówili że jestem "głuchy", rozrabiałem, pajacowałem, brałem udział w bójkach a także byłem pośmiewiskiem - to pamiętam najbardziej, nie było lekko... mały wypierdek z krzywimy zębami, odstającymi uszami w dodatku anorektyczny nie ma lekko... Zaburzenia przetwarzania słuchowego pasują jak ulał. Im człowiek doroślejszy tym bardziej zaczynał dostrzegać różnicę między sobą a resztą ludzi, zamykał się w sobie bo przecież kolejny piątek siedział sam w domu, kolejny raz wylatywał z pracy po śmiesznie krótkim czasie czasie. Dziś mam 25 lat, przegrałem życie.
  13. Niepewny

    Choroba bez nazwy

    Nie jesteś sam zobacz mój wątek wkleiłem tam artykuł o niedostosowaniu społecznym. Przejawiałeś wtedy w dzieciństwie pozycję "ku ludziom", są jeszcze izolacji i przeciw ludziom o ile dobrze pamiętam... Chcesz popisać priv? Jesteśmy podobni wymienionym się spostrzeżeniami, zapytał o rady starszego kilka lat... Moi rodzice nie reagowali gdy często wracałem z podwórka z płaczem, interesowały ich tylko oceny w szkole także obowiązków nie było wcale bo co to jest ogarnąć na szybko i zdać na 4. Skończyło się na tym że pracuję w ochronie i nawet tam jestem słabym ogniwem. Co ciekawe były też dość debilne - moim zdaniem rozwiązania typu komputer tylko weekend, bicie pasem, krzyki i brak rozmowy. Twoi rodzice byli biedni przez alkoholizm taty czy tak jak moi przesadnie żałowali pieniędzy na dziecko? Co do zjebanych żartów to jak ja pomyślę o tym jakie rzucałem, jak próbowałem przyszpanować albo jaki nieudolny byłem przy dziewczynach to czuje cringe... Nie żeby się coś zmieniło ale najgorsze jest że jesteśmy świadomi tego jacy jesteśmy ale tego nie da się zmienić... Też uważam że to albo choroba albo jakaś predyspozycja genetyczna aktywowana przez *dobry* ... Dziękuję Ci za Twój post.
  14. Niepewny

    Cześć...

    Szczerze od wielu lat nie utrzuję kontaktów praktycznie nie byłem u nikogo na urodzinach od chyba 3 klasy podstawówki a jacyś rówieśnicy byli w liceum jeszcze. Czasem odzywam się do kilku osób ale to pojedynczy ludzie i nie chce ich męczyć swoimi problemami. Pomysł myślę że by nie wypalił bo to tak jakbym od kogoś wymagał żeby mnie akceptował. Z drugiej strony nie mam na kim przetestować.
  15. Niepewny

    Cześć...

    https://szkolnictwo.pl/index.php?id=PU1449 Tak szczerze szukam w sobie nie wiadomo czego a trafiłem na taki artykuł i jak czytałem o postawie "ku ludziom" to sporo z przeszłości zachowań mi przeleciało przed oczami, teraz byłaby to raczej izolacja człowiek z jednej postawy do drugiej przeszedł... Tylko nie znalazłem jak taki nie leczony zaburzony rozwój w dzieciństwie objawia się w dorosłym życiu, są to zwykłe zaburzenia osobowości? Jeśli tak to czemu mam aż takie problemy z myśleniem ludzie mną manipulują z latwościom, nabieram się na głupie żarty i jestem obiektem kpin... Eh nie rozumiem nie wyleczę się z tego raczej.
×