Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mam dość, pomóżcie


Białoczarna

Rekomendowane odpowiedzi

Mam dosyć takiego życia. Chciałabym zacząć czuć radość, chcęć poznawania ludźi, energię. A jest odwrotnie, źle.Mam dosyć smutku, poraząjącej samotności. Mam to odkąd pamiętam. Czuje, czułam się od zawsze niechciana, gorsza, niewidzialna. Rodzice matka nigdy mi nie okazała żadnych uczuć. Ojciec milączcy i zamknięty w sobie , popełnił samobójstwo jak miałam 20 lat. Jak miałam tę parę lat ciągłe kłótnie, ja płakałam. I najlepsze mój przyrodni barciszek pępek świata mojej rodziny, chlał od 17 roku życia, awantury, szarpaniny, wyzwiska, ganianie z siekierą. Cuda. A ja zamknięta w sobie, milcząca, już mając 16 latt myślałam o śmierci. W szkole też czułam się obco. Nic nie zrobiłam by sobie pomóc. Mogłam się wyprowadzić mając lat 20scia. Żal że nie miało się rodziny. Ja mam teraz 30 i dalej czuję się jak zagubione dziecko, nic nie czuję. To dalej we mnie twki, a samotność poczucie bycia całkiem samej to mnie rozwala. Po co ja się w ogóle urodziłam?Teraz napiszecie co robiłaś 10 lat zamknęłam się , wegetowałam. To moja wina. Czuję, że nie odkręcę tego nigdy. Jest za późno.
Nie wiem nigdy chyba radości życia nie czułam. Chyba jedynie jak się piwa wypiłam. A od chłopaków słyszałam, że jestem zzimna i bez emocji. Jeden związek miałam.Ja najlepsze lata spędziłam na myśleniu o śmierci, i samotności a nie delektowaniu się młodością. Jak miałam lat 20 twierdziłam, że nie chce mi egzystować, mając lat 16 to samo i teraz 30 to samo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎16‎.‎10‎.‎2018 o 08:52, Białoczarna napisał:

Mam dosyć takiego życia. Chciałabym zacząć czuć radość, chcęć poznawania ludźi, energię. A jest odwrotnie, źle.Mam dosyć smutku, poraząjącej samotności. Mam to odkąd pamiętam. Czuje, czułam się od zawsze niechciana, gorsza, niewidzialna. Rodzice matka nigdy mi nie okazała żadnych uczuć. Ojciec milączcy i zamknięty w sobie , popełnił samobójstwo jak miałam 20 lat. Jak miałam tę parę lat ciągłe kłótnie, ja płakałam. I najlepsze mój przyrodni barciszek pępek świata mojej rodziny, chlał od 17 roku życia, awantury, szarpaniny, wyzwiska, ganianie z siekierą. Cuda. A ja zamknięta w sobie, milcząca, już mając 16 latt myślałam o śmierci. W szkole też czułam się obco. Nic nie zrobiłam by sobie pomóc. Mogłam się wyprowadzić mając lat 20scia. Żal że nie miało się rodziny. Ja mam teraz 30 i dalej czuję się jak zagubione dziecko, nic nie czuję. To dalej we mnie twki, a samotność poczucie bycia całkiem samej to mnie rozwala. Po co ja się w ogóle urodziłam?Teraz napiszecie co robiłaś 10 lat zamknęłam się , wegetowałam. To moja wina. Czuję, że nie odkręcę tego nigdy. Jest za późno.
Nie wiem nigdy chyba radości życia nie czułam. Chyba jedynie jak się piwa wypiłam. A od chłopaków słyszałam, że jestem zzimna i bez emocji. Jeden związek miałam.Ja najlepsze lata spędziłam na myśleniu o śmierci, i samotności a nie delektowaniu się młodością. Jak miałam lat 20 twierdziłam, że nie chce mi egzystować, mając lat 16 to samo i teraz 30 to samo!

Witaj przeczytałem twoja historie nie które objawy mamy identyczne chciałbym tobie jakos pomoc, podnieść na duchu.Wiem ze to trudne ale sproboj znalesc sobie jakies zajecie np.sport  na prawde pomaga.Mysle o sporcie kontaktowym rywalizowania  z kims poczujesz się naprawdę lepiej dostarczy tobie dodatkowych endorfin, które potrzebojemy ja sam na sobie się przekonałem ze to działa.Pamietaj ze zycie to walka jeśli będziesz miała więcej pytan lub czula się zle to pisz będę wdzięczny ze mogę komus pomoc porozmawiać i podtrzymać na duchu czesc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×