Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ciężki stan


Frosti

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ,

Mam 21 lat i mam zamiar przedstawić wam swoją historie , czytałem nie które posty tutaj i myślę że mój też się tutaj nada.

Jestem prostym człowiekiem całkiem przeciętnym tyle że nie tak jak inni mam wiele problemów .

Mianowicie mam uzależnienie - patologiczny hazard dodatkowo doszło Afektywna dwubiegunowa .

Mając 21 lat narobiłem sobie długów na kwotę która bym musiał pracować ok. 4 lata bez jedzenia i płatności

Ścigają mnie windykatorzy oraz dostaję codziennie listy powiadomienia "Przedsądowe".

Jednak znalazłem z tego "Wyjście" mianowicie poradziłem się Adwokata co w takiej sytuacji robić , doradził mi wniosek o nieświadomości woli

jednakże to trwa ok 1roku , bardziej się boję co ludzie powiedzą kiedy windykator przyjdzie mi do pracy i zacznie wypytywać o mnie itp itd

Mam dziewczyne która jeszcze o niczym nie wie i planuję jej powiedzieć teraz we wtorek tj 30.01 i nie wiem jak ona to zniesie i jak ja to zniosę , już teraz jestem na skraju wytrzymałości

Mam leki przepisane od psychiatry, chodzę regularnie raz w tygodniu na terapie , dzięki niej jest mi lepiej ale to nie wystarcza , macie jakieś pomysły co by mi mogło pomóc ? Teraz

aktualnie jestem w trakcie oczekiwania listu od sądu czy mój wniosek został przyjęty , ciągnie się to za mną od 8 miesięcy , tylko wtedy to dało rade ukrywać , teraz kiedy pomyśle o tym wszystkim to odrazu mam łzy w oczach ,boję się kontaktu z ludźmi oraz wstydze się tego co zrobiłem ,

mam wsparcie od rodziny , myślę że to jest ważne ale to też nie wystarcza , najbardziej boję się stracić tą pewną osobę dlatego boję się jej to powiedzieć.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój brat też narobił długów będąc w manii, potem nie spłacał, potem trochę było spłacane z jego renty, ale odsetki i koszty związane z postępowaniami sądowymi sprawiły, że dług urósł chyba do 10 tys. i tak się to ciągnie latami już a przecież wiadomo, że nie był w pełni świadomy swoich czynów. Ludzie mają większe długi i żyją, wszystko można by powoli spłacić, gdyby chciał, gdyby się nie załamał.

No właśnie moja jedyna rada to chyba tylko to, żeby się nie załamać. Chociaż przecież to nie od nas zależy. Prawdziwa próba dla związku i rozumiem Twoje obawy. Trzymam kciuki, żeby wszystko się dobrze potoczyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×