Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mam koleżanek, problem z zawieraniem znajomości.


silacz500

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim.

Na początku  chciałbym od razu za nieskładny styl pisania.
Przejrzałem sporo wątków na tym forum ale nie mogłem znaleźć w nich odpowiedzi na moje pytania, dlatego piszę ten post. Mój problem dotyczy w poznawaniu nowych osób, a w szczególnie tych ze płci przeciwnej. Poniżej napiszę w punktach swoją krótką charakterystykę oraz przedstawię szczegółowo "co mi dolega". Mam nadzieję, że Państwo włączą się do dyskusji oraz udzielą mi związku z tym kilka cennych rad. Z góry bardzo za to dziękuję 🙂

A teraz do rzeczy:
- Mam na imię Wojtek i za miesiąc skończę 24 lata. Z zawodu jestem elektronikiem, czyli w fachu, który zdobyłem po 4 latach wyczerpujących studiów na Politechnice. Moje hobby to piłka nożna, szachy, nauka języków obcych (znam angielski i niemiecki dość dobrze), oraz różne wynalazki. Nigdy nie miałem dziewczyny i w żadnym przypadku nie uprawiałem seksu (piszę to, bo to podobno to jest ważne w życiu, choć moim zdaniem w ogóle to nas nie powinno interesować, taka moja dygresja). Nie jestem palaczem, alkohol pije sporadycznie w niezbyt dużych ilościach, a na stres odreagowuje oglądając treści pornograficzne, co jest podłe (kiedyś robiłem to częściej, bo uważałem, że nie ma w tym nic złego, w końcu większość moich kolegów ogląda takie rzeczy)
- Nigdy w życiu bym nie napisał tego posta, gdyby nie fakt, że potrzebuje z kimś iść na wesele. Potrzebuje dlatego, bo na ostatnim weselu byłem w pełni osamotniony (byłem bez partnerki). Z nikim nie mogłem swobodnie porozmawiać, bo każdy był zajęty z tańcem, piciem. Ja bardzo lubię tańczyć, ale nie będę komuś ciągle podbierał partnerki. A bycie na weselu niepijącym przy braku partnerki to fatalna sprawa. Pójście na wesele bez partnerki jest dla mnie bez sensu. Najchętniej z tego powodu bym został w domu nie tracił czasu. Ale jak zdecyduje się na pozostanie w domu, to najbliższa rodzina się na mnie obrazi, a ja tego nie chcę.
- Jest jeszcze druga opcja, czyli kogoś zaprosić. Ale i z tym mam spory problem. Ostatnie 5 lat przebywam głównie daleko od domu. Związku z tym, moje znajomości już utraciły nieco na znaczeniu. A pisanie do takiej osoby na Facebooku po dłuższym czasie jest moim zdaniem niezbyt dobrym pomysłem. Ja nawet bym nie wiedział jak zacząć rozmowę. Odnawianie znajomości chyba się nie odbywa w wirtualnym świecie? I gdyby odjąć moje utracone znajomości, okazuje się, że nie mam ani jednej osoby, którą mógłbym zaprosić. A jak już jest taka, to mieszka daleko poza moim domem. Ten powód w moim mienianiu już przekreśla taką osobę pomimo tego, że bardzo się lubimy. Ja po prostu nie chcę prosić nikogo o tak wielkie przysługi.
- Pojawia się jeszcze inna opcja. Po prostu poznać nowe osoby. Jak byłem 10 lat młodszy to zawieranie nowych znajomości nie było problemem. W czasach gimnazjalnych miałem dużo znajomości, bo się aktywnie udzielałem w życiu szkoły i lubiłem sypać z żartami każdego dnia. O sobie słyszałem, że byłem "duszą towarzystwa" cokolwiek to znaczy. Teraz nawiązywanie kontaktów z obcymi ludźmi sprawia mi  ogromny problem. Nie wiem czy mogę do nieznajomej osoby w ogóle podchodzić. Zaczepianie obcych ludzi na ulicy wydaje mi się poronionym pomysłem. A nawet jeśli mam taką możliwość, nie wiem jak w ogóle rozmawiać. Nie wyobrażam sobie, ze to ja ciągnę tę rozmowę, a ona odpowiada tylko jednym zdaniem (czasami słowem). A jak spotkam naprawdę sympatyczna osobę, to nie wiem o czym tak naprawdę mówić. Czasami bywa, że dziewczyny obrażają się za błahą rzecz i z tego powodu często gryzę się w język.
- Przy zawieraniu nowych znajomości uderza mnie jeszcze jedna rzecz. Ja po prostu boję się odrzucenia. Ja nie wiem, czy którejś dziewczynie się podobam (Mama i Babcia się nie liczą). Zresztą nie wiem na co w ogóle zwracają uwagę. Związku z tym nie mam żadnych koleżanek. Irytuje mnie to, że takie osoby nie mają żadnego hobby, nie mają nic ciekawego do opowiedzenia. Inna sprawa, że nie wyobrażam sobie, że to ja ciągle rozpoczynam rozmowę. Nie to, żeby druga osoba zrobiła to samo. Ktoś powie, że dziewczyny są zapracowane a facetom się nudzi. No nie wydaje mi się. Kolega mi kiedyś powiedział, że kobiety bawią się we swoje gierki (granie niedostępnej itd). Szczerze mówiąc, ja tego kompletnie nie rozumiem.

