Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed samotnością?


xRose

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Nie wiem gdzie mogłabym znaleźć na to pytanie odpowiedź, więc je opiszę.

Mam 20 lat. Myślę, że jestem uzależniona od mojego chłopaka. Wszystko robię z nim, ciągle się tak jakby "wieszam" na nim. Wszędzie muszę być z nim. Wszystko razem po prostu.

Nie oznacza to jednak, że jestem jakaś rozpuszczona i ciągle się pieszczę... Nie o to chodzi...

Przytoczę pewną sytuację.

Znaleźliśmy pracę w Niemczech. Bardzo się cieszyliśmy, że w końcu razem zamieszkamy, że razem będziemy pracowali, że odłączę się od rodziców, którzy ciągle wszystkiego mi zakazywali...

Nie wiem, mój chłopak ma kleptomanię czy co... W pracy pracujemy przy ubraniach. Codziennie musiał coś wynosić stamtąd. Aż go przyłapali. Prosiłam go, kłóciliśmy się o to. To nie pierwsza kradzież z jego strony.

Boję się teraz iść sama do pracy. Bez niego.

W ogóle... Czuję, że powinnam go zostawić. Tym bardziej, że jestem młoda, a to nie jego pierwszy wybryk. Bardzo się boję zostać ze swoją rodziną znowu, bo u nich też ciągle zakazy na wszystko, co kiedyś już zresztą opisywałam na forum...

Czuję, że w tym związku nie mam nic do powiedzenia. Jak coś powiem i jest nie tak jak on by chciał to widzę tylko minę kota srającego na pustyni... On robi dobrze...

Albo jak mi zrobił awanturę w sklepie o to, że chciałam kupić tytoń w sklepie, a nie u jakiegoś jego znajomego... No ja... Wyrwał mi pieniądze z ręki, on mi ich nie da i koniec... Ja stoję zapłakana przy tej kasjerce, a on dalej nie odpuszcza... Wstyd jak cholera...

Zdradził mnie już, to akurat normalka przy tym wszystkim... Ciągle kradnie, a i tak nic nie ma... Ja się tylko drę na niego, wyzywam go...

Pogubiłam się już w tym.

Chyba boję się go zostawić, bo boję się wracać do domu. Boję się, że w domu będą teksty w stylu "a mówiliśmy ci już dawno zostaw go", "zasługujesz na kogoś lepszego", "po co z nim jechałaś", "trzeba było dalej studiować i w Polsce pracować"... A po co mi tego słuchać jak w sumie dalej mogę siedzieć z baranem i się męczyć...

Każdy mną rządzi i pomiata z każdej strony. Jak chcę wyrazić jakieś swoje zdanie to i tak zaraz każdy mnie zdepcze...

tiki-t56131.html

Wkleiłam tutaj swój poprzedni wpis na forum... Może on coś pomoże w zrozumieniu mojej osoby...

Kiedyś miałam wypadek samochodowy spowodowany przez mojego chłopaka oczywiście... Boję się teraz z nim jeździć i w ogóle z kimkolwiek.

Za dużo rzeczy mu odpuściłam. Od samego początku pozwalałam mu na wszystko, wszystko mu wybaczałam i chyba dlatego teraz tak mam... Że mnie nie szanuje... A ja zawsze jestem, zawsze pomagam... Nigdy nikomu niczego nie odmawiam... Byle, żeby każdemu było dobrze... Zawsze się za każdego nadstawiam... O sobie w ogóle nie myślę...

Dziekuję za przeczytanie moich wypocin...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zerwania zawsze sa ciezkie. Sam kiedys robilem wszystko co moglem by uratowac bezsensowny zwiasek tylko dlatego ze balem sie samotnosci. Powinnas sobie zadac pytanie czy warto w to brnac, co ci ta relacja daje a co zabiera, czemu z nim w ogule jestes skoro ma tyle wad i nie mozesz ich zniesc. Sprubuj tez nie myslec o tym co bedzie jak wrucisz do polski, rodzina na pewno bedzie prubowala ci pomuc, moze nie skutecznie ale nadal. I prosze nie obwiniaj sie o swojego chlopaka i jego zachowania, sam tak robilem kiedy cos w zwiasku nie wychodzilo i konczylo sie tak ze nie wytrzymywalem i robilem klutnie o byle co tylko po to by dac uciec emocjom. Szczesze zycze ci powodzenia i szczescia.

 

Sory jesli moje wypociny sa troche zawile. Staralem sie pomuc jak moglem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest tylko jedno wyjscie z Twojej sytuacji: odejsc o dchlopaka i nie wracac do rodziny. Musisz stanac na wlasnych nogach. jesli chcesz kiedykolwiek w zyciu sobie radzic normalnie, to nie masz innej opcji.

Ja na Twoim miejscu zostawilabym chlopaka, ale zostala w Niemczech, kontynuowala prace, zeby miec z czego zyc, i zaczelabym terapie, moze byc nawet przez Skype, jesli nie znasz nemieckiego na tyle, by isc tam na miejscu do psychologa. Wmawianie latami, ze nie mozesz podejmowac decyzji, albo ze robisz cos zle, na pewno nie da sie naprawic w dwa miesiace. Bedziesz musiala nad soba pracowac, ale im szybciej zaczniesz, tym lepiej.

Pamietaj, samej nie bedzie Ci gorzej, bedzie Ci lepiej niz w toksycznym zwiazku, czy z toksycznymi rodziacami.

Mam kolezanke, ktora rozstala sie z chlopakiem, patologicznym klamca, zlodziejem, toksycznym facetem, na poczatku strasznie trudno jej bylo ze wszystkim, nawet rachunkow nie umiala placic, bo on jej wmawial, ze jest za glupia. Stanela na nogach, byla sama kilka miesiecy, zmienila sie na lepsze, stala sie samodzielna, silniejsza, a potem poznala cudownego chlopaka i w maju bierze slub. I teraz sie zastanawia, jak ona w ogole mogla z tamtym tkwic tylko dlatego, ze jej sie wydawalo, ze sobie sama nie poradzi? Poradzila sobie nawet o wiele lepiej. Ty tez powinnas sprobowac :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×