Nie wiem czy to napisałem w odpowiednim miejscu. Wiem za to, że żadna kobieta mi się z nieba nie przyleci. Ja już jestem bezradny w tym temacie. Nie szukam partnerek na siłę, nie oglądam się za nimi na ulicy. Chciałbym mieć jednak koleżanki. Mógłbym opisać swoje cechy charakteru, ale to nie ma najmniejszego sensu i tak wszystko wychodzi w praniu. Mogę jedynie dodać, że jestem nie pewny siebie i  wycofany.  No i czasem mam wrażenie, że stanowię przeszkodę dla innych ludzi i mam z tego względu wyrzuty sumienia.

Dziękuję za to, że wytrwaliście do końca. Mam nadzieję, że Państwo zrozumieli to co zostało tutaj napisane. Jak ktoś powie, że to jest zwykłe maruderstwo to chciałbym przeprosić z tego powodu
PS. Wydaje mi się, że każdy powinien mieć prawo do marudzenia i wyrażania własnych żali. Tłumi swoich żali w sobie nie jest w najlepszym pomysłem, ale ja tam sie nie znam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem oglądanie pornografii jest złe, bo
- wypacza spostrzeganie mężczyzn na kobiety. Kobieta może być miła i sympatyczna ale koniec końców liczy się jak kształtny jest jej tyłek i rozmiar cycków. Kiedy razy zwróciłem uwagę, że ludzie odwracają gdy miną dziewczynę z zgrabnymi kształtami. Owszem, nie ma w tym nic złego, że faceci spoglądają się w kierunku ładnych kobiet. Chodzi mi tylko, że robią to w sposób perfidny.
- Pornografia sprawia, że nie potrafię spojrzeć w kobietom w oczy (Czy to się w ogóle powinno robić?). Każda minuta spędzona przy oglądaniu treści pornograficznych sprawia, że rośnie we mnie poczucie wstydu. Ponadto po sesji z pornografią zaczynam traktować kobiety jak księżniczki (w tym sensie, że nie chcę im niczego robić na złość, daje się wchodzić na głowę itd). W ogóle po tym przestaje patrzeć na płeć przeciwną jak na normalną osobę.
- Pojawia się potrzeba masturbacji. Sama masturbacja nie jest czymś złym. Problem polega na tym, że człowiek traci przy tym wszystkie możliwe hamulce i zaczyna się masturbować z irracjonalną częstotliwością (3 razy dziennie to bardzo dużo). Po takim czymś człowiek jest mocno senny, ma problemy z nauką i koncentracją.
- Człowiek utrwala sobie wszystkie złe motywy zawarte w tych filmach. W świecie pornografii seks mogą uprawiać ledwo co poznane osoby. W tym świecie seks jest uprawiany wszędzie gdzie tylko się da. Ten  przerysowany świat sprawia, że ludzie dyskutują na temat czy rozmiar penisa ma znaczenie.

Zapomniałem, że większość znajomych w liceum poznałem, bo byłem bardzo aktywnych w grupie sucharami i kawałami na Facebooku.
Z tymi ludźmi do dziś utrzymuje kontakt. Dołączenie do takich grup jest bardzo dobrym pomysłem, ale nie wiem od czego rozpocząć poszukiwania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×